Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Autor1984

Stowarzyszenie
  • Liczba zawartości

    2345
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana Autor1984 w dniu 6 Marca

Użytkownicy przyznają Autor1984 punkty reputacji!

Reputacja

11848 Guru zegarmistrzostwa

O Autor1984

  • Tytuł
    Przyjaciel Klubu

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    53.15 = 53° 8′ 59″ φ N, 18 = 18° 0′ 0″ λ E
  • Hobby
    Strzelectwo bojowe, motoryzacja, zegarki.

Ostatnie wizyty

14125 wyświetleń profilu
  1. Philips seria EP54XX Prawdopodobnie 5447/90.
  2. Ale musisz mieć świadomość, że ono nie leży w kręgu moich zainteresowań 🙄
  3. Jutro Julka ma przyjechać. Ciekawość już mnie zżera - gorzej jak nie będzie różnicy 😕
  4. Krzysztof, dzięki za zabranie głosu. Doceniam to, że wątek pozostaje w pewnym sensie na nowo otwarty(możliwe, zę przywrócony) i że zależy Ci na zachowaniu dobrej atmosfery. Widzę Twoją intencję i ją szanuję. Jednocześnie bardzo mocno wybrzmiała u mnie wypowiedź Ireneusza @ireo, bo w punkt ujął problem, z którym jako społeczność mierzymy się od dawna. Jego komentarz, trafny i spokojny, pokazuje, że warto te tematy nazywać, żeby nie odkładały się w nas jako frustracje. Chciałbym dodać jedną rzecz od siebie, bez żadnych personalnych wycieczek: czasem mam wrażenie, że niektóre działania moderacyjne przypominają scenariusz z "Raportu mniejszości" Spielberga, opartego na opowiadaniu Philipa K. Dicka. To znaczy, że "wyrok" zapada nie na podstawie tego, co faktycznie się wydarzyło, ale tego, co mogłoby się wydarzyć. Rozumiem, że takie podejście wynika z troski o spokój na Forum, ale w praktyce bywa odbierane jako zbyt daleko idąca prewencja. Efekt jest taki, że zamiast rozładowywać napięcia, czasem niechcący je generujemy, bo widzimy, że coś znika, ale nie wiemy za bardzo dlaczego. Tym bardziej, że temat miał duży ładunek merytoryczny i w mojej opinii nie generował złych emocji w takim stopniu, aby wykluczyć jego dalszy rozwój. Dlatego warto spojrzeć na takie sytuacje nie tylko przez pryzmat "co może pójść źle", ale też "co możemy zrobić dobrze", zachowując równowagę między troską, o atmosferę, a otwartością na ludzi i ich zdanie na określony temat. Nie piszę tego, żeby kogokolwiek atakować. Chodzi mi o to, żebyśmy mogli spokojnie i merytorycznie wypracować jasne zasady, które pozwolą uniknąć podobnych nieporozumień w przyszłości. A takie wypowiedzi jak ta Irka pokazują, że nie jestem w tym odczuciu sam. Moim zdaniem warto poszukać tu złotego środka. To nie zaszkodzi Forum, a może tylko pomóc atmosferze i relacjom między nami. Może zanim usunięty zostanie cały temat - warto rozważyć inne, łagodniejsze rozwiązanie. Na przykład - jeśli pojawia się prowodyr eskalacji napięcia, to najpierw zwrócić mu uwagę, poprosić o stonowanie wypowiedzi, jasno komunikując, że spokojny ton jest warunkiem kontynuacji dyskusji. Jeśli mimo to nie reaguje, można wykluczyć go z rozmowy, a jednocześnie pozwolić pozostałym kontynuować merytoryczną wymianę. W ten sposób eliminujemy źródło problemu, zamiast "karać" całą społeczność poprzez zamykanie tematu, który dla wielu może/mógł być wartościowy. To podejście nie tylko bardziej proporcjonalne, ale też transparentne - użytkownicy widzą, co się dzieje i dlaczego, a moderacja pozostaje postrzegana jako przewidywalna, a także sprawiedliwa.
  5. https://auto.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/10599101,nowa-toyota-gr-gt-to-siodmy-cud-swiata-ma-silnik-v8-i-naped-na-tyl.html
  6. Możesz po imieniu. Łukasz jestem. Pozornie anonimowy świat internetowy - ośmiela mnie do tej propozycji Zamknięcie tematu za: 10,9,8,...
  7. Waldemar, szczerze mówiąc, nie mam już siły na to ciągłe tłumaczenie. Odnośnie oleju - w instrukcji eksploatacji samochodu masz jasno wpisaną specyfikację oleju (np. 0W-30). To, że ja skracam interwały wymian, to moja sprawa i wolna wola. Czytaj ze zrozumieniem. Nic trudnego Co do nadekstrakcji... A zjawisko nadsterowności w samochodzie występuje? Wystarczy przeczytać definicję i najlepiej poczuć kilkukrotnie. Nic skomplikowanego. Zdanie wielokrotnie złożone - nie wykracza poza obszar ludzkiego rozumowania. Choć może zależeć od percepcji czytelnika. Z forum czerpię wiedzę i doświadczenie. Jeśli nie jest to dla mnie miejsce na naukę i rozwój, to forum nie miałoby większego sensu. Przykładowo dla uściślenia wcześniejszej wypowiedzi - ustawiłem wyższą temperaturę dla jasno palonych ziaren, żona stwierdziła, że kawa smakuje jej teraz dużo lepiej. Czy mogę więc korzystać z tych informacji i się dokształcać, czy nie mogę? Jeżeli mogę, to dziękuję za pozwolenie. Bo kompletnie nie rozumiem Waszych intencji, kiedy przychodzicie i komentujecie to, że ktoś chce się w danej dziedzinie dowiedzieć więcej. Że korzysta z nowych informacji, których wcześniej nie miał, i wdraża je z korzyścią dla siebie. Po co krytykować kogoś za to, że jest bardziej skrupulatny niż Wy sami? I co mnie obchodzą Twoje etapy przejściowe? Nie piszę Twojej biografii i zupełnie mnie to nie interesuje. Żyjcie kochani i dajcie żyć innym.
  8. Ja piszę o podstawowym parametrze pracy ekspresu, tak jak o zadanym ciśnieniu w kole. Jeśli chcesz, możesz jeździć na połowie tego ciśnienia - sprawa zamknięta. Dodam tylko, że wchodząc w jakąkolwiek dziedzinę, pogłębianie wiedzy nie jest niczym złym, a wręcz wskazanym. Dzięki wskazówkom @GostRado - już piję znacznie lepszą kawę. Jak na razie same plusy! No, ale oczywiście zawsze znajdą się tacy, co muszą szukać dziury w całym, przyczepić się dla zasady i opisywać swoje projekcje.
  9. Wiesz, odnoszę wrażenie, że ktoś tu myli zwykłe dbanie o sprzęt z odprawianiem rytuałów przy pełni księżyca. Nikt nie pisze o mierzeniu pH o świcie, badaniu wilgotności powietrza czy ustawianiu ekspresu według faz księżyca. Mowa wyłącznie o jednym z najbardziej podstawowych elementów eksploatacji urządzenia za poważne pieniądze: dostosowaniu go do realnych parametrów wody. Producent podaje GH i KH nie dlatego, że miał wolną stronę w instrukcji, ale dlatego, że od tych wartości zależy trwałość hydrauliki, smak napojów i poprawne działanie ekspresu. To nie jest obsesja, tylko coś na poziomie odpowiedniego oleju w silniku samochodowym albo ustawienia temperatury piekarnika przed pieczeniem określonego wypieku. Normalna czynność wynikająca ze zwykłego zdrowego rozsądku i szacunku do własnego portfela. Widzę jednak, że zamiast rozmowy technicznej pojawiają się wycieczki osobiste, diagnozy psychologiczne i budowanie profili osobowościowych użytkowników forum. Doceniam fantazję, ale fakty są proste: raz ustawione parametry i okresowa kontrola złoża jonowego zapewniają, że cały domowy sprzęt działa tak, jak został zaprojektowany. To naprawdę wszystko. Nie zbieram wody z kałuży, nie mieszam jej łokciem i nie prowadzę nad nią medytacji. Po prostu korzystam z urządzenia zgodnie z instrukcją i zasadami eksploatacji. Jeśli to wystarczy, żeby wzbudzić w kimś podejrzenia o "nadmierną analizę", to chyba coś poszło nie w tym kierunku, w którym miało. Dziś mamy czujniki powietrza w oponach, choć kiedyś nikt ich nie potrzebował. Tak samo kontrola twardości wody nie jest fanaberią, tylko elementem współczesnego podejścia do urządzeń, które mają działać długo i niezawodnie(np. kocioł). Jeśli ktoś uważa, że to przesada, nie ma problemu. Każdy ma swoje podejście. Ale nazywanie normalnych działań eksploatacyjnych obsesją mówi jednak trochę więcej o autorze komentarza niż o tych, którzy po prostu chcą, aby urządzenia domowe funkcjonowały, bez drapania się po głowie - bo nagle się zimno zrobiło w domu. Jerzy twarda. Zalóż filtr Jury koniecznie.
  10. Ustawiłem stację tak, aby woda po uzdatnieniu mieściła się w przedziale 50-100 ppm(przybliżony przedział w skali stopni niemieckich 3-6dH). Co jakiś czas wykonuję ocenę wody na podstawie 4-6 pomiarów: 2-3 z ujęcia przed urządzeniem oraz 2–3 po uzdatnieniu. Wyniki są powtarzalne i zgodne ze skalą naniesioną na testerze BWT. Pomiary wskazują, że woda przed uzdatnieniem ma powyżej 300 ppm, co oznacza, że jest bardzo twarda - a to przekłada się negatywnie na instalacje, urządzenia, smak napojów, pielęgnację, pranie oraz efektywność działania w wielu obszarach. To także realne oszczędności, nie tylko wynikające z ochrony sprzętu i instalacji, ale również z mniejszego zużycia detergentów, proszków, płynów czy środków pielęgnacji.
  11. Jerzy masz cholernie twardą wodę. Filtr w ekspresie jest konieczny i będzie wymagał regularnej(częstej) wymiany. Jeśli masz dom, warto rozważyć inwestycję w stację uzdatniania wody. Prosty test, który możesz wykonać, to zagotowanie wody przed i po uzdatnieniu oraz zaparzenie dwóch herbat - różnica smaku i wyglądu będzie wyraźna nawet jeśli wyjdziesz z pomieszczenia, a ktoś podmieni kolejność szklanek - bez problemu wskażesz na tą po uzdatnieniu. Herbata zaparzona w twardej wodzie często ma charakterystyczny osad na powierzchni, co negatywnie wpływa na jej estetykę i smak. Po uzdatnieniu wody osad ten znika. Załóż stację
  12. Pozwól, że dorzucę ponownie kilka słów od siebie, bo temat wywołał u mnie sporo refleksji. Prowadzę organizację naukowo-techniczną, która powołała państwową komisję kwalifikacyjną m.in. do egzaminowania osób zajmujących się obsługą, konserwacją i remontami instalacji cieplnych o mocach od 50 do 500 kW i więcej. Dzięki temu wiem, czym jest kamień kotłowy i jaki ma wpływ na pracę, wydajność i żywotność instalacji cieplnej. Z tego powodu zdecydowałem się na stację uzdatniania wody, żeby chronić swój sprzęt, armaturę i instalację. A jednak… pomimo tej wiedzy zachowałem się trochę jak ignorant. Przez trzy lata użytkowania ekspresu, mając zmiękczoną wodę, używałem jednocześnie filtra w ekspresie, co najprawdopodobniej pogorszyło jego działanie i smak kawy. Stąd stwierdzenie, że człowiek uczy się całe życie, ma w moim przypadku doskonałe odzwierciedlenie. Chcę podkreślić, że w naszej dyskusji nigdy nie było mowy o obsesyjnym mierzeniu pH do każdej filiżanki. Na pewno pH nie jest parametrem kluczowym w domowej kawie. Jako osoba dociekliwa i świadoma własnych braków, staram się poszerzać wiedzę, by nie wprowadzać innych w błąd. Z tego, co już wiem (a wiem nadal niewiele), podstawowymi wskaźnikami do oceny jakości wody są GH i KH, czyli twardość całkowita (wapń i magnez) oraz alkaliczność: zawartość wodorowęglanów. To właśnie w trakcie podgrzewania te wodorowęglany przechodzą w węglany i odpowiadają za powstawanie kamienia. Nie widzę tutaj żadnej paranoi, tylko podstawową wiedzę niezbędną do prawidłowego ustawienia ekspresu, który ma robić naprawdę dobrą kawę. Teraz, bogatszy o szereg informascji, wiem, że zbyt miękka woda potrafi dać kawę "płaską", a ekstrakcja idzie w stronę niedoekstrakcji, czyli kawy bez ciała i pełni smaku. Przez trzy lata mogłem więc marnować naprawdę dobre ziarna. Wiem też, że osoby, które profesjonalnie zajmują się kawą i dążą do najwyższej jakości naparu, zdobywają ten efekt dzięki latom doświadczeń i nauki. Tak jak kolega, który od razu z marszu wyjaśnił mi, dlaczego tylko w jednym kranie mam zimną wodę. To właśnie takie zasoby wiedzy pozwalają osiągać szczytowe efekty - w tym przypadku w sensoryce i chemii kawy. Podsumowując, chodzi tu o proste, kluczowe parametry wody, które wpływają zarówno na smak, jak i na żywotność sprzętu. Taka świadomość pozwala korzystać z ekspresu bez niespodzianek i cieszyć się kawą na najwyższym poziomie. Dla mnie to teraz tym bardziej istotne, bo pozwoliłem sobie na trochę droższy sprzęt, a głupio byłoby marnować potencjał przez brak wiedzy - prawda? Na koniec - to nie jest natręctwo i niwelowanie każdej rysy, nawet tych niewidocznych na zegarku za 200 000 zł, tylko precyzyjne ustawienie urządzeń pomiarowych, aby koło balansowe było dobrze wyważone i zegarek działał perfekcyjnie. @GostRadokropelkowe są bardziej precyzyjne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.