W przypadku podróbek chodzi dla mnie po pierwsze o pewną świadomość. Po drugie o elementarne ludzkie wartości, takie jak szacunek do czyjejś wartości. Mi by po prostu było wstyd nosić podróbkę - traktuję to nie inaczej jak kradzież. I tak jest to pojmowane wszędzie.Wystarczy popatrzeć chociażby na nazewnictwo rynku w jęz. angielskim: - pierwotny rynek (butiki, salony itp.), - grey market (zegarki spoza oficjalnej dystrybucji, oraz legalne z drugiej ręki), - black market (oryginalne zegarki z kradzieży, oraz podróbki). Mamy więc zestawione w jednej grupie właśnie podróbki i kradzione zegarki. Co do kupowania zegarków. Znam osoby, które są nawet sporo poniżej średniej krajowej, a kupują drogie zegarki. Biorą dodatkową pracę, oszczędzają czasem latami, aby kupić wymarzony zegarek i realizować swoją pasję, ale nigdy nie kupili by podróbki. A co do cen zegarków to moim zdaniem kwestia sporna. Są zegarki przeszacowane, ale też takie które wg mnie mogłyby kosztować dużo więcej. Taki Pam na Unitasie za 20k, czy więcej jest dla mnie, przepraszam miłośników marki, po prostu kpiną z klienta. Ale Patek z wiecznym kalendarzem, czy z kilkoma wielkimi komplikacjami może kosztować te miliony. Tego typu zegarki traktuję jako dzieła sztuki. Nie każdy musi nosić na ręku zegarek który ma w mechanizmie takie zabawki jak minutowa repetycja, carillony, tourbillony itd., tak jak nie każdy musi mieć w domu na ścianie obraz Rembrandta, Caravaggio, czy nawet mojego ulubionego Gierymskiego z naszego podwórka Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka