Wiedziałem, że napiszesz, że Michalczewski reprezentował Niemcy. Może i tak - ale my wiemy, jak było, c'nie? Poza tym, nigdy nie zapomnę wywiadu Darka, kiedy kilkakrotnie w niemieckiej telewizji poprawiał niemieckiego dziennikarza, mówiąc mu, że jego mama przyjeżdża na walki nie z "Danzig", tylko z Gdańska. Ja sam jestem oczywiście wybitnym znawcą boksu, podobnie, jak my wszyscy tutaj (wielu z nas zapewne, podobnie, jak ja, interesuje się boksem i sportami walki od dawna i nie jako niedzielni kibice , a równie wielu z pewnością trenuje ) - ale nawet to pominąwszy, w najpoważniejszych, oficjalnych rankingach, najwybitniejszych polskich pięściarzy, wymienieni przeze mnie są jednak uwzględniani. Co do Adamka - mówimy o całokształcie chyba, czy tylko o (rzeczywiście, nieudanej) próbie przeskoku do wagi ciężkiej? Na tej zasadzie, im cięższy, tym wybitniejszy. Co do słowa "loser", którego użyłem wcześniej - dopiero teraz zauważyłem, że nie dokleiłem ikonki z mrugnięciem - to miała być tylko taka "gierka słowna", taki żarcik po pojawieniu się "GMT Master", w dodatku ze znakiem zapytania. Nie uważam go za totalną piz...ę. Ani nawet spaghetti.