Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Autor1984

Stowarzyszenie
  • Liczba zawartości

    2305
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana Autor1984 w dniu 6 Marca

Użytkownicy przyznają Autor1984 punkty reputacji!

Reputacja

11469 Guru zegarmistrzostwa

O Autor1984

  • Tytuł
    Przyjaciel Klubu

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    53.15 = 53° 8′ 59″ φ N, 18 = 18° 0′ 0″ λ E
  • Hobby
    Strzelectwo bojowe, motoryzacja, zegarki.

Ostatnie wizyty

13361 wyświetleń profilu
  1. XC60 zdominowało świat suv w Polsce. Jest tego od zatrzęsienia.
  2. To bardzo ciekawa perspektywa i w zasadzie trudno się z nią w pełni nie zgodzić. Rzeczywiście, jeżeli filmy Smarzowskiego mają pełnić funkcję lustra, w którym społeczeństwo może dostrzec własne deformacje, to pełni on w jakimś sensie rolę moralisty. Jednakże mnie niepokoi proporcja tego przekazu. Bo choć świat Smarzowskiego jest autentyczny, jest też jednostronny. Zło zawsze ma polski adres, a bohater - jeśli już nie degenerat - to przynajmniej ofiara własnego środowiska. To oczywiście zabieg celowy, ma boleć, ma uwierać, ma zmuszać do refleksji. Ale z biegiem lat zaczyna się tworzyć z tego antropologiczna matryca, w której polskość staje się synonimem zepsucia. Jeśli każde lustro pokazuje wyłącznie brud, to przestaje być lustrem, a staje się deformującym zwierciadłem. Odstępstwem od tej reguły był chyba tylko "Kler". Postać grana przez Arkadiusza Jakubika niesie pewną nadzieję, jest próbą pokazania dobra w świecie skażonym grzechem i obłudą. Ale i ona kończy tragicznie - samospaleniem, które symbolicznie gasi to światełko nadziei. To bardzo wymowne, bo nawet tam, gdzie mogłoby się pojawić oczyszczenie, Smarzowski kończy historię w ogniu i rozpaczy. Nie neguję wartości jego filmów ani ich siły oddziaływania. Dostrzegam jednak niebezpieczeństwo, że moralny komunikat przekształca się w estetykę upadku, w której katarsis ustępuje miejsca przyzwyczajeniu do brzydoty. I wtedy, zamiast budzić sumienia, sztuka zaczyna je znieczulać.
  3. Autor1984

    Perfumy

    Moim skromnym zdaniem YSL robi najlepsze wody perfumowane i perfumy, choć Żona mocno optuje za Chanel i tak są tam zapachy, które mnie przyciągają. Co do wspomnianego Bossa przez Kolegę @Zolwto z przykrością stwierdzam, że Boss robi zapachową tandetę.
  4. Ano będzie. Moje opinie są jedynie efektem przemyśleń i pewnych doświadczeń. Nie mam merytorycznej wiedzy motoryzacyjnej - jedynie tą zasłyszaną, przeczytaną lub w dobie YT obejrzaną.
  5. Rozwiń myśl, bo nie wiem jak mam się z tym czuć.
  6. Ta konfiguracja coraz bardziej mi się podoba. Naturalnie moje zdanie tutaj jest nieistotne, natomiast wszystko sie fajnie zeplnie, wnętrze z Bowersem, do tego felgi i białe nadwozie.
  7. Twoja konfiguracja Pawle jest konkretna, w zasadzie to już pole XC90 @Krakus1Jerzy produkcja XC60 powróciła do Szwecji.
  8. Dorsz w botwince. Żona mówi, że przepis z netu, ale robi "na oko". Składniki 1kg polędwicy z dorsza Papryka słodka, kurkuma, oregano, Olej lub masło klarowane 2 - 3 małe cebule 2 pęczki botwinki 200 - 300 ml bulionu 100 ml śmietanki 30% Mąka pszenna Koperek siekany Przygotowanie Filety doprawić solą i pieprzem oraz natrzeć papryką w proszku, oregano i kurkumą. Rozgrzać patelnię z olejem lub masłem klarowanym, włożyć filety i obsmażać z każdej strony. Botwinkę umyć, osuszyć. Odciąć buraczki, obrać je i posiekać w kosteczkę. Liście botwinki również drobno posiekać. Na patelni na łyżce oleju/masła poddusić pokrojoną w kosteczkę cebulę. Dodać buraczki z botwinki i wymieszać. Smażyć przez ok. 3 minuty. Następnie dodać twarde części łodyżek botwinki, wlać bulion i zagotować. Gotować przez ok. 3 minuty, następnie dodać liście botwinki, wymieszać i gotować przez kolejne 2 minuty. Dodać śmietankę, doprawić solą i pieprzem i gotować co chwilę mieszając przez ok. 2 minuty. Dodać pół łyżki posiekanego koperku i wymieszać. Sos można zagęścić mąką.(Jednak jak ryba jest obtoczona w mące - to czasem nie trzeba. Zależy ile sosu wyjdzie) U nas Żona robiu wszystko na wyczucie. Jeśli filety dorsza się ostudziły, można włożyć je do sosu i razem podgrzewać. Nawet jakieś foto znalazłem
  9. Kartaczy nigdy nie jadłem, pyzy i owszem - z omastą. Dobrze pamiętam kuchnię Babci, mamy mojej mamy - prostą, ale cudowną. Mama wiele rzeczy, które Babcia robiła, udoskonaliła po swojemu. Uważam się jednak za szczęściarza, bo Żona ma prawdziwe mistrzostwo, a różnorodność, jaka pojawia się u nas w kuchni, pozwala często odkrywać smaki na nowo. Na przykład dorsz z botwinką…
  10. Obojętnie co mama zrobi, to zawsze jest mistrzostwo Zalewajki nie jadłem nigdy. Czytam właśnie, że to żurkowate jest.
  11. Pisałem już kiedyś o cudownym przepisie śp. Dr Russaka - uwielbiam bigos, a miód i czerwone wino stały się nieodzownym elementem tej pysznej strawy! Seweryn nie jestem w stanie pojąć jak można nie lubić tego cuda;) No chyba, że ktoś ma złe wspomnienia - tego PRLowskiego wytworu robionego z tego co zostało w lodówie...
  12. Mam wyłączone sprawdzanie pisowni, a nie chce mi się tekstu przerzucać do worda. Oczywiście nie usprawiedliwia mnie to w żaden sposób do puszczania takich paskudnych bąków w eter. Dzięki Mariusz za czujność - już edytuję!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.