Po mojemu tak.
Aha, i jeszcze jedno: bezel ma krawędź coin edge. Ogólnie, ten zegarek jest zwykle traktowany jako kopia SeaQ Glashutte, ale ja tu widzę sporo różnic, które lokują zegarek raczej w kategorii określonego typu, niż zrzyny z jednego modelu. Inna sprawa, że ten typ pomiędzy obecnymi przedstawicielami tak samo mało zróżnicowany, jak między oryginalnym Subem a szwajcarskimi kopiami typu Davosa. Po prostu te zegarki są zewnętrznie niezwykle podobne. Koperta w Glashutte, Wolbrooku i San Martinie jest w zasadzie identyczna, różnica występuje chyba tylko w postaci delikatnych fazowań u SeaQ. Wolbrook i San Martin są bez datownika, SeaQ z datownikiem. Wolbrook i San Martin mają bezel typowy coin edge, w SeaQ są rzadsze zęby. Wolbrook ma wkładkę bezela aluminiową, w SeaQ i San Martin jest jakaś ceramika. Ale poza tym tarcze i indeksy wyglądają niezwykle podobnie (na pierwszy rzut oka nie do odróżnienia), charakterystyczne wskazówki ze strzałą na dużej minutowej są takie same, rozmiar ten sam (SeaQ 39,5 mm, Wolbrook 40 mm, San Martin (z mojego pomiaru) ma 40 mm bezel i 39 mm kopertę).
Z tego grona wyróżnia się Le Forban, który niewątpliwie odwołuje się do tego samego rodowodu, z identyczną tarczą i wskazówkami, ale z nieco innym kształtem koperty i jeszcze paroma detalami.