W jednej ze swoich piosenek Grabaż, wokalista zespołu Pidżama Porno (która niestety już nie funkcjonuje) śpiewał: ,,[...] Zanim groszki i róże pocałują się znów przez płot [...]" Dwie delikatne istoty, oddzielone od siebie, funkcjonujące w dwóch różnych światach. Czujące ze sobą bliskość, ale i cierpiące z tego powodu... Tak.. Nikt tak pięknie nie mówił, że boi się miłości... Pod względem technicznym praca jest mistrzowska. Genialne ujęcie, idealne proporcje, piekne wyraziste kolory, przyjemny kontrast i nieziemska ostrość. Niczego więcej pragnąć nie można. Gratuluję i kłaniam się nisko w podziwie dla pracy To chyba najmilsze słowa jakie kiedykolwiek słyszałem o swoim zdjęciu. A dzisiaj noc była ciekawa. Spać nie mogłem, patrzyłem za to z drugiej strony obiektywu. Byłem tym infinity w strone którego patrzymy pozując do zdjęcia. Patrzymy wtedy w każdą chwilę jaka może nastąpić. Patrzymy w tą cholerną nieskończoność. Taaa, zawsze podobał mi się ten znaczek na tubusie obiektywu. Pół nocy przegapiłem się w zdjęcie pięknej dziewczyny. Ta chwilka wywrwana wtedy. Ten mały kwant czasu który można zobaczyć w dowolnym innym. Bo czas musi byc kwantowy, inaczej nie dałby rady szatkować go migawką aparatu. Mniejsza z tym. Był rok 1886 (tak 1886, nie popełniłem błędu) gdy ta śliczna dziewczyna popatrzyła w nieskończoność. Miała wtedy 17 lat. Czy wiedziała że patrzy na swoje dzieci, wnuki, prawnuki?? Czy czuła to że któryś z nich kiedyś spojrzy w stronę jej czasu? hmmmmm. Pewnie mi odwaliło na maxa. Postanowiłem trochę to zdjęcie w Gimpie podkręcić, ratować trochę tą chwilę tej dziewczyny. Której wcale nie pamiętam. Były tylko trzy miesiące w tym oceanie czasu kiedy nasze oczy mogły patrzeć na świecące słońce w tej samej chwili. Ja jeszcze wtedy nie wiedziałem że patrzę. A ona patrząc na mnie, trzymając prawnuka na ręku. Pewnie wiedziała że zbliża się do kresu. Znam ją tylko z opowieści dziadka. Będę ją ratować w tym urywku czasu który mi dała.