Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Structural

Stowarzyszenie
  • Liczba zawartości

    1110
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Początkujący

O Structural

  • Urodziny 8 Marca

Kontakt

  • Strona WWW
    http://

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Warszawa

Ostatnie wizyty

1302 wyświetleń profilu
  1. Structural

    Wybór pióra.

    Wow, no i niby jestem mądrzejszy, ale ani kroku dalej... Pióra do kaligrafii miewałem różne, zarówno ArtPeny Rotringa jak i zestaw Shaeffera - ale miały one stalówki ścięte - gdzie grubość kreski zależna jest od kąta prowadzenia linii (albo trzymania pióra), ale nie od nacisku - trudno takimi pisać np. ozdobną kursywą angielską. Są idealne do bardziej klasycznych krojów pisma. Pióra z lat 30, modyfikacja czy wymiana stalówki - czyli innymi słowy albo oldtimer albo tuning czy custom - nie jestem pewein, czy o to mi chodziło. Gdzie się kupuje 80letnie pióra i jak sprawdzić ich stan? Kto modyfikuje stalówki? Kurczę, a chciałem po prostu wejść gdzieś do sklepu i kupić towar z półki, wcześniej wypróbowawszy, który mi najbardziej odpowiada... Kupić Falcona przez internet? Ale tu znów - czym się różni Pilot ze stalówką FA od Namiki SF, SM albo SB?
  2. Structural

    Wybór pióra.

    Koledzy Pióromaniacy - chodzę z córką na warsztaty kaligrafii. Piszemy piórem (obsadka + stalówka) maczanym w kałamarzu. Wybór stalówek i możliwość w związku z tym dopasowania narzędzia do stylu pisma są wręcz nieograniczone. Czy pióra "gotowe" także są dostępne z "miękkimi" stalówkami? Takimi, w których grubość linii zależy od siły docisku stalówki? Chętnie bym takie pióro sobie kupił - ale w kilku (w tym bardzo renomowanych) salonach w Wwie tylko wielkie oczy robili na moje pytanie. Skąd wziąć pióro ze stalówką typu flex albo superflex?
  3. wczoraj wieczorem przy nocnej lampce zdjęcie wyszło tak, jakby samo miało tyle lat co zegarek Dlatego jeszcze raz ten, którego miałem wczoraj: A tego zakładam dzisiaj: "Jaki zegarek masz dziś na ręku?" to pytanie z tytułu tematu zadają mi teraz co rano w pracy moi koledzy (głównie koleżanki).
  4. Dzisiaj miałem taki: Efekt piorunujący! Dziękuję Krzyśkowi!
  5. Zagadka rozwiązana. to Orient Star WZ0081FR Dla porządku zdjęcie nadgarstkowe:
  6. A ja nabyłem w tym tygodniu takie coś: Nawet moja żona zauważyła - "o, masz nowy zegarek? Fajny pasek." To jest zagadka - do rozwiązania w wątku z zagadkami.
  7. No tak, ale mnie interesowało właśnie, co robicie z gotowymi zdjęciami, jak je przechowujecie, jak się nimi dzielicie? No właśnie na przykład, czy robicie odbitki, wydruki, czy też wszystko przechowujecie w galerii na stronie internetowej? I jakiej dokonujecie selekcji? Widuję w fotolabie ludzi, którzy wyjmują z cyfrowej "małpy" kartę jak kiedyś film i oddają "do wywołania". Tylko że na karcie jest nie 36, a na przykład 1000 klatek - o jakości odwrotnie proporcjonalnej do ilości. Ciekawi mnie, co taki człowiek robi z tymi zdjęciami, za które zapłacił kilka stówek - ogląda je i wyrzuca czy pracowicie wkleja do tradycyjnych albumów? I czy komuś je pokazuje... U mnie jest inaczej - fotografuję przede wszystkim swoje dzieci - jak w weekend napstrykam kilkadziesiąt zdjęć, to czasu mi potem starcza na "wywołanie" jednego, dwóch, które potem rozsyłam mailem do znajomych. W kolejny weekend sytuacja się powtarza, więc nie ma mozliwości powrotu do tych starych, których mam już ze 100GB. Ostatnio wpadłem na ten pomysł z wystawami z okazji urodzin dzieci - w ten sposób powstają przynajmniej odbitki papierowe (bo dotychczas rodzina się skarżyła, że nie ma zdjęć dzieci, co było dość paradoksalne, tak jak biegam za nimi z aparatem...)
  8. Sęk w tym, że ludzkie oko ma autofokus i to taki, który jest bardzo ciężko wyłączyć (wymaga to pewnego treningu, a ja mimo prób i tak nie bardzo umiem). Polega to na tym, że gzie się nie spojrzę, tam mi akurat ostrzy, bez mojej świadomości i tak błyskawicznie, że niezauważalnie. Patrzę teraz przez okno na padający deszcz i widzę tak samo krople na szybie, jak i drzewa na horyzoncie...
  9. Miałem styczność z tym serwisem jakieś 4 lata temu, więc mój przypadek nie musi być miarodajny dla dzisiejszego poziomu świadczonych tam usług. Ponieważ jednak pojawiły się wyłącznie głosy pozytywne (co mnie, szczerze przyznam, zasmuciło nawet trochę, bo to znaczy, że umieją się starać i potraktowali mnie gorzej niż mogli, może dlatego że nie oddałem im Omegi a jedynie taniego Tissota? - to by świadczyło o nich jeszcze gorzej...) niejako dla zachowania obiektywizmu oddaję swój głos na NIE. Co do samej naprawy mechanicznej sę nie wypowiem - usterka została trwale usunięta - ponieważ naprawa była gwarancyjna i nie musiałem za nią płacić, nikt mnie mimo pytań nie raczył poinformować o jej zakresie. Karygodnym był fakt, że zegarek został mi zwrócony porysowany oraz że podrobiono protokół przyjęcia do naprawy, na którym opisano jego stan PO naprawie. Piszę ostro "podrobiono", bo taki protokół nie został sporządzony, gdy oddawałem zegarek do serwisu (oczywiście także moje niedopatrzenie, ale skoro takowego nie było, to jego dorabianie post factum jest oszustwem) i jestem pewien, że głebokich rys nie było wcześniej. Miałem także wrażenie bardzo protekcjonalnego traktowania, ale to może być subiektywne odczucie, wynikające ze zbyt wygórowanych oczekiwań. TYLE i nie warto do tego wracać - co nie zmienia faktu, że ilekroć będę musiał skorzystać z autoryzowanego serwisu, zrobię to za granicą. Na zaufanie klienta pracuje się latami, a raz straconego nie jest łatwo odzyskać.
  10. Pstrykanie fajne zajęcie, ja odczuwam jednak ogromny niedosyt jeśli chodzi o prezentację samych fotografii. Mam wrażenie, że amatorscy pstrykacze, do których i sam się zaliczam, mają coraz więcej i lepszego sprzętu (wystarczy zaobserwować, ile par na wiosenny spacer po parku zabiera aparat, i to często nie żaden automat, a lustrzanki z drogimi obiektywami), zaś odbitek robi się paradoksalnie coraz mniej. Czy fakt, że wrzucą fotki ze spaceru po parku na swoje "fejsbuki" uzasadnia taką sprzętomanię? Przyznam się, że jak przy okazji rodzinnego spotkania zrobię kilkaset zdjęć, to potem nawet nie mam czasu ich sam obejrzeć, nie mówiąc już o podzieleniu się nimi - poza tym powstaje pytanie - jak? Sam na niczyje konta na "fejsbukach" nie wchodzę, nie oczekiwałbym od innych, żeby wchodzili na moje, gdybym je miał. Maili ze zdjęciami od znajomych często nawet nie otwieram, dlaczego więc ktoś miałby postępować inaczej z moimi? Nawet jeśli otworzę, to rzucę okiem raz (10s najwyżej, a przychodzi fotek co najmniej ze 20 na raz) i więcej do nich nie wrócę. Albumy? Fajna rzecz, ale ile czasu trzeba by poświęcić na samą selekcję i przygotowanie zdjęć? Gdy prawie 20 lat temu wybrałem się z przyjaciółmi na 10 dniowy wyjazd do Włoch, w czasie którego zjeździliśmy Toskanię, Lacjum i Wenecję, zrobiłem 8 filmów zdjęć, czyli niespełna 300 fotografii (a uważałem się wtedy za amatora fotografii dużo bardziej niż dziś). Dobrych było nie więcej niż 200 i powstał z tego wyjazdu świetny album. A co Wy robicie ze swoimi zdjęciami? Dzisiaj 200 zdjęć przynoszę z tegoż symbolicznego "spaceru po parku". Dlatego na urodziny młodszej córki, które świętowaliśmy w sobotę, zrobiłem 50 powiększeń z jej zdjęć (pod hasłem "Rok z życia...") i rozwiesiłem na sznurkach do bielizny w salonie. Jako okazja do pokazania, ale również podzielenia się zdjęciami - każdy z gości miał prawo wybrać sobie zdjęcie uzasadniwszy wcześniej, dlaczego właśnie to podoba mu się najbardziej. Mimo, że starałem się być przewidujący, pewne fotografie cieszyły się większym powodzeniem niż inne i nie dla wszystkich starczyło. Dużym zaskoczeniem było dla mnie też, że najczęściej wybierane było zdjęcie, którego wcześniej nigdy nawet nie pokazywałem i nigdy bym do niego sam nie wrócił, gdyby nie taka okazja. Oto ono: No i jeszcze jedna rzecz: Odbitki papierowe wyglądają o niebo lepiej, niż na ekranie mojego laptopa, który jest super kontrastowy, co świetnie nadaje się do tabel w Excelu, ale nie do oddania niuansów i łagodnych przejść tonalnych w jasnych i ciemnych obszarach zdjęcia, które często wyglądają albo na przepalone, albo na totalnie czarne.
  11. Przed weekendem nabyłem wreszcie statyw. Jedno z pierwszych ujęć - moja córka Marysia i ja:
  12. Odświeżam temat. A przy okazji: Udało mi się zdjęcie, które pasuje tak do "Najmłodszych Miłośników", jak i do "Najlepszych Przyjaciół". Niedzielne popołudnie w ogródku.
  13. Nic w przyrodzie nie ginie przecież Pochwaliłem się nim kiedyś w wątku "Nowe nabytki - chwalimy się..." na forum szwajcarskich i niemieckich. Obiecuję sobie od wtedy zrobić mu sesję do galerii i wciąż się nie mogę zebrać...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.