-
Liczba zawartości
2122 -
Rejestracja
-
Wygrane w rankingu
10
Pozostałe grupy
Stowarzyszenie
Miłośnicy zegarów
Ostatnia wygrana dziadek w dniu 6 Stycznia 2019
Użytkownicy przyznają dziadek punkty reputacji!
Reputacja
1332 Guru zegarmistrzostwaO dziadek
- Urodziny 10/01/2009
Informacje o profilu
-
Płeć
Nie określona
Ostatnie wizyty
9301 wyświetleń profilu
-
Jeszcze kilka lat i europejskie firmy samochodowe mogą się zwijać. W ogóle Europa może się zwijać. W miejsce tych europejskich fabryk trzeba posadzić las i zrobić "Europejski Park Narodów" i ludzi ekologicznie się w nim odżywiających z zachowaniem pierwotnego stylu życia.
-
-
https://www.facebook.com/reel/679632934396020
-
Moim skromnym zdaniem, żeby zacząć oszczędzać na okres życia zwanym emerytalnym, trzeba by było moim zdaniem najpierw określić w jakim standardzie chcemy na emeryturze żyć i co chcemy na tej emeryturze robić. Czyli mówiąc krótko, ile potrzebujemy stałego comiesięcznego dochodu w gotówce do tzw. godnego życia. Oczywiście godne życie jest definiowane przez różnych ludzi, różnie. Moim zdaniem, bez dość precyzyjnego określenia emerytalnych potrzeb, trudno jest zacząć tworzyć tzw. "kupkę". Z własnego doświadczenia mogę napisać, że moje rzeczywiste potrzeby finansowe w okresie emerytalnym są znacznie mniejsze niż w całym okresie przedemerytalnym.
-
Zegar sterująct Tobias Bauerle
dziadek odpowiedział mechanik → na temat → Zegary roczne i inne z wahadłem torsyjnym, zegary elektryczne
Bardzo podobnie wyglądały jedne z najstarszych zegarów które sterowały licznikami pomiaru energii elektrycznej przełączając pierwszą i drugą taryfę. Czarny cyferblat to noc i na nim ustawiało się przełączenie na drugą taryfę o godzinie 22 do 5 rano i była to taryfa tzw. nocna (tańsza). Była jeszcze taryfa dzienna od godziny 13 do 15. Póżniej zmniejszono wielkość sprężyny i wprowadzono nakręcanie sprężyny silnikiem synchronicznym. Jedno nakręcenie wystarczało na około 3 doby. Obudowa moim zdaniem jest wtórna. Oryginalnie te zegary były montowane w obudowach bakelitowych i były wizualnie bardzo podobne do liczników pomiaru energii elektrycznej. -
Czytając powyższe, to coraz bardziej zaczynam rozumieć zachowanie niektórych kierowców jadących bardzo drogimi furami których na drogach szybkiego ruchu wyprzedzają TIR-y. To są po prostu wyznawcy ekologicznej ideologii mierzący kupowane paliwo w mililitrach.
-
Ja chyba wśród tu piszących jestem jedynym człowiekiem który osobiście testował w drugiej połowie XX wieku (a dokładnie w 1966roku) najbardziej ekologiczny pojazd czterokołowy napędzany dwukonnym "silnikiem" zasilanym sieczką, trawą i sianem. Proszę mi wierzyć, że był to bardzo porządny pojazd, już na gumowych kołach i napędzany bardzo ekologicznym i niemalże darmowym paliwem które było wszędzie dostępne bez żadnej akcyzy, podatku, WAT-u, ETS-ów itd. To była wersja cabrio. Były jeszcze wersje z wygodnymi siedzeniami z oparciem i wersje z miękkim dachem. Jestem ciekawy ile jeszcze upłynie czasu zanim ludzkość wróci to tych pojazdów i tego rodzaju paliwa.
-
Panowie, pamiętajcie, tylko bieda jest najbardziej ekologiczna. Im biedniej, tym więcej ekologii.
-
Też znam taki przypadek. Koledze skradziono prawie nowego MB wartego około 800 000 zł i też odzyskanie kasy z ubezpieczalni było drogą przez mękę. Pierwsza była Policja która prowadziła śledztwo kilka miesięcy. Dopiero po zakończeniu policyjnego śledztwa ubezpieczalnia zajęła się tematem i oczywiście odmówiła wypłaty, twierdząc, oczywiście nie wprost, ale z treści pisma podobno wynikało, że kradzież mogła być na jego zlecenie i odmówili wypłaty. Dopiero wynajęty prawnik skierował sprawę do sądu i po kilku miesiącach sprawę wygrali, ale i tak ubezpieczalnia czekała jeszcze około dwóch miesięcy zanim kasę przelali mu na konto. Cała batalia odzyskiwania kasy od ubezpieczyciela trwała niecałe półtora roku, plus koszt prawnika. Plusem jedynie było to, że samochód był kupiony za gotówkę i nie miał dodatkowego problemu z bankiem czy inną firmą finansującą takie dobra. Podobno przy dobrach dużej wartości dobrze jest się ubezpieczyć w dużych firmach ubezpieczeniowych, bo u dużych łatwiej jest wyegzekwować ewentualne odszkodowanie.
-
Zegar wieżowy A. Eppner Silberberg - renowacja
dziadek odpowiedział Tempus Fugit → na temat → Zegary wieżowe - poszukiwania atrakcyjnych
Fantastyczna robota !!!! JESTEŚ MISTRZEM NAJWYŻSZEJ KLASY! -
Witam. Jakie są u mnie wtryski, tego nie wiem. W filmie mowa jest o silniku który ma (jak mówi autor) 180 KM Mój ma 130KM (96kW). Po zakupie zrobiłem cały kompleksowy przegląd z wymianą oleju, filtrów, paska rozrządu, łańcucha rozrządu itd. Przy wymianie łańcucha rozrządu musieli wyjąć wtryski i po oględzinach uznali że są w bardzo dobrym stanie. Zrobiłem nim około 2000 km i jak na razie oprócz filtra DPF nie zauważyłem w nim żadnych problemów. Odpala od dotyku, oleju nie bierze, silnik pracuje równo, nie ma żadnych wycieków, spala około 8,5 l/100 Dość długo szukałem busa w miarę dobrym stanie z polskiego salonu, w miarę rzeczywistą historią, niebitego i z silnikiem mniej niż 2.0 (mój ma 1997). Bo przy zmianie przeznaczenia busa na kampera zapłacę akcyzę tylko około 3%, natomiast przy silniku powyżej dwóch litrów akcyza wynosi prawie 19% i liczona jest od wartości całego już przerobionego busa. Ten który kupiłem był w trzyletnim leasingu i służył jako samochód serwisowy. Karoseria jest w idealnym stanie, wnętrze również, a w jakim stanie jest silnik, to się okaże jak zrobię z 10 000 km. Mam na uwadze również i to, że przy zakupie używanego samochodu zawsze jest jakieś ryzyko mniejszej lub większej wtopy.
-
Kolego Andrzeju, bardzo dziękuję za info. Z powyższego wynika, że filtr DPF został bardzo dobrze umyty. Pozdrawiam.
-
Mam pytanie od fachowców. Citroen Jumper, rozmiar L3H2, rocznik 2000, pojemność silnika 2.0, Euro 6, przebieg nieco ponad 100 000 km. Przez prawie trzy tygodnie dwa razy dziennie odpalałem go i przestawiałem o jakieś 100 m do prac związanych z adaptacją na kampera. Po trzech tygodniach zapalił się czujnik filtra DPF więc przejechałem około 100 km i nie zgasł, więc wracając po drodze pojechałem do serwisu. W serwisie komputerowo wymusili spalanie cząstek w filtrze DPF. Różnica ciśnień przed wymuszonym spalaniem była 87 mbar. Po wymuszonym spalaniu, zeszła do 27 mbar . Po ponownym przejechaniu około 20 km ponownie włączył się czujnik DPF i samochód ponownie wszedł w tryb serwisowy. Więc podjechałem drugi raz do serwisu i panowie uznali że trzeba filtr zdemontować i dać go do mycia i płukania. Po podobno dwukrotnym płukaniu i ponownym zamontowaniu różnica ciśnień była tylko 4 mbar. Podczas sprawdzania panowie mechanicy sami się zdziwili ze jest tak mała różnica ciśnień. Moje pytanie brzmi. Czy tak powinno być? Czy płukanie i mycie filtra mogło spowodować jego uszkodzenie? Na prawidłowym działaniu filtra bardzo mi zależy, bo po zakończeniu przebudowy ma zamiar poruszać się tym kamperem po całej Europie i nie chcę mieć problemów w czasie jakiejkolwiek kontroli.
-
Wiem że to może zabrzmi niezbyt poprawnie politycznie. Ja osobiście komunę wspominam bardzo dobrze. Z perspektywy lat mogę napisać, że to był bardzo dobry ustrój, oczywiście pod warunkiem że zwykły obywatel nie angażował się politycznie. Mój Ojciec angażował się politycznie, więc dostał w 1950 roku pięć lat odsiadki i wilczy bilet. Mnie osobiście niczego nigdy nie brakowało, było miło i przyjemnie, jak na swój wiek i swoje możliwości żyłem w dostatku i imprezowałem ile chciałem. Pierwszy samochód jaki kupiłem to był był Zaporożec uszatek który po trzech latach użytkowania sprzedałem na giełdzie za więcej niż za niego zapłaciłem. Następne samochody to Syrena Bosto, Fiat 126p, Fiat 126p Bis, Fiat 125. Lada 1500S, Polonez 1500, no i pierwszy zagraniczny, to Opel Ascona 1600. Dokładnie taki jak ten poniżej. Paliwa mnie nigdy nie brakowało, bo wszyscy zawodowi kierowcy nim handlowali. ON był nawet tańszy na czarnym rynku niż na stacjach paliw. Żona skończyła dawny SGPIS ze średnim wynikiem 4,98 co dało nam możliwość darmowego i natychmiastowego otrzymania mieszkania. /Dla niewtajemniczonych. Zarządzenia Jaroszewicza wyróżniające wzorowych studentów./ Mieszkaliśmy w nim chyba ze 14 lat i Do dziś mamy to mieszkanie i je wynajmujemy, obecnie to około 3000 zł miesięcznie, to taki dodatek do emerytury żony, czyli taka "renta" po nieboszczce komunie. Oczywiście renta jest dziedziczna. Syn też będzie ją dostawał. I jeszcze jeden szczegół. W mojej ocenie działacze i wszelkiej maści funkcjonariusze dawnej komuny zdecydowanie mniej kradli i żyli zdecydowanie skromniej niż obecnie rządzący którzy wybili się na grzbietach zrywu robotniczego zwanego Solidarność. Prawdę mówiąc, to ja należę do ludzi którzy niezwykle rzadko narzekają. Za komuny żyło mi się bardzo dobrze, a teraz żyje mi się jeszcze lepiej i nie mam zamiaru od 90 odpuścić ani jednego dnia, bo ZUS musi mi oddać wszystko to co przez 45 lat wpłacałem włącznie z odsetkami.
-
Pracownia zegarmistrza amatora - projekt
dziadek odpowiedział D3k0d3r → na temat → KĄCIK ZEGARMISTRZOWSKI
Też uważam że zaprojektowanie i zbudowanie samemu całego zegara który ma być tzw. regulatorem dla innych jest, noo, mówiąc delikatnie niezwykle ambitnym przedsięwzięciem. Trzeba pamiętać, że precyzyjny zegar to nie tylko sam mechanizm, ale również i sposób przekazania energii do wahadła i samo wahadło. Z tego co mi wiadomo, to na przestrzeni ostatnich wielu lat podejmowało się tego zadania sporo osób, a zrealizowało je do końca zaledwie kilka. Ja znam pięciu takich Panów którzy zrealizowali własny projekt do końca. Trzech z nich uruchomiło nawet niewielką produkcję. Jeden z tej trójki nadal wdraża do swojej niewielkiej produkcji nowe pomysły, nowe komplikacje i nowe rozwiązania. Jeden kolega sam zaprojektował i własnoręcznie zbudował mocno skomplikowany i bardzo dobrze działający mechanizm w zegarze z trzyosiowym turbilionem, kilkoma komplikacjami i mechanizmem samonakręcającym się. Zbudował nawet nieco różniące się od siebie dwa takie zegary. I jeszcze jeden kolega sam zaprojektował i zbudował działający zegarek naręczny. Może są jeszcze i inni, ale ja o nich nie słyszałem i ich nie znam. Mam tu na myśli takich, którzy sami zaprojektowali i sami zbudowali mechanizm i wszystkie jego podzespoły. Trzymam kciuki i będę mocno kibicował żeby naszemu nowemu Koledze D3k0d3r się powiodło i żeby osiągnął swój cel. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, to chętnie w miarę swoich możliwości sam pomogę i dam kontakty do osób które ewentualnie mogą pomóc. Pozdrawiam Roman, gdzie Ty to wszystko kupiłeś?
