Moi drodzy, ok. tygodnia temu zaniosłem do zegarmistrza (autoryzowany serwis Seiko) zegarek do regulacji ponieważ miał opóźnienia na poziomie do 60 s na dobę. Poza tym zegarek nigdy mi nie wariował, nie zatrzymywał się itp. Zegarek to Seiko Prospex (żółw) na mechanizmie 4r36. Zegarmistrz kazał zostawić zegarek do czyszczenia i regulacji w ramach gwarancji. Po tygodniu odebrałem swój zegarek i szczęśliwy przystąpiłem do ustawienia i wystartowania z zegarem atomowym żeby sprawdzić dokładność ,,regulacji" niestety po ok. 0,5 h zegarek.. zatrzymał się.. pomyślałem, że może trzeba go dokręcić koronką. kolejna minuta i STOP. Pobiegłem do serwisu, z którego godziną wcześniej go odebrałem, zegarmistrz stwierdził, że wskazówki się ,,podwinęły" i że w ciągu kilku godzin to poprawi. odebrałem zegarek wieczorem..4h chodu i znowu się zatrzymał. Obawiam się że coś zostało popsute przez serwis.
Mam pytanie i będę wdzięczny za wszelkie sugestie.
- co powinienem zrobić w tej sytuacji? czy serwis odpowiada za spapranie swojej pracy (coś ewidentnie nie gra)? i ile razy mam go u nich jeszcze zostawiać?
- zegarek jest jeszcze przez 1,5 mca na gwarancji, czy w przypadku braku otrzymania poprawnie działającego zegarka mogę żądać ...no właśnie czego??
Proszę o podpowiedź kolegów doświadczonych w tematach zegarkowych ..