Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

zegarek

Nato strap - dlaczego akurat taka konstrukcja?

Rekomendowane odpowiedzi

Jaki jest pasek nato każdy widzi. Ale może ktoś zna lepiej historię i powie dlaczego on jest tak skonstruowany tak a nie inaczej.

 

Kiedyś czytałem w zagranicznym internecie, że dzięki tej konstrukcji - w przypadku gdy jeden teleskop zawiedzie - zegarek nie zginie od razu tylko trzyma się drugiego teleskopu. (Bo w przypadku paska dwuczęściowego zegarek bye, bye.)

 

No dobra ale to samo można osiągnąć zwykłym paskiem jednoczęściowym...

 

Konstrukcja nato strapów z tego co pamiętam i jak sama nazwa wskazuje została zamówiona na potrzeby militarne. Dlatego sądzę że jakieś, konkretne zalety są a nie tylko dyzajn i kooltowość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
OK, dzięki... Ten pierwszy link to jest na 99% artykuł który niegdyś czytałem.

 

 

Co więc tam mamy (tłumaczenie z grubsza):

 

"Ponieważ pasek był dedykowany zastosowaniom wojskowym musiał więc być być funkcjonalny i niezawodny. Dodatkowy element paska posiadał na końcu szlufkę (keeper), przez którą przechodziła główna część paska po tym jak została założona pod teleskopami. Dzięki temu tworzyła się pętla/kieszonka (pocket) ograniczająca ruchy koperty. Jeżeli pasek był przewleczony poprawnie i trzymał się ciasno nadgarstka koperta pozostawała dokładnie tam gdzie powinna."

 

No nie wiem. Na zwykłym pojedynczym pasku też koperta się dobrze trzyma. Nie wiem jak pasek musiałby być niedowymiarowany (czy to na grubość, czy szerokość) żeby koperta na nim latała i to jeszcze przy zapięciu na nadgarstku. Poza tym jeżeli już miałaby latać (co mi trudno sobie wyobrazić) to ta pętelka w natostrapach i tak daje dość dużą "formalną możliwość" przesuwania koperty.

 

Czytam dalej:

 

"Dodatkową cechą paska, który przechodzi za zegarkiem jest to, że w przypadku gdy teleskop pęka lub wyskakuje, koperta trzyma się na drugim teleskopie."

 

To akurat można by powiedzieć o wszystkich paskach jednoczęściowych więc znowu nie widzę przewagi funkcjonalnej natostrapa.

 

Co na to znawcy, sympatycy i fani nato?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że wymyślasz   :)  

Dedykowany zastosowaniom wojskowym jest "kluczem"

 

 
Nie doszukuj się,bo nie ma czego ;)

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że taki pasek nato został już dobrze pomyślany przez kogoś mądrego. Jedna część przecież robi za podkładkę żeby zegarek nie dotykał bezpośrednio skóry co pewnie też nie jest bez znaczenia a druga trzyma teleskopy. Poza tym fajnie wygląda i miło się nosi...po co roztrząsać temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dedykowany zastosowaniom wojskowym jest "kluczem"

 

Że, co... Że jak projekt wojskowy to na dowolnie wydumany problem można sprzedać dowolnie wydumane rozwiązanie?;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że taki pasek nato został już dobrze pomyślany przez kogoś mądrego.

 

Też tak myślę. Dlatego chciałem dotrzeć to uzasadnienia tego pomysłu...

 

 

Jedna część przecież robi za podkładkę żeby zegarek nie dotykał bezpośrednio skóry co pewnie też nie jest bez znaczenia a druga trzyma teleskopy.

 

OK. Tylko jak odwrócisz zegarek z założonym zwykłym paskiem jednoczęściowym i zegarek natostrapem to okaże się oba tak samo "nie dotykają skóry" (tzn. nie dotykają powierzchni: szerokość paska x dł koperty).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że, co... Że jak projekt wojskowy to na dowolnie wydumany problem można sprzedać dowolnie wydumane rozwiązanie? ;)

 

Kup jak nazywasz zwykły pasek jednoczęściowy,kup nato ,połóż przed sobą na stole,popatrz .....

A świat stanie się taki prosty..... ;)

post-48316-0-95231800-1435051606.jpgpost-48316-0-62544200-1435051643.jpg

 

 

P.S Z ciekawości,jeśli można oczywiście,ile masz lat?


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że, co... Że jak projekt wojskowy to na dowolnie wydumany problem można sprzedać dowolnie wydumane rozwiązanie? ;)

nie wydumany, po prostu Ty z braku doświadczenia, wyobraźni itd nie widzisz być może jednego, być może wielu innych problemów, które dostrzegł konstruktor tego paska. W wojsku, sprzęcie wojskowym, procedurach wojskowych wiele rzeczy dla zwykłego człowieka jest "bez sensu, nie potrzebnie skomplikowanych" itd ale wszystko jest przemyślane i poparte jakimiś faktami. Kiedyś istniała zasadnicza służba wojskowa, teraz jej nie ma, biorąc kogoś z ulicy, nie byłby w stanie poprawnie trzymać karabinu a na hasło "zmień magazynek lewą ręką" zadałby głupie pytanie "czemu?".

Piszesz, że zegarek na pojedynczym pasku pozostaje w miejscu, ok. Ale dla gościa który tworzył ten pasek ważniejszy był fakt, że z 100 osób 1 stwierdziła przesunięcie się zegarka podczas ćwiczeń na poligonie. Wniosek? - Zegarek jednak może się przesunąć czyli trzeba coś z tym zrobić. Spytasz, że co to komu przeszkadza? To Twój punkt widzenia ale z takich a nie innych powodów niedopuszczalny w woju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pasku jednoczęściowym zegarek ma tendencję do przesuwania się po nim przez co zapięcie zmienia swoją pozycje. Jest to bardzo niewygodne. Pasek nato eliminuje to zjawisko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pasku jednoczęściowym zegarek ma tendencję do przesuwania się po nim przez co zapięcie zmienia swoją pozycje. Jest to bardzo niewygodne. Pasek nato eliminuje to zjawisko.

Ale jak?,Ale czemu?,Ale po co? ,Ale jakie jest uzasadnienie takiego pomysłu? :D  :D  :D

A czemu NATO a nie Układ Warszawski? :D


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czemu NATO a nie Układ Warszawski? :D

To jest właściwe pytanie. Dlaczego musimy mieć coś hamerykańskiego skoro mamy swoje, lepsze :P  jestem przeciw paskom NATO a w ich miejsce wprowadźmy paski UW :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pasek w swej konstrukcji miał zabezpieczać,

miał być również łatwy do zrobienia samemu w warunkach polowych z tego co pod ręką, aż:

 

kontrolę nad produkcją tych tanich pasków po jeszcze niższej cenie przejęli Chińczycy:

 

i co ? a no to, że w tych <20zł klamra zrobiona jest z szajsmetalu lub jak kto woli puszek po piwie,

języczek w klamrze nie wytrzymuje naprężenia i przegina się w druga stronę, albo cała klamra się odkształca,

 

i tak to co ma podłoże wojskowe z założenia wytrzymałe i niezniszczalne stało się zniszczalne.

pasek się rozpina a zegarek razem z nim ląduje na betonie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest właściwe pytanie. Dlaczego musimy mieć coś hamerykańskiego skoro mamy swoje, lepsze :P  jestem przeciw paskom NATO a w ich miejsce wprowadźmy paski UW :lol:

 

Ani NATO, ani Układ Warszawski. Mamy własne tradycje harcerskie, w polskich warunkach te paski powinny nazywać się "Zuch" albo ZHP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ani NATO, ani Układ Warszawski. Mamy własne tradycje harcerskie, w polskich warunkach te paski powinny nazywać się "Zuch" albo ZHP.

Lub MON

 

A dla cywili "ORMO" :P-NATO brzmi "szpanersko" ,na ORMO już by było mniej chętnych.....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale na ZOMO to niejeden by bił (!) chętny ;)


Myślę, że bez Słońca nie byłoby zegarów...  www.mojekrajobrazy.pl

Galeria zegarkowa: zegarekonline.pl/galeria/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uwielbiam ten wątek...hehe...można na ten temat książkę napisać...hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NATO straps a sprawa polska.

Wydawnictwo KMZiZ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ruski sołdat karabin nosił na sznurku od snopowiązałki i 10 zdobycznych zegarkow na ręce i nic.

a "Tym"wszystko spada.... :P

Mimo NATO STRAPÓW :lol:

 

 

 

NATO straps a sprawa polska.
Wydawnictwo KMZiZ 

 

Jak przeczyta to Antek... :D  :D


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
:)

post-54348-0-27627500-1435821917_thumb.jpg


koszyk tourbilliona do hublota ...niebity! kupię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wydumany, po prostu Ty z braku doświadczenia, wyobraźni itd nie widzisz być może jednego, być może wielu innych problemów, które dostrzegł konstruktor tego paska. W wojsku, sprzęcie wojskowym, procedurach wojskowych wiele rzeczy dla zwykłego człowieka jest "bez sensu, nie potrzebnie skomplikowanych" itd ale wszystko jest przemyślane i poparte jakimiś faktami. Kiedyś istniała zasadnicza służba wojskowa, teraz jej nie ma, biorąc kogoś z ulicy, nie byłby w stanie poprawnie trzymać karabinu a na hasło "zmień magazynek lewą ręką" zadałby głupie pytanie "czemu?".

Piszesz, że zegarek na pojedynczym pasku pozostaje w miejscu, ok. Ale dla gościa który tworzył ten pasek ważniejszy był fakt, że z 100 osób 1 stwierdziła przesunięcie się zegarka podczas ćwiczeń na poligonie. Wniosek? - Zegarek jednak może się przesunąć czyli trzeba coś z tym zrobić. Spytasz, że co to komu przeszkadza? To Twój punkt widzenia ale z takich a nie innych powodów niedopuszczalny w woju.

Moim zdaniem właśnie autorowi tematu o to chodzi. Chodzi o to czy ten pasek ma jeszcze jakieś "pozazegarkowe" funkcje w służbie żołnierza". Sam chętnie dowiedziałbym się co stoi za akurat takim rozwiązaniem. Czemu nie? Bo "to tajemnica wojskowa kocie"? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,służy jako łóże dla rakiet średniego zasięgu......lub pokonania przeszkody wodnej o wilgotności 100% powszechnie znanej jako rzeka....

Temat zamykam.


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez ireo
      Jest taka seria internetowych filmików o motoryzacji pod tytułem „Pertyn Ględzi”. Zainspirowany produkcjami pana Macieja Pertyńskiego stwierdziłem, że też mógłbym wyprodukować moją własną porcję ględzenia, tyle że o zegarkach. Jest parę popularnych kanałów zegarkowych, które dostarczają publiczności odpowiedniej dawki gadaniny o niczym nawet co tydzień, ale czy to nie za mało? Ględzenia wszak nigdy dosyć, nikt od tego nie umarł i zawsze można bezpiecznie zwiększyć dawkę. Więc zwiększam, zapowiadając z góry że będą dygresje, niektóre niezrozumiałe.
       
      Już na początku zapomniałem o czym chciałem napisać. Aha, o ewolucji hobby zegarkowego. Nie wiem nawet jak to się po polsku prawidłowo nazywa. Kiedy wiele lat temu zakładaliśmy Stowarzyszenie MZiZ, było trochę dyskusji jak by tu oficjalnie nazwać to dziwne hobby lub zamiłowanie. Stanęło na stowarzyszeniu i klubie „miłośników” zegarów i zegarków. Wyszło ładnie ale trochę ze staropolska, niczym „daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”. Równie dobrze moglibyśmy się nazwać klubem „entuzjastów mierzenia upływu czasu” albo „zwolenników noszenia dziwnych przedmiotów na nadgarstkach”. To drugie wykluczyłoby fanów zegarków kieszonkowych i zegarów szafkowych, ale za to potencjalnie otworzyłoby drzwi posiadaczom i posiadaczkom wszelkiego rodzaju „smartłoczy” i zwykłych bransoletek, a nawet kolorowej włóczki noszonej „od uroku”, więc może ilościowo wyszłoby korzystnie. Inkluzywnie.
       
      Zaczyna się zwykle od jednego konkretnego zegarka, zapamiętanego w jakimś momencie wczesnego życia i trwale skojarzonego z ważną sytuacją lub osobą. Dla mnie takim zegarkiem była naręczna Omega mojego dziadka, z sektorową srebrnoszarą tarczą i małą sekundą na szóstej. Zegarek miał pierwotnie kopertę ze srebra. W ciężkich, powojennych latach koperta została sprzedana i zastąpiona aluminiową, na stałych teleskopach.
       
      Historia tego pięknego przedmiotu toczyła się wraz z losami naszej rodziny w czasach wojny i okupacji, obejmując tragiczną śmierć dwóch braci mojego dziadka w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych, a potem powojenne prześladowania przez komunistów, wprowadzających w Polsce „ustrój powszechnej szczęśliwości”. W kioskach nie było wtedy zachodniej prasy ale można było kupić ilustrowany magazyn propagandowy „Kraj Rad”, wydawany na luksusowym papierze przez warszawski oddział sowieckiej Agencji Prasowej „Nowosti”. Ludzie ironicznie przekręcali tytuł na „Raj Krat”. Kiedy byłem małym chłopcem, jak w piosence Tadeusza Nalepy, dziadkowa Omega wciąż była na chodzie. Później, w nieszczęśliwym momencie, zegarek zaliczył upadek na podłogę i znieruchomiał. Został skazany na nienaprawialność z powodu braku dostępu do dobrego zegarmistrza i oryginalnych części.
       
      Na rynku zegarków, o ile można to nazwać „rynkiem”, również dominowały wyroby sowieckie. Niechęć do nich zachowałem do dziś, chociaż moim pierwszym własnym zegarkiem był dress watch tamtych czasów czyli pozłacany Poljot (o którym wspomniałem w wątku „subiektywny alfabet zegarkowy”). A pierwszym, który sam sobie kupiłem, był - również sowiecki - Łucz w ośmiokątnej, stalowej kopercie. Wyglądał „prawie” jak zegarki szwajcarskie, co nie dziwi, zważywszy że Sowieci nie krępowali się respektowaniem patentów ani praw autorskich i masowo kopiowali co tylko im się podobało.
       
      Mój wujek odpalał „Klubowe” radziecką kopią zapalniczki Ronson i golił się radziecką maszynką elektryczną, do złudzenia podobną do amerykańskiego Remingtona tylko trochę głośniejszą. Ja oprócz zegarka miałem jeszcze dalmierzowy aparat fotograficzny Zorki 4K, ruską kopię słynnej niemieckiej Leiki (powiedzmy, że była to ekstremalnie toporna wersja aparatu Leica III). Dobry zachodni zegarek można było kupić w Peweksie za dolary (których oficjalnie nie wolno było posiadać; również posiadanie konta dewizowego w zachodnim banku było przestępstwem) albo w komisie, gdzie trafiały przedmioty z prywatnych zasobów albo z przemytu.
       
      Przed sklepami „Pewex” wystawali „cinkciarze”, którzy skupowali i sprzedawali zachodnią walutę po czarnorynkowym kursie. Nosili ówczesne symbole statusu materialnego czyli dżinsowe albo skórzane kurtki i pozłacane zegarki, np. marki Orient, zwłaszcza ulubiony model zwany „patelnią”, duży i płaski. W powieści Janusza Głowackiego „Z Głowy” występuje niejaki Tadek Długie Ręce, przemytnik zegarków. Tadek chytrze starał się mijać stanowiska odprawy celnej lekkim krokiem i z wytrenowaną swobodą, niosąc w każdej ręce walizkę pełną zegarków w taki sposób, żeby walizki wyglądały na lekkie.
       
      W tych warunkach każda rzecz pochodząca z „wolnego świata” automatycznie stawała się przedmiotem pożądania. Samochód, zegarek, zapalniczka, buty, para oryginalnych dżinsów. Ważne było żeby zegarek nie był „ruski”. Nie wiem czy pamiętacie scenę z filmu „Biały” Kieślowskiego, w której fryzjer Karol Karol (Zbigniew Zamachowski) wraca do Polski, ukryty w ogromnej walizce (znowu motyw walizki i zegarka). Na lotnisku Okęcie walizkę kradnie gang bagażowych, którzy na podwarszawskim wysypisku śmieci otwierają bagaż i wyciągają z niego fryzjera, poszukując przy nim cennych rzeczy, które mogliby ukraść. Złodziei doprowadza do ostatecznego szału że zegarek, który nosi Zamachowski, jest „ruski” czyli bezwartościowy.
    • Przez Sierżant Julian
      Sprzedaję swoją Montę, model Atlas, szwajcarski zegarek amerykańskiej marki, poszukiwany model, niedostępny w Europie, RRP ok. 8000 PLN + fracht i VAT (z USA).  Zwykle wynosiło to 9-10 tysięcy, teraz dolar na razie staniał, więc cena katalogowa nieco niższa, ale po dodaniu VAT wiadomo, jaka się zrobi. Piękny zegarek z charakterystyczną srebrną, lekko mieniąca się tarczą, Stan około 8/10, głównie dlatego że w palisandrowym pudle uszkodzony jest jeden zawiasik. Mimo uniwersalnego wyglądu zegarek ma koronkę zakręcaną, WR=150 m. Rozmiar bardzo uniwersalny, średnica 39 mm.
      Zestaw obejmuje oczywiście zegarek, bransoletę z dodatkowym ogniwem i endlinkami, oryginalny, lekko tylko używany pasek NATO (na zdjęciach), podwójne pudło (lakierowany palisander plus zewnętrzne z tektury, widoczne na zdjeciach), są też papiery.
      Zegarki Monta słyną przede wszystkim z niezwykle starannego wykończenia, porównywanego z najdroższymi zegarkami na rynku, a także z tego, że zwykle nie ma ich w sklepie producenta i trzeba czekać🙂
      Zegarka nie używałem przez ostatnie pół roku, a ponieważ w roli zegarka do wszystkiego występuje u mnie obecnie Longines, z niejakim żalem oddaję Atlasa w dobre ręce.
      Cena dla forumowiczów 4000 PLN plus kilkanaście złotych za przesyłkę InPost (kurier lub paczkomat, zależnie od kupującego).










    • Przez gszydlowsky
      Cześć , szukam paska Bonetto Cinturini , mod. 295 w kolorze pomarańczowym . 
      Jeśli ktoś posiada i chciałby sprzedać to zapraszam na priv . 
      W grę wchodzą też inne modele  , najchętniej z serii vintage . 
      Udało się znaleźć  , czekam na pasek 😁
       
       
       
       

    • Przez Kordal
      Cześć, kilka lat temu dostałem taki o to zegarek. Dopiero teraz jednak zainteresowałem się noszeniem zegarka i odpakowałem dawny podarunek. Niestety ciężko mi znaleźć konkretne informacje na jego temat. Na pasku napisane POLJOT a w internecie Sturmanskie Gagarin. Wiem, że jest związany z pierwszym kosmonautą na orbicie oraz, że ma numer seryjny 356/999. Może ktoś będzie wiedział coś więcej na temat tego zegarka. Jestem bardzo ciekawy jaka historia się za nim kryje. Z góry dziękuję za pomoc.





    • Przez ginger109
      Witam.
      Dostałem w prezencie zegarek 18 luty 2024 kupiony przez allegro. 17 marca reklamowaliśmy bo zeszły kolory z paska. Wymienili i odesłali zegarek. Znów zszedł kolor z paska i tarcza z dniami tygodnia raz działa raz nie. Teraz już wolelibyśmy zwrot gotówki, bo to wadliwy zegarek. A dostaliśmy odpowiedz, że wymiana paska 150zł, bo to wynik eksploatacji i nie podlega reklamacji, a tarcze naprawią. Gdzie mogę sprawdzić czy to prawda, że gwarancja jest tylko na zegarek. Pasek jest guma/silikon a kolorowe paski są namalowane. 
       
      odpowiedz od Labri Kinga Górska 
       
      Witam,   To pierwsza sytuacja, w ktorej mowimy o sprawie reklamacyjnej (tarcza z dniami tygodnia). Co do schodzacych kolorow z paska to wynik eksploatacji, to nie podlega reklamacji, mielismy taki pasek w zapasie, wiec bedac proklienckim sklepem wymienilismy go Panstwu. Drugiego niestety nie mamy i tak:   1) mozliwa gwarancyjna naprawa tarczy zegarka i odeslanie, na nasz koszt   2) mozliwa gwarancyjna naprawa tarczy zegarka + wymiana paska w cenie 150zl (Panstwa koszt), jesli sa Panstwo zainteresowani wymiana paska rowniez   Prosze o decyzje.   Pozdrawiam,


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.