Dokładnie rok temu miałem podobny dylemat. Do momentu wyboru wymianialy się u mnie divery: 1) Mako 1 2) Citizen nj0011 3) Seiko SKX009 4) Seiko Sumo blue wersja 1 (ładniejsza imo) 5) Certina DS Action blue Poza tym był Orient Star, Vostok GAZ 14 automat, seiko chrono (nie pamiętam modelu, orient sun and moon. Budżet jaki wówczas miałem na zegarek wynosił 5000 zł. Jednego byłem pewien- to musi być diver! W Zlotych Tarasach w Warszawie przymierzylem kilka modeli, które mnie interesowały. Na pierwszy rzut poszedł właśnie hydroconquest taki dokładnie jaki pokazałeś w 1 poście (od początku przygody z zegarkami Longines mi się bardzo podobał). Dalej sprawdziłem Orisa, Taga Aquaracera 2 (był poza zasięgiem finansowym), Eposa Sportive, Longines LLD (wchodził w grę u-ywany) Po długich namyslach stanęło na zegarku, który zawsze mi się podobał - Niebieskim Hydroconquest. Po pół roku użytkowania sprzedałem Orienty oraz Vostoka. Został tylko Longines i jeszcze GW9200. Powodem sprzedaży pozostałych zegarków był fakt, że nie były zupełnie używane. W tygodniu Longines nie zlazi z łapy a jeśli potrzebuje czegoś na rower czy na piłkę to mam G. Bardzo polecam Longinesa. Po już ponad roku użytkowania z zegarkiem nie ma żadnych problemów. Beze bez żadnych rys, koperta tak samo. Jedyne rysy na zapieciu ale to jest nie do uniknięcia- nirkujemy razem przy laptopie przez 10 godzin 5 dni w tygodniu. Widziałem gdzieś na forum "wyszczotkowaną" bransoletę. Wyglądała świetnie. Mam nawet plan, żeby oddać ją komuś do szczotkowania jak się prasuje ponieważ polerowanie elementy bransy mi nie leżą ale niestety- rysy się nie pojawiają Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka