W sumie juz od dłuższego czasu bylem ( bylismy ) na to przygotowany ale nie myslalem ze bedzie az tak ciezko, przed chwila wrocilem z lecznicy a musiałem tam sie udac aby uspic kota ktory byl z nami ponad 19 lat - dlugowieczny skurczybyk, pamietam jak mialem 13 lat i przynioslem go do domu z podworka na dloni taki byl maly i tak zostal z nami 19 lat, bez dwoch zdan - pelnoprawny czlonek rodziny, jedni zrozumieja moj bol, inni beda zdziwieni albo wyda im sie to moze smieszne, ale piszac to mam kluche w gardle i leca mi lzy trzymaj sie tam Kuba...