Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Polq

Nowy Użytkownik
  • Liczba zawartości

    28
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

2 Początkujący

Ostatnie wizyty

254 wyświetleń profilu
  1. Akurat chyba jeden jest na pewnym serwisie aukcyjnym
  2. Panie Władysławie, Panowie Enkil, Paweł Bury, svedos, jeżeli chcecie propagować, rozwijać wśród młodych ludzi pasję zegarkową (do tego podobno służy to miejsce), to musicie traktować „młodych” poważnie, a informacje przekazywać rzetelnie. Może zastanawiacie się dlaczego podchodzę do tematu w ten sposób. Już spieszę z wyjaśnieniami. Miałem jakiś czas temu zegarek z płytą polską 2xxx. Większość osób (na podstawie książki i nie tylko) stwierdziła, że to nie możliwe aby był to „Polak” w 100% ze względu, że numer nie zgadza się z numeracją z książki, że było przecież 1000 itp. W tamtym momencie odezwała się jedna osoba, która stwierdziła: „dam 400 złotych tylko za płytę, bo nie wiadomo czy to faktycznie polska czy niepolska płyta”. Był to handlarz, jednak na całe szczęście zegarek sprzedałem o wiele drożej (za kwotę, która pozwoliła mi kupić Blonexa antymagnetycznego i jeszcze jeden rzadszy egzemplarz). Innym razem, gdy pojawiła się oferta kupna egzemplarza, który według informacji zawartej w książce nie występował na rynku, postanowiłem kupić go za zawyżoną sumę. Mój błąd, moja strata – opierałem się wtedy na swojej wiedzy, ale także na informacjach zawartych w książce. Pan W. Meller to z jednej strony błogosławieństwo a z drugiej strony przekleństwo pasjonatów zegarków marki Błonie. Publikacja, której jest autorem to usystematyzowana wiedza, do której darmowy dostęp to świetna sprawa czego ani ja, ani żadna pisząca przede mną osoba nie może zaprzeczyć. Z drugiej strony wszystkie dyskusje, które nie mieszczą się w „kanonie publikacji” p. Meller dobitnie ucina i nie pozwala im się toczyć. Dlatego zapewne wiele osób początkowo zainteresowanych danym tematem szybko się zniechęca i odpuszcza go całkowicie. Tutaj chciałbym kilka wypowiedzi zacytować p. Mellera: - "bezsensowne wymysły...” - "czytając te wypociny…” - "głupota wymyślających i powtarzających...” - "to kłamstwo osób z grupy...” - "to są zwykłe konfabulacje...” - "pisać takie brednie...” - "wypisywać takie głupoty...” pewnie znalazło by się jeszcze kilka innych. Zastanawiam się, co Panu Mellerowi pozwala w ten sposób traktować innych? A jak ja próbuję merytorycznie się wypowiadać jestem atakowany przez inne osoby. Mogę się domyślać, że chodzi o zamknięcie ust niewygodnym osobom. A może jest stosowana technika manipulacji, która w psychologii nazywa się „ społeczny dowód słuszności”, oczywiście są to tylko moje domysły. Przy okazji chciałem zauważyć, że w poprzednich wypowiedziach p. Meller stosował „Argumentum ad personam” do mojej osoby, odsyłam do wypowiedzi powyżej. Jasne uznajmy, że się nie znam, że jestem za młody i ogólnie za głupi 😊, swoją wartość znam i wypowiedzi innych tego nie zmienią… Jak Pan wspominał były „powstania” przeciwko władzy. Myślę, że dobitnie to pokazuje, że większość osób jak miała tylko możliwość robiła wiele dla Polski, chyba takie osoby z takimi poglądami były również w fabryce ZMP… Dobrze, że wcześniej padło stwierdzenie, że było więcej niż 1000 sztuk zegarków z polskim mechanizmem. Jak sam Pan Meller powiedział nie ma znaczenia czy było to 1000, 1001, 1050 czy 1200 i więcej. Może też nie ma znaczenia czy było ich 5000 czy 10000 😉. Trzeba się też ewentualnie zastanowić, że jak jakieś części wypłynęły na świat czy można określić, które? Czy takie części są bezwartościowe? I tutaj najważniejsze pytanie, czy przez takie podejście ilości 1000 sztuk wiele takich polskich płyt nie wylądowało w najlepszym razie głęboko w szufladzie. Czy część tych bezcennych rzeczy bezpowrotnie utracono? I tutaj dochodzimy do pewnych rzeczy. Właściwie wszystkie materiały były dostępne podczas pisania publikacji p. Mellera. Kwestia próby interpretacji. Z mojej strony wątek uznaję za skończony. Nie widzę tutaj pola do merytorycznej dyskusji. Każda moja wypowiedź jest zalewana rzeką słów nic nie wnoszącą do tematu. Mi chyba tego wszystkiego wystarczy. Przy okazji polecam bloga użytkownika Zielonkiewicza, który jest dostępny na tym portalu. Przedstawia on ciekawe stanowisko a dodatkowo to pewien powiew świeżości w tym temacie. Pozdrawiam
  3. Dziękuję za poświęcony czas i wyczerpującą odpowiedź. Polska za czasów PRL starała się być samodzielna (przynajmniej pod względem przemysłu), czego przykładem może być przemysł zbrojeniowy. Mogłoby się wydawać, że był to obszar najbardziej uzależniony od ZSRR, a z drugiej strony jak się okazuje, szybko rozpoczęto własną produkcję broni. Jak pisze Sebastian Piątkowski: Na tym tle już w końcu 1949 r. w Radomiu rozpoczęto produkcję karabinków „Mosin” wz. 44. Była to broń sowiecka, którą zaczęto wprowadzać do masowego użytku w Armii Czerwonej u kresu II wojny światowej. Dane występujące w dokumentach – nie wiadomo jednak, na ile precyzyjne – informują, że zakład był w stanie produkować rocznie 30 tys. sztuk tej broni. W rok później radomskie zakłady rozpoczęły produkcję całej „Pepeszy” (wcześniej wytwarzano tylko lufy do niej), która cieszyła się nadal uznaniem wśród żołnierzy i funkcjonariuszy formacji mundurowych. Są też tam wspomniane polskie pistolety: Pistolet P-64 (prototyp 1958–1961, produkcja 1965–1977) Pistolet maszynowy PM–63 (prototyp 1960–1964, produkcja 1964–1974) http://fabrykabroni.pl/historia/lata-60/ Dodatkowo można zauważyć próbę uniezależnienia się od ZSRR w przemyśle lotniczym: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Polskie_samoloty_wojskowe_po_1945https://pl.wikipedia.org/wiki/TS-16_Grot Tutaj trochę o historii komputerów z czasów PRL: https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_informatyki_w_Polsce Oczywiście mógłbym wymieniać dalej. Warto w tym momencie docenić „polską myśl techniczną”. Chciałbym się również skupić na Pana argumencie dotyczącym braku możliwości produkcji wszystkich elementów mechanizmu zegarków „Błonie” w Polsce, a w szczególności syntetycznych kamieni. Zwrócił Pan uwagę na to, że do jakiegoś roku sami Rosjanie musieli sprowadzać je od innych, ponieważ nie byli w stanie ich wyprodukować. Jednak jak się okazuje, pionierem w tej dziedzinie był Polak, niestety czasem zapomniany Jan Czochralski. Warto zapoznać się z jego metodą (z 1916 roku), która jest najczęściej używana aż do dzisiaj. https://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_Czochralskiego A tutaj pewien fakt historyczny: 1960 r. – w Polsce, w Hucie Aluminium w Skawinie otrzymano pierwsze gruszki korundowe, w 1964 r. zorganizowano szlifiernię syntetycznych korundów (A. Załubka), która dostarczyła na rynek około 12 tys. sztuk rubinów i białych szafirów (leukoszafirów). https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamienie_syntetyczne Co do relacji gospodarczych pomiędzy ZSRR a PRL… polecam artykuł Specyfika stosunków polsko-radzieckich w latach 1944-1991. Najważniejsze fakty dotyczące naszej rozmowy można streścić w zdaniu: „Po roku 1956 nastąpiła pewna liberalizacja w sferze gospodarczej i kulturalnej…” http://www.abw.gov.pl/download/1/1612/4.pdf Tutaj wkradła się literówka, oczywiście chodziło o Dużego Fiata, czyli 125p. Trzeba jeszcze zauważyć, że poważnie rozważano zakup licencji na Renault 8. Co u nas się nie udało nastąpiło w 1968 roku w Rumunii. W ramach uściślenia: uniezależnienie przemysłu w jak największym stopniu. Proszę: Pozdrawiam Michał Miło słyszeć, że jest zainteresowanie tematem . Głównie to tak, ale oczywiście nie tylko.
  4. Witam Panie Władysławie, chciałbym aby ta dyskusja zeszła na ścieżkę dialogu. Mam na imię Michał, mieliśmy okazję poznać się w Muzeum Ziemi Błońskiej, lecz nie udało nam się wtedy porozmawiać. Czytając jednak poprzedni Pana post poczułem się personalnie zaatakowany. Mam wrażenie, że wysnuwa Pan wnioski na podstawie jednego zdania. Łaciny nie znam nie wiadomo jak dobrze, ale uczyłem się jej na studiach, więc mogę powiedzieć, że coś tam jednak umiem. Nie podoba mi się jednak, że tak pochopnie mnie Pan ocenił i mam nadzieję, że jako badacz, a nie prywatna osoba nie kieruje się Pan pośpiesznymi osądami. Przyznaję, często zdarza mi się pisać w ten sposób - za co przepraszam. Staram się nie popełniać błędów, nie mniej jednak ze względu na dysortografię, kiedy się spieszę – trudniej mi je wyłapać. Mam nadzieję, że nie wpłynie to jednak na przekaz mojej wypowiedzi. Urodziłem się 1989 roku, zatem nie jestem w stanie przyjąć perspektywy widzenia osoby żyjącej w tamtych czasach. Chciałbym się jednak podzielić kilkoma spostrzeżeniami. Najgorszy okres komunizmu zakończył się wraz ze śmiercią Stalina (1953). Później nastąpił okres tzw. odwilży. Początek przygody z zegarkami Błonie można datować na wczesną jej porę (1953 – decyzja o produkcji, 1956 – zakup licencji). I już wtedy Polska zaczęła nawiązywać kontakty handlowe ze światem kapitalistycznym. Ich przykłady możemy znaleźć w Pana książce, gdzie wspomina Pan o zakupie maszyn produkcyjnych ze Szwajcarii, sprężyn włosowych balansu do Blonexa Antymagnetycznego czy też zawirowaniach związanych z wyprodukowaniem modelu Zodiak. Z kolei w 1976 roku wyprodukowano pierwsze w Polsce zegarki elektroniczne Unitra Warel używając części z… Japonii. Jest to okres kiedy mija 7 lat po wygaszeniu produkcji zegarków Błonie, a jednocześnie musi minąć jeszcze 17 następnych przed opuszczeniem Polski przez wyżej wymienioną zaprzyjaźnioną armię. Inna ważna informacja niezwiązana bezpośrednio z produkcją zegarków dotyczy przemysłu samochodowego. W 1965 roku kupiono włoską licencję na Fiata 126p (Włochy – kraj wówczas demokratyczny). Wymienione wyżej działania pokazują chęci uniezależnienia się Polski od ZSRR. Dlaczego więc nie można głośno o tej tezie mówić w przypadku produkcji zegarków Błonie? Moim zdaniem jest to temat jak najbardziej warty dyskusji. Odpowiem posługując się cytatami ze wspomnień Żelazkiewicza: Nasze postępowanie będzie następujące: Każda pierwsza partia części, zdana do magazyniera, musi być sprawdzona w montażu, oprócz normalnej kontroli oraz świadectwa Izby Pomiarowej. Partie w ilości minimum 2000 szt. zapakuje Pan w pudełka radzieckie po 1000 szt. Z ilości posiadanej w magazynie części naszej produkcji, wprowadzi Pan do montażu po 200 szt. (w opakowaniu radzieckim). Kontrola montażu zegarków sprawdza w odrzuconych zegarkach do naprawy, która część powoduje wadę zegarka. Wymienia wadliwą część, podając jej nazwę i nr rysunku konstrukcyjnego. Przesyła braki do Izby Pomiarów, która z kolei ustala przyczynę braków. O czym prześle informację do TU. Po spływie do magazynu wszystkich części, naszego wyrobu, magazynier wyda dwa razy po 1 000 kompletów w radzieckich opakowaniach, natomiast części radzieckie przełoży w opakowania polskie. Te informacje w książce nie zostały w żaden sposób wspomniane. Wypomina Pan także komuś błędne powoływanie się na statystyki. Jednocześnie w swojej książce udowadnia Pan tezę postawioną ze statystyki wyciągniętej z 4 sztuk na 1000 (wg mnie błędna ilość) egzemplarzy. Gdzie trzeba zauważyć, że 1 z tych 4 sztuk nie pasowała do postawionej tezy. Mimo tylu negatywnych emocji zapraszam do dalszej dyskusji.
  5. Wystarczy Errata i nie tylko do informacji do tych 1000 egzemplarzy...
  6. Lektura ciekawa. Argumenty autora do mnie przemawiają. A sam wpis zachęcił mnie do przeczytania wspomnień inż. Żelazkiewicza.
  7. Widzę, że nie zrozumiałeś lub pobieżnie przeczytałeś posty. Nikt nie ujmuje zasług W. Mellerowi w związku z publikacją książki. Trzeba przyznać, że autor bardzo przyczynił się do spopularyzowania tego tematu. Nikt nie krytykuje autora za informacje jakie uzyskał do publikacji. A za darmową wersję należą się podziękowania. Zwrócona uwaga dotyczy: 1. Braku erraty do książki choćby w wersji elektronicznej. Tuż po publikacji były już znane poważne błędy. Co najmniej po roku, góra po dwóch spora część informacji była już nie aktualna. Od publikacji minęło 7 lat. To przyniosło wymierne straty, nie tylko materialne. Autor pozostawał głuchy na informacje od kolekcjonerów dotyczące błędów i sugestie ich poprawek. 2. Subiektywnego przekazu wspomnień inż. K. Żelazkiewicza. 3. Uporczywego, niczym nie uzasadnionego forsowania opcji tylko tarczy Alfy w zegarku z polskim mechanizmem. 4. Forsowanie opcji limitacji 1000 szt. dla zegarków z polskim mechanizmem, na podstawie wyrywkowej treści wyżej wymienionych wspomnień inż. K. Żelazkiewicza. 5. Ignorowania informacji dotyczących artefaktów historycznych, mechanizmów produkcji ZMP BŁONIE o numerach powyżej przyjętej przez niego "magicznej granicy". 6. Nie przyjmowania do wiadomości nowych informacji na temat zegarków z ZMP BŁONIE. Wręcz ich dyskredytowania. Jednocześnie trzeba przyznać, że publikacja p. Mellera jest najbardziej kompleksową publikacją dotyczącą tego tematu. Zdecydowana większość to wiedza bezcenna dla kolekcjonerów i pasjonatów. Chyba warto byłoby postarać się żeby każda informacja w tej publikacji była jak najbliżej faktycznego stanu. Marzeniem byłoby odnalezienie fabrycznej dokumentacji z tego okresu i oprzeć książkę na samych faktach jednak póki co na to się niestety nie zanosi. Errare humanum est.
  8. Takie czasy, jednak daje to szanse na ciekawe odkrycia w nieoczywistych miejscach.
  9. Nadawanie nienależnego przywileju i szukanie winy w tych, którzy zwracają uwagę na nieprawidłowości.
  10. Tak, W. Meller współtworzył Klub Miłośników Zegarów i Zegarków. Jednak ten status raczej nakłada na niego pewien obowiązek niż daje mu przywileje. Swoim działaniem powinien dawać przykład właściwego postępowania. Podpinanie linków do stron na komercyjnym portalu i w efekcie reklamowanie go, myślę że nie tylko moim zdaniem, właściwe nie jest. Te wpisy, tak jak wszystkie tego rodzaju powinny być usunięte. W kwestii pisania opracowań już kiedyś Prezes KMZiZ na tym forum zadał pytanie W. Mellerowi - dlaczego ich nie publikuje tutaj? - do tej pory nie padła odpowiedź. Czyżby przeszło 71.000 użytkowników forum to zbyt małe grono odbiorców? Skoro tak, to po co zachęcać ich do czytania na komercyjnym portalu? Niech każdy sobie sam odpowie na te pytania.
  11. 3, 6, 9 to może by się udało usunąć, niestety 12 to pójdzie prawie na pewno z napisem. 3, 6, 9 to może by się udało usunąć, niestety 12 to pójdzie prawie na pewno z napisem.
  12. Szukam bransolety do zegarka że zdjęcia. Może ktoś ma np męską wersję z uszkodzonym modułem? Albo inne akcesoria do tych zegarków? Zapraszam do wiadomości prywatnej
  13. Witam, Postanowiłem zrobić sobie kolekcję rzemieślniczych zegarków Błonie. I szukam kolejnych egzemplarzy do swojej kolekcji. Jakby ktoś coś miał bardzo proszę o wiadomość, najlepiej prywatną. Pozdrawiam serdecznie
  14. Temat chyba był poruszany na tym forum. Najprawdopodobniej jest to gadżet reklamowy. Mimo wszystko bardzo bym chciał dorwać chociaż taką tarczę.
  15. Polq

    Nowe polskie nabytki

    Kupiłem jeszcze w zeszłym roku, takiego Polana. Zdjęcia tylko w kopercie bardzo słabej jakości. Domyślałem się co może być w środku, lecz chyba jednak trochę zostałem zaskoczony.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.