Fakt, dobrze utrzymane, ale też wymagały prac upiększających i czyszczenia brzuszków. Cosmic kupiłem w stanie agonalnym, tarcza zerwana, mechanizm nie pracował, szkło matowe, koperta zielona od nalotu, itd. Na szczęście z kaczątka udało się zrobić łabędzia. Złotko też lekko czyszczone, ostatnia tylko w kwestii wyczyszczenia nalotu na kopercie i polerowanie szkła.
Poza krytyką, znaczy bardzo dobre zegarki. Modyfikuje mechanizmy, wytwarza małe ilości egzemplarzy, itd. Po prostu wytwarza piękne i świetne zegarki. Piękne w sensie technicznym, bo gusta bywają różne. MA Stowę, to i tam trochę grzebie...
Schauer nie pracował w Stowie. Schauer MA Stowę. I dalej w tym własnym ogródku pracuje. Pod własnym nazwiskiem robi zupełnie inne zegarki, bardziej niszowe niż produkcja Stowy. Jakby Toyota i Lexus czy Seiko i Credor, o ile można takie porównania zastosować, bo jednak trochę koślawe. A zegarki, cóż wizualnie w moim odczuciu 50 na 50 (połowa sie podoba, połowa nie). Jeśli zaś chodzi o kunszt zegarmistrzowski - poza krytyką
Cholera, wywaliło mi komunikat "steering not locked" i faktycznie nie mam blokady kierownicy. Ciekawe czy to poważna sprawa, a co za tym idzie - kosztowna
SKX-y były popularne, ale bez przesady. Bardziej jednak Monstery, a po inicjacji neuro - także Samuraje. Samuraje dodatkowo są teraz trudne do zdobycia, tak więc przeżywają obecnie drugą młodość, niestety także cenową. A SKX? Po prostu ejst. Dla mnie w porównaniu z Samurajem, Monsterem, Atlasem i innymi diverowatymi "piątkami" jest to zdecydowanie nr 1. Zastanawiam się nad "Pepsi" do zmodowania aktualnie...
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.