cenę w ostatnich postach chyba tylko ja podałem. ale nie dlatego, żeby komuś świecić po oczach, jaki to ja "bogaty" jestem, tylko żeby unaocznić, iż u nas nie tylko zegarki drogie - coś, co u nas np. w sephorze kosztuje grubo ponad 300 zł ze stanów można przywieźć za 62 dolary (plus gel po goleniu i dezodorant). dla mnie to szok (tak samo jak levi'sy 501, które u nas kosztują w granicach 300 zł, a w stanach 39 dolarów).