Dobra, namówiliście mnie! Kupuję Tudora. Black Bay. Czarny bezel, bransoleta. Tyle wiem. Teraz pytanie, ETA czy in-house? Moje rozważania póki co: - ETA cieńsza i łatwiejsza w serwisowaniu - róża na tarczy, chyba lepsza niż tarcza - z drugiej strony nowa bransa ciekawsza od starej - 70h rezerwy też kusi, chociaż u mnie nie ma aż takiego znaczenia bo i tak noszę zegarki w rotacji. Póki co skłaniam się ku wersji na ETA, głównie ze względu na grubość. Te dodatkowe 2mm w in-house moim zdanie mogą być krytyczne przy moim nadgarstku ciut poniżej 17cm. Co sądzicie?