Podtrzymuję twierdzenie, że ten czarci stwór udający niewiniątko pochodzi w prostej linii od Bułhakowskiego Behemota. Pamiętacie scenę z mieszkania Berlioza? Podczas jego zajmowania urządza groteskowy cyrk — demoluje wnętrze, wyrzuca lokatorów, popisuje się całą gamą absurdalnych, komiczno - bezczelnych i sarkastycznych komentarzy. Kiedy ktoś zarzuca mu bezczelność, Behemot z oburzeniem twierdzi, że jest wzorem skromności i taktu, po czym wywraca fotel i wylewa wino na dywan. U nas jest podobnie ale z małym wyjątkiem. Rozrabia bez słów i na razie nie wznieca ognia i nie strzela do policji. Wysłane z mojego SM-A556B przy użyciu Tapatalka