Po kilku dniach... Nie potrafię sobie przypomnieć czy już coś pisałem o moich odczuciach co do gshockowych kostek. Chyba nie. To sobie pozwolę napisać. To są zaskakujące zegarki. Jeszcze jakiś miesiąc temu (może dwa) zupełnie nie miałem zamysłu dodawania do kolekcji czegokolwiek cyfrowego. Ba! Nawet sprzedałem kwarcowego DH bo jednak nie potrafiłem przekonać się do skoków wskazówki sekundnika. Nie będąc jednak jakimś ortodoksem, a inżynierem i to elektrykiem, doceniam idee kwarcowego serca i płynące z jego stosowania zalety. No to jak ten skaczący sekundnik mi nie pasował, pozostało rozważyć kwarca bez wskazówek. I tak dokoptowalem do pudła retro wskrzeszonego Casio 158. A potem z miejsca naszła mnie idea, że jak on taki fajny to i gshockowa kostka pewno będzie ciekawa. I tak zacząłem się dopytywać rozglądać i sprawiłem sobie 5610 w "aftermarketowej" metalowej zbroi (nie z zamysłu ale trafiła się taka okazja). No i bam! Zegarek cacy. Radości tyle co z przyzwoitego mechanika. Ma swoisty, niepowtarzalny sznyt. Jest historia, marka. Czasoholizm w czystej postaci [emoji3526] A do tego ni huhu nikt nie może się czepiać, że zrzynka z Rolexa [emoji2957] Na dowód tego jak mnie wzięło, już po bodajże dwóch tygodniach skorzystałem z okazji i rozszerzyłem kolekcję o gmw-b5000 w czarnej karoserii. Zegarek z innym modułem a co za tym idzie wyświetlaczem i funkcjonalnością (nieco). A do tego jest to wersja nieco bardziej premium. Po kilku dniach z obydwoma kostkami takie moje wnioski z używania tychże. - Akcesoryjne metalowe gacie do 5610 są bardzo podobne do oryginalnego wykonania gwm. Noszą się prawie identyczne. - Wyświetlacz w negatywie w gwm jest bardzo czytelny, ale za to trudny do fotografowania. - Układ wyświetlacza 5710 dla mnie jest czytelniejszy (wskaźniki naładowania, alarmu itp. na dole ). - Rozwiązanie podświetlenia w gwm jest fajne, efekt rozjaśniania i sciemniania "robi robotę". A tak w ogóle, to chyba się uzależniłem [emoji38] Zdjęcia z "wyborczego" spaceru.