Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
chrono-craze

Klub Miłośników Zegarków ROLEX

Rekomendowane odpowiedzi

Gość awi

Cd....część 2

 

Możliwości miałem 3....albo zegarek młodszy z napisem w pierścieniu - nie chciałem.....albo Mark 1 z "Flat-Four"...albo Mark 2 z "pointed-four", bo to najrzadsze zegarki w tej konstelacji. Mark 1 sobie na razie odpuściłem, bo za dużo chcą - pomiędzy EUR 8.500 - EUR 10.000....tak że skoncentrowałem się na Mark 2. 

 

Jeden znalazłem. Kontakt mailowy, rozliczenie ze zegarkiem ok, kontakt telefoniczny, "żaba" ponoć cacy - parę śladu użytkowania, ale to dla mnie w porządku. Wszystko tak jak powinno być...myślałem....No to omówiliśmy że prześle zegarek do swojego zegarmistrza, akurat w moim mieście gdzie byłem, i tam możemy wszystko z nim załatwić. Świetnie, myślałem...W czwartek wieczorem wyjechałem, rano byłem na miejscu, 3,5 godzin snu i w drogę do zegarmistrza. Ta firma wykonuje tzw. Handel-Online i mają swój własny Warsztat. Właściciel & zegarmistrz współpracują już od lat ze sobą. No to dzwonie i wchodzę....

 

o4vwlgjs.jpg

sum76a7o.jpg

 

...ok....wygląda nie źle

Krótko czekałem aż zegarmistrz przyszedł z zegarkiem....godzina 13.45 (ważne...)

Usiądzieliśmy sobie w pokoju, od razu obok przeszklonego warsztatu 

 

s2487vvr.jpg

vhd7ia2i.jpg

 

ładny zegarek....niestety nie mój <_< 

 

eenkyenk.jpg

 

Zaprezentował mi zegarek, sprawdzałem...ślady użytkowania miał, co jest ok. Aczkolwiek trochę mi nie pasował bezel & inlay, które wyglądały jak "nowe" do reszty...ale cóż...Sprawdziłem papiery i prosiłem jeszcze o zdjęcia bransolety aby porównywać numery seryjny papierów - które były z LC170 ( z Włoch) - z tymi na zegarku... - obok np. tarcza Daytony 

 

iv4r6s5k.jpg

 

wszystko się zgadzało...po założeniu bransolety, poprosiłem jeszcze o test wodo-szczelności. Aczkolwiek był wydruk że zrobiono mu 4 tygodni temu i zdał, poprosiłem o świeży, bo to max 5min czekania - jak wiecie, są to 2 testy. Jeden na pod-ciśnienie & drugi na nad-ciśnienie Nie było problemu....aż.....do momentu, kiedy maszynka, przy pierwszym tescie pokazała "Big Leakage"  ...no dobrze. Pod-ciśnienie jeszcze nie jest ten najważniejszy, bo nad-ciśnienie jest ten bardziej włąściwy. Tylko że ten drugi już w ogóle przerwał po paru sekund..."Nie szczelny" :blink: Tak próbowaliśmy ze 3 razy, aż zdecydowano, że wymienione zostaną uszczelki z dekla i koronki (Tubus). Ok (myślałem)...wszystko może się zdażyć - plus, będą nowe uszczelki ..a przy okazji wgląd na mechanizm

 

b2dcq57k.jpg

 

Kiedy wyjęto uszczelki a wzięte zostało nowe, to od razu mi się rzuciło że nowe uszczelki są inne niż te które były. Stare są grubsze a nowe cięższe..hmm.....na moje pytanie, to ponoć nie grubsze tylko spłaszczone...aha. 

Ok, uszczelki wymienione i do aparatury. Test 1 - "nie zdał"...Test 2...."także"  i to po 3 razach. Zegarmistrz już z wątpił i widział tylko jedno rozwiązanie - uszczelka od szkła do wymiany. Dobrze (myślałem) - nowe uszczelki - jestem za

A że to parę minut trwa, poszedłem na gdzieś na kawę. Po ok 30min wróciłem (godzina 14.30) a tu informacja: "Musiałem wymienić szkło bo pękło"  :blink:  "Ale wstawiłem nowe"  Nowe? Skąd? do LV? tu w szufladzie?..ponoć jeszcze jedno miał - ja od razu zajrzałem, czy to nie serwisowe - oznaczone z literką "S" na koronce laserowej. Nie było serwisowe, ale miało inne zaokrąglenia niż pozostałe szczątki, wyciągnięte ze śmietnika. 

Zegarek wrócił do aparatury...."Nie szczelny" (test 1 + 2) ...po włożeniu innego zegarka - Deepsea -, który też nie był szczelny, stwierdzono że aparatura musi być wadliwa.

 

W takim razie założono mu z powrotem podkładkę i bezel..a tu? Bezel się nie kręci ...2-3 stopnie i haczy i koniec.

Zdjęto mu bezel..wyczyszczono...nałożono....nie kręci...i tak z 7 razy. Wzięto taką kredę szlifującą, i zaczął szlifować przy kopercie :angry:  tego w sumie nie widać ale sam fakt :(  Po 20 - 30 prób zdjęcia i włożenia, bezel nadal się nie kręcił. Ja już byłem gotów aby zrezygnować. Poprosił mnie abym sobie poszedł coś zjeść i wrócił, wtedy wszystko powinno być ok. Poirytowany...poszedłem, bo głód to zły doradca a przy najmniej czas na przemyślenia. Po jedzonku (mój ulubiony imbis z gyrosem ) zadzwoniłem do Rolexa aby się upewnić co do różnic w częściach pomiędzy 16610LV & LN. No i dział techniczny potwierdził, że szkło i uszczelki są inne. 

Wróciłem do miejsca "zbrodni", gdzie zegar"mistrz" nadal walczył z bezelem - godzina 16.45. Inlay mu już spadło na podłoge  "już jest lepiej"...w porównaniu do mojego starego SUB-a, może i tak....ale tu by nawet Rysiu nie miał szans...tzn....popsułby   :lol:

 

Więc zdecydowałem że zadzwonię do właściciela aby anulować transakcje. Zegarmistrz zadzwonił najpierw aby mu o wszystkim opowiedzieć...Fokus na aparacie ciśnieniowym, który nie działa...  

Zadzwoniłem do niego, opowiedziałem historie i zdziwieniem sprzedawca mi mówi że to dziwnie że bezel nie dział, bo przecież dopiero został wymieniony na nowy..Nowy??? ....ok...koniec historii...wyszedłem bez "żaby" a pozostało parę rzeczy:

 

- nie smak co do niektórych znawców

- nie smak co do, nie opowiadania wszystkich informacji

- nie smak co do obchodzenia się produktem luksusowym - nie swoim

- nie smak co do łatwości podejścia przy rozwiązaniu istotnych problemów

 

...a to wszystko przez tę banalną prośbę o test wodo-szczelności.....  ;)

 

za to mają fajne zegarki naścienne przy wyjściu......i tablicę 

 

b2l4ims8.jpg

 

 

Wróciłem do domu, otworzyłem piwko i zacząłem szperać

 

cd...nastąpi 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezła historia, trzeba być bardzo czujnym jak widać..

Porządek na biurku tego zegarmistrza jakoś mnie nie przekonuje co do jego osoby… ale może się czepiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość awi

@Bartek - to samo myślałem jak to zobaczyłem. I taka sama była moja reakcja...może się czepiam. To tylko utwierdza że są przeczucia które się nie mylą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem pod wrażeniem i relacji jak i opisu. Całość potwierdza iż nie powinienem kupować zegarków vintage.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam Twój opis i mam wrażenie, że zegarmistrz zniszczył ten zegarek.

Chociaż zachowanie właściciela też nie było w porządku, skoro nic nie powiedział wcześniej o wymianie bezela, w końcu w takim zegarku to prawie zbrodnia.

 

A tak BTW, to widziałem kiedyś rewelacyjną podróbę dokładnie tego zegarka, z idealnie podrobionym szafirem, dyskiem daty i tarczą. A do tego miał oryginalną wkładkę bezela, bez otwarcia zegarka ciężko było stwierdzić, że to podróba.

Właściciel nie krył się z pochodzeniem tego zegarka, nazywał go TC Sub.

 

Całą noc jechałeś, czyli było daleko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Awi, brawa za czujność, a opis lepszy niż dobry kryminał :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za fajny opis sytuacji, ale ja już nie mogę się doczekać 3 części bo tam jest szczęśliwe zakończenie :)

Ps. Wczoraj widziałem podróbkę Rolexa. Niby to Submariner, ale bezel jasny, a bransoleta z polerowanymi ogniwami jak w GMT :)

Edytowane przez Krystian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem pod wrażeniem i relacji jak i opisu. Całość potwierdza iż nie powinienem kupować zegarków vintage.

O to to ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy problem z bezelem był od początku czy też pojawił się w wyniku zabiegów " mistrza" ....z zegarkiem mogło być wszystko OK ( maszyna niesprawna ) zanim nie zaczął być rozbierany. Czyli być może właściciel nie wprowadził w błąd.

Ta historyjka przypomniała mi przy okazji , że zegarki które są serwisowane zgodnie z zasadami sztuki przez autoryzowane serwisy mają powymieniane tyle części ,że przestają być atrakcyjne na rynku kolekcjonerskim. Z drugiej strony jeśli serwisujesz zegarek którego jesteś drugim i kolejnym właścicielem u zegarmistrza w podstawowym, eksploatacyjnym zakresie to nie masz do końca pewności/ świadomości co tam jest oryginalne a co nie.

Trochę błędne koło. Jedyne pewne rozwiązanie - zegarek jest w najbliższej rodzinie od nowości i starzeje się na naszych oczach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie, jesli zegarek jest zakupiony od nowosci u pierwszego wlasciciela i serwisowany w oficjalnym serwisie wedle wszystkich przyjetych norm przez dana firme (nawet jesli czesci sa oficjalnie wymieniane na nowe), to za 100 czy 200 lat jego wartosc dla kolekcjonerow jest rownie atrakcyjna co tego, gdzie czesci nigdy nie byly wymieniane, bo w takim przypadku oznaczaloby to, ze albo nie byl serwisowany wlasciwie, albo ktos go zaniedbywal nic z nim nie robiac, tylko noszac. Jedynym uzasadnieniem jest wyhaczenie zegarka np. stuletniego, ktory przelezal nieuzywany w szufladzie od nowosci. Ale chyba nie nalezy popadac w paranoje :)

Edytowane przez artme

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość awi

Dziękuje wam chłopaki za słowa, motywujące i potwierdzające aby się tu, w taki sposób, z wami podzielić :)

 

@desmo

Bezel z Inlay był już wcześniej wymienione, czego się dowiedziałem na końcu. Ten wymieniony bezel zaczął nie działać po kilkusetnym zabiegu 

To oznacza, że nie miałem informacji o wymianę bezelu i tak samo, nie wiadomo, czy następny zainteresowany będzie wiedział o wymianie szkła ;)

Co do serwisu, to częściowo się z tobą zgadza. Sam serwis u Rolex, nikogo nie odstrasza - nawet kolekcjonerów - a raczej cieszy, dopóki nie ma wymienionej tarczy, szkiełka, wskazówek, koperty itd..Rzeczy które są cenny w sprawie autentyczności zegarka, z tego roku. Wymiany części w mechanizmie, uszczelki itd.. przez Rolex - jest jak najbardziej ok i nawet czasem wskazane.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy problem z bezelem był od początku czy też pojawił się w wyniku zabiegów " mistrza" ....z zegarkiem mogło być wszystko OK ( maszyna niesprawna ) zanim nie zaczął być rozbierany. Czyli być może właściciel nie wprowadził w błąd.

 

Wprowadził, bo Andreas pisał, że wcześniej nie było mowy o wymienionym bezelu.

Co do zegarmistrza to chyba jednak więcej szkód powstało z powodu jego niekompetencji :(

Na miejscu właściciela zegarka nieźle bym się wkurzył.

Ps. Porąbany jest ten system polubień wpisów. Jest w kiepskim miejscu i czasami zdarza mi się pisząc na tablecie kliknąć to przez przypadek (przewijając stronę). Miejsce jeszcze bym przebolał, ale już zupełnie nie rozumiem dlaczego poprzez ponowne kliknięcie nie idzie tego odznaczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Awi, dzięki za fotorelację i gratuluję wiedzy.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak tylko że poza typowo eksploatacyjnymi czynnościami ( uszczelki czy zużywające się elementy mechanizmu ) np wymiana wskazówek czy porysowanego bezela czy polerka koperty i bransolety jest standardem min w Omedze czy Rolexie. Rolex chyba w ogóle nie podejmuje uzgodnień z oddającym zegarek tylko aplikuje swój serwisowy schemat. Pytanie czy np Omega w wypadku mocno porysowanego ale nie pękniętego hesalitu - poleruje czy wymienia itd. Mariusz - jest tak jak pisze Awi - jeśli serwis standardowo wymienił wskazówki to 90 % klientów będzie zadowolonych a dla 10% kolekcjonerów to obniża atrakcyjność i wartość zegarka. Dla mnie też byłoby to irytujące np mając moonwatcha z trytowymi indexami dostać nie pasujące do niego nowe wskazówki z zieloną superluminovą. Choć może teraz mając beżową luminowę dopasowują to jakoś.

Edytowane przez desmo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Jash

Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś jak pracowałem w salonie z Omegą i wysyłaliśmy zegarek na serwis to jeśli naprawa wymagała otwarcia koperty i wyjęcia wnętrzności, wskazówki były standardowo wymieniane.

Edytowane przez Jash

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość awi

@desmo

W Rolexie są "możliwości" aby nie wymienili tych części. Ale ogólnie jest tak jak piszesz. Jak "normalny użytkownik" oddaje zegarek do serwisu, to z reguły serwis wymienia wszelkie rzeczy - w tym szkło, tarczę i wskazówki na SL a nawet kopertę, jak widzą taka potrzebę. Jednak istnieją jeszcze możliwości aby tego nie zrobili. Dlatego też, jak mówisz, zegarki autentyczne cieszą się zainteresowaniem wśród kolekcjonerów. Po drugiej stronie, są też użytkownicy którzy się cieszą że po serwisie, ich "Submariner Red" ma znów świecące wskazówki i indeksy. Ja bym tego np nie kupił. 

 

Ja jestem fanem, nie tylko oryginalności, ale także autentyczności, najbardziej co do tarczy. Bo w sumie, Inlay używane to sobie dokupisz..tarcza już jest kosztowna i ciężko w zdobyciu, tym bardziej jak masz do niej dopasować wskazówki które podkreślają całą "twarz" zegarka. 

 

I także się zgadzam, że 90% lub więcej, te rzeczy nie odróżni i tym bardziej nie zauważa. Kto się na prawdę tym interesuje czy zegarek ma Mark1,2,3 lub X? Ile osób wie co to jest ten "Mark"? Ile osób przez to już wtopiło kasę w składaka lub Fake? Wszystko może się albo pokazać przy odsprzedaży....lub i nie, jak się znajdzie także jeden z tych 90%...

 

Nawet jak zegarek ma wymienione części, to warto o tym mówić. Tak się też buduje relacje, wiarogodność i może przyszłościowe deale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj pojawia się inne pytanie niż to czy Rolex wymienia wskazówki lub inne części. Dla mnie istotne jest to czy oddaje oryginalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Jash

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość awi

@Krystian - to co mi wiadomo, to nowe za stare

@Nicon - dobre :D......a może jego zegarek wskazuje że inaczej nie potrafi?  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i tu jest pies pogrzebany, bo gdyby oddawali oryginalne (zużyte, czy też nie jak np. wskazówki to by nie było problemu, bo właściciel miałby możliwość powrotu do oryginalnego stanu), ale tak jak pisaliście my jesteśmy tylko małym procentem osób, które zwracają na to uwagę. Przeciętny użytkownik będzie się cieszył jak dziecko, że oddali mu zegarek w stanie zbliżonym do nowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość awi

cd....3 krótka część....

 

po nie licznej ilości piwa, zacząłem szperać. Godzinowo już było późno i nikt nie osiągalny. Więc napisałem 2 maile do sprzedawców, z nadzieją że w sobotę rano się odezwą. Z jednej strony frustracja, a z drugiej pocieszenie że dzisiejszy deal się sam z outował...

 

Nastepnego ranka, bez odpowiedzi na maile, zacząłem obdzwonić tych sprzedawców. Jeden na urlopie do 08.08. a drugi odbiera. Zainteresowanie moim zegarkiem jest a LV jeszcze dostępny. Więc...jazda.....180km w jedną stronę

 

Mały lokal w bocznej ulicy, w centrum dużego miasta. Lokal był na tyle mały że, przy 6 osób, człowiek zaczynał się z nimi zapoznać  :)

Wybór zegarków był absolutnie ok - Rolex, Panerai, Breitling itd...Przez cały czas klienci wchodzili i wychodzili, nawet z zegarkami. Obrót tam jest szybki i konkretny. 

 

Z moim zegarkiem był ok i przyniósł "żabę"  :)  ślady użytkowania są, oryginalna tarcza, oryginalny inlay, oryginalne szkło, oryginalny pasek z zapinką. 

 

Co usłyszałem...2005, LC100 (Niemcy) i 2 lata gwarancji...Gwarancja? Przeszła w Marcu serwis w Rolexie, gdzie Właściciel poprosił aby nic nie robili przy tarczy, inlay i szkle...co więcej trzeba. Wniosek -> Deal! 

 

I takie coś odebrałem:

 

cdjw9hmx.jpg

2tgkmmi2.jpg

ftubjxb8.jpg

82tzt4x7.jpg

 

muye9k5j.jpg

 

i pismo serwisu.....

 

kv53habz.jpg

 

@artme.....czasmi mam wrażenie że to jakiś "Deep-Hulk czy Deep-Green"  :D

 

zj2zt5au.jpg

 

z uśmiechem gości na nadgarstku....a chyba dałem się, sam przez siebie namówic...bo się pytałem: "Szukasz jeszcze czy nosisz już? 

 

Miłego dnia wam!

Edytowane przez awi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No naprawdę mocna przygoda, "żaba" z historią, ale widać że był Ci pisany te zegarek :)  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz gratulacje Kolego :)

Może pod koniec wakacji uda się zorganizować spotkanie, a jak nie to najpóźniej początek września :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.