To nie jest kwestia wpływania na emocje, a na oczekiwania.
Wybacz - jesteś dziadersem wychowywanym w duchu czytania książek. Najpierw czytali dziadkowie i rodzice Tobie do łóżka, a później sam zacząłeś. I tak już zostało. Do tego doszła umiejętność pisania i logicznego składania zdań.
Spójrz dziś na młode pary siedzące w restauracjach. Ja za każdym razem mam ten sam obraz przed oczami. Siedzi on i ona. A co robią? Gapią się w telefon; jedno i drugie zajęte przesyłaniem informacji o tym, jak właśnie spędzają czas - innym ludziom, których guzik to obchodzi.
Świat się odspołecznia. Dlatego "tabletowo" zapełniło wnętrza pojazdów. Pasażerowie też muszą mieć "dostęp" do Świata, bo inaczej będą musieli - nie daj Bóg rozmawiać ze sobą. Wszystkie te kolorki to efekt zaspokajania oczekiwań konsumenckich.
To, że Tobie kojarzy się z odpustem - guzik obchodzi Zetki, a są to ludzie 30-letni. Za chwilę odbiorcami będą Alfy. A przypomnę, że pierwszy iPhone pojawił się na 3 lata przed tą generacją… Czyli już był przeżytkiem.
Co do Mercedesa - od dawna pogarsza się jakość tych samochodów. Bliski kupił SL-a i już chce się go pozbyć, bo to średnio wykonany samochód. Kiedyś SL - czy to słynne R129, czy nawet "jeszcze" R230, nie wspominając o najsłynniejszym W129, czyli szerzej znanym Gullwingu - to była liga dla elity. Dziś? Nadal drogie, ale jakości tam już nie ma.
Aby nie być gołosłownym, napomknę tylko, że Mercedes rozważa wspólną produkcję jednostek z BMW w Steyr, a nawet w USA.
Szczerze? Dwadzieścia lat temu to by było nie do pomyślenia. Mercedes i BMW razem? Nigdy. Nie było takiej opcji...
I teraz uwaga: to nie jest żadna magia ani "zła Unia, bo cła". Prawdziwy problem to koszty energii. W Niemczech, Czechach, czy Irlandii są już tak chore, że produkcja przestaje się opłacać. Francja jeszcze daje radę płacić za prąd, bo ma atom, ale reszta tonie.
Kiedy dwóch największych konkurentów, którzy przez dekady walczyli ze sobą jak psy, nagle zaczynają dzielić silniki - to nie jest normalne. To jest sygnał alarmowy, że europejska motoryzacja stoi nad przepaścią. A to tylko branża automotive. I ktoś może mi zarzucić, że znowu o tym piszę. Ale kiedy nie będzie przemysłu, bo nie będzie się zwyczajnie opłacał, to nasze dzieci zostaną z niczym. I nie będą miały nawet możliwości tego komentować.
I jest rozwiązanie, ale trzeba podejść zdroworozsądkowo i nie dawać się ponieść utopijnej wizji. Bo ta jest nie do zrealizowania.
Pisałem o tym, sporo czasu temu. Wszystkie pojazdy poniżej flagowych będą lipne.