Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Morawiak

nie idz ta drogą ZENITH !

Rekomendowane odpowiedzi

Morawiak - niestety w świetle prawa tarcza jest nielegalnie wykonanym przedmiotem (zawiera zastrzeżony logotyp i wzór).

O jakości nie dyskutuję, bo może być znakomita.

Uważam, że jeżeli Tobie świadomość posiadania takiej tarczy nie przeszkadza, to temat można zakończyć.

mam jeszcze jedno przemyslenie : podobnie kiedys dzialaly firmy samochodowe, ktore wymagaly zakladania jedynie oryginalnych czesci zamiennych pod warunkiem utraty gwarancji. Unia zajmowala sie ta sprawa i wydala dyrektywe, ze jest nie bezprawne. Mozna zakladac tak zwane replacementy pod warunkiem, ze maja porownywalna jakosc ( szczegoly dyrektywy cytuje z pamieci ale zawartosc jest oddana wiernie ).

Moze cos takiego powinno miec zastosowanie w naszej branzy ( np wyobrazam sobie latwo zakyp szkielka)

Morawiak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mnie zdziwiło, że przy upadku zegarka urwały się nóżki... Trochę dziwne w tarczy za taką kasę, tym bardziej, że to zwykła metalowa tarcza lakierowana

 

Co ma do tego kasa jaką płacisz za zegarek? Nóżki to nóżki i są delikatne, tak samo w zegarku za 500zł jak i tym za 20tyś. Bardzo często to właśnie uszkodzenie ma miejsce w przypadku kiedy zegarek upada.


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co ma do tego kasa jaką płacisz za zegarek? Nóżki to nóżki i są delikatne, tak samo w zegarku za 500zł jak i tym za 20tyś. Bardzo często to właśnie uszkodzenie ma miejsce w przypadku kiedy zegarek upada.

 

 

Jak to co ma do tego kasa? Te nóżki powinny być tak zrobione, żeby się nie łamały. Chyba Kolega Morawiak nie rzucił swoim zegarkiem z całych sił o ścianę?

A skoro takie uszkodzenie występuje bardzo często, to trzeba poprawić błąd konstrukcyjny, a nie twierdzic, że tak musi być i już.


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarek nie jest od tego, żeby upadał, jest delikatny, nóżki są bardzo cienkie. Podobnie jak uderzysz w koronkę możesz uszkodzić wałek itp. itd można by wymieniać dalej. Kilka razy zdarzyło mi się ułamać nóżki w nowej tarczy i wierz mi jest to łatwe - co innego jeśli mówimy o zegarkach przeznaczonych do sportu, można by się dziwić, natomiast tutaj jest mowa o klaycznym zegarku casualowym.


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam nazywam sie krzysztof gadomski mod edit - zapoznaj się z regulaminem przy następnej okazji otrzymasz ostrzeżenie i blokadę konta

chce sie przyłaczyc do dyskusji, bo mam zaszczyt serwisowac ten zegarek od samego początku o którym jest mowa,co do tarczy to fakt nózki odpadły od tarczy w wyniku potęznego uderzenia,zaznaczając że tarcza jest bardzo cięzka jak na ten zegarek,i po perypetiach tarcza została naprawiona, o dziwo lepiej niż w orginale, mocowanie nóżek, i za mniejszą cene, technologicznie regeneracja takiej tarczy nie dużo sie rózni od orginału, tak ze cie sze sie że sie pzyczyniłe troszku do uratowania zegarka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, ze nie jest od tego, zeby upadał. Ale czasami upada, bo klasyczny zegarek casualowy jest od tego, żeby go nosić, a nie trzymać w sejfie. Konstrukcja powinna być taka, żeby skutki upadku minimalizować. Stąd się wzięły choćby zabezpieczenia przeciwwstrząsowe.

Oczywiście, że producent nie uzna reklamacji, kiedy zegarek upadnie. Nawet bym tego nie oczekiwał.

Ale też mi uwierz, że różnych tarcz trochę widziałem. A że bawią mnie głównie staruszki, to miały one za sobą nieraz długą i burzliwą historię, a problemów z nóżkami było stosunkowo mało. Samemu też mi się udało upuścić parę zegarków i takich efektów nie było.

Dlatego to uszkodzenie trochę mnie zdziwiło. No, ale w tych nowoczesnych może tak ma być...


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z zegarkami widocznie jest tak jak z każdym innym produktem.Niektóre produkty są praktycznie jednorazowe bo koszt naprawy jest niewiele niższy niż kupno nowego produktu,a niektóre są robione byle jak,bo po pierwsze niższy koszt produkcji a po drugie na częściach i serwisie się dużo zarabia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z zegarkami widocznie jest tak jak z każdym innym produktem.Niektóre produkty są praktycznie jednorazowe bo koszt naprawy jest niewiele niższy niż kupno nowego produktu,a niektóre są robione byle jak,bo po pierwsze niższy koszt produkcji a po drugie na częściach i serwisie się dużo zarabia.

no cóż masz racje że produkt jest jedno razowy, na dzień dzisiejszy zaczeło dotyczc także tissota, nie dotyczy zegarków mewwchanicznych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak kłopot nóżek tarczy wydaje się rozwiazywalny. Przecież nie ma problemu, żeby opracować szerszą, solidniej osadzoną nóżkę - nie takie rzeczy opracowuje się choćby w trakcjie konstruowania mechanizmu. Pytanie tylko komu na tym zależy? Ktoś upuści zegarek to jego wina, więc sam sobie go zepsuł i jeszcze zapłaci z konieczności kupę kasy, czym powiększy przychody firmy. Zero wstydu dla producenta, bo trzeba było pilnować zegarka, prawda? Niestety dzisiaj zasadą jest, ze nie robi się wszystkiego najlepiej, jak się da. I tak w interesie firmy robiącej tanie zegarki nie jest to, żeby działał bez problemu i był ładny przez 40 lat, bo wtedy właściciel nie kupi nowego. Zenith natomiast nie może pozwolic sobie na kiepskie materiały koperty czy mechanizmu, bo cena wymaga tego, żeby się nie psuł, ale ewidentnie nie robią wszystkiego, żeby zminimalizować efekty upadków, bo i po co? Był tu kiedyś na forum przykład Orisa, któremu po upadku urwała się srubka mocujaca mechanzim i serwis orzekł, ze gwintu nie da się wykręcić i trzeba zmienić mechanizm na nowy. Czy w dziadkowej Pobiedce urwie się śrubkę upuszczając ją na podłogę? Oczywiście, że nie - wytrzymałość śrubki powinna być nieco większa, bo jeśli mechanizm przeżył i chodzi dobrze, a śrubka nie wytrzymała, to coś jest nie tak. Ale znów - nie jest to wina Orisa, tylko właściciela zegarka, czyż nie?

Żeby było jasne - nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ze wszyscy są wstrętni i czychają na pieniadze klientów, ale firma nic nie zyska inwestując w poprawę nóżek czy śrubek (a wprost przeciwnie), więc nie zainwestuje, bo się nie opłaca.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak kłopot nóżek tarczy wydaje się rozwiazywalny. Przecież nie ma problemu, żeby opracować szerszą, solidniej osadzoną nóżkę - nie takie rzeczy opracowuje się choćby w trakcjie konstruowania mechanizmu. Pytanie tylko komu na tym zależy? Ktoś upuści zegarek to jego wina, więc sam sobie go zepsuł i jeszcze zapłaci z konieczności kupę kasy, czym powiększy przychody firmy. Zero wstydu dla producenta, bo trzeba było pilnować zegarka, prawda?

 

Dokładnie tak uważam i lepiej bym tego nie ujął


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak uważam i lepiej bym tego nie ujął

Zdumiewajace, ale czlowiek wykonujacy "kopie" tarczy z urzedu poprawil design nóżek - co potwierdza moj zegarmistrz powyżej.

W więc wyglada na to, ze Zenith projektujac ten zegarek nie wykonał pracy domowej.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedno pytanie sie ciśnie czy klient, który nabyła zegarek w takiej znanej firmie, gdzie został zle potraktowany w sprawie reklamacji odpłatnej, ponownie zakupi w tej sieci nastepny zegarek , zapewniam was że nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie kupi, ale przeważnie zapłaci za naprawę. Zresztą, nie czarujmy się, większość nabywców Zenitha to ludzie, którzy jak usłysza, że za własne gapisotwo muszą zapłacić 6kzł, to trochę w domu popsiocza, ale zapłacą. Załóżmy, że kupili Zenitha za 20kzł i muszą zapłacić 6kzł. To tak, jakbym ja za wymianę zniszczonej w wyniku upadku tarczy w Vostoku musiał zapłacić jakieś 170zł. Nie jest to dla mnie może kwota nieznaczna i trochę szkoda, ale też nie jest to upiornie dużo, wiec dla właściciela Zenitha te 6 tysięcy to też nie jest z reguły powalajaca kwota nie do przełknięcia. Zresztą tak na marginesie to tarcza do Orienta za ok 500 czy 600zł podobno kosztuje u dystrybutora 100zł, więc jak widać, po doliczeniu jeszcze kosztów robocizny, proporcje się zgadzają. Wydaje mi się nawet, ze sporo osób uzna swoją winę i nie poczuje się źle potraktowana. Jak ktoś rozbije reflektor drogiego samochodu, to przeważnie też nie obwinia firmy za poniesiony koszt, a ten, w przypadku reflektorów luksusowych aut, moze być zawrotny jak na tak "małą" część...

 

A że Zenith był kupiony okazyjnie - cóż, to nie obniża automatycznie kosztów serwisowania. Można by nawet kupić od szaleńca za złotówkę i wtedy to dopiero nie opłacałoby się naprawiać w serwisie :)

 

Jeszcze nasuwa mi się jedno spostrzeżenie - kiedyś widziałem jak nieostrożny klient odbierał z naprawy Vostoka, któremu złamał wałek. Wina była jego i nie ma przebacz - 90zł do zapłaty i koniec, a to tylko złamany wałek. Przecież to 10% ceny zegarka! Autoryzowany serwis po prostu kosztuje...

 

A na "pocieszenie" dla właściciela - pisane tu przez kolegów komentarze o nieoryginalności, podróbie itp. są moim zdaniem bezzasadne. Jest to po prostu tarcza po profesjonalnej renowacji i tyle. Uznałeś, że wolisz od nowej część regenerowaną i masz takie prawo. Czy firma robiąca renowację użyła bezprawnie znaku firmy - raczej nie, bo czy jak dam do renowacji starego Atlantica to zakład, który ją wykona złamie prawo? Albo czy auto po remoncie już nie może mieć znaku producenta, bo ma nieoryginalny lakier i zderzak-zamiennik, a oryginalny znaczek odpadł i trzeba przykręcić nowy :) ?


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak ktoś rozbije reflektor drogiego samochodu, to przeważnie też nie obwinia firmy za poniesiony koszt, a ten, w przypadku reflektorów luksusowych aut, moze być zawrotny jak na tak "małą" część...

 

Co innego rozbije w wypadku, a co innego jak np. siatką z chlebem zahaczysz i go stłuczesz.

W tym drugim przypadku niby też nie jest wina producenta, ale przyznasz, że sytuacja może przyprawić o wzrost ciśnienia.


CH24.PL - polski portal o zegarkach luksusowych
Dołącz do CH24.PL na portalu Facebook!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale zaliczenie gleby przez zegarek bardziej pasuje do rozbicia niż do stłuczenia siatką z chlebem. Chyba, że oprócz chleba w siatce jest coś twardszego i cięższego :) . Zegarek nie jest stworzony do upadania, tak jak reflektor do uderzania w przeszkodę. Celowo piszę reflektor, bo samochód to do pewnego stopnia jest :) A że da się lepiej zabezpieczyć - da się, tylko nie warto.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na "pocieszenie" dla właściciela - pisane tu przez kolegów komentarze o nieoryginalności, podróbie itp. są moim zdaniem bezzasadne.

 

 

Podróba to może za mocno powiedziane, ja bym to określił, niepełnowartościowy, o ile ktoś w ogóle pozna ze tarcza jest nieoryginalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się skąd rozważania nad wysłaniem do serwisu??!! :)

Jeśli zegarek na gwarnacji, to dlatego żeby jej nie utracić. Ale w tym przypadku pewnie nie (skoro dolar był po 2zł :) )

Zegarki wyżej pozycjonowanych marek, które postrzegane są jako "prestiżowe" są serwisowane tylko w serwisach fabrycznych.

Także to że zegarek jedzie do Szwajcarii na wycenę nie powinno dziwić. Co do wyceny naprawy zegarka... Czy mając stłuczkę autem i dzwonimy do serwisu opisując zdarzenie, to czy serwis nam to wyceni??!! Skoro nie widzi co ma wycenić :) ?!

Nawet gdyby spróbowali to można trafić "kulą w płot" bo z opisu wynikało by że do naprawy jest jakaś drobnostka, a w rzeczywistości dochodzi kilka innych elementów i cena rośnie! Zaraz było pieniactwo i awantura że naprawa przekracza koszt wyceny.

 

Skoro kupujemy coś, tym bardziej drogiego, to warto się zaznajomić z kosztami utrzymania czy serwisowania. Jeśli kogoś nie stać na ceny proponowane przez "autoryzowany serwis" zawsze można iść do "nieautoryzowanego" specjalisty który innaczej to wyceni.

 

A że drogo? Zależy co dla kogo drogo :)

 

edyta:

cena serwisu - na wykorzystanie serwisu


"Lepiej częściowo mieć rację, niż całkowicie się mylić"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj koledzy forumowicze , tarcza jest jak najbardziej orginala i zrobiona ta samą technologią

 

 

Kolega Autor napisał ze firma w Szwajcarii zrobiła kpię tarczy, a kopia to nie oryginał bez względu na to czy jest lepszej jakości czy tez nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale zaliczenie gleby przez zegarek bardziej pasuje do rozbicia niż do stłuczenia siatką z chlebem. Chyba, że oprócz chleba w siatce jest coś twardszego i cięższego :) . Zegarek nie jest stworzony do upadania, tak jak reflektor do uderzania w przeszkodę. Celowo piszę reflektor, bo samochód to do pewnego stopnia jest :) A że da się lepiej zabezpieczyć - da się, tylko nie warto.

 

Przy upadku zegarka jego właściciel jest na z góry przegranej pozycji. Jak to Filip powiedział, zegarek nie jest do upadania. Upadł, uszkodziła się tarcza, wiec klient płacze i płaci w serwisie, albo kombinuje coś poza serwisem, godząc się na dyskusyjną oryginalność itd.

Teoretycznie jasne i klarowne.

Tyle, że kazda poprawnie zaprojektowana i wykonana konstrukcja (zegarek, samochód, budynek, czy buty) powinna być obliczona nie tylko na optymalne warunki eksploatacji, ale również na warunki szczególne (oczywiście w rozsądnym zakresie).

W przypadku takiego zegarka nikt nie wymaga, zeby był odporny na uderzenie młotkiem, czy upadek z 10-tego piętra, bo to absurd. Ale przypadkowy upadek zegarka z wysokości ok 1 m, nie powinien skutkować urwaniem nóżek tarczy. Jeśli tak się dzieje, to jest to błąd konstrukcyjny lub technologiczny, który nie powinien się zdarzać renomowanej firmie. A jesli takich przypadków jest więcej, to błąd powinien być bezwzględnie poprawiony.

Mercedesowi zdarzyła się wtopa z testem łosia w klasie A. No i firma poprawiła, a nie wmawiała klientowi, że A-klasą nie wolno omijać łosi.

No, ale można też wyjść z założenia, że jeśli ktoś kupuje drogi zegarek, to musi się liczyć z drogim serwisem, z drogimi częściami itd...

 

Pal diabli zresztą te oberwane uszy. Błąd w konstrukcji, czy ewidentna wina użytkownika - zostawmy. I tak nie umiem pojąć, CO niby w tej oryginalnej tarczy kosztuje 6kzł? Kolega Morawiak ujął to łagodnie, jako "cyckanie", a wg mnie jest to kliniczny przykład dojenia :)


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy upadku zegarka jego właściciel jest na z góry przegranej pozycji. Jak to Filip powiedział, zegarek nie jest do upadania. Upadł, uszkodziła się tarcza, wiec klient płacze i płaci w serwisie, albo kombinuje coś poza serwisem, godząc się na dyskusyjną oryginalność itd.

Teoretycznie jasne i klarowne.

Tyle, że kazda poprawnie zaprojektowana i wykonana konstrukcja (zegarek, samochód, budynek, czy buty) powinna być obliczona nie tylko na optymalne warunki eksploatacji, ale również na warunki szczególne (oczywiście w rozsądnym zakresie).

W przypadku takiego zegarka nikt nie wymaga, zeby był odporny na uderzenie młotkiem, czy upadek z 10-tego piętra, bo to absurd. Ale przypadkowy upadek zegarka z wysokości ok 1 m

a taki upadek z 1m to podobnie zadziała jak uderzenie młotkiem :)

 

nie powinien skutkować urwaniem nóżek tarczy. Jeśli tak się dzieje, to jest to błąd konstrukcyjny lub technologiczny, który nie powinien się zdarzać renomowanej firmie. A jesli takich przypadków jest więcej, to błąd powinien być bezwzględnie poprawiony.

Mercedesowi zdarzyła się wtopa z testem łosia w klasie A. No i firma poprawiła, a nie wmawiała klientowi, że A-klasą nie wolno omijać łosi.

No, ale można też wyjść z założenia, że jeśli ktoś kupuje drogi zegarek, to musi się liczyć z drogim serwisem, z drogimi częściami itd...

tylko że odpowiednie właściwości jezdne są podstawą! takie auto musi pokonywać także szybkie skręty.

Zegarek jak nazwano "casulaowy" nie musi wytrzymywać uderzeń czy upadków.

Pal diabli zresztą te oberwane uszy. Błąd w konstrukcji, czy ewidentna wina użytkownika - zostawmy. I tak nie umiem pojąć, CO niby w tej oryginalnej tarczy kosztuje 6kzł? Kolega Morawiak ujął to łagodnie, jako "cyckanie", a wg mnie jest to kliniczny przykład dojenia :)

każdy ma wolną wolę nie trzeba kupować drogiego zegarka i naprawiać w drogim serwisie. Dobra luksusowe to specyficzny rynek :)


"Lepiej częściowo mieć rację, niż całkowicie się mylić"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. a taki upadek z 1m to podobnie zadziała jak uderzenie młotkiem :)

 

 

2. tylko że odpowiednie właściwości jezdne są podstawą! takie auto musi pokonywać także szybkie skręty.

Zegarek jak nazwano "casulaowy" nie musi wytrzymywać uderzeń czy upadków.

 

3. każdy ma wolną wolę nie trzeba kupować drogiego zegarka i naprawiać w drogim serwisie. Dobra luksusowe to specyficzny rynek :)

 

Ad.1. absolutnie nie. Spróbuj oszacować siły działajace na zegarek upuszczony z 1m, a uderzony młotkiem. Zresztą "uderzenie młotkiem" to była figura stylistyczna, a nie realne obciażenie zegarka. Żaden producent nie jest zobligowany do uwzględniania potencjalnych ekstremów użytkowania (walnięcie młotkiem), natomiast powinien uwzględnić pewne zdarzenia losowe, do których należy przypadkowe upuszczenie zegarka z niewielkiej wysokości np w czasie ustawiania, czy po prostu niefortunnego zakładania na rękę.

 

Ad.2. Jasne, że NIE MUSI, ale BYŁOBY WSKAZANE i POŻĄDANE. Jeśli upuścisz zegarek za 20kzł i będzie Cię to kosztować 6kzł, a Twój kolega upusci swój zegarek w podobnym stylu za 1,5kzł i nie pociągnie to za soba żadnych konsekwencji, to raczej trudno będzie Cię przekonać, że droższy musi być podatniejszy na uszkodzenia, prawda?

 

Ad.3. "Oczywista oczywistość". Pojęciem "dobra lususowego" wszystko mozna wytłumaczyć, bo właściwie jest to taki kamień filozoficzny, który każdego bubla przemieni w złoto. Za "luksusem" powinna też iść jakość. W przeciwnym wypadku jest to puste hasło.

Dla przykładu: mam samochód przyzwoitej marki, który najlepiej czuje się na dobrych drogach, bo do takich jest przeznaczony. Nie oznacza to jednak, że jeśli wjadę na jakiś wybój, to maja urwac się koła i odpasć kierownica i klapa silnika.Za naprawę mam zapłacic np 50kzł, a uzasadnieniem ma byc, ze przecież kupiłem drogi samochód, więc jest to jasne...


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, ze gdzieś tam wyżej napisane było, że uderzenie było mocne - przecież nie jest możliwe, zeby każde upuszczenie zegarka z niedużej wysokości powodowało oderwanie nóżek, bo byłoby o tym głośno. Uderzenie musiało być silne. Zatem nawet zakładając, że da się zrobić lepsze nóżki, bo pewnie się da, nie oskarżałbym tu producenta. Wracajac do twojego porównania jak wjedziesz luksuskowym autem na wybój, to nic mu nie będze, ale jak wjedziesz na zbyt duży wybój, to coś urwiesz, a niejedna tańsza terenówka by przetrwała. Skoro sa auta, które to przeżyją, to czemu to nie? Tak samo z tarczą - może i w tańszym się nie urwie, ale to akurat może wynikać choćby z masy samej tarczy, z kąta, pod jakim zegarek uderzył, od tego w co uderzył itp. Równie dobrze to mechanizm, a nie tarcza mógł szarpnąć nóżkę i ją wyrwać - wszystko zależy od konstrukcji koperty. Gdyby odpadło coś samo z siebie, to można by Zenitha od czci i wiary odsądzać, ale przy upadku IMO producent winy nie ponosi.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ad.1. absolutnie nie. Spróbuj oszacować siły działajace na zegarek upuszczony z 1m, a uderzony młotkiem. Zresztą "uderzenie młotkiem" to była figura stylistyczna, a nie realne obciażenie zegarka. Żaden producent nie jest zobligowany do uwzględniania potencjalnych ekstremów użytkowania (walnięcie młotkiem), natomiast powinien uwzględnić pewne zdarzenia losowe, do których należy przypadkowe upuszczenie zegarka z niewielkiej wysokości np w czasie ustawiania, czy po prostu niefortunnego zakładania na rękę.

wszystko zależy od tego jak uderzymy tym młotkiem. Nie chodzi o zamach i "rąbnięcie co sił". pojęcie względne co do siły uderzenia. Ale nie do tego został przystosowany Port Royale, to nie zegarek sportowy.

 

Ad.2. Jasne, że NIE MUSI, ale BYŁOBY WSKAZANE i POŻĄDANE.

W ilu % przypadków zakładając tego typu zegarek może być on narażony na uderzenia czy wstrząsy?

 

troche zaczepnie - Czyli drogie zegarki należało by robić wszytkomające? :)

 

Jeśli upuścisz zegarek za 20kzł i będzie Cię to kosztować 6kzł, a Twój kolega upusci swój zegarek w podobnym stylu za 1,5kzł i nie pociągnie to za soba żadnych konsekwencji, to raczej trudno będzie Cię przekonać, że droższy musi być podatniejszy na uszkodzenia, prawda?

porównanie el primiero i ety 2824 ? :) . Przecież złożoność mechanizmów jest na zupełnie innym poziomie.

Może sie zepsuć także ten drugi... a dlaczego ten tanszy mialby sie nie zepsuć akurat? Też mogą się wskazówki przesunąć, może pęknąć bezel itd. itp

 

Ad.3. "Oczywista oczywistość". Pojęciem "dobra lususowego" wszystko mozna wytłumaczyć, bo właściwie jest to taki kamień filozoficzny, który każdego bubla przemieni w złoto. Za "luksusem" powinna też iść jakość. W przeciwnym wypadku jest to puste hasło.

Dla przykładu: mam samochód przyzwoitej marki, który najlepiej czuje się na dobrych drogach, bo do takich jest przeznaczony. Nie oznacza to jednak, że jeśli wjadę na jakiś wybój, to maja urwac się koła i odpasć kierownica i klapa silnika.Za naprawę mam zapłacic np 50kzł, a uzasadnieniem ma byc, ze przecież kupiłem drogi samochód, więc jest to jasne...

jeśli owe 50kzł zawoła serwis "markowy" to możesz wykonać usługę u innego mechanika. Możesz wybrać innego producenta który nie będzie tak "prestiżowy" i nie będzie sobie liczył tyle za np. naprawę zawieszenia.

 

a co do patrzenia na dobra luksusowe to nie podzielam Twojej opinii. To nie zawsze tak działa że coś musi iść w parze z b.wysoką jakościa!


"Lepiej częściowo mieć rację, niż całkowicie się mylić"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec miął podobną przygodę rok temu przy zakładaniu upadł mu na ziemię jego PP, tourbillon się zatrzymał i już nie ruszył. Serwis za darmo naprawił zegarek i jeszcze wykonał darmowy przegląd. Tak więc są jeszcze firmy potrafiące isę porządnie zachować.

 

Dla mnie nieporozumieniem jest to że zegarek jest tak skonstruowany iż nie wytrzymuje upadku z wysokości nadgarstków przy zakładaniu, nie mówiąc już o chorendalnych kosztach naprawy które powinny być wykonane w ramach gwarancji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.