W zeszłym tygodniu w końcu udało mi się go przymierzyć.
Zegarek ma 32 mm szerokości i z tego, co pamiętam 38 mm wysokości (z uszami). Sprawia wrażenie filigranowego i bardzo delikatnego. Aż za bardzo. Do tego bardzo miękki i delikatny, zwężany pasek (18 mm -->> 14 mm) sprawia, że jest jeszcze mniej wyczuwalny na nadgarstku. Odnoszę wrażenie, że Tissot ostatnimi czasy ma problem z wymiarowaniem zegarków, co widać m.in. po modelu PRX - 40 mm za duży, a 35 mm za mały...
Cena za Stylist to 1250 zł - w butiku Tissot niestety nie podlega negocjacjom... Trochę dziwna polityka "butikowa", ale cóż. Pewnie kupię wersję z niebieską tarczą, która w mojej ocenie jest ciekawsza, ale w jakimś innym sklepie, albo z drugiej ręki, bo uwielbiam "kostki", zwłaszcza w stylu vintage.