Porady potrzebuję 😊

[dziadek 1296]

A ja dzisiaj posiedziałem trochę w necie i doszedłem do wniosku że kupię sobie starą maszynę do szycia. 

Będę szył pokrowce na zegary, oczywiście na dobre zegary to z naturalnej skóry, a na budziki z syntetyku. 

 

Maszyna jak nowa i kompletna z papierami. 

 

Edytowane 4 Stycznia 2020 przez dziadek

[old time 456]

Grivolas

-pierwszy okragly sprzedany za  600 funtow+mlotkowe (to byla super cena )

-drugi 750 + mlotkowe (nie bardzo mi sie podoba)

Aukcja byla w serpniu 2019

A ja dzisiaj posiedziałem trochę w necie i doszedłem do wniosku że kupię sobie starą maszynę do szycia. 

Będę szył pokrowce na zegary, oczywiście na dobre zegary to z naturalnej skóry, a na budziki z syntetyku. 

 

Maszyna jak nowa i kompletna z papierami. 

 

Przechwytywanie.JPG

Super pomysl :D

Marian serdecznie pozdrawiam w Nowym Roku

Edytowane 4 Stycznia 2020 przez old time

[LESKOS 3470]

Grivolas

-pierwszy okragly sprzedany za  600 funtow+mlotkowe (to byla super cena )

-drugi 750 + mlotkowe (nie bardzo mi sie podoba)

Aukcja byla w sierpniu 2019

Marian serdecznie pozdrawiam w Nowym Roku

Ok , wielkie dzięki za informacje, jak nie sprzeda się (co najprawdopodobniej będzie maiło miejsce) "ponegocjuje", a nuż w chwili słabości ...

Grivolasy też spotykałem parę razy , ale nie wpadły szczególnie w oko, prezentowane przez Ciebie  b. ładne  . Szczególnie pierwszy. No powoli szukam...  "zapalenia płuc" nie ma...  

Edytowane 4 Stycznia 2020 przez LESKOS

[PM1122 1786]

Piórowpusty od grzebania i politurowania ciut się zeschły i był problem z ich złożeniem, trzeba było siły, wszystko trzeszczało złowieszczo przy ściskaniu

Jak wyszło i czy trzyma klejenie ?

[LESKOS 3470]

Przed klejeniem , dobrze jest pędzelkiem z wodą przetrzeć elementy/powierzchnie klejone (znaczy surowe drewno) , tak z doświadczenia własnego... 

[Yodek 2548]

Jak wyszło i czy trzyma klejenie ?

Kurde, klejenie tych wafli mnie wykańcza psychicznie Ścisk zdejmowałam z duszą na ramieniu. Trzyma, wygląda nieźle, ale ja naprawdę nie wiem czy to naprawdę trzyma. Klejąc i składając górę obchodziłam się jak z jajem, żeby dół znów nie strzelił. Oczywiście wsuwając wpusty, znów było ciężko bo się zwichrowały - nie wiedziałam, że można ciut zwilżyć wodą przed składaniem..

Poprzednie 6 skrzyń rozbierałam, katowałam na różne sposoby i żadna nigdzie nie puściła.

Jeszcze skleić brodę, osadzić plecy i wtedy może będzie szansa, że się już nie rozsypie.

Nawet nie wiem które płaszczyzny we wpustach należy smarować klejem, wszystko czy tylko niektóre, straszne braki mam.

[PM1122 1786]

To dalej trzymam kciuki

[luks 51]

mam podobnie jak Gosia wykańcza już mnie to klejenie i też mam dosyć miałem zdążyć w zeszłym roku a tu co chwila niespodzianki (ja przykładam boczne listewki do piór i  w miejscu styku smaruje klejem ale wydaje mi się że nie klei się tych skrajnych miejsc w miejscu styku z zewnątrz z brodą czy górą zegara) mam problem i znikome doświadczenie może doradzicie otóż skleiłem jak się okazało spartaczyłem najpierw boczne listwy od strony pleców najpierw od strony brody potem od górki następnie obrót na plecki i klejenie strony od drzwiczek i tutaj najpierw prawej a potem lewej listwy mam braki w ściskach dlatego taka kolejność okazało się że klejenie pleców w stosunku do frontu wyszła szpara na górze zegara 5-6mm ręcznie nie można było tego dociągnąć ale ściskiem poszło i tu zdziwienie listwy na plecach wytrzymały były co prawda trzaski i zgrzyty ale tak skleiłem prawą a potem lewą stronę ciągle na docisku dziś ku mojemu zaskoczeniu wszystko się sztywno trzyma tylko na środku szyb bocznych przybyło po 2 lub 3mm w stosunku do dołu czy góry ale górka zegara była już kiedyś klejona bo pękła wzdłuż(cała góra była zapaćkana grubą warstwą kleju) były szczeliny ale tam właśnie wszystko się jeszcze bardziej posypało i teraz pytanie próbować skleić czy porozklejać tylko tą górkę i wszystko poskładać na nowo wraz z nowym fornirem jak byście zrobili do tego koszmarnie wygięte plecy na wskutek długiego leżakowania muszę odszukać porady Leszka ale o tą deseczkę boje się najbardziej bo już łódka się zrobiła i podczas prostowania strzeli i ...... a miało być tak łatwo i przyjemnie do tego jeszcze dorobić dolną listwę co nie bardzo mi wychodzi

podczas klejenia zbudowałem takie ustrojstwo

strzeliły boki

środek trzyma ale wzdłuż cały jest klejony

a na plecach po całej długości brakuje do wyprostowania 7mm z jednej strony z drugiej nieco mniej

 

 

[PM1122 1786]

Tak , Leszek i koledzy pisali już te porady , no i oni lepiej się wypowiedzą .

A dechę -plecy , też mam w łuk i pytałem kolegów, jak to prostować ( gdzieś to jest ) .

Prostować ...  można robić wzdłużne nacięcia i jakby podłużne kliniki wstawiać. A wszystkie te działania, są rozłożone w czasie ... to musi trwać.

Po głębszej analizie, uznałem , że te parę milimetrów, co na bokach odstaje , to nie tragedia i tak zostało.

[Yodek 2548]

Luks - ja nic nie doradzę bo sama jestem zielona ale wrażenie robi Twój ścisk - mocarny Super rusztowanie wyszło i świetny patent z bocznym podpieraniem ścisku - kupuję Twój pomysł

Trzymam kciuki

 

PS. A łódkowate plecki uniemożliwiają pracę wahadła? Miałam tak w Concordii ale nie walczyłam z tym bo nie przeszkadzało w pracy mechanizmu..

Edytowane 4 Stycznia 2020 przez Yodek

[luks 51]

nie chciałbym nacinać tych plecków tylko najpierw spróbować z obkładaniem mokrymi ręcznikami i rozpocząć z lekkim obciążeniem bardzo ładna jest ta deska od strony ściany widać rozmazany nieczytelny napis i numer - bałem się tego tematu ale wyjścia nie ma docisk zbudowany z dwóch ścisków i połączony kawałkiem płaskownika tak długim w zależności ile potrzeba mi wystarczyło 110cm plecy były lekko łódkowate już po kupnie i od razu po nabyciu rozłożony ale to moja wina bo zegar przeleżał u mnie rozebrany jak dobrze pamiętam długich 7 lat i w tym czasie wydaje mi się że wygięcie sporo urosło

[PM1122 1786]

no tak .... koledzy pisali, jak nawilżać ( od strony deski , nie forniru ) , obłożone ciężarkami i długie powolne dosychanie pod obciążeniem . Wyjdzie prosta . Ale po paru następnych miesiącach , zacznie się cofać te prostowanie . Więc, jest potrzebny pomysł, na powstrzymanie ponownego wyginania

[Yodek 2548]

Geometria się zgrała. No może prawie zgrała, drzwiczki trochę trą o górę i dół (skurczył się ) Na razie Lenz się nie rozpada

 

I koniec, i nie ma już do roboty wisielców linkowych, skończyła się bajka

Edytowane 4 Stycznia 2020 przez Yodek

[fibo 416]

U mnie to wyszło tak, że po długotrwałym wysychaniu w "prawidłach", wyprostowane plecy nasączyłem pokostem. Znowu może niepotrzebnie wpakowałem w ściski na tydzień. I się nie paczą już ze dwa lata. 

Tego pokostu dawałem na czuja, ale nie na maxa, bo się bałem, że mi plamy przejdą na przód, przebarwiając fornir. Zapokostowaną deskę ułożyłem z tego powodu mokrym do dołu w ściskach, oczywiście na listewkach ażurowo. Może nadmiar ostrożności, ale nic nie wykwitło. 

[LESKOS 3470]

No co ja wam tu powiem ... nie obraźcie się ale trochę mi ręce opadają .

Po kolei dla przypomnienia:

- NIE KLEI SIĘ KLEJU DO KLEJU - to bez sensu. takie wszystkie łączenia są do kitu poszczają pierwsze (koniecznie trzeba wyczyścić do czystego drewna miejsce łączenia) 

- Drewno/deskę do klejenia powinno się delikatnie wilgotnym pędzelkiem zmoczyć i chwilkę odczekać.Usuwamy kurz a i penetracja kleju jest wtedy lepsza nie tylko powierzchniowa.

- Warstwa kleju - spoina powinna być jak najcieńsza - klej to nie wypełniacz dziur ani kit.

- Kupcie właściwe ściągi stolarskie. Są promocje i można kupić 180 -100 cm, za niecałe 120 zł. Takie "łatanie" ściągów owszem się robi, ale nie w ten sposób. Łączy się ze sobą śrubami przewiercone płaskowniki ściągów przy odwróconym elemencie ruchomym(trzeba wybić bolec zabezpieczający na dole) 

Prostowanie zwichrowanych pleców to bardzo skomplikowany proces przebiegający różnie dla różnych gatunków drewna, a i wymagający uwzględnienia różnej higroskopijności jeśli element jest częściowo malowany lub politurowany. Temat był już omawiany na forum - poszukać proszę. Próbowałem ostatnio nawilżać przed wyginaniem odwrotnym myjką parową (surowe drewno!) i efekt zadowalający. Konieczne zabezpieczenie (woskowanie, pokostowanie, nasączanie preparatami antyhigroskopijnymi), bez tego zacznie proces się odwracać. 

I teraz najważniejsze  wracając do łączenia:

Jak nie ma możliwości innych to się kołkuje takie łącze. Nawierca się z jednej strony wsadza zaostrzony bolec (wystaje -2-3 mm !!!) zaznacza na drugiej stronie gdzie wypada otwór i wierci z drugiej. Potem osadza się kołek na klei i ściska. Wystarczy jak kołek wchodzi w drewno na 7-10 mm z obu stron. Śladu po takiej operacji nie ma, a trzyma jak "diabeł sołtysa"...

Najlepiej stosować kołki bukowe 3-4 mm (niestety są to wymiary niestandardowe). Ja często stosuje 3 mm bambusowe - to się sprawdza . Są elastyczne i b. wytrzymałe - z wykałaczek do mięs.

I tyle z tego co mi do głowy przychodzi ... 

 

Geometria się zgrała. No może prawie zgrała, drzwiczki trochę trą o górę i dół (skurczył się ) Na razie Lenz się nie rozpada

I koniec, i nie ma już do roboty wisielców linkowych, skończyła się bajka

No całkiem ładnie wyszło. Jak z fabryki w Czarnym Lesie ... 

Edytowane 4 Stycznia 2020 przez LESKOS

[Yodek 2548]

Ja tylko mam na usprawiedliwienie, że wczoraj wpust strzelił ale nie w miejscu klejenia! Akurat klej dobrze złapał. Pękło sobie obok klejenia poprzez drewno koło wpustu

A resztę opisu muszę ze 3 razy przeczytać bo kołkowania nie kumam

 

PS. Co to jest "fabryka z Czarnego Lasu" że tak głupio się spytam? Że Szwarcwald?

Edytowane 4 Stycznia 2020 przez Yodek

[mkl1 6070]

Jest jeszcze jedno powiedzenie stolarzy:

 Klej najlepiej trzyma, tam gdzie go nima

A chodzi o to, by tak ścisnąć elementy, aby nadmiar kleju wypłynął, wówczas wchłonięta część kleju (przez jeden i drugi kawałek drewna_ należyci e spaja.

 (można spróbować na złamanym na skos kawałku patola, jeżeli przełom posmarujemy klejem (jeden i drugi kawałek),

 a potem ściśniemy tak, że aż "soki wyjdą" to przy następnym uderzeniu pęknie ale w innym miejscu..- j

Ale już się nie wcinam..

Edytowane 4 Stycznia 2020 przez mkl1

[LESKOS 3470]

Ja tylko mam na usprawiedliwienie, że wczoraj wpust strzelił ale nie w miejscu klejenia! Akurat klej dobrze złapał. Pękło sobie obok klejenia poprzez drewno koło wpustu

A resztę opisu muszę ze 3 razy przeczytać bo kołkowania nie kumam

 

PS. Co to jest "fabryka z Czarnego Lasu" że tak głupio się spytam? Że Szwarcwald?

Dokładnie, czyli miejscowości Lenzkirch, gdzie je produkowano... polecam , fajne małe muzeum....

[luks 51]

nie obrażam się dziękuje wszystkim za rady o prostowaniu było już wiele uważnie je wtedy czytałem bo wiedziałem że i mnie to spotka nawet kojarzę zdjęcia z obciążoną wagami płytą tylną autorstwa specjalisty od renowacji o zabezpieczeniu pokostem również było ale o użyciu wosku jakoś nie pamiętałem, myślę by w pierwszej kolejności wyprostować plecki od zegara mniejszego sprężynowego a ścisk łączony w ten sposób no może podobny bo wcześniej bez płaskownika użyłem raz w innej mniejszej skrzyni tak na szybko połączony by mieć czym pracować w nagłej potrzebie się sprawdza

[Yodek 2548]

Rozebrałam małego Bagdada.

I sprężyny też (hurra - udało mi się )

Ale do diaska - co to jest?!

Sprężyny z małego zegara? To jakieś GORYLE!

Matko, jak ja teraz je do bębnów wepchnę??

Jak je okiełznać do zakładania? Nie mam nawijarki..

[old time 456]

Rozebrałam małego Bagdada.

I sprężyny też (hurra - udało mi się )

Ale do diaska - co to jest?!

Sprężyny z małego zegara? To jakieś GORYLE!

Matko, jak ja teraz je do bębnów wepchnę??

Jak je okiełznać do zakładania? Nie mam nawijarki..

Zeby krzyway sobie nie zrobic to trzeba niec takie cus    lub cus podobnego

[Yodek 2548]

Piękne, fachowe narzędzie - zazdroszczę ale nie mam.

A najlepiej trzymać na półce w bieliźniarce prywatnego (i miłego) zegarmistrza, ale też nie mam niestety...

 

Są jakieś tajemne i bezpieczne "chwyty" na opanowanie tego diabelstwa?

Czy już tylko to zebrać do kosmetyczki i gnać do fachowca we wtorek?

Edytowane 5 Stycznia 2020 przez Yodek

[old time 456]

Proponuje fachofca tylko czy bedzie chcial to zrobic.Moze koledzy maja jakies patenty-ja nie mam nic bezpiecznego.

Jesli dobrze pamietam to masz ladnie pomalowane paznokcie wiec szkoda je stracic lub palce uszkodzic.(naprawde mozna sobie duza krzywde zrobic )

[Yodek 2548]

Wiem, że to dosyć niebezpieczne

Bartek kiedyś zamieścił filmik ma którym stopniowo wyjmowało się (odkręcało) sprężynę z bębna i ja tak właśnie zrobiłam, tylko czy dam radę w ten sam sposób stopniowo wkładać/układać sprężynę bo już nie pamiętam dokładnie...

A związać sprężynę drutem w stanie lekko skręconym może jakoś, tylko jak potem wyjąć drut jak wlazłoby to wszystko do bębna

[graver 416]

Ja wyjmuję ręcznie i zakładam ręcznie, sprężyna nie jest jak resor jest miękka jak się wyrwie to fakt po drodze kaleczy co popadnie. Jest jeden mechanizm do którego bębna boję się dotknąć i czeka i czeka to roczniak