N-ty rok z rzędu mam ochotę kupić terenówkę. Cały rok się przekonuję, że mi nie potrzebna. Potem kiloka dni deszczu, śniegu i znów chcę. Problem w kasie. Niby można kupić tanio i traktować jako zimówkę, ale 2 ubezpieczenia, jakis parking. Chyba rozsądniej kupić coś tak cywilizowanego by zastąpiło też osobówkę. Jakieś typy, tak do 30 tys. Myślę o jakimś amerykańcu, lub japończyku z przeznaczeniem na rynek amerykański - tak, ma być benzynowy. Najlepiej taki, by mnie ten cholerny gimbus więcej nie zepchnął z drogi Cenię prostotę konstrukcji, masywnie i bez elektroniki.