Spełniło się moje marzenie o pierwszym automatycznym zegarku. Miał być na 40. urodziny, a jest pół roku po 45. Zawsze coś stawało na drodze, najczęściej inne ważne wydatki. Albo model, który był poza finansowym zasięgiem.
Przy okazji planowanego pobytu w Norymberdze, namierzyłem jeszcze w Polsce sklep stacjonarny w tym mieście, który miał na stronie Certinę DS-1 Powermatic 80 i Seiko z serii Presage 60' Sharp Edge Limited. Po przybyciu na miejsce okazało się, że żadnego z ich nie ma już w sklepie stacjonarnym. I byłbym się załamał gdyby nie zegarek, który przemiła obsługa przyniosła mi do przymierzenia: Certina DS-1 Day Date Automatic, prezentowana na zdjęciu. I nie zastanawiałem się ani chwili, zwłaszcza dostając ją na miejscu z rabatem, w cenie oscylującej niewiele ponad 700 EUR!
Czasomierz jest piękny, genialnie wykonany, z piękną i czytelną tarczą przy średnicy koperty 40 mm oraz kontrastującymi niebieskimi wskazówkami i skórzanym paskiem. Do tego przeszklony dekiel i szafir z antyrefleksem. Sercem ETA 2834-2. Naprawdę po Certinie nie spodziewałem się takiego eleganckiego wykonania, designu, funkcjonalności i dopracowania zwłaszcza w tej cenie.
Idealny czasomierz pod mój szczupły nadgarstek. Zachwycony jestem.