W styczniu mój 000 zaliczył wyjście pod Zawrat. Niestety przerwane dopiero co wyjechaną lawiną nad Zmarzłym Stawem o grubości 170 do miejscami 190cm. Wiem, bo szukaliśmy sondami lawinowymi porwanych plecaków kursantów trenujących na popularnym tam wspinaczkowo lodospadzie.
I druga wyprawa na Goryczkowe Czuby w totalnej mgle, mapa i kompas okazały się miejscami niezbędne aby złapać kierunek marszu. Szlaki totalnie nieprzetarte, śnieg „dziewiczy”, bardzo silny wiatr, lodowa zadymka. Srogi warun. Foty w zasadzie niewykonalne.
kilka fot: