Kłócić się nie ma co - tym bardziej używać wzajemnie wobec siebie epitetów, ale... przyznam szczerze, że ja... podobnie, jak Master Yoda... mam z tym pewien problem... Sprawdzałem stan zwieracza, więc proszę nie doradzać mi od razu wyciągania czegokolwiek skądkolwiek , ale po prostu nie przepadam za taką "branżową estetyką". To tylko moja opinia (w żaden sposób nie odbieram nikomu prawa do mówienia, jak sobie życzy), ale, zwłaszcza w przypadku kojarzącej mi się z poczuciem smaku eleganckiej, męskiej biżuterii, używanie określeń w rodzaju "Brajtek", "Omesia", czy na przykład "Rolek" wydaje mi się średnie - na szczęście jestem bida, bo gdybym miał kupować "Patyczaka" albo "Kućkę", doznałbym estetyczno-snobistycznego załamania. Czasami prowadzi to do sytuacji nie tylko językowo dramatycznych. Jakiś czas temu, słyszałem kilka osób wybierających się na imprezę techno o nazwie MAYDAY w Spodku w Katowicach, które operowały frazami takimi, jak "za***iście było w Majdanku", tudzież "W przyszłym roku znowu jadę do Majdanka".