Ze 4 lata temu pojechałem autem do Chorwacji do Biogradu z niewiele wtedy starszymi dziećmi niż Twoje. Jechałem (z Rzeszowa) swoim złomkiem więc trzymałem 120 km/h. Wyjazd ok 20:00. Zaraz po południu byłem na miejscu ale strasznie zmęczony. Jechałem przez Barwinek, Słowację, Węgry (2 godzinna drzemka nad Balatonem). Od tego czasu Słowacy porobili drogi. Jedyny wolny etap to dojazd z Barwinka do Preszowa. Od Preszowa jest ekspresówka a na Węgrzech droga krajowa z małym ruchem i dozwoloną prędkością 110. W Miszkolcu wbijasz w autostradę i lądujesz w Chorwacji.
A sam Biograd polecam. Nawet bez wirusa nie było tłoczno. Plus blisko do Zadaru.