Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Qba.

Hi-Fi stereo

Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, Muzzy napisał(-a):

Rozumiem, że  sprawdzałeś u siebie w systemie ? wpinałeś kable za 100zł i za 50 000 zł i nie słyszałeś różnicy ? czy tylko tak sobie piszesz  ?  :)

 

To jest właśnie główny problem większości osób negujących:

1. nigdy nie wypożyczyli aby sprawdzić

2. mają systemy, które nie są na tyle zaawansowane aby te różnice były do wyłapania

 

16 godzin temu, Muzzy napisał(-a):

Wystarczy wypozyczyc dwa przewody nawet od tego samego producenta

 

To jest etap, który niestety przerasta 99% internetowych awanturników 

 

 

Jak mi ktoś mówi o wyższości jednego zegarka nad drugim i jego super wykonaniu to nie neguje tylko umawiam się z kimś na kawę i oglądam ten zegarek. Tak sobie wyrabiam o nim zdanie...

Każdy toczy swoją wojenkę...nie wypożyczył aby sprawdzić prawie nikt/nie ma odpowiedniego systemu

 


"Muzyka po milczeniu najlepiej wyraża to co niewyobrażalne" Aldous Huxley (1894 - 1963)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
2 godziny temu, Sierżant Julian napisał(-a):

Trudno, żeby na forum poświęconym zegarkom szczególnie szeroko wypowiadali się akurat elektrotechnicy.

Co Ty nie powiesz, to w zegarkach mamu tutaj samych zegarmistrzów?

Przejdźmy w takim razie do takiego o prądzie a nie audio.

https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1286033.html

Pierwszą odpowiedź:

"Przede wszystkim przekrój. Im grubszy tym lepszy, choć należy zachować rozsądek."

Nosz K, przecież to można policzyć. A co to jest rozsądek? Ile tego nabrać, na gramy czy mililitry - tego rozsadku ?

Idźmy dalej.

"Końcówki najlepiej jakieś złocone - nie korodują. Po za tym złoto jest świetnym przewodnikiem"

No to zróbmy cały przewód ze złota, przecież jest najlepsze i najdroższe to i pieniądze będą wydane adekwatnie.

Sorry, ale jak mam lać tak wodę i opowiadać banialuki bo mi szwagier szwagra przez wujka powiedział to wolałbym nie pisać wcale.

Teraz tak.

Jak kupię takie kolumny w umiarkowanej cenie 60k 

 

I dokupie do nich kable za 20k

O np takie https://m.ceneo.pl/25304657

To co mam zrobić z tym drutem co idzie od zacisków do zwrotnicy a później z niej do poszczególnych głośników?

Zanieść do Naprawy RTV, żeby mi przelutowali na adekwatne do całego stylu ?

Edytowane przez Burns

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Burns napisał(-a):

A co to jest rozsądek? Ile tego nabrać, na gramy czy mililitry - tego rozsadku ?

 

Osobiście jestem k....wa przerażony, nie rozmawiamy o zagadnieniach z fizyki kwantowej.

Większość to podstawowa wiedza, na poziomie szkoły średniej?

To można policzyć , zmierzyć, unaocznić ...

A tu "banda" - wydaje się dorosłych facetów, odpie...la gusła :huh:

 

„zredukowany moment mikrofonowania” zapewne też zostanie opisany, i wciągnięty w poczet pojęć audiofilskich

kwestia czasu jedynie...

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Burns napisał(-a):

Co Ty nie powiesz, to w zegarkach mamu tutaj samych zegarmistrzów?

Przejdźmy w takim razie do takiego o prądzie a nie audio.

https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1286033.html

Pierwszą odpowiedź:

"Przede wszystkim przekrój. Im grubszy tym lepszy, choć należy zachować rozsądek."

Nosz K, przecież to można policzyć. A co to jest rozsądek? Ile tego nabrać, na gramy czy mililitry - tego rozsadku ?

Idźmy dalej.

"Końcówki najlepiej jakieś złocone - nie korodują. Po za tym złoto jest świetnym przewodnikiem"

No to zróbmy cały przewód ze złota, przecież jest najlepsze i najdroższe to i pieniądze będą wydane adekwatnie.

Sorry, ale jak mam lać tak wodę i opowiadać banialuki bo mi szwagier szwagra przez wujka powiedział to wolałbym nie pisać wcale.

Teraz tak.

Jak kupię takie kolumny w umiarkowanej cenie 60k 

 

I dokupie do nich kable za 20k

O np takie https://m.ceneo.pl/25304657

To co mam zrobić z tym drutem co idzie od zacisków do zwrotnicy a później z niej do poszczególnych głośników?

Zanieść do Naprawy RTV, żeby mi przelutowali na adekwatne do całego stylu ?

Czytam z zaciekawieniem, ale już nie chcę mi się pisać , są momenty że idzie się z siusiać 🤗🤗🤗 👍👍👍

3 godziny temu, Osmodeusz napisał(-a):

 

Osobiście jestem k....wa przerażony, nie rozmawiamy o zagadnieniach z fizyki kwantowej.

Większość to podstawowa wiedza, na poziomie szkoły średniej?

To można policzyć , zmierzyć, unaocznić ...

A tu "banda" - wydaje się dorosłych facetów, odpie...la gusła :huh:

 

„zredukowany moment mikrofonowania” zapewne też zostanie opisany, i wciągnięty w poczet pojęć audiofilskich

kwestia czasu jedynie...

 

 

🤣🤣🤣🤣🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Burns napisał(-a):

[...]

Pierwszą odpowiedź:

"Przede wszystkim przekrój. Im grubszy tym lepszy, choć należy zachować rozsądek."

 

 

Przede wszystkim to zależy, o czym mówimy. Są sytuacje, gdzie rozmiar ma znaczenie.

 

7 godzin temu, Burns napisał(-a):

"Końcówki najlepiej jakieś złocone - nie korodują. Po za tym złoto jest świetnym przewodnikiem"

No to zróbmy cały przewód ze złota, przecież jest najlepsze i najdroższe to i pieniądze będą wydane adekwatnie.

Sorry, ale jak mam lać tak wodę i opowiadać banialuki bo mi szwagier szwagra przez wujka powiedział to wolałbym nie pisać wcale.

[...]

 

Nic tu nie poradzę, złoto jest powszechnie stosowane na zakończenia przewodów, oraz w elektronice np. w płytkach drukowanych, tam wszędzie, gdzie jednym z wymagań jest ponadprzeciętna trwałość. Przemysł elektroniczny na świecie zużywa ogromne ilości złota, niezależnie od naszych osobistych poglądów. Natomiast robienie całego przewodu ze złota jest nieuzasadnione, bowiem a. złoto jest świetnym przewodnikiem (z tym się zgodzę), ale nie najlepszym (miedź jest lepsza, nie mówiąc już o srebrze), oraz b. przewód pod współczesną izolacją zwykle nie jest narażony na utlenianie ani inne zjawiska korozyjne.

Edytowane przez Sierżant Julian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to Ty pomyślałeś, że ja z tym złotym kablem na poważnie? Starałem się tylko utrzymać forumowe przekazy. 🤣 

Chociaz z drugiej i trzeciej strony.

https://divineacoustics.com/copernicus-3/

https://highfidelitynews.pl/divine-acoustics-copernicus-kabel-glosnikowy/

Edytowane przez Burns

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Burns napisał(-a):

A to Ty pomyślałeś, że ja z tym złotym kablem na poważnie? Starałem się tylko utrzymać forumowe przekazy. 🤣 

Chociaz z drugiej i trzeciej strony.

https://divineacoustics.com/copernicus-3/

https://highfidelitynews.pl/divine-acoustics-copernicus-kabel-glosnikowy/

🤣🤣😂😂😂🤣🤣🤣

IMG_20230310_090450.jpg

Normalnie ten granulat z drewna orzechowego to słychać tak 🤔🤔🤔 Odprężanie;. Te przewody to do spawania czy jak 🤔🤔🤔 Myślę że sezonowanie było by lepsze jak z winem czy coś w tym stylu , tak minimum 15 lat ,dźwięk miałby bukiet wyczuwalne by były niuanse itd . No i cena by była większa , do piwnicy z tym kablem niech sezonuje  🤗🤗🤗

IMG_20230310_103433.jpg

Edytowane przez TomcioMiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co poradzę, że nie jesteś Audiophilem i nie słyszysz.

Ja słyszę.

 

P_20230310_091425_2.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, pisar napisał(-a):

 

To jest właśnie główny problem większości osób negujących:

1. nigdy nie wypożyczyli aby sprawdzić

2. mają systemy, które nie są na tyle zaawansowane aby te różnice były do wyłapania

 

 

To jest etap, który niestety przerasta 99% internetowych awanturników 

 

 

Jak mi ktoś mówi o wyższości jednego zegarka nad drugim i jego super wykonaniu to nie neguje tylko umawiam się z kimś na kawę i oglądam ten zegarek. Tak sobie wyrabiam o nim zdanie...

Każdy toczy swoją wojenkę...nie wypożyczył aby sprawdzić prawie nikt/nie ma odpowiedniego systemu

 

 

10 godzin temu, pisar napisał(-a):

 

To jest właśnie główny problem większości osób negujących:

1. nigdy nie wypożyczyli aby sprawdzić

2. mają systemy, które nie są na tyle zaawansowane aby te różnice były do wyłapania

 

 

To jest etap, który niestety przerasta 99% internetowych awanturników 

 

 

Jak mi ktoś mówi o wyższości jednego zegarka nad drugim i jego super wykonaniu to nie neguje tylko umawiam się z kimś na kawę i oglądam ten zegarek. Tak sobie wyrabiam o nim zdanie...

Każdy toczy swoją wojenkę...nie wypożyczył aby sprawdzić prawie nikt/nie ma odpowiedniego systemu

 

Ty tak na poważnie? Zegarki są różnie wykonane. Nie ma żadnych wątpliwości i to zawsze kwestia gustu natomiast wypadku kabli wy mówicie o łamaniu praw fizyki.  Jak możesz takie rzeczy porównywać? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Burns napisał(-a):

Co poradzę, że nie jesteś Audiophilem i nie słyszysz.

Ja słyszę.

 

P_20230310_091425_2.jpg

Wiesz ja tylko słucham muzyki 🤗🤗🤗  jutro jadę z małym do Wrocławia na drugą turę konkursu im. Stanisława Jopka wokalisty zespołu Mazowsze 😁😁😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia, trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Burns napisał(-a):

Co poradzę, że nie jesteś Audiophilem i nie słyszysz.

Ja słyszę.

 

P_20230310_091425_2.jpg

A podskakują,i grzechoczą, teraz rozumiem 😲😲😲😲 normalnie curwa kastaniety 😁😁😁

Edytowane przez TomcioMiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra. Schemaciku nie znalazłem ale wyglądało to mniej więcej tak

Mamy wzmacniacz. Końcówki mocy. Do gniazd w nich idą „kabelki”. Nie wiadomo jakie, lutowane nie wiadomo czym… krystalicznym audifilskim spoiwem łagodzonym łzami elfów?  No ale wzmacniacz to element dopiero, za którym cudowne kable głośnikowe dają efekty.

Zaczyna się od wtyków/zacisków.

Trafia tam wtyczka od kabla. Niby na wcisk wchodzi, ale nawet nie wiecie jak by wyglądało to pod mikroskopem i jak jest na obwodzie wiele miejsc gdzie tego styku nie ma. No i sama wtyczka (uu przepraszam – interkonekt daje lepszy efekt) , choćby ze szczerego złota/miedzi milion N monokrystalicznej, rodowanej, srebrzonej, złoconej, polerowanej napletkami jednorożców do kabla musi być zamocowana. Zalutowana, zgrzana. Każda z opcji to utlenianie i wpływ na wiele parametrów, i w diabły idzie cienka żyła do wysokich, gruba do niskich, poukładane włókna by efekt naskórkowy był jak z bajki bo wszystko zgrzane, zlutowane razem. A może zaciskane. To znów wszystko zgniecione razem bo wtyczka okrągła – dramat. No ale przed nami jeszcze 3 metry cudownego kabla, który wszystko co od końcówki mocy przez gniazdo i wtyki zepsuto – naprawi. Jest doskonale izolowany (wtyczki, gniazda też - są od siebie kilka mm a między nimi jedynie powietrze (wiem, izolator - i to darmowy)

Niestety na końcu znów zbiega się to do wtyczki, gdzie efekt jak z druta. I dalej gniazdo w kolumnie głośnikowej. Znowu nie wiadomo jak i w którym miejscu, na jakiej powierzchni pewnie wszystko styka. Nam się wydaje że w każdym miejscu, bo spasowane i gładkie, ale chyba wiecie, że nie.....  (jak to ważne wie ten komu się klema na aku poluzowała 😉). Potem gniazdo zapewne nie zrobione z monokrystalicznej, rodowanej, złoconej miedzi 99,999999999 milionN. Nie wspomnę o setkach technologii w kablu z polerowanymi, odpuszczanymi, hartowanymi, mrożonymi i izolowanymi żyłami (właśnie się dowiedziałem, że i sezonowanymi wooooow). Wszystko trafia w jedno miejsce. No i jedziemy dalej – od gniazda, jakieś marne, standardowe kabelki sieją spustoszenie aż do zwrotnicy, w której zwykłe ścieżki, kabelki, podzespoły robią to co zwrotnica robić powinna. Od niej kable, które były w zupełnie innej baśni niż nasze kupione do połączenia, prowadza już do głośników (tak tak, do przetworników) No i to co napisał @Burns. Tam są przylutowane przaśną cyną (szlachetniej audiofilskim spoiwem do lutowania) do mocowań na koszu głośnika. Mogą tez być wtyki ale wiemy ile to niepewności ze sobą niesie? Od tych końcówek na koszu poprowadzone są znów nieznanego rodzaju plebejskie przewodu do cewek.

Panowie zobaczcie jak dużo zagrożeń miesza szyki w tym oświeconym dziele jakie postawiliście przed swoimi kablami.

No i ta nauka. Elektryczność jak wiemy za***prza strasznie. Te impulsy z końcówki do kolumny to elektryczność właśnie. To zapieprzanie to jakieś 300 000 kilometrów na sekundę. By było obrazowo to też 300 000 000 metrów na 1 (jedną) sekundę. A nasz kabelek ma ze 3 m. Te wszystkie cuda, wygrzewania, mrożenia układanie struktury, powlekania skarbami świata jeśli cokolwiek daje to ułamki procent, promile zmian w tym jak ta elektryczność tam się zachowa. W ciągu sekundy zajdzie zmiana jakaś minimalna, eteryczna, ulotna na 300 000 000 metrów. A jaka ona będzie na 3 m? I mówimy tu o niewielkich parametrach prądu przecież.

Tak kabel ma znaczenie. Będzie różnica pomiędzy dobrym, i odpowiednio dobranym do parametrów sprzętu kablem a byle kabelkiem podłączonym zamiast niego. Cala reszta to mega marketing. Łagodnie.

Bo naprawę to przykre oszustwo.

 

I dalej koledzy poproszę kolejny raz. Wyjaśnijcie fenomen wpływu kabla do transmisji cyfrowej co robi cuda na kiju w kontekście, że te same osoby które piszą o transmisji cyfrowej tak wierutne brednie również wyjaśniają fenomen drogich kabli głośnikowych. Bo skoro w wypadku sygnału cyfrowego sytuacja jest niepodważalna w żaden sposób a oni zwyczajnie kłamią to na jakiej podstawie można wierzyć, że tu gdzie jakieś parametry w pewnym stopniu znaczenia mają bo sygnał jest analogowy na całej drodze od końcówki mocy to głośnika – mówią, pisza prawdę objawioną?

A w związku z powyższym niespecjalnie poważnym wywodem to wiecie, na pewno, że całość może z siebie wycisnąć tylko  tyle na ile pozwoli najsłabszy element. A tych jest mnóstwo i choćbyście dali kabelek za pierdylion - pozostanie na tym połączeniu pomiędzy wzmacniaczem a głośnikiem, czy nawet tylko zwrotnicą masa elementów, które będą miały niższy standard i zniwelują wszystkie "skomplikowane", "zaawansowane" i wyprzedzające wszelkie oczekiwania technologie....

 

Tym czasem na szczęście jeszcze żyjemy w wolnym świecie, i mimo podśmiechujek każdy może wydawać swoja kasę na co zechce. 

Jeden z moich kolegów - nie ten przygłuchy o którym pisałem - ostatnio wydał ponad 100 tys. na gramofon. Oczywiście też ma cudowne kable, podkładki pod nie, słuchawki wygrzewa kosmicznym szumem, leczy się gongami - i jednocześnie wyśmiewa innego naszego kumpla, który jest głęboko wierzący w Boga. Co ciekawe to na istnienie tego ostatniego jest mało, dla wielu wcale a mimo to o wiele wiele więcej dowodów niż na wpływ podstawek pod kable tego kolegi z korzenia jakiegoś tam egzotycznego drzewa ze wschodniej Afryki. 

Bo symptomatyczne jest to, że poza danymi czym to kabelek jest obleczony, i z jak najczystszej miedzi jest (zawsze, ale to zawsze 99,999999%) nie ma w specyfikacji żadnych, ale to żadnych fizycznych danych poza kwiecistymi opisami. 

Jako wisienka a torcie wypowiedź jednego z audiofilskich fachowców znaleziony w sieci:

 

Pierwszy moment jest nieco mylący – dźwięk wydaje się z nim [przewodem] głośniejszy, i to sporo. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie słyszałem. Za chwilę okazuje się jednak, że tak naprawdę wszystko jest nieco cichsze i możemy, właściwie bez oporów, podciągnąć głośność (…) Początkowe wrażenie jest słuszne, to w pewien sposób jest bardziej donośny dźwięk, ale i drugie jest prawdziwe, bo rzeczywiście wszystko jest nieco cichsze.

 

Dobra, ja podziękuję. Za mało uduchowiony jestem.

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Adi napisał(-a):

No dobra. Schemaciku nie znalazłem ale wyglądało to mniej więcej tak

Mamy wzmacniacz. Końcówki mocy. Do gniazd w nich idą „kabelki”. Nie wiadomo jakie, lutowane nie wiadomo czym… krystalicznym audifilskim spoiwem łagodzonym łzami elfów?  No ale wzmacniacz to element dopiero, za którym cudowne kable głośnikowe dają efekty.

Zaczyna się od wtyków/zacisków.

Trafia tam wtyczka od kabla. Niby na wcisk wchodzi, ale nawet nie wiecie jak by wyglądało to pod mikroskopem i jak jest na obwodzie wiele miejsc gdzie tego styku nie ma. No i sama wtyczka (uu przepraszam – interkonekt daje lepszy efekt) , choćby ze szczerego złota/miedzi milion N monokrystalicznej, rodowanej, srebrzonej, złoconej, polerowanej napletkami jednorożców do kabla musi być zamocowana. Zalutowana, zgrzana. Każda z opcji to utlenianie i wpływ na wiele parametrów, i w diabły idzie cienka żyła do wysokich, gruba do niskich, poukładane włókna by efekt naskórkowy był jak z bajki bo wszystko zgrzane, zlutowane razem. A może zaciskane. To znów wszystko zgniecione razem bo wtyczka okrągła – dramat. No ale przed nami jeszcze 3 metry cudownego kabla, który wszystko co od końcówki mocy przez gniazdo i wtyki zepsuto – naprawi. Jest doskonale izolowany (wtyczki, gniazda też - są od siebie kilka mm a między nimi jedynie powietrze (wiem, izolator - i to darmowy)

Niestety na końcu znów zbiega się to do wtyczki, gdzie efekt jak z druta. I dalej gniazdo w kolumnie głośnikowej. Znowu nie wiadomo jak i w którym miejscu, na jakiej powierzchni pewnie wszystko styka. Nam się wydaje że w każdym miejscu, bo spasowane i gładkie, ale chyba wiecie, że nie.....  (jak to ważne wie ten komu się klema na aku poluzowała 😉). Potem gniazdo zapewne nie zrobione z monokrystalicznej, rodowanej, złoconej miedzi 99,999999999 milionN. Nie wspomnę o setkach technologii w kablu z polerowanymi, odpuszczanymi, hartowanymi, mrożonymi i izolowanymi żyłami (właśnie się dowiedziałem, że i sezonowanymi wooooow). Wszystko trafia w jedno miejsce. No i jedziemy dalej – od gniazda, jakieś marne, standardowe kabelki sieją spustoszenie aż do zwrotnicy, w której zwykłe ścieżki, kabelki, podzespoły robią to co zwrotnica robić powinna. Od niej kable, które były w zupełnie innej baśni niż nasze kupione do połączenia, prowadza już do głośników (tak tak, do przetworników) No i to co napisał @Burns. Tam są przylutowane przaśną cyną (szlachetniej audiofilskim spoiwem do lutowania) do mocowań na koszu głośnika. Mogą tez być wtyki ale wiemy ile to niepewności ze sobą niesie? Od tych końcówek na koszu poprowadzone są znów nieznanego rodzaju plebejskie przewodu do cewek.

Panowie zobaczcie jak dużo zagrożeń miesza szyki w tym oświeconym dziele jakie postawiliście przed swoimi kablami.

No i ta nauka. Elektryczność jak wiemy za***prza strasznie. Te impulsy z końcówki do kolumny to elektryczność właśnie. To zapieprzanie to jakieś 300 000 kilometrów na sekundę. By było obrazowo to też 300 000 000 metrów na 1 (jedną) sekundę. A nasz kabelek ma ze 3 m. Te wszystkie cuda, wygrzewania, mrożenia układanie struktury, powlekania skarbami świata jeśli cokolwiek daje to ułamki procent, promile zmian w tym jak ta elektryczność tam się zachowa. W ciągu sekundy zajdzie zmiana jakaś minimalna, eteryczna, ulotna na 300 000 000 metrów. A jaka ona będzie na 3 m? I mówimy tu o niewielkich parametrach prądu przecież.

Tak kabel ma znaczenie. Będzie różnica pomiędzy dobrym, i odpowiednio dobranym do parametrów sprzętu kablem a byle kabelkiem podłączonym zamiast niego. Cala reszta to mega marketing. Łagodnie.

Bo naprawę to przykre oszustwo.

 

I dalej koledzy poproszę kolejny raz. Wyjaśnijcie fenomen wpływu kabla do transmisji cyfrowej co robi cuda na kiju w kontekście, że te same osoby które piszą o transmisji cyfrowej tak wierutne brednie również wyjaśniają fenomen drogich kabli głośnikowych. Bo skoro w wypadku sygnału cyfrowego sytuacja jest niepodważalna w żaden sposób a oni zwyczajnie kłamią to na jakiej podstawie można wierzyć, że tu gdzie jakieś parametry w pewnym stopniu znaczenia mają bo sygnał jest analogowy na całej drodze od końcówki mocy to głośnika – mówią, pisza prawdę objawioną?

A w związku z powyższym niespecjalnie poważnym wywodem to wiecie, na pewno, że całość może z siebie wycisnąć tylko  tyle na ile pozwoli najsłabszy element. A tych jest mnóstwo i choćbyście dali kabelek za pierdylion - pozostanie na tym połączeniu pomiędzy wzmacniaczem a głośnikiem, czy nawet tylko zwrotnicą masa elementów, które będą miały niższy standard i zniwelują wszystkie "skomplikowane", "zaawansowane" i wyprzedzające wszelkie oczekiwania technologie....

 

Ty czasem na szczęście jeszcze żyjemy w wolnym świecie, i mimo podśmiechujek każdy może wydawać swoja kasę na co zechce. 

jedne z moich kolegów - nie ten przygłuchy o którym pisałem - ostatnio wydał ponad 100 tys. na gramofon. Oczywiście też ma cudowne kable, podkładki pod nie, słuchawki wygrzewa kosmicznym szumem, leczy się gongami - i jednocześnie wyśmiewa innego naszego kumpla, który jest głęboko wierzący w Boga. Co ciekawe to na istnienie tego ostatniego jest mało, dla wielu wcale a mimo to o wiele wiele więcej dowodów niż na wpływ podstawek pod kable tego kolegi z korzenia jakiegoś tam egzotycznego drzewa ze wschodniej Afryki. 

Bo symptomatyczne jest to, że poza danymi czym to kabelek jest obleczony, i z jak najczystszej miedzi jest (zawsze, ale to zawsze 99,999999%) nie ma w specyfikacji zadnych danych poza kwiecistymi opisami. 

Jako wisienka a torcie wypowiedź jednego z audiofilskich fachowców znaleziony w sieci:

 

Pierwszy moment jest nieco mylący – dźwięk wydaje się z nim [przewodem] głośniejszy, i to sporo. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie słyszałem. Za chwilę okazuje się jednak, że tak naprawdę wszystko jest nieco cichsze i możemy, właściwie bez oporów, podciągnąć głośność (…) Początkowe wrażenie jest słuszne, to w pewien sposób jest bardziej donośny dźwięk, ale i drugie jest prawdziwe, bo rzeczywiście wszystko jest nieco cichsze.

 

Dobra, ja podziękuję. Za mało uduchowiony jestem a te 

🤯🤯🤯🤯🤯🤯🤯 No i się posikałem 🤣🤣🤣🤣🤣  👍👍👍👍

Edytowane przez TomcioMiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co ja mogę poradzić na kolegę kolegi, i na to, że elektryczność w przewodniku zdaniem kolegi przemieszcza się z prędkością światła... 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prąd nie, ale elektryczność już tak. 

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Adi napisał(-a):

Prąd nie, ale elektryczność już tak. 

 

Elektron przemieszcza się jakieś ułamki centymetrów na sekundę, i to w zależności od materiału, średnicy przewodu i amperażu zdaje się. Natomiast "prąd elektryczny", czy jak to tam nazwiemy, czyli fala energii przenosząca się pomiędzy elektronami, to gdzieś tak, o ile pamiętam, do 50 000 km/s, w każdym razie wolniej niż światło. Spotkałem się też z opinią, że osiąga 2/3 prędkości światła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://teoriaelektryki.pl/jak-szybko-plynie-prad/. Forumowicze przeczytajcie bardzo fajnie jest opisane co i jak . Pozdrawiam Tomasz 🤗🤗🤗

Screenshot_2023-03-11-06-17-33-68_40deb401b9ffe8e1df2f1cc5ba480b12.jpg

Lubię tu zaglądać 🤗🤗🤗

9 godzin temu, Adi napisał(-a):

Prąd nie, ale elektryczność już tak. 

👍

Edytowane przez TomcioMiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Sierżant Julian napisał(-a):

 

Elektron przemieszcza się jakieś ułamki centymetrów na sekundę, i to w zależności od materiału, średnicy przewodu i amperażu zdaje się. Natomiast "prąd elektryczny", czy jak to tam nazwiemy, czyli fala energii przenosząca się pomiędzy elektronami, to gdzieś tak, o ile pamiętam, do 50 000 km/s, w każdym razie wolniej niż światło. Spotkałem się też z opinią, że osiąga 2/3 prędkości światła.


Niezależnie ile by to było.  Czy  300 tys., czy 50 tys.,  czy dwie trzecie z 300 tys.  to i tak nie zmienia faktu że na tych 3 m wiele się nie wydarzy jeśli kabelek jest z przyzwoitego przewodnika i ma odpowiedni przekrój do sprzętu w jaki go wepniemy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Adi napisał(-a):


Niezależnie ile by to było.  Czy  300 tys., czy 50 tys.,  czy dwie trzecie z 300 tys.  to i tak nie zmienia faktu że na tych 3 m wiele się nie wydarzy jeśli kabelek jest z przyzwoitego przewodnika i ma odpowiedni przekrój do sprzętu w jaki go wepniemy. 

 

To jest intuicja, a fakty mówią niekiedy co innego. Nawiasem mówiąc, jeśli wepnę tam rezystor, który jest jeszcze krótszy niż kabel (zazwyczaj), to już nie będzie pewnie założeń, że nic się nie wydarzy. A trzy metry przewodu to jest normalny element pasywny o określonych parametrach oporności i pojemności, jak wszystko inne.

Edytowane przez Sierżant Julian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak. Ale zakładamy, że między wzmakiem a głośnikami kabel jakiś jest. Chodzi o jego wpływ. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cyklotymik

111

 

Edytowane przez cyklotymik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra, mamy tutaj już prawdziwe cable wars. Jak dla mnie to jest nudne. Może zajmiemy się czymś innym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponuję bi-wiring, blisko tematycznie i z potencjałem na awanturę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.