Myślę, że głównym założeniem przy kupnie zegarka jest - do jakiej kwoty tenże jest dla mnie zbyt cenny.
Jako, że w tej chwili "groszem nie śmierdzę" z powodu innych priorytetów to taką kwotą jest 1000 zł na zegarek.
Mimo to zawsze jakaś ryska zaboli, nie powiem. No ale mam jakąś tam świadomość, że części do niego czy naprawa nie będzie zbyt kosztowna. Gdybym kupił omegę pewnie miałbym to samo co Ty.
Gorzej teraz jest z millenialsami, kiedyś poszedłem odwiedzić profesorka w moim technikum, a tam młodziki grają w nogę na korytarzu jakimś smartfonem, zapytałem czy im nie szkoda, to tylko machnęli rękami - no tak tatuś dał to nie szkoda, da nowy...
Masz dobre podejście, jesteś normalny kupileś za swoje i dbasz, po prostu trzy zera więcej do kwoty oszczędności na koncie i miałbyś to gdzieś.
Tak zakładam porównując do siebie, więc nieco subiektywnie.