Tu chyba nie chodzi o to, że oferta jest wyższa o tysiąc czy dwa od retail. Chodzi o to, że zapisują się ci co i tak nie maja ochoty na zegarek, a tacy co marzą o zakupie od AD są odprawiani z kwitkiem bo „nie można się zapisać do kolejki”. I wbrew pozorom wcale nie musi chodzić o to, że ich nie stać na zakup z wtórnego, może po prostu chcą mieć tę przyjemność odbioru „z pierwszej ręki”, nawet jeśli nie będzie przy tym fanfar, kwiatów i szampana.