Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kotylozaur

Właśnie obejrzałem film...

Rekomendowane odpowiedzi

F1. Warto!

Pitt rewelacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"F1" może w weekend mi się uda obejrzeć.

 

Jeszcze przed premierą obejrzałem "Follemente" - zgrabne i zabawne. No i fajne włoskie kobietki, też zgrabne i zabawne ;)

 

Ale najfajniejszy film, jaki udało mi się teraz obejrzeć, to "Indeks" Janusza Kijowskiego. Bardzo lubię kino moralnego niepokoju, ale ten film w całości obejrzałem pierwszy raz. Super kino! Jak na reprezentatywny film nurtu przystało - rozpoczyna się nerwowym przemarszem bohatera przez korytarz budynku państwowej instytucji. Później wiele świetnych scen (np. w siedzibie SB), z dużą obecnością nowomowy lat 70., przenikającej do codziennego komunikowania się ludzi. Do tego bardzo dobra muzyka oryginalna, celne wykorzystanie poezji śpiewanej i niespodzianka - przez kilka minut gra też SBB!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Julian McMahon w tym miesiącu zmarł, miał 57lat 

MV5BMTI3Mzc2ODEyMF5BMl5BanBnXkFtZTYwODkwNTA0._V1_FMjpg_UX1000_.jpg

Screenshot_2025-07-08-23-34-33-98_680d03679600f7af0b4c700c6b270fe7.jpg

Edytowane przez TomcioMiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Edmund Exley napisał(-a):

"F1" może w weekend mi się uda obejrzeć.

 

Jeszcze przed premierą obejrzałem "Follemente" - zgrabne i zabawne. No i fajne włoskie kobietki, też zgrabne i zabawne ;)

 

Ale najfajniejszy film, jaki udało mi się teraz obejrzeć, to "Indeks" Janusza Kijowskiego. Bardzo lubię kino moralnego niepokoju, ale ten film w całości obejrzałem pierwszy raz. Super kino! Jak na reprezentatywny film nurtu przystało - rozpoczyna się nerwowym przemarszem bohatera przez korytarz budynku państwowej instytucji. Później wiele świetnych scen (np. w siedzibie SB), z dużą obecnością nowomowy lat 70., przenikającej do codziennego komunikowania się ludzi. Do tego bardzo dobra muzyka oryginalna, celne wykorzystanie poezji śpiewanej i niespodzianka - przez kilka minut gra też SBB!

Ja F1 widziałem dzisiaj. W sumie może być, ale skoro producentem jest Jerry Bruckheimer to wiedziałem że będzie dużo patosu. 
 

Follemente świetne, ja się bawiłem bardzo dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10824_pokoj-z-widokiem-na-morze-1-f-2161-184.jpg.2c62bd9925fc3e11ee71fc019a0d132c.jpg

 

"Pokój z widokiem na morze" - typowy dla kina moralnego niepokoju pojedynek postaw, tym razem mistrza i jego ucznia. Akcja rozgrywa się w ciągu kilku godzin, nie brak zwrotów i błysków ironicznego humoru, choć oczywiście jest też trochę typowych dla nurtu schematów. Oprócz duetu mistrzów na ekranie są także bardzo dobry Bargiełowski, Kotys, Troński, Kondrat i Zbyniu Buczkowski w idealnej dla siebie roli "błyskotliwego" milicjanta. Bardzo fajny i udany film.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Edmund Exley napisał(-a):

"Pokój z widokiem na morze" - typowy dla kina moralnego niepokoju pojedynek postaw, tym razem mistrza i jego ucznia. Akcja rozgrywa się w ciągu kilku godzin, nie brak zwrotów i błysków ironicznego humoru, choć oczywiście jest też trochę typowych dla nurtu schematów. Oprócz duetu mistrzów na ekranie są także bardzo dobry Bargiełowski, Kotys, Troński, Kondrat i Zbyniu Buczkowski w idealnej dla siebie roli "błyskotliwego" milicjanta. Bardzo fajny i udany film.

 

Ciekawy film. Chociaż... ja wolę pokój z nieco innym widokiem.  ;) 

 

 


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

 

Ciekawy film. Chociaż... ja wolę pokój z nieco innym widokiem.  ;) 

 

 

Ten widok też lubię, choć obejrzałem tylko raz. Może warto kiedyś wrócić. "Okruchy dnia" za to ponad 10 :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Edmund Exley napisał(-a):

 

Ten widok też lubię, choć obejrzałem tylko raz. Może warto kiedyś wrócić. "Okruchy dnia" za to ponad 10 :) 

 

"Okruchy dnia" to odrębna liga, ba!  :) Chociaż... książka, mimo, iż też ją uwielbiam, przez chwilę budziła we mnie... lekki lęk. A to po tym, kiedy oczekiwałem na korytarzu na swoją kolejkę na egzamin ustny z powieści angielskiej i kolega, który zdawał tuż przede mną wyszedł od Dr Grozy ;) z "pałą" właśnie z powodu MEGA detalicznego pytania związanego z tą powieścią. :lol:


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

 

"Okruchy dnia" to odrębna liga, ba!  :) Chociaż... książka, mimo, iż też ją uwielbiam, przez chwilę budziła we mnie... lekki lęk. A to po tym, kiedy oczekiwałem na korytarzu na swoją kolejkę na egzamin ustny z powieści angielskiej i kolega, który zdawał tuż przede mną wyszedł od Dr Grozy ;) z "pałą" właśnie z powodu MEGA detalicznego pytania związanego z tą powieścią. :lol:

 

Ciekawa anegdota :) Nie wiem, czy to Cię zaskoczy, ale... jeszcze nigdy nie czytałem literackiego pierwowzoru Ishiguro. W czasach, gdy czytałem dużo powieści, zawsze była w czołówce rzeczy do przeczytania, ale nie miałem swojego egzemplarza, w bibliotekach zawsze była przez kogoś wypożyczona, a lata nieubłaganie mijały... Film pokochałem od pierwszego seansu, jeszcze jako dzieciak właściwie, w 2000 roku. Zdarzało mi się go obejrzeć dwukrotnie w ciągu trzech dni. Może teraz nadszedł już czas na lekturę powieści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Nadrabiamy zaległości 😁😁😁

 

 

official-poster-for-jurassic-world-rebirth-v0-0iqmp7gahx1f1.jpeg

Edytowane przez TomcioMiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś odświeżyłem sobie "Singles" Camerona Crowe. I, jak to mawiał klasyk, nie wiem, czy się wzruszyłem, czy po prostu zjadłem za dużo hummusu.  ;)

 

To był ten moment, kiedy człowiek siada z kawą (nie jakąś tam specjalnie dobrą – po prostu kawa, która miała być tania i gorąca, a wyszła letnia i rozczarowująca – czyli w sumie idealna do wspomnień), włącza film z lat 90. i... wraca do siebie. Tego siebie sprzed trzydziestu kilo, kilku zawodów miłosnych i w sumie niespełnionego snu o karierze w branży muzycznej (która okazała się trudniejsza niż granie na flecie z jednym palcem).

 

Ten film to taka jakby kapsuła czasu: flanelowe koszule, niepokój egzystencjalny prawie i całkiem trzydziestolatków - zanim to stało się modne - i muzyka, która towarzyszyła mi wtedy, kiedy wszystko wydawało się możliwe – nawet życie bez smartfona. Soundtrack z Pearl Jam, Alice in Chains i Smashing Pumpkins znów trafił mnie prosto w serducho. Choć teraz bardziej niż riffy, poruszył mnie fakt, że pamiętam, gdzie byłem, z kim byłem i kim myślałem, że się stanę. 

 

Cóż, nie zostałem kultowym wokalistą grunge. Zostałem gostkiem, który od czasu do czasu odkurza stare płyty i zastanawia się, dlaczego nikt już nie pisze takich filmów o ludziach, którzy się boją zadzwonić do siebie nawzajem, mimo że tak bardzo chcą...

 

No i jeszcze jedno: Matt Dillon w tej czuprynie – arcydzieło charakteryzacji czy sabotaż kariery? :D Do dziś nie wiem. Ale za każdym razem śmieję się jak dzieciak.

 

Polecam. Przypomnieć sobie. Albo poznać.

Tylko ostrzegam – po seansie można złapać się na szukaniu flanelowej koszuli w szafie i odpalaniu Temple of the Dog na cały regulator. Sąsiedzi nie będą zachwyceni, ale dusza – owszem.

;) 

 

 


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obejrzeliśmy "Flaming Hot". Taki familijniak, który bardzo przyjemnie ogląda się w niedzielne popołudnie. Historia prosta, z happy endem, po prostu przyjemny seans :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
33 minuty temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Dzisiaj 7 dych kończy Willem Dafoe.  :)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

https://youtu.be/i3bjLxvmykY?si=_Q2UEtezeFOb2C8o

 

 

Świetny aktor i bardzo charakterystyczny. Nosferatu 

9d08cead002052025853ffeb4926937c6fd26084.jpg

Latarnik 

19401_1.7.jpg

No i ten szelmowski uśmiech 🤗🤗🤗

willem-dafoe-green-goblin.jpg

Edytowane przez TomcioMiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wesołe kino letnie, czyli "Matka Królów". Tak, wiem, to czerstwy żart, ale naprawdę - gdyby ktoś szukał potwierdzenia tezy, że polskie kino jest najbardziej ponure, to już sekwencja tytułowa by tu chyba wystarczyła (śmierć pod kołami tramwaju, pogrzeb w jesiennej scenerii, przeprowadzka do zawilgotniałej kamienicy z ubłoconym podwórkiem, w jej trakcie poród, a w tle przeszywająca muzyka Gintrowskiego). Ale tak poważniej - przecież takie to były czasy, najpierw biedy lat 30., później okupacji (choć to chyba jednak najsłabszy fragment filmu), a później stalinizmu (tu za to kilka scen jest wręcz wybitnych). Partia niszcząca swoich - chyba niewiele filmów pokazało to tak celnie. Kilka scen gdzieniegdzie sprawia wrażenie pośpiesznie zrobionych i montowanych, ale może odbijają się tu realia pracy nad filmem, zatrzymanym zresztą na 5 lat na półce. Muzyka przytłacza, bo chyba tak miało być, a aktorzy naprawdę dobrzy: na pierwszym planie Magda Teresa Wójcik i Zapasiewicz, obok nich m.in. Linda, Bista, Huk, Zaleski, Stuhr, Trela i szczególnie dobry Pieczka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Edmund Exley napisał(-a):

U mnie wesołe kino letnie, czyli "Matka Królów". Tak, wiem, to czerstwy żart, ale naprawdę - gdyby ktoś szukał potwierdzenia tezy, że polskie kino jest najbardziej ponure, to już sekwencja tytułowa by tu chyba wystarczyła (śmierć pod kołami tramwaju, pogrzeb w jesiennej scenerii, przeprowadzka do zawilgotniałej kamienicy z ubłoconym podwórkiem, w jej trakcie poród, a w tle przeszywająca muzyka Gintrowskiego). Ale tak poważniej - przecież takie to były czasy, najpierw biedy lat 30., później okupacji (choć to chyba jednak najsłabszy fragment filmu), a później stalinizmu (tu za to kilka scen jest wręcz wybitnych). Partia niszcząca swoich - chyba niewiele filmów pokazało to tak celnie. Kilka scen gdzieniegdzie sprawia wrażenie pośpiesznie zrobionych i montowanych, ale może odbijają się tu realia pracy nad filmem, zatrzymanym zresztą na 5 lat na półce. Muzyka przytłacza, bo chyba tak miało być, a aktorzy naprawdę dobrzy: na pierwszym planie Magda Teresa Wójcik i Zapasiewicz, obok nich m.in. Linda, Bista, Huk, Zaleski, Stuhr, Trela i szczególnie dobry Pieczka. 

 

Dla mnie, film po prostu genialny. Przejmujący.

 

Ma zimną, oszczędną formę, żadnych ozdobników. I może właśnie dlatego działa tak mocno. Bo to nie jest historia o „tamtych czasach” – to historia o tym, jak bardzo człowiek może być bezbronny wobec władzy.

 

Po obejrzeniu go pierwszy raz, naprawdę serio chciało mi się wyć z bezsilności. Bo patrzysz na kobietę. która niczego nie zrobiła „źle”, nie podnosiła pięści, nie krzyczała haseł – po prostu chciała przetrwać, wychować dzieci, być uczciwa. I właśnie za to rzeczywistość ją bezlitośnie miażdży. Przez całe życie. I nikt jej tak naprawdę nie pomaga, bo wszyscy wokół są albo zastraszeni, albo cyniczni, albo przekonani, że „system wie lepiej”.

 

To nie jest film, po którym się łatwo rozmawia. Raczej... bardzo trudno coś powiedzieć. Bo wszystko zostało już powiedziane – i żadne słowa nie zdejmą tego uczucia dławienia w gardle.


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hulk Hogan dzisiaj zmarł 😞😞😞

Screenshot_2025-07-24-18-38-03-00_99c04817c0de5652397fc8b56c3b3817.jpg

Miał 71lat 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.07.2025 o 10:46, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Willem Dafoe

Dzięki że o nim przypomniałeś. Właśnie obejrzałem na CDA "Żyć i umrzeć w LA". Lepiej się zestarzał niż pochodzące z tego samego okresu "Kolory" Dennisa Hoppera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, TomcioMiki napisał(-a):

Hulk Hogan dzisiaj zmarł 😞😞😞

Screenshot_2025-07-24-18-38-03-00_99c04817c0de5652397fc8b56c3b3817.jpg

Miał 71lat 

Pamiętam jak się chodziło na targ i wymieniało kasetami VHS.  I pierwszy film co z nim widziałem to Wszystkie chwyty dozwolone.. To były czasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.