Ja wychodzę z założenia, że chcąc nabyć luksusowy zegarek za niemałe pieniądze, co wiąże się często z wieloletnim oszczędzaniem, lepiej poczekać i dozbierać na nowy egzemplarz, który posłuży swojemu właścicielowi całe życie i być może zostanie - jak stanowi piękna tradycja - przekazany kolejnemu pokoleniu, niż kupić coś okazyjnie (co wcale nie znaczy tanio) i się całe życie zastanawiać, czy zegarek jest oby na pewno oryginalny, czy nic nie było w nim majstrowane/podmieniane, czy nie pochodzi z kradzieży itp. Jeżeli kogoś nie stać, powinien się rozejrzeć wśród innych producentów, w których ofercie można znaleźć nierzadko równie dobre i ładne zegarki, a różnica cenowa wynika z mniejszej rozpoznawalności, prestiżu. Tańszy jest też późniejszy serwis takiego zegarka. Kupno zegarka, na który nie stać właściciela, przypomina mi trochę kupno starego, wyklepanego Mercedesa/BMW z Niemiec w gazie - ma po prostu dobrze wyglądać z zewnątrz i tworzyć iluzję bogactwa, przy pierwszej naprawie jest płacz. Nie lepiej nabyć sprawdzony, średniej klasy samochód, a tym konkretnym przypadku dobrej (choć tańszej) marki zegarek, nowy i ze sprawdzonego źródła (ewentualnie dozbierać na wymarzony model)? Pytanie forumowiczów, czy "zegarek jest oryginalny", jest moim zdaniem bezsensowne - i tak nigdy nie będzie się miało co do tego pewności, nikt po zdjęciach nie stwierdzi tego na 100%, co najwyżej odradzi tandetnie wykonaną kopię bijącą podróbą z kilometra, przy starannie wykonanej kopii problemem będzie odróżnienie jej od oryginału nawet w naturze. Kupno używanego, luksusowego zegarka jest moim zdaniem uzasadnione tylko w przypadku modeli historycznych, których już nie ma w produkcji i przy największych chęciach nie ma gdzie nabyć takiego samego, nowego egzemplarza.