Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
ireo

Subiektywny Alfabet Zegarkowy

Rekomendowane odpowiedzi

Super tekst! Z chęcią poczytał bym uzupełnienie/dalszą część. Hasło Atlantic rozbiło system!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ireoWyrażam nadzieję, że będziesz uzupełniał alfabet.

Richard Mille położył mnie na łopatki no i ten Longinus...Mistrzostwo! :D  


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno się tak nie uśmiałem 🤣 Dziękuję!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzupełnienie mile widziane 👍😀

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super tekst, sporo śmiechu przy porannej kawie 🤣

 

A przy okazji czegoś się dowiedziałem, bo nie miałem pojęcia że Frederique Constant to marka Citizena (mój pierwszy zegarek to był Citizen). Jakbym mógł dałbym dwa plusy 👍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, logann napisał(-a):

A przy okazji czegoś się dowiedziałem, bo nie miałem pojęcia że Frederique Constant to marka Citizena (mój pierwszy zegarek to był Citizen). Jakbym mógł dałbym dwa plusy 

Forum kształci, czasem w żartobliwej formie. Twórcy marki FC, małżeństwo Stas sprzedali swoje marki, tj. Frederique Constant, Alpina i Ateliers de Monaco w 2016 Citizen Watch Co., Ltd. przy czym Peter Stas nadal pozostał na stanowisku CEO FC. Co ciekawe zostawili sobie firmę tworzącą moduły i oprogramowanie do smartwachy, w tym dla FC.

A co do Citizen Watch Co, to inwestują w szwajcarskie marki i oprócz wyżej wymienionych mają w swoim portfolio chociażby La Joux-Perret. 

13 godzin temu, petruss napisał(-a):

Super tekst! Z chęcią poczytał bym uzupełnienie/dalszą część. Hasło Atlantic rozbiło system!

To prawda. Zresztą Atlantic to marka kapitałowo w polskich rękach.


Małżeństwo i zegarki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry tekst. 

 


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie! Mniej "jaja", ale za to więcej faktów 👍💪

 

Zabrakło informacji, że pralka automatyczna "Wiatka" była produkowana w tym samym mieście, ale w innej fabryce.

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, petruss napisał(-a):

Zabrakło informacji, że pralka automatyczna "Wiatka" była produkowana w tym samym mieście, ale w innej fabryce.

Pozdrawiam!

 

Tak, miałem taką. Przy każdym wirowaniu próbowała wystartować i odlecieć w stronę kosmodromu Bajkonur.


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, ireo napisał(-a):

Alfabet zegarkowy, część II

(jeszcze bardziej subiektywna)

 

Arnold & Son – prawdziwe haut horlogerie ale z angielską nazwą. W XVIII-wiecznej Anglii najbardziej liczyła się flota, a we flocie nawigacja. Podstawą nawigacji był dokładny pomiar czasu, bez którego nie dało się wyznaczyć długości geograficznej. Dlatego działała tam królewska komisja długości, the British Board of Longitude. Chociaż nazwa brzmiała jak Ministerstwo Głupich Kroków w wersji dla dorosłych, była to bardzo poważna instytucja, przyznająca równie poważne nagrody za długość. Znaczy, za udoskonalenia pomiaru długości geograficznej, czyli w praktyce za uzyskaną dokładność pomiaru czasu. John Arnold zdobył kilka takich nagród. Później również zawistni Francuzi zapragnęli oficjalnie mierzyć długość, więc zrobili sobie własne Bureau des Longitude. Ze względu na francuskie ideały wolności i równości nie mogli jednak dokonywać pomiarów zbyt dokładnie, aby nie sprzeniewierzyć się idei braterstwa. Dlatego Francuzi się spóźniają.

Beyer – Beyer Watches & Jewellery, najstarszy na świecie salon zegarmistrzowski, działający nieprzerwanie od 1760 r. (informacja niezbyt ścisła, bo na noc i na weekend zamykają). Otwarcie takiego sklepu zanim jeszcze powstały zegarki musiało być odważną decyzją, ale opłaciło się. Salon Beyera (i muzeum obok, warte obejrzenia) mieści się w Zurychu przy Bahnhofstrasse 31. Na dachu budynku stoją ule, wokół których uwijają się pszczoły. 10 min spacerkiem od dworca, łatwo trafić.

Błonie – (zob. Kirowskie) nie mam jakoś szczęścia do tych zegarków. Najpierw próbowałem zrozumieć podział tarczy w nowym „Zodiaku” i nie udało mi się. Potem chciałem poczytać więcej o historii „błoniaków” (brzmi to jak nowotwory albo jakieś stworzenia żyjące w stawie), więc znalazłem na forum wątek „historia czysto polskiej fabryki zegarków”. Okazało się wtedy, że to o Czystopolu w byłym ZSRR.

Bukareszt – miasto, w którym kiedyś kupiłem Rolexa bez papierów. Okazał się prawdziwy. Inna prawdziwa historia jest następująca: moja przyjaciółka wyszła za Rumuna, już wiele lat temu. Kiedy coś ją w mężu zdenerwuje, przezywa go po angielsku: „unshaved Romanian, without watch!”. To nieprawda, bo przeważnie jest ogolony i w ogóle fajny chłopak, ale zegarka faktycznie nie nosi (zob. Gérald Genta).

Bulova – (zob. Citizen) jest skala bólowa, wizyta bólowa (u dentysty) i zegarek Bulova. Z wymienionych opcji najbardziej polecamy ostatnią.

Czajka – (ros. Чайка, po polsku mewa, taki ptak. Albo tytuł dramatu Czechowa.) tak nazywały się nie tylko zegarki ale również radzieckie limuzyny rządowe, które bardziej od ptaków przypominały hipopotamy lub nosorożce. Z automatyczną skrzynią, dwu i półbiegową. Strasznie dużo paliły.

Franck Muller – w zeszłym roku niejaki Ben Affleck widziany był z zegarkiem tej marki, który podobno dostał w prezencie. Zdziwieni paparazzi odkryli, że był to model Cintrée Curvex. „Kto mógł mu podarować damski zegarek w rozmiarze 25 mm, w dodatku o tak niecenzuralnej nazwie?” - zastanawiały się tabloidy i portale plotkarskie. Okazało się, że Jennifer Lopez.

Gérald Genta – pan z wąsami, talentem plastycznym i wykształceniem zawodowym (jubiler i złotnik), który wcale nie zaprojektował Mercedesa w123 ani Volkswagena Passata B5 tylko wiele innych przedmiotów codziennego użytku, w tym ponad sto tysięcy zegarków. Między innymi: Audemars Piguet Royal Oak, Cartier Pasha, IWC Ingenieur, Omega Constellation, Patek Philippe Nautilus. Klientów miewał wyjątkowych, celebrytów i koronowane głowy, ale te wszystkie zegarki robią wrażenie pewnej powtarzalności, zwłaszcza oglądane po kilka naraz. Czasami powtarzalność i wtórność występują już w samej nazwie, np. „Bulgari BVLGARI-BVLGARI”. Ten ostatni projekt Bulgari początkowo uznało za raczej prostacki. Mnie to wrażenie zostało do dziś. Zresztą, sam Genta nie lubił zegarków i niechętnie je nosił (zob. Bukareszt). Może po całym dniu pracy miał ich dość.

Girard-Perregaux – połączenie nazwisk młodej pary, pana Girarda i pani Perregaux, którzy pobrali się w 1854 r. Oboje wywodzili się z La Chaux-de-Fonds, z rodzin związanych z zegarmistrzostwem. Założenie i uruchomienie własnej manufaktury zajęło im niecałe dwa lata. Autorska konstrukcja tourbillona na trzech równoległych mostkach została opatentowana w 1884 r. Później w GP opracowano pierwszy mechanizm hi-beat. Obecnie najbardziej znanym modelem jest Laureato (prekursor późniejszych pomysłów pana z wąsami, zob. Gérald Genta) z lunetą w kształcie ośmiokątnej nakrętki. Aż chce się odruchowo złapać za klucz francuski.

Kirowskie – (lub Kirowskije, ros. Кировские) to będzie hasło podsumowujące temat zegarków z byłego ZSRR, czyli tzw. „ruskich”. Nazwa Kirowskie ma złowieszczą etymologię, którą trudno objaśnić komuś nieznającemu historii Rosji. Taki ktoś zwykle zakłada, że Rosja to kraj taki jak inne, tylko większy i z historią różnych nieszczęść, które dziwnym trafem dotknęły zamieszkujących go ludzi, spokojnych i sympatycznych, uprawiających grę w szachy i na harmonii, połączoną z konsumpcją różnorodnych napojów wyskokowych. Żadnych agresywnych wojen, dyktatorów ani zbrodniczych ideologii wcale tam nie chcą, tylko zwyczajnie jakoś nie mają szczęścia. Nic bardziej błędnego.

Było takie miasto Wiatka, położone na wschodnim skraju europejskiej części Rosji. Okolice Wiatki, stolicy guberni, były miejscem przymusowego osiedlenia zesłańców (w tym Polaków od czasu powstania listopadowego 1830 r.). Przez Wiatkę prowadziła droga w głąb Rosji. Wielu zesłańców i więźniów różnych narodowości było stamtąd wywożonych znacznie dalej, na Syberię i Daleki Wschód, do takich miejsc „rozrywki i wypoczynku” jak Workuta, Kołyma, Jakuck, Magadan albo Kamczatka. Chyba, że ktoś nie przeżył podróży.

We wspomnianej guberni urodził się niejaki Kirow, rosyjski komunista, który zrobił karierę polityczną w czasie rewolucji bolszewickiej i wojny domowej w Rosji. W końcu na jakimś zjeździe partyjnym otrzymał więcej głosów i dłuższą owację niż Stalin. To był koniec Kirowa, zastrzelonego na polecenie Stalina w 1934 r. Zabójstwo to przy okazji posłużyło Stalinowi za dogodny pretekst do rozpoczęcia wielkiej czystki, jednej z wielu fal masowych represji w Związku Sowieckim. Nazwę miasta Wiatka dla celów propagandowych zmieniono na Kirow.

Imieniem Kirowa ponazywano wtedy co się dało, w tym również Pierwszą Moskiewską Fabrykę Zegarków. Fabryka ta była jednym z chlubnych wyjątków na tle sowieckich osiągnięć technologicznych, których podstawą bywało nierespektowanie patentów i praw autorskich, szpiegostwo przemysłowe lub zabór mienia na wielką skalę, ponieważ powstała dzięki urządzeniom i gotowym mechanizmom, które Sowieci legalnie zakupili pod koniec lat ’20 XX w. w USA po likwidowanych zakładach Dueber-Hampden Watch Co. z Ohio.

Po nadaniu fabryce w Moskwie imienia Kirowa, niektóre produkowane tam zegarki i mechanizmy (stosowane również w polskich zegarkach Błonie, zob. hasło) zaczęły się ukazywać pod nazwą „Kirowskie” (nazwy innych wyrobów tej fabryki: Kosmos, Majak, Moskwa, Orbita, Rodina, Sportiwnyje, Sputnik, Stolicznyje, Strieła, Szturmańskie, Pobieda, Poljot, a nawet Wympieł – zob. wybrane hasła). W latach ’90 XX w., po zmianie fasady ustrojowej byłego ZSRR, ówcześni mieszkańcy miasta Kirow zdecydowali w głosowaniu o zachowaniu jego dotychczasowej sowieckiej nazwy. Żeby zostało jak było, z pomnikiem Lenina na środku.

Lemania – (właśc. Lémania, od fr. Lac Léman czyli Jez. Genewskie) niejaki pan Lugrin miał dość ślęczenia w warsztacie Jaeger-LeCoultre, więc założył własną firmę. Pod koniec lat ’20 XX w., czasach kryzysu ekonomicznego, Lemania utworzyła konsorcjum z firmami Omega i Tissot, które okazało się tak trwałe, że do dzisiaj istnieje jako Swatch Group (zob.), w międzyczasie pochłonąwszy wiele mniejszych i większych firm zegarmistrzowskich. W latach ’80 Lemania przejściowo odzyskała samodzielność i opuściła SG (wtedy jeszcze potwór nazywał się SSIH) ale po paru latach wchłonął ją Breguet, żeby następnie i tak dać się pochłonąć przez Swatch Group. Mechanizmy do chronografów Rolex, Omega, Patek Philippe, Breguet, Breitling, Heuer, wiadomo, ale poza tym werki Lemania napędzały m.in. zegary pokładowe w większości samolotów bojowych NATO.

Łucz – (ros. Луч czyli promień światła). Gra słów, bo po rosyjsku лучшый to również „lepszy”, idealna nazwa dla zegarka. Nie ma znaczenia, że nieprawdziwa.

Majak – (ros. Маяк, słowo wieloznaczne, np. objawienie, znak, zjawa, także latarnia morska) jedna z wielu nazw handlowych zegarków i zegarów, używanych w ZSRR (zob. też Kirowskie). M.in. popularny zegar typu kominkowego, w czasach PRL jeden z symboli złego gustu. Вardzo mi się wówczas podobał. Ciemnego koloru tarcza wprawiona była w ciężki i gruby korpus ze szkła ołowiowego, czasami barwionego np. na różowo. Wszystko to razem umieszczone było na czarnej bakelitowej podstawie. Na rosyjskiej stronie poświęconej tym zegarom znalazłem dumne stwierdzenie, że w ZSRR produkowano wyłącznie mechanizmy o wysokiej dokładności. Dokładność zegara Majak wg producenta wynosiła ±5 min, nie wiem tylko czy na dobę, czy na tydzień. Mechanizm był siedmiodniowy i źle znosił próby cofnięcia wskazówek, często się wtedy psuł. Zegary te produkowano do czasu upadłości fabryki w 2004 r.

Mido – zegarki przyzwoicie wykonane a niedrogie. Przez potwora Swatch Group (zob.), do którego należy Mido, marka pozycjonowana jest gdzieś w końcowym odcinku ogona. U swych początków Mido oferowało zegarki damskie oraz “automobilowe”, w kształcie przedniej osłony chłodnicy ówczesnych Bugatti, Alfa Romeo, Buicków, Chevroletów, Chryslerów i Rolls-Royce’ów. Robiło to wrażenie.

MB&F – coś, co miało być pracownią projektową pojazdów dla obcych, ale na razie, wobec problemów z dotarciem do klienta i finansowaniem, powstają tylko małe modele.

Montblanc – zob. Richemont.

Pani Sylwia – ekspedientka (pardon, doradca klienta) w sklepie Time Trend w Warszawie. Do sklepu warto wstąpić, nawet jeśli oferta Time Trend nie zrobi na nas wrażenia, bo wtedy prawdopodobnie zrobi je pani Sylwia.

Rado – zaczęło się od krótkich słów. Założyciele nazywali się Fritz, Ernst i Werner Schlup. Później postawili na nietypowe wówczas materiały oraz na marketing, który do dziś mają niezły. Największe wrażenie zrobił na mnie pokaz Rado na Baselworld 2017. Przy głośnej muzyce, w ciemności rozświetlonej kolorowymi laserami, czarnoskóre modelki wykonywały układ choreograficzny zaplanowany w taki sposób, żeby ich biżuteria i elementy strojów błyskały światłem w odpowiednich kolorach. Zegarki czekały sobie dyskretnie w gablotach aż może nimi także ktoś się zainteresuje. W efekcie zupełnie nie pamiętam jakie nowości Rado wtedy prezentowało.

Richemont – (pisane poprawnie, bo Richmont bez e to herbata). Grupa marek luksusowych, nie tylko zegarków, założona w latach ’80 w Szwajcarii przez Afrykanera Johanna Ruperta. pełna nazwa: Compagnie Financière Richemont S.A. Board of Directors prezentuje się na zdjęciach trochę jak Rodzina Addamsów. Firmy wchodzące w skład grupy są ciekawie podzielone na kategorie. A. Lange & Söhne, Baume & Mercier, IWC Schaffhausen, Jaeger-LeCoultre, Panerai, Piaget, Roger Dubuis i Vacheron Constantin to Specialist Watchmakers, ale np. Cartier znajduje się w grupie “domy jubilerskie”, a Montblanc i Watchfinder & Co. figurują jako “inne”. Czym więc właściwie jest zegarek Montblanc, albo coś co możemy kupić przez Watchfinder, dokładnie nie wiadomo.

Unitra Warel – polska firma założona w pechowym miejscu i czasie, w 1937 r. w Warszawie. Po wojnie upaństwowiona, weszła w skład zjednoczenia Unitra produkującego wszystko co elektroniczne i co dało się wyprodukować w kraju, w warunkach starannie zaplanowanego zacofania technologicznego. Warel DW-2005, pierwszy (i jak dotąd jedyny) polski zegarek w kosmosie, miał stalową kopertę, zintegrowaną bransoletę i mechanizm kwarcowy „prawie in-house”. Wprawdzie moduł był własnej produkcji, ale wykorzystywał rezonator kwarcowy firmy SANYO, czyli kluczowy podzespół pochodził z importu. Wyświetlacz na czerwonych diodach zużywał sporo prądu, więc zegarek pokazywał czas tylko wtedy, kiedy trzymało się wciśnięty przycisk na kopercie. Gen. Mirosław Hermaszewski, pierwszy (i jak dotąd jedyny) polski kosmonauta, musiał więc używać obu rąk, żeby odczytać czas. Jego kosmiczne zmagania na orbicie z zegarkiem Unitra Warel miały miejsce latem 1978 r.

 

Dzięki Tobie wiem, że muszę koniecznie odwiedzić Bukareszt i salon Time Trend, nie wiem jeszcze tylko w jakiej kolejności.

 

wincyj.gif


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Ireo, świetna kontynuacja 🙂👍

Edytowane przez paul221

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A będzie zdjęcie Pani Sylwi🤔


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 9.03.2024 o 11:51, Dorian06 napisał(-a):

A będzie zdjęcie Pani Sylwi🤔

 

Dałoby się zrobić https://allegro.pl/oferta/zegarek-dzieciecy-perfect-girls-analog-pasek-skora-13656066357?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_content=supercena&utm_term=branding,

ale jeśli miałeś na myśli prawdziwe zdjęcie, to wolałbym, żebyś sam je zamieścił w jakimś własnym wątku (np. pod takim tytułem, jak podpowiedź w powyższym linku). Wiadomo, dane osobowe, RODO, itd.

 

Bo np. sąsiadem Stefana Kisielewskiego w  latach '50 był niejaki Staszewski, z zawodu sekretarz KW PZPR w Warszawie. Kiedy się Staszewski na imieninach Kisiela zagalopował i perorował na niedozwolone tematy, np. o polityce, to Kisiel na to: „Czy pan musi to mówić do mojego podsłuchu? Nie może pan do swojego?”.


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako pasjonat zegarków marki Atlantic ze smutkiem dowiaduję się o tym, że jest ona znana "wyłącznie" w Polsce.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Franz, ale to żaden powód do smutku, tak właśnie jest najlepiej. Gdyby Atlantic był znany na całym świecie, kosztowałby co najmniej 5 x więcej. A gdyby był znany wyłącznie w Bułgarii albo na Cyprze, to nie wiedzielibyśmy, że istnieje. Co najwyżej można się odrobinę zasmucić, że markę reklamuje Zbigiew Hołowczyc, również znany wyłącznie w Polsce i to coraz mniej, ale zapłacić mu trzeba. Z tego powodu każdy Atlantic musi być nieco droższy niż powinien. Ale gdyby chłopaków z firmy Zibi było stać na kontrakt reklamowy z Lewisem Hamiltonem albo Fernando Alonso, to kogo byłoby wtedy stać na atlantika, tak że luzik.


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, ireo napisał(-a):

markę reklamuje Zbigiew Hołowczyc

Krzysztof 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet w Polsce jest mało znany. 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, mario1971 napisał(-a):

Nawet w Polsce jest mało znany. 

 

Właśnie! Brawo za czujność, ale z drugiej strony szkoda, że mi przypomnieliście jak ma na imię. Liczyłem, że wkrótce uda mi się zapomnieć również nazwisko.


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, mario1971 napisał(-a):

Nawet w Polsce jest mało znany. 

Jak to mało? Chodziliśmy do tej samej podstawówki 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, Watch-er napisał(-a):

Jak to mało? Chodziliśmy do tej samej podstawówki 😁

Ze Zbiniem? 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.