Oski, nie jest tak źle. Myślę, że tych aut z charakterem jest dużo więcej. Wymienię kilka z tych, które dane mi było sprawdzić G63AMG - wielka szafa i ponad 500KM, B conti GT, F12, M4. Poza GT, to szalone auta, a F12 powiedział bym nawet, że prawdziwy wariat. To jedyne auto którego się zwyczajnie bałem. Z gazem w podłodze przy praktycznie każdej prędkości mieliło kołami aż miło. Nowe bmw czy audi nie musi być plastikowe. W markach premium masz możliwość wyboru, jeśli chcesz tanio kupić auto, możesz wybrać bieda plastik wnętrze, z materiałową tapicerką, z kierownicą w rozmiarze jak ster na statku. Ale! Jeśli chcesz, to możesz mieć też praktycznie całe wnętrze w skórach, podsufitkę z alcantary i np.: w BMW małą, grubą i mięciutką kierownicę z M. Systemy bezpieczeństwa to akurat ciężki temat. Z jednej strony fajnie, że są, bo sytuacje na drodze są różne. Np możesz zasnąć, być chory (nie życzę Ci ani tego ani tego)... i taki asystent może pozwoli Ci przeżyć, bo nie pójdziesz w krzaki, pole, czy nie daj Bóg w drzewa. Osobiście nigdy nie zasnąłem za kierownicą, ale gość jadący z przeciwka wydachował ze 100 metrów przede mną, bo zmęczony wracał z jakichś zawodów. Było to z 10 lat temu, ale nadal to pamiętam, bo dosłownie jechał na mnie, złapał rów i nagle leżał na dachu. A gdyby miał taki system który jest np. w Tiguanie to nic by się nie stało. Bo jak nie reagujesz, to auto najpierw "szarpnie" Cię hamulcami, a później wytraci prędkość do 0. Łatwo sprawdzić na drodze jak to działa. Puszczasz kierownicę, po jakimś czasie auto Cię zawoła żebyś zaczął kierować (brzęczyk + komunikat), raz, drugi, za chwilę szarpnie hamulcami, a jak nie reagujesz, to hamuje do 0 i włącza awaryjne. Podobnie przydatny może być system front assist, który zahamuje przez przeszkodą kiedy się zagapisz, etc. Teoretycznie, bo nieraz się gubi i widzi przeszkodę której nie ma albo hamuje za późno (słynny test z Volvo). Koniec końców i tak obniży prędkość uderzenia. A co do tego dziwnego działania front assist to przekonałem się na własnej skórze kilka dni temu - w nocy, ekspresówka, tempomat 130km/h, pusto - nagle wielki wykrzyknik na zegarach i szarpnięcie hamulcami. Auto zobaczyło jakąś przeszkodę widmo i napędziło mi stracha. I to jest ta druga strona, elektronika bywa zawodna, nie jest jeszcze idealna (aktywny tempomat, którego nie lubię, bo działa zerojedynkowo kiedy ktoś przed nas wyjedzie) i jest testowana na kierowcach. No ale najbardziej zawodnym elementem samochodu jest człowiek... nie patrzy w lusterka, może się zagapić, zmęczyć, zdekoncentrować, itd. Coś za coś.