Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

blackcat

Przygoda z zegarkami - podejście pierwsze

Rekomendowane odpowiedzi

Zaczynam swoją przygodę z zegarkami od budzika. Czytam namiętnie forum i pytam wujka google.

Pomimo tego na chwilę obecną coś lekko spsułem, mianowicie:

 

1. Przyrdzewiałe elementy mechanizmu wykąpałem w kwasku cytrynowym. Rdza ładnie zeszła, ale godzinkę po wyjęciu z kąpieli znowu zrobił się rdzawy nalot... Jak się domyślam muszę to po kwaskowaniu potraktować nakładając powłokę. Do samego mechanizmu użyję oleju wazelinowego. Nie mam jednak pomysłu jak poradzić sobie z dużymi powierzchniami i zakamarkami nie będącymi elementami mechanizmu. Jakiś olej w sprayu? Kąpiel w oleju? Podpowiedzcie.

 

post-68297-0-28984700-1388877867_thumb.jpg

 

2. dzwonki budzika i cały rewers zaszły ze starości taką hmm... jakby to nazwać- mgiełką? Jest jakiś sposób na to?

Czym są pokryte dzwonki i z jakiego są materiału? 

 

post-68297-0-30319700-1388877579_thumb.jpg

 

 

Jutro, będę próbował wybielić pożółkłą ramkę plastikową utleniaczem do włosów + lampa UV. Zobaczymy jaki będzie efekt. Na starych białych klawiaturach i Amigach działa, może tutaj też da radę. Chociaż przebarwienia nie są równomierne i to mnie martwi.

 

PS. więcej fotek wrzucę niebawem, jeśli budzik nie wyjdzie bardzo obciachowo  :D . Chociaż to mój debiut więc zbytnio się nie przejmuję i staram się uczyć na własnych błędach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1. Przyrdzewiałe elementy mechanizmu wykąpałem w kwasku cytrynowym. Rdza ładnie zeszła, ale godzinkę po wyjęciu z kąpieli znowu zrobił się rdzawy nalot... Jak się domyślam muszę to po kwaskowaniu potraktować nakładając powłokę. Do samego mechanizmu użyję oleju wazelinowego. Nie mam jednak pomysłu jak poradzić sobie z dużymi powierzchniami i zakamarkami nie będącymi elementami mechanizmu. Jakiś olej w sprayu? Kąpiel w oleju? Podpowiedzcie.

 

Wystarczy dobrze wypłukać w wodzie, a następnie w mieszaninie benzyny ekstrakcyjnej (1/2) i nafty (1/2), po czym wysuszyć.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym najpierw zobojętnił odczyn poprzez kąpiel w roztworze wodrowęglanu sodu (soda oczyszczona do zastosowań kuchennych),który ma odczyn zasadowy. Potem dobrze wypłukał w wodzie no i potraktował tym o czym pisze kolega powyżej.


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podpowiedzi. Czy wymoczenie w roztworze wodorowęglanu sodu polakierowanego na czarno korpusu budzika, w celu pozbycia się rdzawego nalotu (miejscami zeszła farba) to dobry pomysł? Jak później ten element zabezpieczyć przed powtórnym rdzewieniem? Benzyna + nafta? - po tym budzik będzie się lepił...

 

Tymczasem - jeśli chodzi o ponowne nadanie blasku elementom, których zdjęcie wrzuciłem, dremelek + filc dadzą radę, czy trzeba to najpierw potraktować czymś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Tymczasem - jeśli chodzi o ponowne nadanie blasku elementom, których zdjęcie wrzuciłem, dremelek + filc dadzą radę, czy trzeba to najpierw potraktować czymś?

Najpierw warto sprawdzić czy te elementy nie są zwyczajnie zabrudzone zaschniętym kilkudziesięcioletnim brudem. Można je moczyć w benzynie lub nafcie. Nafta może nieco zmiękczyć rdzę....

 

Hmmm Czy ten budzik będzie jeszcze chodził? ... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem - jeśli chodzi o ponowne nadanie blasku elementom, których zdjęcie wrzuciłem, dremelek + filc dadzą radę, czy trzeba to najpierw potraktować czymś?

Elementy ze zdjęć nigdy blasku nie miały. A dremelek + filc używa eis do mniejszych przedmiotów.

 

 

Benzyna + nafta? - po tym budzik będzie się lepił...

 

Zrobiłeś i się lepi, czy tak tylko się wymądrzasz?


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Hmmm Czy ten budzik będzie jeszcze chodził? ...  ;)

 

 

Jak go kupiłem to już nie chodził, tak że gorzej nie będzie. Postaram się jak potrafię najlepiej żeby zaczął.

 

Elementy ze zdjęć nigdy blasku nie miały. A dremelek + filc używa eis do mniejszych przedmiotów.

 

 

Może powinienem zadać pytanie inaczej, czyli: jak mogę spróbować doprowadzić je najbliżej do stanu pierwowzoru? Bo przyglądając się tym częściom widzę (choćby po miejscu przykręcenia śrub), że kiedyś nie były takie nierównomiernie "zachmurzone". Czyli coś się z biegiem czasu z tym metalem niefajnego stało.

 

Zrobiłeś i się lepi, czy tak tylko się wymądrzasz?

 

 

Niestety nie, jedyny market w całej mojej małej miejscowości był dzisiaj zamknięty (inwentaryzacja...) i na naftę muszę poczekać do wtorku.

Może i powinienem dać tam na końcu zdania znak zapytania - nigdy wcześniej nie próbowałem niczego odnowić, dlatego staram się jak najwięcej dowiedzieć i wasze wypowiedzi są dla mnie bardzo pomocne. Nawet gdybyś Piotrze napisał że mam je wymoczyć we krwi wilkołaka o północy i pokryć księżycowym blaskiem, tak bym pewnie zrobił :).

Na pewno nie mam zamiaru się wymądrzać, tylko rozwiewać wątpliwości i słuchać bardziej obeznanych w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może powinienem zadać pytanie inaczej, czyli: jak mogę spróbować doprowadzić je najbliżej do stanu pierwowzoru? Bo przyglądając się tym częściom widzę (choćby po miejscu przykręcenia śrub), że kiedyś nie były takie nierównomiernie "zachmurzone". Czyli coś się z biegiem czasu z tym metalem niefajnego stało.

Powiem tak, "patyna" (czyli to co czas robi z metalem), to nic złego, a nawet raczej dodaje uroku, ale należy ją odróżnić od zwykłego brudu. "Patynę" lepiej zostawić w spokoju, a brud w przypadku takiego budzika, czyścimy środkami ogólnie do tego przeznaczonymi, czyli detergentami i wszelkiego rodzaju rozpuszczalnikami, bo użycie środków profesjonalnych jest tu zwyczajnie nieopłacalne.

Nawet gdybyś Piotrze napisał że mam je wymoczyć we krwi wilkołaka o północy i pokryć księżycowym blaskiem, tak bym pewnie zrobił :).

 

No nie bądź tak łatwowierny, przecież możesz tu wykorzystać też trochę inwencji własnej, taki budzik to nie kolekcjonerski rarytas, więc możesz trochę poeksperymentować. Uczymy się też na błędach , chociaż faktycznie najlepiej na cudzych. :D


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie mogę nadal poradzić sobie z rdzą. Zrobiłem jak podpowiedzieliście, czy gdzieś popełniłem błąd?

 

1. ponowna kąpiel w kwasku cytrynowym z wodą - 15 min.

2. dokładne wypłukanie w wodzie

3. kąpiel w sodzie z wodą - 15 minut

4. dokładne wypłukanie w wodzie

5. kąpiel w benzynie ekstrakcyjnej z naftą 1:1 

6. Wyjęcie i odłożenie części na grzejnik.

 

Po godzinie przychodzę i co widzę? Kurcze, to samo co wcześniej, rudo wszędzie  :o.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie zamiast benzyny ekstrakcyjnej użyłeś to "chamstwo" które obecnie sprzedają w zamian.

Nigdy mi się nie zdarzyło, po starannym wypłukaniu w wodzie ponowne zardzewienie po godzinie, nawet jak do odrdzewiania używałem kwasu ortofosforowego, a nie dużo słabszego kwasku cytrynowego, a po wypłukaniu w wodzie suszyłem detal od razu w trocinach bez płukania w mieszaninie benzyny ekstrakcyjnej z naftą. Gdy detal w takim tempie rdzewieje, to znaczy, że na powierzchni metalu zachodzi reakcja chemiczna, której nie przerwałeś płucząc.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo masz pecha i Twoje palce sie tak pocą ze wywoluja taka reakcje.. ja do ponownego niezardzewienia czyli zabezpieczenia uzywam silsmaru od lat . 


  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Użyłem benzyny ekstrakcyjnej firmy VOKE & nafty "do oświetlania" z Orlenu.

Wszystko robiłem w rękawiczkach, tak że nie zatłuściłem nic paluchami.

 

Ten rdzawy nalot schodzi z niektórych powierzchni (głównie płaskich), gorzej z zakamarkami, gdzie nie mogę się dostać:

post-68297-0-43473500-1389118781.jpg

 

Nurtujące pytanie: czym w starych budzikach pokrywało się sprężyny i wskazówki? Taka czarna, matowa powłoka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, musisz gdzieś robić błąd, ale nie mam pojęcia gdzie, normalnie po wypłukaniu w benzyna & nafta taki nalot nie ma prawa pokazać się przez duuużo dłuższy czas niż 1 godzina. Spróbuj może na koniec wypłukać w samej nafcie...

 

Sprężyny i wskazówki nie są niczym pokrywane, a w/w powłokę nabierają w czasie obróbki termicznej (hartowanie i odpuszczanie), ale w budzikach wskazówki mogą być czasem malowane.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy to płukanie w nafcie to rozumiem ze nie caly element a tylko skorodowane miejsca sie robi? chodzi mi o to ze nafta jest tlusta, a mi chodzi o elementy które potem w łozyskach beda pracowac w oliwie.. one chyba powinny byc porzadnie odtluszczone (czyli mocno narazone na rdzę)?


  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umocz szmatkę w nafcie i przetrzyj te zardzewiałe miejsca, a potem wytrzyj do sucha inną szmatką.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że tak się ośmielę i zapytam. Dlaczego się męczycie z tą chemią, przecież można rdzę usunąć mechanicznie, wystarczy odpowiedniej wielkości szczotka jubilerska druciana z włosiem stalowym lub mosiężnym i ''chwila moment'' i po problemie.

Ja w swojej praktyce najczęściej rdzę usuwam mechanicznie. Mam polerkę elektryczną obustronnie zakończoną stożkiem ze specjalnym gwintem, zakładam szczotki druciane jubilerskie, mam różne i różnej wielkości (są również szczotki jubilerskie ze sztywnym naturalnym włosiem), kilka minut i po rdzy śladu nie ma. A przy okazji jak zechcemy, to obrabiany element może się  błyszczeć się jak psu zęby na przednówku. :) 

Moim zdaniem, stosowanie chemii jest zasadne przy czyszczeniu trudnodostępnych miejsc lub niezwykle delikatnych i bardzo maleńkich elementów.


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, stosowanie chemii jest zasadne przy czyszczeniu trudnodostępnych miejsc lub niezwykle delikatnych i bardzo maleńkich elementów.

No pytanie kolegi blackcat dotyczyło właśnie czyszczenia takich trudno dostępnych miejsc.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok jest lepiej. Jeszcze nie idealnie, ale daje radę.  :)

 

Więc po kolei, jak to było:

1. Kąpiel w roztworze 2 łyżeczki kwasku cytrynowego na szklankę kranówy - ok. 15-30 minut

2. Kąpiel w roztworze 2 łyżeczki sody oczyszczonej na szklankę kranówy - ok. 25 minut

3. Porządne płukanie w wodzie destylowanej + szczotkowanie

4. Kąpiel w roztworze benzyna ekstrakcyjna i olej prafinowy 70:30 - około 2 godzin

 

Od razu po wyjęciu z ostatniej kąpieli zauważyłem ślady rdzy na metalu, się nieźle zdenerwowałem. Dalej nie wiem gdzie tkwi błąd, może po prostu kwasek cytrynowy jest zbyt słaby i nie usuwa do końca korozji?

Na szczęście udało mi się prawie wszystko wytrzeć szmatką i ręcznikiem papierowym, tak to wygląda:

post-68297-0-48965400-1389538136_thumb.jpg

 

Nie jest źle, nauka nie poszła w las. Poskładałem już wszystko do kupy - ok. 3 godziny składania i co chwila "kuuuźwa, przecież jeszcze ten trybik został..." iiii rozkręcamy wszystko do zera  :).

Niestety po złożeniu mechanizmu okazało się, że włos był za bardzo pokrzywiony. Próbowałem coś tam prostować, no i budzik chodził, ale tylko pod jednym kątem. Postanowiłem więc zanieść go do zegarmistrza. Da się zrobić, pochwalę się fotkami jak wszystko złożę do kupy razem z obudową.

 

 

Pozostała najważniejsza rzecz o której wcześniej nie wspomniałem, bo aż głupio, no ale skąd mogłem wiedzieć. Jedna ze wskazówek wylądowała w kwasku cytrynowym no i zrobiła się srebrna. Ktoś podpowie co z tym fantem zrobić? Niby mogę tak samo z drugą i pomalować, skoro i tak już jedną spsułem. Jak ja to mam pomalować skoro w minutowej jest element innego koloru? A może da się doprowadzić godzinową do poprzedniego, czarnego stanu?

post-68297-0-81903100-1389538675_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpisz w wyszukiwarkę barwienie wskazówek, barwy nalotowe etc. Było wielokrotnie wyłożone bardzo dokładnie. 

Akurat z czernieniem najłatwiej. 

Ja bym najpierw doczyścił do równej barwy, zlikwidował wszystkie plamy (do gołego żelastwa na obu), potem rozgrzał do czerwoności i wrzucił w olej. Po wszystkim- natłuścić.  

Ale sądząc po wcześniejszych przygodach- strach radzić. Postudiuj temat i sam podejmij decyzję.

Może weź kawałek blaszki i najpierw poeksperymentuj? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprężyny i wskazówki nie są niczym pokrywane, a w/w powłokę nabierają w czasie obróbki termicznej (hartowanie i odpuszczanie), ale w budzikach wskazówki mogą być czasem malowane

Witam, to tylko część prawdy, barwy ciemnoniebieskiej stal nabiera w procesie oksydowania, jest to kąpiel w bardzo gorącym oleju, tego zabiegu można dokonać w warunkach domowych, pozdrawiam - amator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, a jak naprawić czopik osi balansowej typu cylinder, proszę o podpowiedź, pozdrawiam łebskich i dociekliwych - amator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm... czopik to na hemoroidy, przy balansie wychwytu cylindrowego to nazywa się tampon i wystarczy wymienić.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm... czopik to na hemoroidy, przy balansie wychwytu cylindrowego to nazywa się tampon i wystarczy wymienić.

 

Pod warunkiem że posiadasz zapasowy lub potrafisz go dotoczyć :)

no i oczywiście że potrafisz to zrobić :rolleyes:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarza się że "zapuszczone" mechanizmy ,pordzewiałe, zaśniedziałe, z warstwami brudu i z naciekami spolimeryzowanego Bóg wie jakiego smaru trzeba brutalnie potraktować. Moczy się w roztworze ługu sodowego dla usunięcia brudu i smarów by je zmydlić, trawi się roztworami kwasu ortofosforowego , cytrynowego , soli kwasu tioglikolowego dla usunięcia rdzy i zaśniedzeń i nawet w kąpielach z zastosowaniem ultradźwięków .To zwykle skutkuje. Problemem po tych zabiegach jest to że tak oczyszczone detale pozbawione jakichkolwiek warstw ochronnych szybko rdzewieją lub śniedzieją. Stosowanie powszechnie, jak pisze P.T. Piotr mieszaniny benzyny ekstrakcyjnej i nafty zwykle pomaga. Dzieje się tak że dzięki dużej zdolności penetracji nafty mieszanina ta wnika we wszelkie zakamarki ,- potem gdy odparują bardziej lotne składniki mieszaniny pozostaje na powierzchni cieniutka warstwa ciężkich węglowodorów które izolują przedmiot od wpływu powietrza i wilgoci. Niestety czasem można się naciąć bo rzeczona nafta bywa tych ciężkich węglowodorów pozbawiona i ta warstewka ochronna nie powstaje. Ja stosuję wtedy, wcześniej przygotowany roztwór dobrej wazeliny ,stearyny (niekopcące świeczki do podgrzewania "fondi") z benzyną. Natychmiast po wyczyszczeniu i osuszeniu detali, najlepiej suszarką, pokrywam je przy pomocy pędzelka lub rozpylacza. Po odparowaniu pozostaje warstewka chroniąca  detale od korozji. Nie wpływa destrukcyjnie na później użyte oleje do smarowania. Sposób ten ma tą wadę że na gładkich powierzchniach robi wrażenie zatłuszczenia i przy przecieraniu może tworzyć ledwie widoczne smugi. Można  to poprawić stosując większe rozcieńczenie benzyną dodatków. W przypadkach gdy wymaga się większej troskliwości w stosunku do obiektu stosuje się roztwory twardych , szlachetnych wosków jak np "karnauba". Rozcieńczalnikami tu już będą prócz benzyny aceton ,alkohole ,terpentyna. Jak trudno o szlachetne woski używam twardych wosków odlewniczych stosowanych w stomatologii. Dają one cienką , twardą , niezauważalną powłokę. Jak się ktoś uprze przed montażem może łożyska i ich okolice przeczyścić zwilżonym w benzynie zaostrzonym patyczkiem. A na koniec po użyciu WD40 i jego odparowaniu także pozostaje cienka warstwa wosku. nie wiem tylko jakiej jest on jakości. Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.