Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
eye_lip

Co nam w ....CD (i nie tylko) gra?

Rekomendowane odpowiedzi

18 godzin temu, Artur74 napisał(-a):

Dzisiejsza nowość

Świetna płyta 

 

Super płyta, lepsza od Brighten, gdzieś na poziomie Degradation Trip Vol 1. spokojnie, znowu czuję się jak w liceum gdy ostro katowałem Alice In Chains, lepsza też na pewno od AIC po powrocie, może za wyjątkiem Black Gives Way To Blue, ale tu bym musiał jeszcze ją sobie przypomniec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś u mnie Stone Temple Pilots w wydaniu audiofilskim, co nie znaczy, że dobrze. 

spacer.png

Oto dlaczego...

Dziś u mnie Stone Temple Pilots i debiutancki album pt. „Core”. O tym wydawnictwie pisałem jakiś czas temu uznając je za hołd złożony scenie grunge przez kwartet pochodzący ze słonecznego San Diego. Płyta pt. „Core” lśni melodyjnymi, rockowymi kawałkami zapadającymi w pamięć, a całość uświetnia znakomity w barwie śpiew Scotta Weilanda zainspirowany wyczynami wokalnymi Layne’a Staley’a oraz sporadycznie Kurta Cobaina, co najbardziej sugestywnie słychać w kawałku zatytułowanym „Creep” (w sensie Kurta). Album jest równy i choć odtwórczy, to stojący na wysokim poziomie o charakterze singlowym, a to już nie byle co. Bardzo trudno jest nagrać płytę na której wszystkie utwory mają potencjał do tego, by zostać hiciorami, a Stone Temple Pilots ta sztuka się udała. Skąd moje dzisiejsze wynurzenia skoro pisałem już o albumie „Core”? Ano zakupiłem sobie wydanie audiofilskie z wytwórni Analogue Productions zremasterowane przez Ryana K. Smitha bezpośrednio z taśmy-matki i chciałbym się z Wami podzielić wrażeniami z odsłuchu. Po kilkakrotnym wysłuchaniu wydawnictwa Analogue Productions doszedłem do wniosku, że audiofilska jakość nagrania nie zawsze jest panaceum na wszystkie bolączki realizacji wydawnictw spod znaku rocka. Odnoszę wrażenie, że dzieło Analogue Productions zostało wykastrowane z emocji. Dźwięk jest oczywiście szczegółowy, selektywny, wszystko pięknie podano, jak na srebrnej tacy. Nie ma przejaskrawień, a każdy detal brzmienia jest dopieszczony i świetnie słyszalny. Jednocześnie dźwięk za bardzo wygładzono odzierając z emocji dzieło Stone Temple Pilots. Pisząc wprost - wieje trochę nudą, bo widzicie, muzyka rockowa jest jak jaskiniowiec, który wali maczugą w łeb i bierze, co chce. Rock bywa nieokrzesany, czasem surowy, momentami trochę chaotyczny, ale w dźwięku zawsze muszą być emocje i ogień, a tu ich zabrakło. Mam też amerykańską wersję „Core” wydaną nakładem Rhino dla uświetnienia 25. rocznicy powstania debiutanckiego dzieła Pilotów, gdzie jest znakomita poligrafia, są emocje, jest uderzenie i ta genialna, rockowa surowość brzmienia. To wszystko sprawia, że trudno usiedzieć w miejscu słuchając „Core”. Jak się okazuje, po audiofilsku nie zawsze znaczy lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BILLY GIBBONS:

"Yes, it's based on a rap song from the 1990's entitled '25 Lighters' by Lil' Keke and Fat Pat. It was recorded at a Digital Services Recording in Houston and we worked there as well, so we got to know those guys and that song just stayed with us for all that time. It really stayed in our head for all that time while we figured out how to deconstruct it and transform it into a guitar-based, blues-infused rocker as you hear it on La Futura. That guitar breakdown is something of a tribute to the great Lightnin' Hopkins, another of our 'heroes of the Houston ghetto."

 

No to porównajmy... :D  ;)

 

 

 

 


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

BILLY GIBBONS:

"Yes, it's based on a rap song from the 1990's entitled '25 Lighters' by Lil' Keke and Fat Pat. It was recorded at a Digital Services Recording in Houston and we worked there as well, so we got to know those guys and that song just stayed with us for all that time. It really stayed in our head for all that time while we figured out how to deconstruct it and transform it into a guitar-based, blues-infused rocker as you hear it on La Futura. That guitar breakdown is something of a tribute to the great Lightnin' Hopkins, another of our 'heroes of the Houston ghetto."

 

No to porównajmy... :D  ;)

 

 

 

 

ZZ Top klasa sama w sobie 👍👍👍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już wiem gdzie w czerwcu przyszłego roku muszę pojechać. W końcu w PL.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.