Tak mnie tknęło odnośnie powyższego postu. Z końcem lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych przyjęło się myślenie, że to co wyprodukowane wszędzie ale nie na zachodzie to niewiele warty złom. Minęło prawie trzydzieści lat, i co? Góry plastykowych odpadów, które ciężko jest przerobić, jednorazowe opakowania zaśmiecające naszą rzeczywistość, jednorazowe telewizory, których nikt nie chce naprawiać. Osobiście uważam, że coraz bardziej nieuchronnie brniemy w jednorazowe samochody. Takie do pierwszej poważnej awarii. Natomiast te "ruskie graty" działają i mają się stosunkowo dobrze. Wystarczy o nie dbać. Zwróćcie uwgę jak chętnie poszukujemy rzeczy wyprodukowanych właśnie w poprzedniej epoce. Dlaczego? Dlatego, że są ponadczasowe czy dlatego, że awarię można usunąć we własnym zakresie? W kontekście tego zastanówmy się dokąd to wszystko zmierza.