Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Funky_Koval

Militado Watches

Rekomendowane odpowiedzi

Parnisy to rzeczywiście chyba początek kopiowania, ale było to jeszcze kopiowanie dość nieudolne - zazwyczaj ogólny wygląd był zbliżony, ale rozjeżdżał się np. rozmiar zegarka, wskazówki i wiele innych detali. Najczęściej klepali to na chińskim klonie Unitasa - rozmiar 44mm, nakręcany koronką, cykał głośno jak diabli. Królowały wtedy piękne odważniki udające Paneraia :) Sam mam do dziś 2 Parnisy z tamtego okresu i darzę je sporym sentymentem.

Jakoś przed pandemią na rynek wkroczył Steeldive i pokazał, że za niecałe 300zł można dostać produkt bardzo wysokiej jakości. Luma, szkło, koperta, bransoleta - wszystko było super. Do tego mechanizm Seiko. Jedyny minus - mieli niewiele wzorów w ofercie - głównie klony Suba, Willarda i Tuńczyka.

Pagani odstawało wtedy z jakością - niektóre produkty były świetne, inne trafiały się przeciętne. Zajęło im tak ze 2 lata, żeby wyeliminować niedociągnięcia i już od jakiegoś czasu oferują bardzo dobry produkt za niewielkie pieniądze. Mają też chyba najszerszy wybór modeli a jednocześnie są najbardziej bezczelnym kopistą 1 do 1 cudzych wzorów.

Względnie niedawno na rynek wszedł kolejny fajny gracz - Tandorio i podobnie jak Pagani, kopiują bezczelnie, ale jakościowo są właściwie bez zarzutu a ceny czasem wręcz śmieszne.

 

Pominąłem oczywiście masę innych "marek", a o tych droższych (typu San Martin) nie wspominam, bo ze względu na cenę nigdy nie były w moim kręgu zainteresowań, ale prawda jest taka, że te "epoki chińskich zegarków" właściwie ograniczają się do jednego - w ciągu około 10 - 15 lat, startując z poziomu interesującej, ale też dość nieudolnej i śmiesznej zabawy w zegarki, udało im się tak zoptymalizować produkcję i osiągnąć taką jakość, że ten przysłowiowy "chiński zegarek" staje się synonimem taniego i bardzo solidnego produktu. Chociaż oczywiście ukradzionego designersko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamówiłem również paski Militado. Jak wszystko dojdzie będę miał full china experience. Chcecie recenzję zestawu :P


quartz bandit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chcemy


Creeping like frost. As slow as grave moss. Like drowning in dry oceans of bone dust

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MILITADO ML07 RECENZJA

 

image.thumb.jpg.ca5432e6d7974c785b64cc27e82807d8.jpg

 

Przyszedł. To było... szybkie? 7 dni. Jak pisałem w pierwszym poście, tak zrobiłem. Ponosiłem parę godzin, mam jakieś zdanie.

 

Opakowanie i customer service

 

Opakowanie wygląda jak na zdjeciu. Karta gwarancyjna xD nie ma wpisanej daty, nic. To tylko kartonik. Sama paczka przyszła do paczkomatu solidnie zalepiona taśmą. Jest ok. Na minus - pseudo skórzane pudełeczko mocno śmierdzi. Taki sztuczny zapach fabryki. 

 

20241009_110838.thumb.jpg.d05e79ca650ee0b00dc3ce3ab83ab3d8.jpg

 

Sama transakcja z aliexpress była automatyczna więc brak uwag. Natomiast do zegarka zamowiłem ze strony Militado kilka pasków nato. Dostałem mejla po angielsku, że coś pomylili i te paski jednak nie są dostępne. No nic poprosiłem o anulowanie i zwrot. Kasa do dzisiaj nie wróciła a na stronie militado paski pojawiły się ponownie pod nieco inną nazwą. Nie wiem, to nie mogli wysłać tych? Dziwne. 

 

Zegarek

 

Wykonany ze stali, wypukłe szkło mineralne, w środku mechanizm Seiko VH31, 100m wr. Zegarek jest bardzo lekki (poniżej 50g) i dość mały (36mm, krótkie uszy). Robotę robi zdecydowanie wypukłe szkiełko i rozmiar. Idealny feeling vintydżowego field watcha.

 

image.thumb.jpg.19ffa0e5df02a908240c6c11cec405dd.jpg

 

Werk też fajny - płynąca, kwarcowa sekunda tyka 4 razy na sek. co daje złudzenie płynącej wskazówki. Deklarowany czas żywotności baterii to dwa lata. Przy ustawianiu wskazówki nie latają, są też prosto założone i wycentrowane.

 

20241011_123048.gif.9149df67430a0e63120009021b029dc8.gif

 

Luma jest, nie jest ani zła ani wybitna. Ma zielony kolor, świeci wyraźnie kilkanaście minut. W sumie na plus.

 

20241009_110746.thumb.jpg.538f7892ce105b50c9166eb31e7e5cb1.jpg

 

Koperta, dekielek oraz koronka są w całości piaskowane. Matowe wykończenie nie błyszczy w słońcu i jest adekwatne do militarnego charakteru zegarka. 

 

image.thumb.jpg.c0f45ceecf41705d99114629537b9dd8.jpg

 

Pasek

 

Tu największa oszczędność. Owszem, piaskowany hardware pasuje do koperty ale sam pasek jest lichy, cienki i już widzę, że nie wytrzyma zbyt długo. Smuteczek.

 

vs Hamilton Khaki Mechanical

 

Oczywisty słoń w pokoju - Militado bezczelnie kopiuje Hamiltona. Ale ok, nie będziemy się nad tym pastwić. Jakie są róznice w zegarku za ~270 zł a za prawie 3k pln? 

 

Koperta w Hamiltonie jest nieco inaczej wykończona (bardziej ziarniście).  Druk na tarczy jest grubszy i nieco ładniejszy. Hamilton to tez manualny werk, wypukły szafir, w moim wypadku także piaskowana bransoleta. 50m wr to mniej niż Militado ale jednak tu mam wieksze zaufanie.  Luma świeci nieco dłużej. 

 

462459396_20240614_1301452.thumb.jpg.e964215a42aeb6e48692bee25b42340a.jpg

 

20240531_121159.thumb.jpg.2ba9a8b2f281486a12d5e86df7b018c8.jpg

 

Podsumowanie

 

I tutaj należy wspomnieć od razu o najwazniejszym parametrze zegarka. O cenie. 270 zł (220 zł w moim wypadku, można bez problemu polować na zniżki) to zdecydowanie mniej niż Hamilton. Dla kogo jest więc ten zegarek?

 

Moim zdaniem jak chcesz sprawdzić, czy taki design Ci odpowiada, czy rozmiar 36mm nie jest za mały to za 2 stówki z górką jak najbardziej. Zegarek ma fajne ficzery (szkiełko i płynący kwarc) i można bez poświęcenia nerki je sobie obczaić. 

 

Czy homary są dla mnie? Czy będę szedł tą drogą? Raczej nie. To był jednorazowy eksperyment. Zegarek ponoszę trochę po domu, pobawię się zdjęciami i tyle.

 

:)

 

IMG_20241009_092717504.thumb.jpg.5270eb751d98e316c8128967ba5ba579.jpg

 

image.jpg

 

Edytowane przez Funky_Koval

quartz bandit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mały update: doszły paski z piaskowanymi klamerkami. Od razu lepiej.

 

20241021_122917.thumb.jpg.ffa00ee140333df664cf65335e76f5ba.jpg

 

 

IMG_20241021_141119719_HDR.thumb.jpg.51c1dbd271b83e771bec18ea38134534.jpg

 

Edytowane przez Funky_Koval

quartz bandit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Funky_Koval napisał(-a):

Mały update: doszły paski z piaskowanymi klamerkami. Od razu lepiej.

 

20241021_122917.thumb.jpg.ffa00ee140333df664cf65335e76f5ba.jpg

 

20241021_122923.thumb.jpg.c869779d4544bcab89544cc31de462e8.jpg

 

 

Fajnie się komponuje ten paseczek. Mój militado juz czeka w Paczkomacie, wieczorem zaprezentuje😀

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 2.10.2024 o 20:21, Funky_Koval napisał(-a):

@oszolom

"A można wiedzieć dlaczego? Chodzi o to, że krytykuję chinole"?

 

Wszystko można krytykowac, byle nie pogardliwie.  Pogardliwie traktowano w latach 60.  japońskie aparaty fotograficzne ... wiadomo tylko niemieckie trzymały poziom, co już wkrótce okazało się wielkim  złudzeniem. W latach 70. japońskie elektroniczne lustrzanki zmiażdzyły niemiecki przemysł optyczny, Niemcom pozostała ekskluzywna i droga optyka (Leica, Zeiss). I tak jest po dziś dzień. 

Cytat

"Jak pisałem, z otwartą głową :D traktuję to jako mały eksperyment ;) Ten zegarek jest zgapiony oczywiście od Hamiltona Khaki".

 

 

 

Zegarki miltarne od lat 40. produkwali różni producenci,  dziś nie dojdziesz kto się czym inspirował, ale wiadomo że one  bywają  do siebie dość podobne. Po prostu funkcja takiego zegarka wymuszała formę, to cała tajemnica.  W diverach podobnie.  Więcej odwagi przy zakupach na Ali,  dziś (w odróżnieniu od wczoraj) to bardzo bezpieczeny proceder. Lepiej jest kupowć w sklepach na Ali, które mają  dużo komantarzy. Sklep, kotry ma konkretną nazwę  jest lepszy od sklepu, którego  nazwa składa się z numeru, ale generalnie na Ali jest bezpiecznie. Do 150 euro nie zpłacisz podatku. Mozna płacić blikiem, a to już coś. 

Edytowane przez Euryk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 3.10.2024 o 20:14, GrzesiekW napisał(-a):

w ciągu około 10 - 15 lat, startując z poziomu interesującej, ale też dość nieudolnej i śmiesznej zabawy w zegarki, udało im się tak zoptymalizować produkcję i osiągnąć taką jakość, że ten przysłowiowy "chiński zegarek" staje się synonimem taniego i bardzo solidnego produktu. Chociaż oczywiście ukradzionego designersko.

 

Nie przesadzaj, Chińczycy mieli i mają swoje zegarki bardzo wysokiej klasy inspirowane rodzimą kulturą, ale w Europie i USA niekoniecznie cieszyłby się popularnością z powodu innej wrażliwości estetycznej. Czyli nie jest to chińska złośliwość tylko handlowa postawa.  Z drugiej strony jak długo ma trwać ochrona intelektualna np. Roleksa Explorera z lat 50?  Całą wieczność?  Jeśli 50 lat, tak jak w literaturze, to time is over.  Nie masz wyboru i od kilkudziesięciu lat oglądasz reklamy Roleksa, ta zasłużona firma, produkująca w swoich trzech fabrykach ponad milion zegarków rocznie, wrzuca koszt reklam w cenę zegarka na który zresztą musiałbyś poczekać dwa lata. To normalne?   

 

Przejście w Chinach w ciągu ostatnich 10 latach od produkcji chałupniczej na system mikrobrandów (przykładem Tandorio, Steeldive, Corquet, St.Martin  etc. etc.) i ucywilizowanie sprzedaży na  Aliexpress  zaowocowało tym, że można w Europie i USA kupić zegarek bardzo wysokiej jakości w cenie poniżej 100 euro. Chińczycy zauważyli, że rynek mikrobrandów na świecie bardzo się rozwinął i zgarnia niebywałą kasę. Skąd te mikrobrandy biorą części i mechanizmy? No przecież sami ich nie produkują, nie ten poziom. No z Chin biorą po prostu, kraju który produkuje ok.  80 proc. część do zegarków w skali świata. Chińczycy postanowili przejąć część rynku mikrobrandów i zaoferowali podobną lub lepszą jakość i swoje "chińskie" ceny, co przy ich skali produkcji jest normalne. Dzięki temu u mnie ostatnio zegarki japońskie i szwajcarskie są już pochowane w szufladach, a ja noszę na zmianę to co lubię, cztery świetnie zrobione zegarki militarne, każdy ze szkłem szafirowym wypukłym i AR, szczelnością do 200 metrów, mechanizmem japońskim lub szwajcarskim, a przynajmniej "rozwijanym w Szwajcarii" (PT5000). Ceny tych zegarków od 300 do 400 PLN.  I powiem ci, to właśnie lubię. A jeszcze można na Ali kupić bardzo tanio fantastyczne paski do tych zegarków.  

 

By the way,  przypomnij mi czy tak w ogóle stosuje się patenty w zegarkach? 🙂

Edytowane przez Euryk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 9.10.2024 o 11:56, Funky_Koval napisał(-a):

MILITADO ML07 RECENZJA

 

image.thumb.jpg.ca5432e6d7974c785b64cc27e82807d8.jpg

 

Przyszedł. To było... szybkie? 7 dni. Jak pisałem w pierwszym poście, tak zrobiłem. Ponosiłem parę godzin, mam jakieś zdanie.

 

Opakowanie i customer service

 

Opakowanie wygląda jak na zdjeciu. Karta gwarancyjna xD nie ma wpisanej daty, nic. To tylko kartonik. Sama paczka przyszła do paczkomatu solidnie zalepiona taśmą. Jest ok. Na minus - pseudo skórzane pudełeczko mocno śmierdzi. Taki sztuczny zapach fabryki. 

 

20241009_110838.thumb.jpg.d05e79ca650ee0b00dc3ce3ab83ab3d8.jpg

 

Sama transakcja z aliexpress była automatyczna więc brak uwag. Natomiast do zegarka zamowiłem ze strony Militado kilka pasków nato. Dostałem mejla po angielsku, że coś pomylili i te paski jednak nie są dostępne. No nic poprosiłem o anulowanie i zwrot. Kasa do dzisiaj nie wróciła a na stronie militado paski pojawiły się ponownie pod nieco inną nazwą. Nie wiem, to nie mogli wysłać tych? Dziwne. 

 

Zegarek

 

Wykonany ze stali, wypukłe szkło mineralne, w środku mechanizm Seiko VH31, 100m wr. Zegarek jest bardzo lekki (poniżej 50g) i dość mały (36mm, krótkie uszy). Robotę robi zdecydowanie wypukłe szkiełko i rozmiar. Idealny feeling vintydżowego field watcha.

 

image.thumb.jpg.19ffa0e5df02a908240c6c11cec405dd.jpg

 

Werk też fajny - płynąca, kwarcowa sekunda tyka 4 razy na sek. co daje złudzenie płynącej wskazówki. Deklarowany czas żywotności baterii to dwa lata. Przy ustawianiu wskazówki nie latają, są też prosto założone i wycentrowane.

 

20241011_123048.gif.9149df67430a0e63120009021b029dc8.gif

 

Luma jest, nie jest ani zła ani wybitna. Ma zielony kolor, świeci wyraźnie kilkanaście minut. W sumie na plus.

 

20241009_110746.thumb.jpg.538f7892ce105b50c9166eb31e7e5cb1.jpg

 

Koperta, dekielek oraz koronka są w całości piaskowane. Matowe wykończenie nie błyszczy w słońcu i jest adekwatne do militarnego charakteru zegarka. 

 

image.thumb.jpg.c0f45ceecf41705d99114629537b9dd8.jpg

 

Pasek

 

Tu największa oszczędność. Owszem, piaskowany hardware pasuje do koperty ale sam pasek jest lichy, cienki i już widzę, że nie wytrzyma zbyt długo. Smuteczek.

 

vs Hamilton Khaki Mechanical

 

Oczywisty słoń w pokoju - Militado bezczelnie kopiuje Hamiltona. Ale ok, nie będziemy się nad tym pastwić. Jakie są róznice w zegarku za ~270 zł a za prawie 3k pln? 

 

Koperta w Hamiltonie jest nieco inaczej wykończona (bardziej ziarniście).  Druk na tarczy jest grubszy i nieco ładniejszy. Hamilton to tez manualny werk, wypukły szafir, w moim wypadku także piaskowana bransoleta. 50m wr to mniej niż Militado ale jednak tu mam wieksze zaufanie.  Luma świeci nieco dłużej. 

 

462459396_20240614_1301452.thumb.jpg.e964215a42aeb6e48692bee25b42340a.jpg

 

20240531_121159.thumb.jpg.2ba9a8b2f281486a12d5e86df7b018c8.jpg

 

Podsumowanie

 

I tutaj należy wspomnieć od razu o najwazniejszym parametrze zegarka. O cenie. 270 zł (220 zł w moim wypadku, można bez problemu polować na zniżki) to zdecydowanie mniej niż Hamilton. Dla kogo jest więc ten zegarek?

 

Moim zdaniem jak chcesz sprawdzić, czy taki design Ci odpowiada, czy rozmiar 36mm nie jest za mały to za 2 stówki z górką jak najbardziej. Zegarek ma fajne ficzery (szkiełko i płynący kwarc) i można bez poświęcenia nerki je sobie obczaić. 

 

Czy homary są dla mnie? Czy będę szedł tą drogą? Raczej nie. To był jednorazowy eksperyment. Zegarek ponoszę trochę po domu, pobawię się zdjęciami i tyle.

 

:)

 

IMG_20241009_092717504.thumb.jpg.5270eb751d98e316c8128967ba5ba579.jpg

 

image.jpg

 

Spójrz realistycznie, a nie uczuciowo  czy tam marktingowo? Powiedz co uzasadnia cenę Hamilton Khaki? Wypukły szafir, który  masz  (często z AR)  w chińskich zegarkach kosztujacych 200-300 zł? Chyba nie, szafir chiński najwyraźniej jest dośc tani przy dużej skali produkcji.  W Chinach to taki sam związek chmiczny jak w Szwajcarii, korund czyli trójtlenek glinu.  Może mechanizm? Jeśli to jest ETA 2824 to prawdopodobnie przyjechał do fabryki Hamiliotna wprost  Chin jako surowy mechanizm w celu jego helwetyzacji.  Ile za niego Hamilton zapłacił? Pewnie grosze. Czy różni się czymś  od PT5000?  A może koperta jest jakaś szczególna? Prawdodpdodbnie też chińska. Co zatem zostaje? Mitologia. Ok. dla kogoś może to ważne, ja wolę realizm,  konkretny wyrób i jego poziom techniczny. Znęcanie się nad słabszym paskiem to typowe dla recnzentów chińskich zegarków.  No bo coś tam wypadaoby  skrytykować. Ja  mam kilka chińskich zegarków  z paskami, które przkładałem do japońskich, tak były fajne. Pasek to rzecz w  dzierżawie czasowej i z natury wymienna,  Na Ali dostaniesz  fantastyczne paski  (60-80 zł)  z takim poziomem estetycznym  i jakością wykoania za  co w Europie zapłacisz więcej   niż za chińńki mikrobrandowy zegarek, np . Tandorio, czy Pagani Design. I również ten pasek  europejski, znanej i drogiej  firmy,   posłuży ci tylko do czasu. No więc?

W dniu 3.10.2024 o 15:47, oszolom napisał(-a):

 werki albo od Japończyka,

 Te werki (NH35) produkowane są oczywiście  w Chinach. Japończyk też na tym korzysta, wzyscy są zadowoleni. 

W dniu 3.10.2024 o 15:54, StaryWilk napisał(-a):

Albo od Szwajcara, bo niekiedy jest opcja na sw200 w chińczykach 😉

 

SW 200 to praktycznie  replika ETA 2824, też  produkowana w Chinach, prawdpdodobnie nie wyłącznie tam. 

Edytowane przez Euryk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Euryk napisał(-a):

SW 200 (...) też  produkowana w Chinach, prawdpdodobnie nie wyłącznie tam. 

podaj proszę źródło tej informacji

 

Godzinę temu, Euryk napisał(-a):

Może mechanizm? Jeśli to jest ETA 2824 to prawdopodobnie przyjechał do fabryki Hamiliotna wprost  Chin jako surowy mechanizm w celu jego helwetyzacji. Czy różni się czymś  od PT5000? 

 

podaj proszę źródło tej informacji. 

Odnośnie różnic z PT5000 - m.in. materiały użyte na komponenty się różnią wg użytkowników. Były zgłaszane tematy związane z jakością i awarią tych mechanizmów, nawet tutaj na forum.

 

 

Godzinę temu, Euryk napisał(-a):

Te werki (NH35) produkowane są oczywiście  w Chinach. Japończyk też na tym korzysta, wzyscy są zadowoleni. 

 

 

To zależy, fabryki NH35 są w różnych miejscach świata, także w Chinach, ale także zdarzają się chińskie podróbki / klony NH35, spoza fabryk Seiko:

Seiko (SII) Caliber NH35A Watch Movement

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Euryk napisał(-a):

Spójrz realistycznie, a nie uczuciowo  czy tam marktingowo? Powiedz co uzasadnia cenę Hamilton Khaki? Wypukły szafir, który  masz  (często z AR)  w chińskich zegarkach kosztujacych 200-300 zł? Chyba nie, szafir chiński najwyraźniej jest dośc tani przy dużej skali produkcji.  W Chinach to taki sam związek chmiczny jak w Szwajcarii, korund czyli trójtlenek glinu.  Może mechanizm? Jeśli to jest ETA 2824 to prawdopodobnie przyjechał do fabryki Hamiliotna wprost  Chin jako surowy mechanizm w celu jego helwetyzacji.  Ile za niego Hamilton zapłacił? Pewnie grosze. Czy różni się czymś  od PT5000?  A może koperta jest jakaś szczególna? Prawdodpdodbnie też chińska. Co zatem zostaje? Mitologia. Ok. dla kogoś może to ważne, ja wolę realizm,  konkretny wyrób i jego poziom techniczny. Znęcanie się nad słabszym paskiem to typowe dla recnzentów chińskich zegarków.  No bo coś tam wypadaoby  skrytykować. Ja  mam kilka chińskich zegarków  z paskami, które przkładałem do japońskich, tak były fajne. Pasek to rzecz w  dzierżawie czasowej i z natury wymienna,  Na Ali dostaniesz  fantastyczne paski  (60-80 zł)  z takim poziomem estetycznym  i jakością wykoania za  co w Europie zapłacisz więcej   niż za chińńki mikrobrandowy zegarek, np . Tandorio, czy Pagani Design. I również ten pasek  europejski, znanej i drogiej  firmy,   posłuży ci tylko do czasu. No więc?

 Te werki (NH35) produkowane są oczywiście  w Chinach. Japończyk też na tym korzysta, wzyscy są zadowoleni. 

 

SW 200 to praktycznie  replika ETA 2824, też  produkowana w Chinach, prawdpdodobnie nie wyłącznie tam. 

Powiem Ci, co uzasadnia dla mnie cenę:

 

- powtarzalność i jakość wykonania. WR50 Hamiltona to faktycznie jakieś WR. Co chińczyk napisze a jak jest rzeczywiście to nie wiadomo

 

- gwarancja, serwis dostęp do części. Chinczyki np nurki to praktycznie jednorazówki. Werk może i majster nasmaruje ale uszczelek bez dostępu do zamienników już nie wymieni

 

- możliwość bezproblemowego zwrotu zegarka, normalna obsługa klienta w ojczystym lub po angielsku. Z majfrendami różnie bywa. Przeważnie jak już zapłacisz to do bramy i się nie znamy

 

- oryginalny design i znane logo na zegarku zamiast krzaków albo wymysłów w stylu "tandorio". Nazwa mi się z "tandetą" z resztą kojarzy

 

- brak jakiejkolwiek historii firmy. Chinole to bezduszne kopie, czasem niezłe ale dalej kopie. Taki Hamilton ma pewną historię, jasne że dużo w tym marketingu ale jednak. 

 

- tak, paski. Te chińskie to często jest takie guano, że od razu kosz. Ponad to często śmierdzą. Cięcie kosztów ma swoje granice i tu chińczycy muszą jeszcze podumać

Edytowane przez Funky_Koval

quartz bandit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.10.2024 o 21:56, Funky_Koval napisał(-a):

 

 

3 minuty temu, Euryk napisał(-a):

 

Powiem Ci, co uzasadnia dla mnie cenę: 

  

- “powtarzalność i jakość wykonania. WR50 Hamiltona to faktycznie jakieś WR. Co chińczyk napisze a jak jest rzeczywiście to nie wiadomo”. 

 

Ale jaki Chińczyk? Który chałupniczo składa zegarek z części dostępnych łatwo na tamtejszym rynku?   Nie trzeba kupować w spelunkach tylko  sprawdzonych miejscach. Chińskie mikrobrandy sprzedają tanio zegarki  z WR 200 za małe pieniądze pokazując, że to możliwe.  Nie jest to jakaś  technologia kosmiczna, która uzasadniałby szwajcarskie ceny. Zwłaszcza że bardzo dużo zależy od koperty, na ogół produkowanej  ... w Chinach. Pewien dziennikarz z portalu zajmującym się zegarkami uczestniczył w zwiedzaniu fabryki IWC w Schaffhausen. Sprzedał to później prywatnie koledze, który jednak napisał o tym na anglojęzycznym forum. Otóż na koniec zwiedzania jeden z uczestników mówi tak, no ok. wszystko nam się tu  podobało, ale nie widzieliśmy  wydziału zajmującego się produkcją kopert do zegarków.  Pilotującą grupę rzeczniczka prasowa IWC uśmiechnęła się  uroczo i wręczyła pytającemu spinkę do krawata. I wszyscy zrozumieli się bez słów.  

  

"gwarancja, serwis dostęp do części. Chinczyki np. nurki to praktycznie jednorazówki. Werk może i majster nasmaruje ale uszczelek bez dostępu do zamienników już nie wymieni”. 

 

Zależy o jakim nurku mówisz?  Uszczelki to wymienia zegarmistrz. Tak naprawdę to jest lokalny  i realny  serwisant, a nie jakiś ludek w Japonii, Chinach, czy Szwajcarii.  Prawdę mówiąc  zegarek typu nurek to  tylko design, który jednym się podoba innym nie.  Ale  nikomu nie jest do niczego WR 1000 potrzebne. Ja tu problemu nie widzę.  Nurki kupują ci, i tak maja pierdylion zegarków. W tej sytuacji i za sto lat te ich zegarki byłby w absolutnie pełni sprawne.  

  

-”możliwość bezproblemowego zwrotu zegarka, normalna obsługa klienta w ojczystym lub po angielsku. Z majfrendami różnie bywa. Przeważnie jak już zapłacisz to do bramy i się nie znamy”. 

 

Potarzam, zależy gdzie kupujesz. Ali jest już ucywilizowane w duzym stopniu i tam zegarek bez problemu zwrócisz, o ile kupujesz u ktoś, kto ma co najmniej kilkadziesiąt pozytywnych  recenzji. Duża firma nie robi ze zwrotami problemu. A nowe chińskie mikrobrandy królujące na Ali to są duże firmy.  

  

-”oryginalny design i znane logo na zegarku zamiast krzaków albo wymysłów w stylu "tandorio". Nazwa mi się z "tandetą" z resztą kojarzy”. 

 

A Patek z patykiem ci się nie kojarzy? Sorry, ale to infantylne co piszesz.  Chińskie mikrobrandy chcą być poprzez nazwy “przyjazne” klientom w USA i Europie, bo tam robią największe interesy,  stad nazwy brzmiące europejsko (St. Martin)  lub z japońska (Tandorio). To cała handlowa tajemnica, przecież niezbyt skomplikowana, musisz przyznać.   

  

“brak jakiejkolwiek historii firmy. Chinole to bezduszne kopie, czasem niezłe ale dalej kopie. Taki Hamilton ma pewną historię, jasne że dużo w tym marketingu ale jednak”. 

 

A taki Sinn (nosił go  prezydent Obama) jak długą  ma historie? Krótszą niż szacowny Atlantic. 😃 Zapewniam cię, że nikt nie zauważy, że masz Hamiltona na ręku.  Może jakiś promil ludzi wie o takiej firmie. Zegarek kupujesz dla siebie o takim poziomie technicznym i estetycznym  jaki lubisz. Nazwa i logo to tylko nazwa.  Już od dawna zegarek nie jest dobrym medium do szpanu. Jeśli nosisz Roleksa to i tak ludzie powiedzą, e tam, chińska lub tajlandzka podróbka. Chyba że wysiadasz z własnego Bentleya; wtedy uwierzą.   

  

“tak, paski. Te chińskie to często jest takie guano, że od razu kosz. Ponad to często śmierdzą. Cięcie kosztów ma swoje granice i tu Chińczycy muszą jeszcze podumać”. 

 

Pasek to dodatek do zegarka, choć ważny, ale  i tak podlegający wymianie z bardzo wielu powodów. Zwłaszcza jeśli ktoś wybredny pod tym względem, jak ja. Jeśli nosisz  stale jeden zegarek na pasku to po roku pasek do wymiany, nawet najlepszy.  Mam teraz chiński pasek na ręku za 60 zł,  który zdecydowanie lepszy  jest od Hirscha za 200 zł.  Ale podejrzewam, że ten Hirsch też  może być jest chiński.  

Edytowane przez Euryk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Euryk napisał(-a):

 

1. Ale jaki Chińczyk? Który chałupniczo składa zegarek z części dostępnych łatwo na tamtejszym rynku?   Nie trzeba kupować w spelunkach tylko  sprawdzonych miejscach. Chińskie mikrobrandy sprzedają tanio zegarki  z WR 200 za małe pieniądze pokazując, że to możliwe.  Nie jest to jakaś  technologia kosmiczna, która uzasadniałby szwajcarskie ceny. Zwłaszcza że bardzo dużo zależy od koperty, na ogół produkowanej  ... w Chinach. Pewien dziennikarz z portalu zajmującym się zegarkami uczestniczył w zwiedzaniu fabryki IWC w Schaffhausen. Sprzedał to później prywatnie koledze, który jednak napisał o tym na anglojęzycznym forum. Otóż na koniec zwiedzania jeden z uczestników mówi tak, no ok. wszystko nam się tu  podobało, ale nie widzieliśmy  wydziału zajmującego się produkcją kopert do zegarków.  Pilotującą grupę rzeczniczka prasowa IWC uśmiechnęła się  uroczo i wręczyła pytającemu spinkę do krawata. I wszyscy zrozumieli się bez słów.  

  

2. Zależy o jakim nurku mówisz?  Uszczelki to wymienia zegarmistrz. Tak naprawdę to jest lokalny  i realny  serwisant, a nie jakiś ludek w Japonii, Chinach, czy Szwajcarii.  Prawdę mówiąc  zegarek typu nurek to  tylko design, który jednym się podoba innym nie.  Ale  nikomu nie jest do niczego WR 1000 potrzebne. Ja tu problemu nie widzę.  Nurki kupują ci, i tak maja pierdylion zegarków. W tej sytuacji i za sto lat te ich zegarki byłby w absolutnie pełni sprawne.  

 

3. Potarzam, zależy gdzie kupujesz. Ali jest już ucywilizowane w duzym stopniu i tam zegarek bez problemu zwrócisz, o ile kupujesz u ktoś, kto ma co najmniej kilkadziesiąt pozytywnych  recenzji. Duża firma nie robi ze zwrotami problemu. A nowe chińskie mikrobrandy królujące na Ali to są duże firmy.  

  

4. A Patek z patykiem ci się nie kojarzy? Sorry, ale to infantylne co piszesz.  Chińskie mikrobrandy chcą być poprzez nazwy “przyjazne” klientom w USA i Europie, bo tam robią największe interesy,  stad nazwy brzmiące europejsko (St. Martin)  lub z japońska (Tandorio). To cała handlowa tajemnica, przecież niezbyt skomplikowana, musisz przyznać.   

 

5. A taki Sinn (nosił go  prezydent Obama) jak długą  ma historie? Krótszą niż szacowny Atlantic. 😃 Zapewniam cię, że nikt nie zauważy, że masz Hamiltona na ręku.  Może jakiś promil ludzi wie o takiej firmie. Zegarek kupujesz dla siebie o takim poziomie technicznym i estetycznym  jaki lubisz. Nazwa i logo to tylko nazwa.  Już od dawna zegarek nie jest dobrym medium do szpanu. Jeśli nosisz Roleksa to i tak ludzie powiedzą, e tam, chińska lub tajlandzka podróbka. Chyba że wysiadasz z własnego Bentleya; wtedy uwierzą.   

 

6. Pasek to dodatek do zegarka, choć ważny, ale  i tak podlegający wymianie z bardzo wielu powodów. Zwłaszcza jeśli ktoś wybredny pod tym względem, jak ja. Jeśli nosisz  stale jeden zegarek na pasku to po roku pasek do wymiany, nawet najlepszy.  Mam teraz chiński pasek na ręku za 60 zł,  który zdecydowanie lepszy  jest od Hirscha za 200 zł.  Ale podejrzewam, że ten Hirsch też  może być jest chiński.  

 

To po kolei. Uwagę o infantyliźmie pominę bo to trochę nie mój poziom dyskusji. 

 

1, Mógłbyś podać jakieś źródło tych informacji? Jaki dziennikarz? Jaki portal zajmujący się zegarkami? Czy to tylko zasłyszana historyjka? Bo tak brzmi. 

Chińskie brandy piszą o wr200 ale czy ktoś to sprawdza? Testuje całą partię zegarków? Czy piszesz o tych kilku co masz, bo wytrzymały mycie rąk to pewnie mają wr200?

IWC oraz inne firmy szwajcarskie czy japońskie spełniają w nurkach normę iso 6425, co oznacza m.in.  że każda koperta jest w fabryce sprawdzana na szczelność.

To daję jakąś gwarancję. Chińczyki? Papier przyjmie wszystko.

 

2. Uszczelki Ci zegarmistrz nie wymieni, jak nie ma dostępu do części zamiennych od producenta. Chyba, że akceptujesz taką "co w sumie pasuje" albo dociętą. 

Od Seiko zamówisz bez problemu komplet fabrycznych uszczelek a od chinola? Nie da rady.

Nie mierz wszystkich swoją miarą - dla Ciebie wysokie WR jest zbędne dla mnie nie.

1000m kupuję tak jak SUVa bo lubię mieć próżną świadomość, że mój zegarek w teorii to zniesie. Za to płacę, część zabawy.  Natomiast pisanie o zegarkach, że będą za 

100 lat sprawne dowodzi tylko braku wiedzy o czasomierzach. Uszczelki po kilku latach trzeba wymieniać żeby utrzymać WR, że o smarach i serwisie werku nie wspomnę. Po

100 latach taki zegarek by nie działał, utracił by wodoszczelność, luma by odpadła. Nazywasz to "pełni sprawny" , ciekawe.

 

3.  W przypadku problemów powodzenia w dochodzeniu swoich praw/odzyskaniu kasy. Nie chroni Cię polskie prawo, nie pójdziesz z tym na policję. Polegasz na dobrym słowie 

chińskiego sprzedawcy. Problemów pewnie nie będzie, chyba że akurat będą :P Pierwszy z brzegu przykłąd problemów z St Martinem:

 

https://www.watchuseek.com/threads/aliexpress-san-martin-fraud.5483542/

 

Jakimś rozwiązaniem jest chargeback ale to trochę zabawy.

 

4. Chińskie mikrobrandy i ich nazwy źle mi się kojarzą. Nie tylko mi z resztą:

 

https://www.watchuseek.com/threads/do-the-names-of-the-aliexpress-brands-ever-ruin-an-otherwise-excellent-appearing-watch.5555138/

 

Są kalkami językowymi na angielski albo jakimiś chińskimi nazwami własnymi. Nie chcę nosić czegoś, co ma "Tactical Frog" na tarczy.

 

5. Zgadzam się, większości ludzi nie interesuje noszony zegarek. Ja je noszę dla siebie i lubię Hamiltona, Sinna czy Longinesa. Wolę dozbierać niż kupować 100 badziewnych, chińskich kopii.

    Sinn owszem, ma krótszą historię od innych, uznanych marek. Ale jest ona w miarę dobrze udokumentowana, nie zniknęli z rynku. A w przypadku chińskich mikrobrandów nie masz pewności czy w 

kolejnym roku dana firma będzie istnieć czy nie będzie lub nie zmieni totalnie logo czy nazwy. 

 

6. No dobrze, ale jak fabryczny pasek ma iść od razu do  śmieci to niech go wgl nie dają : P Dalej wybiorę hirsha z powodów przytoczonych powyżej. 

 

 

Edytowane przez Funky_Koval

quartz bandit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja tam myślę, że jest miejsce i na to i na to. Sądzę, że to dwie różne grupy docelowe klientów, obie to miłośnicy zegarków. Jedni wybiorą to inni tamto. Uważam jednak że zegarki z alli nie zagrażają szwajcarskim brandom to inna grupa docelowa.

Ja tam napiszę wprost, zegarki z Alli kupuję bo nie stać mnie na mój docelowy zegarek. To taki ersatz, który jednak nie daje spełnienia zegarkowego :)

Jednak warto zastanowić się nad dwiema rzeczami:

1. Czy wysyp chińskich zegarków automatycznych nie spowodował zainteresowania uznanymi markami. Czy w pewnym stopniu chińszczyzna nie jest swoistą "wersją demo"? Czy w ogólnym rozrachunku nie przełoży się to na renesans zegarków mechanicznych?

2. Mam kilka chińskich zegarków. Moja obserwacja jest taka - przeskok jakościowy kolosalny. Jeśli będą trzymać trend, to może być ciekawie. Dodam,  że wczoraj grzebałem na alli i widzę fajne modele w których nie rozpoznaję bezpośredniej inspiracji.

 

A poza tym wiadomo, czy można kupować chińskie zegarki?

5f662c550f2d7.jpg.857233931f12a2a00742ea29168b820e.jpg

 

PS: żeby nie był całkiem offtop w wątku:

DSCF2176.thumb.JPG.4445ea79e5104764a4666c451f0a86bd.JPG

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wygłaszane teorie np. o miejscu produkcji mechanizmu muszą odnosić się do jakiegos źródła (najlepiej powszechnie uznanego za wiarygodne) lub wyraźnie oznaczone jako własne przypuszczenia / przemyślenia. W przeciwnym razie są bezwartościowe, a nawet czasami szkodliwe bo mogą wprowadzić kogoś w błąd. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im częściej trafiam na dyskusję na temat "czy chińczyk jest dobry, czy be" (tak umownie określając ten szeroki temat), tym bardziej dochodzę do wniosku, że wszystko to się bierze z błędnego postrzegania roli zegarka. Próbujemy na siłę wpasować go w kategorię przedmiotów użytkowych, a tymczasem jest on w conajmniej równym stopniu biżuterią.

I jeśli mówimy o walorach użytkowych, to chińczyk zawsze będzie lepszą opcją, bo po prostu pomiędzy kosztem a otrzymanym produktem jest tutaj najbardziej korzystna zależność. Coś jak stalowa obrączka - wygląda jak złoto czy srebro, funkcja użytkowa ta sama, a koszt o rząd wielkości niższy.

Co innego, gdy spojrzymy jak na biżuterię. Jasne, że np. cyrkonia to z wyglądu prawie diament i może służyć za jego substytut, ale tylko za substytut. Nigdy za oryginał.

 

I chyba tak najlepiej do tego podchodzić, bez prób motywowania na siłę w jedną albo drugą stronę, tylko powiedzieć szczerze - "chcę zapłacić wielokrotnie drożej, bo chcę mieć zegarek znanej marki" albo "zapłaciłem tanio za fajną chińską kopię znanego modelu bo nie zależy mi na logo, ale nie będę wmawiał, że to właściwie to samo, co oryginał" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Funky_Koval napisał(-a):

 

To pokolei ...

 

 

 

"Mógłbyś podać jakieś źródło tych informacji? Jaki dziennikarz? Jaki portal zajmujący się zegarkami? Czy to tylko zasłyszana historyjka? Bo tak brzmi".  

  

Jest to głos w dyskusji pod jednym z tematów na caliber corner. Ale wybacz, lektura  tego portalu  nie ma związku z pracą naukową, kiedy robi się notatki, stosuje przypisy itd. Nie mniej  dobrze wiadomo,  że  to chińskie firmy  produkują koperty wykorzystywane przez niemal wszystkich producentów na świecie, a nie Szwajcaria. Dlatego dla mnie brzmi to prawdopodobnie. W sytuacji braku pewności i rozległych tajemnic handlowych  jak zwykle liczą się silnie przesłanki. 

  

"Chińskie brandy piszą o wr200 ale czy ktoś to sprawdza? Testuje całą partię zegarków? Czy piszesz o tych kilku co masz, bo wytrzymały mycie rąk że mają wr200"? 

  

A  jaką masz pewność że twój Hamilton ma WR 50? Testowałeś z kajaka zanurzając go przywiązanego żyłka do teleskopu  na  50 metrów? Wierzysz, że ktoś to sprawdza. A kto sprawdza sprawdzających?  Żeby tylko chodziło o  WR200. Pewnie znajdzie się szwajcarski bloger, który zrobi  takie doświadczenie z Tandorio  na 200 metrach. Jezioro Bodeńskie ma wystarczającą głębokość?  A może już to zrobił i wyszło dobrze, to znaczy źle, dlatego o tym cicho. 😁   Tandorio daje  ci za 300 zł szafirowe szkło, wypukłe z AR. Pagani Design to samo, a nawet szkiełko  przez które widać  mechanizm także jest szafirowe. Cena podobna. To jest nokaut, recenzenci  będą musieli się do tego przygotować jak wyjaśnić ludowi, że w zwykłych Orientach nie ma szkła szafirowego, bo to za tanie zegarki i dopiero Orient Star za 2-3 tys. ma szkło szafirowe, bo cena zegarka w tym przypadku  uzasadnia ów szafirowy luksus. Łoboże, mowa o szkle szafirowym, które w porywach, jak jest grube i wypukłe, kosztuje 20 USD. W detalu.   

  

"IWC oraz inne firmy szwajcarskie czy japońskie spełniają w nurkach normę iso 6425, co oznacza m.in.  że każda koperta jest w fabryce sprawdzana na szczelność". 

  

Jak 10 lat temu majfernd w domu montował z zakupionych części zegarek do sprzedaży internetowej to sobie głowy tym nie zawracał. Mikrobrandy chińskie działają od stosunkowo niedawna i po nowemu,  jak normalne przedsiębiorstwa i przypuszczam, że podchodzą do tego poważnie, bo przecież startują do wielkiego biznesu. Mają swietne perspektywy, bo Chiny są śwaitowym  potentatem na rynku podzespolów i części do produkcji zegarków. A fabryki zegarków w Chinach od dawna działają na podobnych zasadach jak inne w świecie. Wiele niepochlebnych opinii o chińskim przemyśle zegarkowym pochodzi z głębokiej przeszłości i teraz  działa jak klasyczny stereotyp. Władze chińskie (w Chinach obowiązuje interwencjonizm państwowy) już od ponad 15 lat realizują program modernizacyjny i organizacyjny, który ma umożliwić napis made in china na każdym produkcie. 

 

"Uszczelki Ci zegarmistrz nie wymieni, jak nie ma dostępu do części zamiennych od producenta. Chyba, że akceptujesz taką "co w sumie pasuje" albo dociętą". 

  

Powtarzam,  Chiny produkują ok. 80 proc. części do zegarków w skali świata.  Nie miej to  Szwajcarzy zgarniają połowę światowych  zysków z handlu zegarkami. Powodem szwajcarskie ceny. Do tej pory Chińczycy poprzestawali na produkcji części, a chińskie firmy zajęte były rynkiem wewnętrznym, teraz to się zmienia i Chiny zaczynają wspierać swoje nowe firmy i ich ekspansję. Zobaczymy co z tego wyjdzie.   Problemu z częściami nie będzie. Popsuje ci się mechanizm NH35? No problem,   wymienić na nowy kosztujący kilkadziesiąt dolarów.  Z uszczelkami to problem baaardzo wydumany.  

  

"Nie mierz wszystkich swoją miarą - dla Ciebie wysokie WR jest zbędne dla mnie nie". 

  

No nie, też lubię mieć świadomość wysokiego WR, co chroni zegarek, chociaż nurkować nie będę na nawet na 20 metrów. Wolę góry niż morze.   

  

" pisanie o zegarkach, że będą za 100 lat sprawne dowodzi tylko braku wiedzy o czasomierzach". 

  

Nie licz, że będzie ci łatwo. Współczesne zegarki nie są gorsze od tych sprzed stu lat, prawda,  a wiele z  tych starych jest na chodzie, mimo WR=0, więc twoja opinia nie opiera  się na niczym realnym, jest tylko subiektywnym poglądem. Nawet pamiętając, że sto lat temu jeszcze część zegarków  noszona była bezpiecznie,  w kieszonkach. No a dziś przecież leży w szufladach. Jeśli ktoś używa jednego zegarka to on  nie da rady przetrwać na takim dystansie  and in motion,   ale jak  się ma ich kilkanaście to czemu nie?    

 

"W przypadku problemów powodzenia w dochodzeniu swoich praw/odzyskaniu kasy. Nie chroni Cię polskie prawo, nie pójdziesz z tym na policję".  

  

Hello, mówimy o zegarkach poniżej 100 dolarów. Dla  właściciela SUV-a są to bardzo drobne pieniądze, tak przypuszczam, wiec nie ma sensu aż tak się napinać.   

  

"Pierwszy z brzegu przykłąd problemów z St Martinem". 

  

Oj tam,  takich historyjek pełno jest w odniesieniu do każdej marki. Ja mam problem z Orientem Bambino - pęknięte szkiełko. Mineralne, wypukłe, żaden tam cymes.  W krajowym serwisie szanowanego powszechnie na świecie Orienta (Ul. Igańska w Warszawie)  wycenili usługę wymiany szkła na 500 zł (zegarek kosztował 800 zł), dodając natychmiast, że nie wiadomo kiedy to szkiełko będzie i czy w ogóle będzie. Innymi słowy spławili klienta  i już. Zegarek właściwie do wyrzucenia, bo nawet Chińczycy, z sobie znanych powodów,  nie sprzedają w detalu szkiełek do Bambino. Nie ma sposobu żeby takie szkiełko kupić. W zegarku St. Martin byłoby ono szafirowe i nadal całe.    

  

"Chińskie mikrobrandy i ich nazwy źle mi się kojarzą. Są kalkami językowymi na angielski albo jakimiś chińskimi nazwami własnymi. Nie chcę nosić czegoś, co ma "Tactical Frog" na tarczy". 

  

Możesz przecież kupić wysublimowany designerski zegarek wysokiej klasy rodzimej chińskiej  marki z kwiatami lotosu na tarczy i napisem np. Wu-Hey. Masz pretensję, że kultura europejska dociera do Chin,  skłaniając ich  firmy do nazwania się Święty Marcin?Bo ja nie.   Ale masz wybór, a to  lepsze niż nie mieć wyboru i kupować szwajcarskie zegarki wedle zasady płacz i płać.  

  

" Ja je noszę dla siebie i lubię Hamiltona, Sinna czy Longinesa. Wolę dozbierać niż kupować 100 badziewnych, chińskich kopii". 

  

Szanuję twój masochistyczny wybór, dozbieraj  i kupuj to co lubisz, wspierając  coraz wyższe dochody szwajcarskich manufaktur i fabryczek. W zamian otrzymujesz spokój ducha, co też się liczy. Jak poprosisz to załączę zdjęcie szwajcarskiego Atlanitica, któremu poodpadały indeksy. No tak jakoś, bez specjalnych przeciążeń, nie  latam myśliwcem odrzutowym przecież.   Nie wiem ile kosztował ów made in swiss, bo to była nagroda jubileuszowa w pracy. No tak.   

  

    "Sinn owszem, ma krótszą historię od innych, uznanych marek. Ale jest ona w miarę dobrze udokumentowana, nie zniknęli z rynku". 

  

Jak będzie w przyszłości to nie wiemy, ale zawsze jakoś będzie. Nigdy nie  było tak, żeby jakoś nie było.   


 
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Euryk

 

Przytaczasz jakieś swoje tezy i statystyki trochę mi szkoda czasu na prostowanie tego. Jesteś najwyraźniej przekonany o swojej nieomylności - także życzę Ci powodzenia w nawracaniu reszty świata na chińszczyznę. Siła Twych argumentów jest miażdząca, tylko głupi człowiek wybiera markowe zegarki! Ile w takim razie tu jest głupich ludzi na tym forum...


quartz bandit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Euryk pięknie się rozpisujesz, może zechcesz odnieś się do moich pytań  powyżej? Chciałbym poszerzyć swoją wiedzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.10.2024 o 15:06, StaryWilk napisał(-a):

 

 

  "W dniu 22.10.2024 o 13:40, Euryk napisał(-a):


"SW 200 (...) też  produkowana w Chinach, prawdpdodobnie nie wyłącznie tam". 

"podaj proszę źródło tej informacji

podaj proszę źródło tej informacji". 

 

 Podam i co z tego? Ktoś powłuje sie na prywatną rozmowę z kimś bardzo dobrze zorietowanym, ale ten ktoś nie powie niczego pod nazwiskiem. Żyjemy w czasch  tajemnic korporacyjnych, tajnych umow handlowych, spisanych i takich zawartych "pod stołem".  Ale podaję:  najciekwsze rzeczy  zdarzają się ostatnio na forach pod poszczególnymi tekstami na caliber corner. Radzę czytać i zestawiać fakty oraz je weryfikowac w inny sposób, to się nazywa analiza.  

 

"Odnośnie różnic z PT5000 - m.in. materiały użyte na komponenty się różnią wg użytkowników".

 

Mimo że SW 200 to replika ETA 2824 rożnią się   ... ilością kamieni (o jeden). Oraz paru innymi szczegółami, ale to ten sam mechanizm. Nie ma powodu, aby nie produkowali go  również Chińczycy skoro juz prdukuja 2824.  I jeśli sprzedają  go w swoich zegarkach ...? 

 

" Były zgłaszane tematy związane z jakością i awarią tych mechanizmów, nawet tutaj na forum".

 

To wszystkie bardzo możliwe i  być może, ale też  skomplikwane. ETA 2824 produkowany jest/był w kilku chińskich fabrykach. Z różnymi rezultatami, nie zawsze dobrymi.   Ostatnio  przez firmę H.K. Precision Technology Co., Ltd. z Hongkongu (Shenzen), która ma supernowoczesny  dział mechaniczny, choć  zajmuje się też mikroeletroniką,  smartwachami itd. 

 

Stamtąd pochodzi wspaniały PT5000. 🙃


  >>W dniu 22.10.2024 o 13:40, Euryk napisał(-a):

Te werki (NH38) produkowane są oczywiście  w Chinach. Japończyk też na tym korzysta, wzyscy są absolutnie zadowoleni. >>


"To zależy, fabryki NH35 są w różnych miejscach świata, także w Chinach, ale także zdarzają się chińskie podróbki / klony NH35, spoza fabryk Seiko".

 

Chińczycy produkuja NH35  w swoich fabrykach. Pojawiły się ostatnio  homary Sea-Gulla więc już nic mnie nie zadziwi. 😃 W tym świecie wszystko się zdarza, lub zdarzy,  nie mniej teraz fabryki NH35 są w Chinach i (być może) w Malezji. Prawdopodobnie  Seiko dostaje wprost z Chin swoje 4R35 (japońska wersja NH35) bardzo tanio, w zamian Chiny tłuką "międzynarodową" wersję mechanizmu (NH35) na swoje (ogromne) potrzeby. I wszyscy są zadowoleni. Jest takie chińskie powiedzenie: Jeśli w głównej rzece jest dużo wody to i w dopływach jej nie brakuje. Jak będzie  w przyszłości, kto na tym zyska, kto straci,  to  zobaczymy. 

30 minut temu, Funky_Koval napisał(-a):

@Euryk

 

. Siła Twych argumentów jest miażdząca, tylko głupi człowiek wybiera markowe zegarki! 

 

Wszstko jest względne. Na razie to chyba jednak Tandorio jest niszowy, a  nie markowy,  na tle np. Roleksa, który jest masówką, ponad milion zegarków rocznie produkowanych w trzech fabrykach. 

 

Zmienię zdanie jak Tandorio ustawi ludzi w kolejkach na dwa lata po odbiór zegarka,  po wcześniejszej wpłacie całej należności. 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, StaryWilk napisał(-a):

Dla mnie wygłaszane teorie np. o miejscu produkcji mechanizmu muszą odnosić się do jakiegos źródła (najlepiej powszechnie uznanego za wiarygodne) 

 

 

Wymień choć kilka tych "powszechnie uznanych za wiarygodne". Mowa o Chinach i języku chińskim.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Euryk napisał(-a):

 

 

Wymień choć kilka tych "powszechnie uznanych za wiarygodne". Mowa o Chinach i języku chińskim.  

nie znam chinskiego i chinskich źródeł. Co do zasady chinskie, ruskie, pólnocno-koreanskie itp. źródła nie uznaję za wielce wiarygodne, szczególnie wpisy przypadkowych osób na forach, pod artykułami itd. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, GrzesiekW napisał(-a):

Im częściej trafiam na dyskusję na temat "czy chińczyk jest dobry, czy be" (tak umownie określając ten szeroki temat), tym bardziej dochodzę do wniosku, że wszystko to się bierze z błędnego postrzegania roli zegarka.

Brawo Ty - zegarek typu smartwatch to obecnie rola użytkowa, czasem cyfrowy LCD przy mniejszych wymaganiach a mechanik czy kwarc wskazówkowy przynajmniej ja traktuje jako ciekawy bajer na ręku.
Po kilkunastu zakupach (ostatnie 3 lata) i ostatecznym zatrzymaniu 4 chińskich "łoczy" stwierdzam że jakość wykonania jest godna kasy za nich zapłaconej a w roli biżuteryjnej sprawdzają się poprawnie - wskazując zazwyczaj czas nie obarczony błędem większym niż kilkadziesiąt sekund tygodniowo.
Zegarki markowe za kilkadziesiąt tysia minimum traktowałbym jako lokatę kapitału, polując przy tym na specyficzne okazje i unikaty.
Obecnie od 3 miesięcy "morduję" lobina stwierdzając, że sprzęt za 79 dolców z Alibaby jest i dokładny (-3 sek/doba przy full gwizdka na sprężynie) i "nawet wygląda".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.