I tutaj dochodzisz do sedna sprawy - nie ważne ile co kosztuje, ważne jak się człowiek czuje. Człowiek płaci za to jak się czuje w środku. Seiko i Rolex obydwa pokażą czas. Maluch i BMW obydwa dojada do celu. Klasa ekonomiczna i biznes tez dolecą do celu. Wino tanie lub drogie... to nie ma znaczenia. Jakość i to jak się człowiek czuje to chyba to za co człowiek jest w stanie zapłacić. Stad taka rozbieżność cenowa w tym wszystkim. Jeden podjedzie maluchem pod restauracje i się wstydzi, więc parkuje za rogiem, drugi podjedzie BMW i już się czuje lepiej a trzeci zmiażdży wszystkich i podjedzie Ferrari tak aby każdy widział. Ale prawdziwy kozak to ten co miał/spróbował wszystko i może podjechać maluchem i się nie przejmować.
Jedno z moich ulubionych powiedzeń (tłumaczę z angielskiego) " Kiedy normalny człowiek się uczy, staje się mądrym. Kiedy mądry człowiek się uczy, staje się normalnym".
Mój mentor miał już chyba wszystkie zegarki. Na codzień nosi G-Shock'a.