Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

33 minuty temu, nicon napisał(-a):

  

 

Otóż widzę że coś rozumiesz, ale jeszcze nie do końca. Masz trafną diagnozę, nie da się wyprzedzić bezpiecznie 2-3 zestawów jadących jeden za drugim bez rozwijania kosmicznej prędkości. Co więcej, takie wyprzedzanie na zwyczajnej drodze dwukierunkowej nadal nie jest bezpieczne biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, jednak aby je zidentyfikować potrzeba wyobraźni i doświadczenia drogowego i youtubowego w oglądaniu filmów z wypadkami.

 

Nadal widzę jest problem w tym, żeby zrozumieć po co jest ten przepis. Otóż ekspertom, mądrzejszym od ciebie, którzy go wprowadzili, a którym zależy na poprawie bezpieczeństwa wszystkich, chodzi o to, żebyś widząc przed sobą dwa zestawy na drodze krajowej dokonał szybkiej kalkulacji. Następstwem tej kalkulacji jest zjawisko 'neuron activation', które wywoła odruch pozostania na swoim pasie. Tym sposobem jednocześnie nikt nie traci prawa jazdy i zdrowia/życia. Sytuacja win-win dla każdego. Nie ma znaczenia czy jedziesz starym trupem czy RR, czy masz umiejętności Roberta Kubicy kierowcy rajdów formuły pierwszej czy dziadka który wyjeżdża raz do roku na wszystkich świntych, ten przepis ma pomóc każdemu w dokonaniu słusznego wyboru.

 

neuron-activation.gif

 

Ilość brawury drogowej jest zdecydowanie mniejsza w krajach które mają bardzo surowe kary za przewinienia drogowe, łącznie z odsiadką. Świadczy to o tym, że tam też kiedyś było wielu zwolenników szybkiej ale bezpiecznej jazdy, ale nawet najgłupsze i najbardziej agresywne małpy da się ucywilizować waląc odpowiednio twardym kijem. Były w tym wątku ostatnio wspominki z wycieczki do Austrii i płacz że "Austriacy mnie biją". Ten błysk fotoradaru z wizją zapłąty kilku tysięcy euro wywołał w nim tak silną reakcję, że aż przejechał całą powrotną drogą całkiem przepisowo, cierpiał przy tym, ale udało się wytworzyć odpowiedni odruch, który w Polsce niestety zaniknie bo nic nie błyśnie nigdy na autostradzie, albo mandat będzie zbyt niski.

 

Kij w Polsce nadal jest za miętki, bo nadal hamowanie przed kimś prawie do zera na autostradzie nie powoduje automatycznej teleportacji za kraty i skierowaniem na badania psychiatryczne. Dodatkowo jest cały czas problem z nieuchronnością kary i małą liczbą kontroli i automatów do kontroli prędkości. Co z tego że Kraśce zabrali prawko, jak jeździł kilka lat bez i miał się dobrze. Można spalić 3 osobową rodzinę jadąc ponad 300km/h na autostradzie i wyjechać na wakacje do Dubaju. Jeszcze długa droga przed nami, ale wszystko idzie w coraz lepszym kierunku.

 

Kraków - Warszawa to właśnie z czapki wzięty przykład, bo na długiej trasie masz prędzej niż później jakąś ekspresówkę/autostradę gdzie sobie ten ciągnik bezpiecznie wyprzedzisz.

Wg tej analizy rozumiem, że wszyscy zostajemy za ciężarówkami jadącymi przepisowe "90"? Gratuluję wszystkim, którzy tak myślą hipokryzji.

Oderwałeś już nakrętkę od butelki?

 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeby Was pogodzic z tym wyprzedzaniem to opowiem jak sie to odbywa w bezpieczniejszym kraju.
Otoz poza autostradami mamy ograniczenie do 80km/h. W 90% ludzie jezdza te 80km/h i mowie tu o osobowkach i ciezarowkach. Podczas wyprzedzania nie mozna przekroczyc predkosci. Zdarza sie, ze ktos jedzie 60km/h i wtedy wiekszosc osob wyprzedza jesli to bezpieczne i mozliwe. Zdarzaja sie tacy, ktorym sie bardzo spieszy i wyprzedza osobe jadaca 80km/h (przekraczajac predkosc o te 20km/h), zeby pozniej jechac 86km/h. Niemniej, z reguly ludzie mysla. Wiedza, ze wyprzedzenie 1 samochodu nic nie da. Ze za 1km ten samochod i tak gdzies zjedzie, albo oni napotkaja inny, inna ciezarowke itp. Po prostu nie ma sensu z wielu powodow, jak bezpieczenstwo, marginalny zysk czasowy, ryzyko mandatu itp.

Natomiast jesli chodzi o PL. Jak bylem mlody bardzo czesto jezdzilem droga krajowa (dystans ok 90km), ktora przebiegala przez 3-4 miasteczka i kilkanascie wiosek. Te 25 lat temu, w godzinach zwyklego ruchu byl sens wyprzedzic tira jadacego te 70km/h, bo kolejnego czlowiek zlapal po nastepnych 20-25km. Zysk czasowy byl znaczny, ryzyko male. Teraz gdy wracam do PL, robie ta sama trase i... wiem, ze nie ma najmniejszego sensu wyprzedzac. Ilosc samochodow i tirow jest tak duza, ze czlowiek pocac sie i koncentrujac na wyprzedaniu samochodu po samochodzie, na tym zeby nie spychac ludzi z przeciwka do rowu, przyjezdza finalnie do celu o 10 samochodow przed kierowca, ktory nie wyprzedzal w ogole. Po prostu sie to nie kalkuluje. Niemniej, bardzo nie lubie byc miedzy tirami, czy nawet miec tira za soba. Staram sie unikac takich sytuacji i wtedy wyprzedzam. Ewentualne przekroczenia prawa biore na klate.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, memento mori napisał(-a):

 

Eee tam. Jak to powiedział o kombi  jeden ze znanych tunerów Kivi "ludzie całe życie jeżdżą brzydkimi samochodami, żeby raz w roku uszczęśliwić szafę z IKEA". 😜

 

Co do najładniejszych kombi to moim nr 1 jest Alfa Romeo 156 i 159. A jak już jesteśmy przy tej marce, to wczoraj widziałem pięknie zadbaną Brerę. Pomimo upływu 20 lat nadal wygląda rewelacyjnie!

 

W mojej pierwszej robocie jeden z handlowców jeździł Brerą, zawsze mi odwracała głowę jak szedłem do swojego Volviaka :) 

Ja właśnie miałem takie podejście wybierając wcześniej Giulię i teraz S3 - mieszkam w Poznaniu, jak będę potrzebował Busa, to wolę wynająć coś na jeden dzień za parę stówek, a na co dzień mieć fajne auto zamiast kloca to przewiezienia tej szafy czy innej komody. 


Pamiętam jak parę lat temu ojciec kupował Mustanga, jednym z argumentów mamuśki przeciw było - "a jak będą imprezy rodzinne to czym my przywieziemy babcię i dziadka do nas"? Brat mieszkający po sąsiedzku ma Tiguana i wtedy jeszcze Skodę SuperB, zasugerował, że wtedy pożyczy i przeszło :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na drogach krajowych oczywiście że tak, trochę pisaniny to zajęło, ale jakiś postęp jest.

 

  

11 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Wg tej analizy rozumiem, że wszyscy zostajemy za ciężarówkami jadącymi przepisowe "90"?

 

EDIT: Nie musimy, ale wtedy bierzemy na klatę ewentualną utratę prawa jazdy. Jeżeli kogoś to nie boli to nie ma przeszkód. Jak mawia guru polskich wolnościowców, Jego Ekscelencja JKM, "Volenti non fit iniuria", chcącemu nie dzieje się krzywda, podstawowa zasada prawa rzymskiego.

 

11 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Oderwałeś już nakrętkę od butelki?

Ojej, nakrętka przytwierdzona do butelki pokonała wielkiego Polaka husarza? xD

Edytowane przez nicon

1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach



  
 
Otóż ekspertom, mądrzejszym od ciebie, którzy go wprowadzili, a którym zależy na poprawie bezpieczeństwa wszystkich, chodzi o to



Żeby zwiększyć wpływy do budżetu... Tylko i wyłącznie

Wysłane z mojego SM-S921B przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie będę jeździł za ciężarówką, nie dlatego, że chcę łamać przepisy, ale one ograniczają widoczność. Druga sprawa jest taka, że pewnie żadnemu z Was nie władował się metalowy element podbity przez koło naczepy do środka, mojej Żonie tak o mało nie urywając jej głowy; więc jazda za zestawem jadąym oczywiście "przepisowo" to jest ryzyko, by nienapisać głupota. Tak samo jak wspomniałeś Pawle jazda na kanapkę pomiędzy zestawami. Ktoś kto wyjeździł trochę to rozumie i wie. Żona wykręciła ponad bańkę i sytuacji miała bez liku i większość zdarzeń m.in. spadający lód na jej maskę, szybę była spowodowana przez poprzedzającego "TIRa". Nie da się w Polsce jechać przepisowo i wyprzedzić ciężarówki.

Nikon jest przekonany o słuszności przepisów sądząć, że wcale nie chodzi o wpływy na panel administracyjny., tylko o nasze zdrówko.

Maseczki itd, to też było nasze zdrówko. No nie ma pola do rozmowy.

 

 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, bober5264 napisał(-a):

Żeby zwiększyć wpływy do budżetu... Tylko i wyłącznie

Wysłane z mojego SM-S921B przy użyciu Tapatalka
 

Nie zwiększy, może niewiele, bo mowa jest o odbieraniu uprawnień a nie zwiększeniu kwoty mandatu za takie przekroczenie. A ty jak zasypiasz za kierownicą jadąc 90 i musisz się pobudzać adrenaliną na drodze to polecam się zbadać. Ludzie potrafią latami żyć z cukrzycą i nie wiedzieć.

 

9 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Nigdy nie będę jeździł za ciężarówką, nie dlatego, że chcę łamać przepisy, ale one ograniczają widoczność. Druga sprawa jest taka, że pewnie żadnemu z Was nie władował się metalowy element podbity przez koło naczepy do środka, mojej Żonie tak o mało nie urywając jej głowy; więc jazda za zestawem jadąym oczywiście "przepisowo" to jest ryzyko, by nienapisać głupota. Tak samo jak wspomniałeś Pawle jazda na kanapkę pomiędzy zestawami. Ktoś kto wyjeździł trochę to rozumie i wie. Żona wykręciła ponad bańkę i sytuacji miała bez liku i większość zdarzeń m.in. spadający lód na jej maskę, szybę była spowodowana przez poprzedzającego "TIRa". Nie da się w Polsce jechać przepisowo i wyprzedzić ciężarówki.

Kurdę, na te sytuacje też jest wyjście, można bardziej zwolnić i zwiększyć odstęp od naczepy, wtedy nie spadnie nam lód i może uda się ominąć kłody jak w "oszukać przeznaczenie". Ten argument że koło coś podbije i to nam urwie głowę też z d*py, taki element może podbić również koło osobówki. To taki urban legend jak każdy zna kogoś kto zna kogoś kto jechał bez zapiętych pasów i przeżył bo wyleciał z samochodu, a jakby miał pasy to by umar bo by spłonął w samochodzie. Zlikwidujmy więc obowiązek jazdy w pasach bo raz na miliard te pasy szkodzą.


 

Cytat

 

Nikon jest przekonany o słuszności przepisów sądząć, że wcale nie chodzi o wpływy na panel administracyjny., tylko o nasze zdrówko.

Maseczki itd, to też było nasze zdrówko. No nie ma pola do rozmowy.

 

No wiadomo, a "szczypawki" to też spisek Sorosa i Billa Gatesa żeby wszczepić polaczkom czipy i kontrolować ich zachowanie. Może także na drodze 🙃.

 

4fe2472d4ee967f5d65af410a3a2d601.jpg

 

 


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, nicon napisał(-a):

Nie zwiększy, może niewiele, bo mowa jest o odbieraniu uprawnień a nie zwiększeniu kwoty mandatu za takie przekroczenie. A ty jak zasypiasz za kierownicą jadąc 90 i musisz się pobudzać adrenaliną na drodze to polecam się zbadać. Ludzie potrafią latami żyć z cukrzycą i nie wiedzieć.

 

Kurdę, na te sytuacje też jest wyjście, można bardziej zwolnić i zwiększyć odstęp od naczepy, wtedy nie spadnie nam lód i może uda się ominąć kłody jak w "oszukać przeznaczenie". Ten argument że koło coś podbije i to nam urwie głowę też z d*py, taki element może podbić również koło osobówki. To taki urban legend jak każdy zna kogoś kto zna kogoś kto jechał bez zapiętych pasów i przeżył bo wyleciał z samochodu, a jakby miał pasy to by umar bo by spłonął w samochodzie. Zlikwidujmy więc obowiązek jazdy w pasach bo raz na miliard te pasy szkodzą.


 

No wiadomo, a "szczypawki" to też spisek Sorosa i Billa Gatesa żeby wszczepić polaczkom czipy i kontrolować ich zachowanie. Może także na drodze 🙃.

 

4fe2472d4ee967f5d65af410a3a2d601.jpg

 

 

Byłbyś najlepszym kandydatem na Rzecznika w Ministerstwie Głupich Kroków.

Serio. Bez krzty sakazmu.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Nigdy nie będę jeździł za ciężarówką, nie dlatego, że chcę łamać przepisy, ale one ograniczają widoczność. Druga sprawa jest taka, że pewnie żadnemu z Was nie władował się metalowy element podbity przez koło naczepy do środka, mojej Żonie tak o mało nie urywając jej głowy; więc jazda za zestawem jadąym oczywiście "przepisowo" to jest ryzyko, by nienapisać głupota. Tak samo jak wspomniałeś Pawle jazda na kanapkę pomiędzy zestawami. Ktoś kto wyjeździł trochę to rozumie i wie. Żona wykręciła ponad bańkę i sytuacji miała bez liku i większość zdarzeń m.in. spadający lód na jej maskę, szybę była spowodowana przez poprzedzającego "TIRa". Nie da się w Polsce jechać przepisowo i wyprzedzić ciężarówki.

Nikon jest przekonany o słuszności przepisów sądząć, że wcale nie chodzi o wpływy na panel administracyjny., tylko o nasze zdrówko.

Maseczki itd, to też było nasze zdrówko. No nie ma pola do rozmowy.

 

 


Zalecam odpowiedni odstep od pojazdu przed nami. Bez wzgledu na to czy jest to TIR czy osobowka. Wtedy czas na reakcje masz dluzszy.
Ja zazwyczaj kalkuluje ryzyko. Czy ryzyko podbicia pretu przez kolo, tak zeby mnie zabil jest wiekszy niz ryzyko wypadku i smierci za kazdym razem gdy wyprzedzam TIRa?

Co do maseczek, nie jestem ekspertem, wiec swoje zdanie opieram sie na dowodach naukowych, np:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7852241/
W tym momencie jest wiele badan, ktore potwierdzaja skutecznosc uzywania maseczek. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, SzefSzefow napisał(-a):


Zalecam odpowiedni odstep od pojazdu przed nami. Bez wzgledu na to czy jest to TIR czy osobowka. Wtedy czas na reakcje masz dluzszy.
Ja zazwyczaj kalkuluje ryzyko. Czy ryzyko podbicia pretu przez kolo, tak zeby mnie zabil jest wiekszy niz ryzyko wypadku i smierci za kazdym razem gdy wyprzedzam TIRa?

Co do maseczek, nie jestem ekspertem, wiec swoje zdanie opieram sie na dowodach naukowych, np:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7852241/
W tym momencie jest wiele badan, ktore potwierdzaja skutecznosc uzywania maseczek. 

Dlatego chirurdzy zakładają maseczki. Tego mi nie trzeba tłumaczyć. Chodzi mi o fakt, że wykorzystano moment do zbicia kapitału. Czyli dopuszczenia do obrotu produktów bez atestu.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Dlatego chirurdzy zakładają maseczki. Tego mi nie trzeba tłumaczyć. Chodzi mi o fakt, że wykorzystano moment do zbicia kapitału. Czyli dopuszczenia do obrotu produktów bez atestu.

A jakie to ma znaczenie w kontekście przepisów drogowych? Nawet jeśli ministerstwo zdrowia wydało złą decyzję, to nagle wszystkie przepisy ministerstwa transportu też są błędne? Wg jakiej to logiki?


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurczę aż zaskoczony trochę jestem jacy wszyscy porządni, rozważni i wyliczeni z tym wyprzedzaniem. Zacznę od tego, że jak na krajówce widzę długi sznur samochodów to nie wyprzedzam, bo nie ma sensu dalej jechać w takim ciągu, ale 3-5-8 aut bliżej celu, ale jak już mam wyprzedzać, to rozpędzam się trochę na swoim pasie, a na lewym to już gaz w podłogę żeby mieć to jak najszybciej za sobą. Jak kiedyś będzie mandat to po prostu liczę się tym, że jak wywinąłem to trzeba będzie zapłacić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Autor1984 napisał(-a):

Dlatego chirurdzy zakładają maseczki. Tego mi nie trzeba tłumaczyć. Chodzi mi o fakt, że wykorzystano moment do zbicia kapitału. Czyli dopuszczenia do obrotu produktów bez atestu.

 

Okazalo sie, ze nawet uzywanie materialowych maseczek redukowalo ryzyko zarazenia, a stosowanie N95 nie eliminowalo ryzyka w 100%. Do tego, wazniejsze okazalo sie to, jak zalozona maseczka jest, bo zle zalozona N95 redukowala ryzyko zarazenia gorzej, niz dobrze zalozona materialowa 😅 Ergo - lepiej jest miec dobrze zalozona maseczke z materialu, niz nie miec maseczki w ogole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Ceteth

Kuba z całą Twoją wypowiedzią się w 100% zgadzam.

Każdy zdroworozsądkowy kierowca tak robi. Jak nie robi, to się nie nadaje, bo stwarza zagrożenie. A jak robi i publicznie gani tego typu działania to jest zwykłym hipokrytą, który dla publicznego uznania bije pianę.

Dlatego karanie kierowców za minimalizację ryzyka, to zwykłe dojenie krów.

1 minutę temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

Okazalo sie, ze nawet uzywanie materialowych maseczek redukowalo ryzyko zarazenia, a stosowanie N95 nie eliminowalo ryzyka w 100%. Do tego, wazniejsze okazalo sie to, jak zalozona maseczka jest, bo zle zalozona N95 redukowala ryzyko zarazenia gorzej, niz dobrze zalozona materialowa 😅 Ergo - lepiej jest miec dobrze zalozona maseczke z materialu, niz nie miec maseczki w ogole.

Dlatego lepiej pod prawym butem lepiej mieć 500KM, aniżeli 100.

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Ceteth napisał(-a):

Kurczę aż zaskoczony trochę jestem jacy wszyscy porządni, rozważni i wyliczeni z tym wyprzedzaniem. Zacznę od tego, że jak na krajówce widzę długi sznur samochodów to nie wyprzedzam, bo nie ma sensu dalej jechać w takim ciągu, ale 3-5-8 aut bliżej celu, ale jak już mam wyprzedzać, to rozpędzam się trochę na swoim pasie, a na lewym to już gaz w podłogę żeby mieć to jak najszybciej za sobą. Jak kiedyś będzie mandat to po prostu liczę się tym, że jak wywinąłem to trzeba będzie zapłacić. 

Ale to nie jest bat na tych którzy raz czy drugi przy wyprzedzaniu ciężarówki docisną do 120 tylko na bandytów którzy 300 km drogami krajowymi pokonują poniżej 2 godzin cisnąc non-stop dwie paki i  terroryzując wszystkich dookoła przez cały czas jazdy.

To że komuś się spieszy mam w głębokim poważaniu, podobnie jak dochody jego rodziny, moje bezpieczeństwo i komfort na drodze są tak samo ważne jak jego a jak mnie zabije to moja rodzina też znacząco zbiednieje.

Nie widzę żadnego powodu żeby nawet przy wyprzedzaniu konieczna była różnica aż 50km/h a dlaczego wcale nie trzeba zawsze tak koniecznie wyprzedzać to napisał bardzo ładnie @SzefSzefow.

Warto też wziąć pod uwagę że użytkownik jadący znacząco inaczej niż większość jest dla tej większości niebezpiecznym zaskoczeniem. Jeżeli wiem że na drodze jeździ się ok. 90km/h to mam prawo nie spodziewać się że z kierunku gdzie przed sekundą było pusto wyleci ktoś jadący 200+, tak jak kierowca KIA jadący 140 mógł się nie spodziewać że z ciemności za nim wyleci debil w BMW pędzący ponad 300.  Do tego dochodzi fakt że obecne samochody mają niemal wszystko lepsze od dawnych z wyjątkiem widoczności. Za słupkiem B mojego hatchbacka jest w stanie schować się osobówka, nie mówiąc o rozpędzonym rowerzyście czy motocykliście.

Powszechność patologii jej nie usprawiedliwia. Jedynym czego obawiają się repy i bogole to zagrożenie utratą uprawnień, mandaty są dla nich ciągle śmiesznie niskie i tylko perspektywa siedzenia w domu bez zarobku hamuje kowboja.

W tym kraju ciągle na drogach jest dzicz.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bugs napisał(-a):

Ale to nie jest bat na tych którzy raz czy drugi przy wyprzedzaniu ciężarówki docisną do 120 tylko na bandytów którzy 300 km drogami krajowymi pokonują poniżej 2 godzin cisnąc non-stop dwie paki i  terroryzując wszystkich dookoła przez cały czas jazdy.

To że komuś się spieszy mam w głębokim poważaniu, podobnie jak dochody jego rodziny, moje bezpieczeństwo i komfort na drodze są tak samo ważne jak jego a jak mnie zabije to moja rodzina też znacząco zbiednieje.

Nie widzę żadnego powodu żeby nawet przy wyprzedzaniu konieczna była różnica aż 50km/h a dlaczego wcale nie trzeba zawsze tak koniecznie wyprzedzać to napisał bardzo ładnie @SzefSzefow.

Warto też wziąć pod uwagę że użytkownik jadący znacząco inaczej niż większość jest dla tej większości niebezpiecznym zaskoczeniem. Jeżeli wiem że na drodze jeździ się ok. 90km/h to mam prawo nie spodziewać się że z kierunku gdzie przed sekundą było pusto wyleci ktoś jadący 200+, tak jak kierowca KIA jadący 140 mógł się nie spodziewać że z ciemności za nim wyleci debil w BMW pędzący ponad 300.  Do tego dochodzi fakt że obecne samochody mają niemal wszystko lepsze od dawnych z wyjątkiem widoczności. Za słupkiem B mojego hatchbacka jest w stanie schować się osobówka, nie mówiąc o rozpędzonym rowerzyście czy motocykliście.

Powszechność patologii jej nie usprawiedliwia. Jedynym czego obawiają się repy i bogole to zagrożenie utratą uprawnień, mandaty są dla nich ciągle śmiesznie niskie i tylko perspektywa siedzenia w domu bez zarobku hamuje kowboja.

W tym kraju ciągle na drogach jest dzicz.

 

 

 

Pełna zgoda.

Tylko my tutaj rozprawiamy, nie o debilach, tylko o skróceniu manewru wyprzedzania.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Bugs napisał(-a):

(...)

Warto też wziąć pod uwagę że użytkownik jadący znacząco inaczej niż większość jest dla tej większości niebezpiecznym zaskoczeniem. Jeżeli wiem że na drodze jeździ się ok. 90km/h to mam prawo nie spodziewać się że z kierunku gdzie przed sekundą było pusto wyleci ktoś jadący 200+, tak jak kierowca KIA jadący 140 mógł się nie spodziewać że z ciemności za nim wyleci debil w BMW pędzący ponad 300.  Do tego dochodzi fakt że obecne samochody mają niemal wszystko lepsze od dawnych z wyjątkiem widoczności. Za słupkiem B mojego hatchbacka jest w stanie schować się osobówka, nie mówiąc o rozpędzonym rowerzyście czy motocykliście.

Powszechność patologii jej nie usprawiedliwia. Jedynym czego obawiają się repy i bogole to zagrożenie utratą uprawnień, mandaty są dla nich ciągle śmiesznie niskie i tylko perspektywa siedzenia w domu bez zarobku hamuje kowboja.

W tym kraju ciągle na drogach jest dzicz.

 

 

 

Dla ciebie jedynym synonimem niebezpiecznej jazdy i zagrożenia na drodze jest przekroczenie dopuszczalnej w danym miejscu prędkości? 🤔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Pełna zgoda.

Tylko my tutaj rozprawiamy, nie o debilach, tylko o skróceniu manewru wyprzedzania.

I ja twierdzę że wyprzedzanie z prędkością >140 na drodze krajowej jest niebezpieczne i niepotrzebne, i oczywiście skłamałbym twierdząc że nigdy mi się nie zdarzyło.

Jeżeli w jakiejś konkretnej sytuacji na krótko chcesz/musisz przekroczyć trochę 90 to trudno, ryzykujesz mandatem ale lecąc >140 tam gdzie inni mają 90, widoczność jest zwykle taka sobie a profil dróg niekorzystny stwarzasz większe zagrożenie niż pozostając chwilę dłużej na lewym pasie bo jeżeli musisz docisnąć do 150 żeby się zmieścić to znaczy że w ogóle nie powinieneś był zaczynać wyprzedzania.

Te 400 czy 500 pod butem powinno być do incydentalnego ratowania się nieprzewidzianych kłopotów a nie zaginania czasoprzestrzeni tam gdzie jest ciasna.

 

@Valygaar, oczywiście że nie. Ja w ogóle jestem przeciwnikiem twierdzenia że wypadki powoduje nadmierna prędkość, powoduje je bezmyślna i agresywna jazda. Od czegoś jednak trzeba zacząć.

Edytowane przez Bugs

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bugs napisał(-a):

(...)

 

@Valygaar, oczywiście że nie. Ja w ogóle jestem przeciwnikiem twierdzenia że wypadki powoduje nadmierna prędkość, powoduje je bezmyślna i agresywna jazda. Od czegoś jednak trzeba zacząć.

No to już nomen omen "prędzej" ;) Te faryzejskie mądrości głoszone tu przez niektórych nauczycieli trącą taką hipokryzją, że Kukiz "ale ja się nie sprzedałem" jest przy tym etycznym wzorcem z Sevres.

 

Agresja tak, bezmyślność tak. Ta druga definicja moim zdaniem jest bardzo pojemna i tu sie wpisują znacznie groźniejsze i obszerniejsze subkategorie jak: wymuszenie pierwszeństwa, zajeżdżanie drogi, niesygnalizowane manewry, jazda na zderzaku etc. W większości przypadków można te "bezmyślności" popełniać przy niewielkiej lub niemal zerowej prędkości. Ale to nie znaczy, że skutek tego nie będzie tragiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy mają tak łeb już przewiany od tego gnania po krajówkach, że nie mieści się w nim że ktoś na serio może nie robić tak jak oni. Samo przekonanie że to zachowanie jest normalne jest dowodem na słabą edukację i brak doświadczenia w cywilizowanej jeździe.


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Valygaar napisał(-a):

No to już nomen omen "prędzej" ;) Te faryzejskie mądrości głoszone tu przez niektórych nauczycieli trącą taką hipokryzją, że Kukiz "ale ja się nie sprzedałem" jest przy tym etycznym wzorcem z Sevres.

 

Agresja tak, bezmyślność tak. Ta druga definicja moim zdaniem jest bardzo pojemna i tu sie wpisują znacznie groźniejsze i obszerniejsze subkategorie jak: wymuszenie pierwszeństwa, zajeżdżanie drogi, niesygnalizowane manewry, jazda na zderzaku etc. W większości przypadków można te "bezmyślności" popełniać przy niewielkiej lub niemal zerowej prędkości. Ale to nie znaczy, że skutek tego nie będzie tragiczny.

To wszystko prawda ale żeby takie zachowania ujawnić i spenalizować potrzebny jest nieoznakowany radiowóz z wideorejestratorem jadący jakiś czas za delikwentem.

Z dużym prawdopodobieństwem tacy kierowcy przekraczają znacznie prędkość a do tego wystarczy już fotoradar albo jeszcze lepiej pomiar odcinkowy. Jak ktoś powiedzmy na 10km jazdy ma średnią o 50 większą od dopuszczalnej to można przyjąć za niemal pewne że jedzie bardzo niebezpiecznie dla innych.

Tak, tak, zaraz będzie że noc, pusta droga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bugs napisał(-a):

To wszystko prawda ale żeby takie zachowania ujawnić i spenalizować potrzebny jest nieoznakowany radiowóz z wideorejestratorem jadący jakiś czas za delikwentem.

Z dużym prawdopodobieństwem tacy kierowcy przekraczają znacznie prędkość a do tego wystarczy już fotoradar albo jeszcze lepiej pomiar odcinkowy. Jak ktoś powiedzmy na 10km jazdy ma średnią o 50 większą od dopuszczalnej to można przyjąć za niemal pewne że jedzie bardzo niebezpiecznie dla innych.

Tak, tak, zaraz będzie że noc, pusta droga...

OPP jest na pewno bardziej obiektywny niż punktowy. Ale idealnym rozwiązaniem nie jest, bo cwany kierowca sobie z tym poradzi. Niemniej jak mówiłem popieram. Szczególnie na A4 pod Wrockiem, gdzie nagle skończyły się dzikie harce ;)  

Czy musi być wideorejestrator w radiowozie? Nie musi, bo większość kierowców takie już ma i to też ma konkretne skutki dowodowe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Valygaar napisał(-a):

No to już nomen omen "prędzej" ;) Te faryzejskie mądrości głoszone tu przez niektórych nauczycieli trącą taką hipokryzją, że Kukiz "ale ja się nie sprzedałem" jest przy tym etycznym wzorcem z Sevres.

 

Agresja tak, bezmyślność tak. Ta druga definicja moim zdaniem jest bardzo pojemna i tu sie wpisują znacznie groźniejsze i obszerniejsze subkategorie jak: wymuszenie pierwszeństwa, zajeżdżanie drogi, niesygnalizowane manewry, jazda na zderzaku etc. W większości przypadków można te "bezmyślności" popełniać przy niewielkiej lub niemal zerowej prędkości. Ale to nie znaczy, że skutek tego nie będzie tragiczny.

 

Jesli musisz podczas wyprzedzania przekroczyc predkosc o 50km/h to znaczy, ze cos robisz zle... a jesli robisz zle, to ponies tego konsekwencje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, SzefSzefow napisał(-a):

 

Jesli musisz podczas wyprzedzania przekroczyc predkosc o 50km/h to znaczy, ze cos robisz zle... a jesli robisz zle, to ponies tego konsekwencje

Skąd ten parametr? Nie czytałem wnikliwie wszystkich wyliczanek.

Mówimy o wyprzedzaniu czy o zapieprzaniu? Bo to dwie różne kwestie.

Na drogach wielojezdniowych przy wyprzedzaniu zasadniczo rzadko kiedy jest konieczność przekraczania prędkości dopuszczalnej w ogóle.

Stawianie jakichs limitów/poziomów gdzie to jest jeszcze nierozsądne a może już zwyczajnie głupie nie ma sensu. To jest ten policyjny wyświechtany komunikat: niedostosowanie prędkości do warunków - polega na prawdzie. Sęk w tym, że ten warunek czasem wymaga np. dla naprawienia błędu, popełnienia innego. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hitem to jest OPP pod Poznaniem na S11 i na A2. Ten na S11 teoretycznie gotowy do użytku i homologowany we wrześniu czy październiku zeszłego roku. Niestety mają teraz jeden problem, nikt nie wytyrał jak podłączyć do tego prąd, więc mamy kratownice i ostretchowane tablice informujące o OPP. Natomiast na A2 mamy bramki OPP między Krzesinami i Komornikami, co skutkuje tym, że wszyscy jadący pełen odcinek jadą 120, a Ci co wjeżdżają lub zjeżdżają w Luboniu, który jest zjazdem pomiędzy i bramek nie ma, gnają jak gnali. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.