Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie przyjżę się dokładnie łożysku w płycie i czopowi. Zegarek po czyszcxeniu ale... Być może włos wymaga jeszcze ułożenia. Będę próbował o ile mi sił starczy na to :) Dziękuję

Tak czy siak solidna porcja wiedzy na czasie. Dzięki Panowie! :-)

 

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam panów zegarników :) dzisiaj poljot budzik na tapecie :)

 

Może komuś przyda się:)

 

pocztą przyszedł niby uszkodzony poljot budzik. Opis taki, że balans ok ale mechanizm po nakręceniu nie rusza. I faktycznie.

Gdy poluzowałem śrubki mostka mechanizm ruszył. Czopy górne w przekładniach w porządku, żadna przekładnia nie przesuwa się dołem więc dolne czopy też ok. Po godzinie dumania i porównywania elementów z części zapasowych okazało się że kamień mostka trzymającego przekładnie (zdjęcie 1) , która jako pierwsza odbiera napęd ( na czopie jej osadzony jest ćwiertnik z drugiej strony)  jest wysunięty do góry co dociska oś sekundową (zdjęcie 2 lub 3 ) ku górze do mostka  (zdjęcie 4). Wydaje mi się , że uszkodzenie wyszło gdy ktoś wymieniał ćwiertnik i za mocno osadził go tak ,że kamień wyszedł lekko z drugiej strony.

 

post-84779-0-82294000-1473878557_thumb.jpg

post-84779-0-39187500-1473878612_thumb.jpg

post-84779-0-50340900-1473878770_thumb.jpg

post-84779-0-77824200-1473878787_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Są dwie szkoły scalania sprzęgiełka tarciowego, ćwiernika na osi minutowej. Jedna po zamontowaniu mostka a druga przed. Przychylam się ku tej drugiej. Ryzyko uszkodzenia kamienia łożyska osi minutowej w płycie głównej jest niewielkie. Spotkałem już kilka uszkodzonych mechanizmów z ukruszonymi albo przesuniętymi, wypchniętymi kamieniami w mostku mocowania osi minutowej.

Wybierając wariant pośredni warto zwrócić uwagę przy demontażu jak łatwo daje się zdemontować ćwiertni? Jeżeli trudno i bardzo trudno proponuję drugą metodę. Dla ładnie spasowanych mechanizmów można dla wygody robić to pierwszą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie poradzcie co zrobic z takim peknietym drutem sprężystym? Z czego ewentualnie go dorobić, jak go wygiąć a następnie utwardzić by był sprężysty? Jest to część z poljota 3133 odpychajaca dźwignie chronografu.

 

post-66877-0-19584800-1473882621_thumb.jpg


Cyk...cyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy wariant kiedyś stosowałem ale zgięciu ulegały zęby i szlag trafiał wszystko. Byc moze dlatego ze nie bylo płaskiej powierzcni przy docisku. Drugą metode zawsze stosuje od jakiegos czasu.

 

Wysłane z mojego Lenovo A820 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
 Wydaje mi się , że uszkodzenie wyszło gdy ktoś wymieniał ćwiertnik i za mocno osadził go tak ,że kamień wyszedł lekko z drugiej strony.

 

 

Są dwie szkoły scalania sprzęgiełka tarciowego, ćwiernika na osi minutowej. Jedna po zamontowaniu mostka a druga przed. Przychylam się ku tej drugiej. Ryzyko uszkodzenia kamienia łożyska osi minutowej w płycie głównej jest niewielkie. Spotkałem już kilka uszkodzonych mechanizmów z ukruszonymi albo przesuniętymi, wypchniętymi kamieniami w mostku mocowania osi minutowej.

Wybierając wariant pośredni warto zwrócić uwagę przy demontażu jak łatwo daje się zdemontować ćwiertni? Jeżeli trudno i bardzo trudno proponuję drugą metodę. Dla ładnie spasowanych mechanizmów można dla wygody robić to pierwszą.

 

Oj, niekiedy z tymi ćwiertnikami to są problemy. Jeśli zabieramy się za samodzielne czyszczenie i oliwienie mechanizmu, to jedną z koniecznych czynności jest właśnie sprawdzenie poprawności działania sprzęgiełka. Jeśli zrobimy to przed rozebraniem zegarka, to będziemy mogli wybrać technikę naprawy, a w skrajnych przypadkach dobrać potrzebne części na wymianę. Ale po kolei:

1. Demontaż ćwiertnika: tu jest kilka opcji, najbardziej prymitywna to zdejmowanie ćwiertnika po uchwyceniu go paznokciami. Niby bezpieczna metoda, ale w wielu przypadkach niemożliwa do zastosowania ze względu na dużą siłę zaciśnięcia ćwiertnika na osi (poza tym, w "zapuszczonych" zegarkach ćwiertnik może być zapieczony). Inna metoda zdejmowania to zaadaptowane urządzenie do zdejmowania wskazówek - odpowiednio oszlifowane końcówki dadzą radę nawet opornym ćwiertnikom. Trzecia metoda, dużo bardziej skuteczna do dwóch poprzednich, to użycie kluby zegarmistrzowskiej. W tym przypadku najbezpieczniej jest demontować ćwiertnik po zdjęciu mostka osi minutowej - wtedy mamy bowiem większy luz tej osi, a zatem mniejsze ryzyko przypadkowego jej zwichrowania.

Oczywiście oprócz opisanych metod amatorskich można jeszcze użyć specjalnych narzędzi, ale te mają swoją cenę i przeznaczone są raczej dla fachowców :)

2. Czyszczenie ćwiertnika i powierzchni ciernej na osi minutowej: niby prosta czynność, ale łatwo popełnić błąd. O ile powierzchnia cierna na osi minutowej jest dobrze widoczna, to otwór w ćwiertniku wymaga użycia dobrej lupy, aby wykryć zanieczyszczenia. Dobrze zaostrzona wykałaczka (i oczywiście odpowiedni płyn czyszczący) powinna usunąć nawet oporne resztki oliwy, drobne opiłki i kurz.

3. Oliwienie: to obowiązek przy składaniu sprzęgiełka! Brak środka smarnego spowoduje rychłe zatarcie ćwiertnika na osi, a w skrajnych przypadkach wyłamanie zębów koła pośredniego (zmianowego) przy próbie przestawiania wskazówek. Czym oliwić? Tu są dwie opcje: smar (np. Moebius 8200 czy Fett R27) - wydaje się lepszym antidotum na duże tarcie, ale jest tu ryzyko, że jeśli ten smar przedostanie się w okolice osi sekundowej, to utrudni chód zegarka, a nawet go zatrzyma. Druga opcja to oliwa o zwiększonej lepkości - ja używam Moebiusa 9020. Nie przesadzajmy z ilością oliwy, aby uniknąć jej wypływania i zanieczyszczenia innych elementów werku.

4. Montaż ćwiertnika: ja stosuję metodę montażu przed założeniem mostka osi minutowej. Powodem jest właśnie chęć uniknięcia uszkodzenia kamienia (albo też skrzywienia tego mostka - niekiedy są one cienkie, ale to raczej nie w radzieckich zegarkach). Po włożeniu osi minutowej odwracamy werk podpierając oś od dołu, następnie montujemy ćwiertnik wywierając pionowy nacisk - wskoczeniu ćwiertnika prawie zawsze towarzyszy odgłos kliknięcia. Niestety w praktyce często trzeba zastosować metodę zakładania ćwiertnika przy założonym mostku osi minutowej - dzieje się tak np. jeśli okaże się, że ćwiertnik ma za małe tarcie, a my mamy już złożony prawie cały mechanizm :)

Edytowane przez sthool

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki za porady :)

 

Co prawda tamten post wyszedł mi trochę przydługawy, ale opisane w nim metody mają charakter ogólny, a zatem mają pewne uproszczenia. W każdym zegarku trzeba indywidualnie wybadać temat ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co prawda tamten post wyszedł mi trochę przydługawy, ale opisane w nim metody mają charakter ogólny, a zatem mają pewne uproszczenia. W każdym zegarku trzeba indywidualnie wybadać temat ;)

 

może i długi ale wychodzi na to , że moja metoda zdejmowania ćwiertnika to wersja prymitywna  bo ściągam pensetą. Łapie w pół, ściskam i wyciągam ku górze. Używam do smarowania Moebius 8000 bo gęsty jest i według mnie nadaje się do powierzchni gdzie jest mocne tarcie w tym metal o metal jak np: w bęben o płytę . osadzam na zasadzie wcisku ale patrze aby ząbki ćwiertnika weszły pomiędzy zęby przekładni sąsiedniej i gdy słyszę klik to wiem,że jest ok. ale zawsze na mostku z drugiej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane przez Moebius

http://www.ofrei.com/page951.html

 

wychodzi na to że złym olejem to robie :( ktoś mi kiedyś powiedział ,że gęstym olejem tam gdzie duże tarcie a reszta rzadkim. Z drugiej strony jestem amatorem nie jakimś zegarmistrzem z dyplomem i innymi bajerami. Odpalone w ten sposób zegarki poprawnie wskazują czas i działają do tej pory :) Jak bym miał naprawdę to robić to bym musiał kupić kilkadziesiąt różnych olejów bo widziałem gdzieś kiedyś listę co i do czego. Jak widzę uszkodzenie to rozbieram zegarek  i tak długo drążę uparcie temat aż znajdę przyczynę.

Edytowane przez Sebolski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i chyba takie podejście jest prawidłowe zakładając, że zegarki to Twoje hobby i robisz dla siebie. Ja, dzięki poradom kolegów, poskładałem do kupy swojego poljota 17j i chodzi tak samo dobrze jak przed moją naprawą:

 

- paletę, która była źle obsadzona wcisnąłem rozgrzewając uprzednio szelak - udało się, choć idealnie byłoby gdybym palety zdjął, wyczyścił, dał nowy szelak i ani chwili nie myślał o mocowaniu na lakier do paznokci, chociaż tego akurat nie zastosowałem;

 

- sprężynę od przerzutnika dni tygodnia dosztukowałem ze szczotki drucianej, bo akurat pasowała śrenicą i sprzężystością - jakoś się udało i działa wyśmienicie, choć jak się podda po miesiącu, kwartale czy po roku, to ją znowy dosztukuję, dla siebie;

 

- wskazówki ściągałem scyzorykiem, montowałem za pomocą patyczka do uszu.

 

Ponadto:

 

- kupiłem w Netto "super szkło powiększające w kloszu z podświetleniem". Coś około 25pln, szkło powiększa 4x i ogólnie jest do d... i jak gmeram w mechaniźmie to na żywca i bez lup, ale przynajmniej mi świeci na blat roboczy i nie musiałem kupować lampki biurkowej, bo pewnie i tak by była droższa;

 

- komplet narzędzi kupiłem na allegro, chociaż zarówno wkrętaki, pęseta jak i imak, na których to najbardziej mi zależało, są g*wniane i będę musiał już luzem dokupić z czasem coś lepszego.

 

Gdyby to zobaczyl jakiś zegarmistrz, to by padł na zawał, ale zaznaczam - robię to dla siebie. Nie ogłaszam sie jako specjalista i nie robię tego za pieniądze, tylko dla własnej satysfakcji. Jak przyjdzie czas, to z chęcią rozszerzę swój warsztat o kolejne elementy żeby robić to bardziej profesjonalnie i w większej zgodzie ze sztuką, ale nie wyobrażam sobie też wstrzymywania się z grzebaniem do momentu zebrania ekwipunku za kilka tysięcy, szczególnie, że naprawdę nie zrobiłem prawie nic. Trafią się jakieś kompletne trupki to postaram się je poskładać zgodnie ze sztuką amatorskiego czyszczenia, jak poczuję się pewniej, to zabiorę za 2 rodzinne damki, które tez potrzebują serwisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Palet nie koryguje bo mam na razie dużo części zamiennych a szczegolnie do poljotow 17 k. Zazwyczaj zawsze jakis trup wpadnie na rynku i kotwic mam baaardzo duzo:)

 

Wypassportowane z Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

@Jackie01 Nie podałeś średnicy drutu ale może i dobrze. Najlepiej dokonać zamiany na oryginalny gdyż sprężynki dociskowe nie mogą być zbyt twarde ani zbyt miękkie. Inaczej ryzykujesz nadmierne zużycie mechanizmu.

Zapewne drut sprężynki z długopisu będzie za gruby? Łatwo dostępny pozostaje przypon wolframowy w sklepie wędkarskim. Jest kilka typów czyli jest szansa na dobór odpowiedniej średnicy drutu po rozscaleniu splotu.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprężynka w przekroju jest prostokątna z zaokrąglonymi rogami o wymiarach 0,5 x 0,3 mm.


Cyk...cyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już wysłałem koledze prawilny materiał. Sprężynka z długopisu??! :-O

 

@Jackie01 Nie podałeś średnicy drutu ale może i dobrze. Najlepiej dokonać zamiany na oryginalny gdyż sprężynki dociskowe nie mogą być zbyt twarde ani zbyt miękkie. Inaczej ryzykujesz nadmierne zużycie mechanizmu.

Zapewne drut sprężynki z długopisu będzie za gruby? Łatwo dostępny pozostaje przypon wolframowy w sklepie wędkarskim. Jest kilka typów czyli jest szansa na dobór odpowiedniej średnicy drutu po rozscaleniu splotu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dam znać czy mi się udało dorobić sprężynę. Kształtem nie jest skomplikowana więc malutkie cęgi i do roboty ;)

 

Dziękuję koledze lordpinki ;)


Cyk...cyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam panów zegarników:)

 

Dzisiaj ratujemy wostoka 2414 :)

 

Przyszedł z alle jako niesprawny. Pierwsze co to kalendarz nie przeskakuje. Po demontażu okazało się, że dwa elementy są uszkodzone. Elementowi "a" brakuje pinu bo w momencie zdejmowania pokrywy wyleciał po prostu. Ułamany był. Prawidłowy element jest już zamontowany i widać wystający pin, który popycha tarczę kalendarza. Zaznaczony jest na czarno. Drugi element "b" służy do "trzymania" elementu "a" po przeskoczeniu tarczy kalendarza.

post-84779-0-04212300-1474046244_thumb.jpg

Edytowane przez Sebolski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dwie sprawy:

 

1. Dostałem ładną amfibie, tylko nie mogę w jedno ucho włożyć teleskopu. Tzn mogę, ale siedzi wtedy bardzo płytko i jak się szarpnie mocniej to wypina się i boje sie, że mu uszkodzę facjatę. Tkwi w nim jakby ułamany kawałek starego - widać tam fragment jakiegoś metalu, ale jest na tyle mały i krótki, że nie można go złapać pensetą. Jak go podziubać igłą to coś się rusza, ale dziad nie wyłazi. Jak sie tego cholerstwa pozbyć? Nie po to sie ma w domu taka piękna amfe, żeby w pudełku leżała :(

 

2. Chciałem wymienić wskazowki i przeczyścić komandira, bo się po nim walała wykryszona luma. Wszystko poszło spoko, ale mam teraz problemy z wałkiem - tiren trzyma i wszedł ładnie w mechanizm, ale nie do końca. Mogę sobie majtać wskazówkami, ale nie chce załapać do pozycji nakręcania sprężyny. Jak wkladam w sam werk to wchodzi, w kopercie już nie chce, a boję się mocniej dokrecać koronkę, żeby nie zerwać gwintu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ad.1

Ja bym umył kopertę w myjce ultradźwiękowej, żeby wszystkie brudy wymyć a potem magnes neodymowy.

 

Wysłane z mojego LIVE2 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Yakovlev

Panowie, dwie sprawy:

 

1. Dostałem ładną amfibie, tylko nie mogę w jedno ucho włożyć teleskopu. Tzn mogę, ale siedzi wtedy bardzo płytko i jak się szarpnie mocniej to wypina się i boje sie, że mu uszkodzę facjatę. Tkwi w nim jakby ułamany kawałek starego - widać tam fragment jakiegoś metalu, ale jest na tyle mały i krótki, że nie można go złapać pensetą. Jak go podziubać igłą to coś się rusza, ale dziad nie wyłazi. Jak sie tego cholerstwa pozbyć? Nie po to sie ma w domu taka piękna amfe, żeby w pudełku leżała :(

 

2. Chciałem wymienić wskazowki i przeczyścić komandira, bo się po nim walała wykryszona luma. Wszystko poszło spoko, ale mam teraz problemy z wałkiem - tiren trzyma i wszedł ładnie w mechanizm, ale nie do końca. Mogę sobie majtać wskazówkami, ale nie chce załapać do pozycji nakręcania sprężyny. Jak wkladam w sam werk to wchodzi, w kopercie już nie chce, a boję się mocniej dokrecać koronkę, żeby nie zerwać gwintu.

Ad. 1

Kropla oliwki, benzyny, nafty lub ostatecznie WD-40. A później popukać. Oczywiście bez mechanizmu w kopercie !!!

 

Ad. 2

W jakiej pozycji wyciągałeś wałek ? Odciągnięty do końca jak do ustawiania wskazówek ? Jeśli tak to powinien wejść bez problemu, czasami przy wkładaniu trzeba wcisnąć pin, ten sam, który wciskasz przy wyciąganiu wałka. A jeśli dalej będą problemy to bez demontażu tarczy się nie obejdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ad. 1

Kropla oliwki, benzyny, nafty lub ostatecznie WD-40. A później popukać. Oczywiście bez mechanizmu w kopercie !!!

Zdecydowanie nie.

Jakakolwiek oliwa jedynie pogorszy sytuację. Sklei całość i klops. Nie wypłucze się jej potem wodą.

Myjka ultradźwiękowa jak najbardziej tak. Jest duże prawdopodobieństwo, że końcówka teleskopu wyleci już podczas mycia i magnes nie będzie potrzebny.

Przerabiałem to kilka razy.


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Yakovlev

Zdecydowanie nie.

Jakakolwiek oliwa jedynie pogorszy sytuację. Sklei całość i klops. Nie wypłucze się jej potem wodą.

Myjka ultradźwiękowa jak najbardziej tak. Jest duże prawdopodobieństwo, że końcówka teleskopu wyleci już podczas mycia i magnes nie będzie potrzebny.

Przerabiałem to kilka razy.

Nie wypłucze się ? A to dlaczego ?

A nawet jeśli się nie wypłucze to w czym będzie przeszkadzała resztka oliwy, czy czegokolwiek innego w otworze na teleskop ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dasz oliwę to będzie baardzo ciężko pozbyć się resztki teleskopu. Przećwiczyłem to.


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.