"kilka" fabryk w Chinach w swoim życiu odwiedziłem i powiem tak. Od kilkunastu lat nie jest już tak, że w Chinach kupuje się tani badziew. Tam się kupuje dokładnie to, za co zapłacisz. Chcesz taniej, będzie taniej ale gorzej, chcesz bardzo dobrze, wcale nie będzie aż tak tanio, ale będzie zgodnie z życzeniem. Z racji braku rąk do pracy, automatyzacja tam nie postępuje, ona "zapi***ala". Widziałem hale, które na przestrzeni 3-4 lat zmieniały się ze 100 osób, osbługujących 100 maszyn, na 150 maszyn, obsługiwanych przez kilkunastu, może kilkudziesięciu fachowców. Dodatkowo, z racji, że tak jak na całym świecie, masa młodych ludzi chce być tiktokerami czy youtuberami, większe chińskie firmy, przy fabryce, budują swoje uniwersytety pod patronatami władz lokalnych. Dzieciaki, które nigdy nie miałyby dostępu do takiego wykształcenia zostają inżynierami, automatykami itd. Potem zostają w firmach jako gotowi experci w swojej dziedzinie. Jeszcze 10 lat temu, czasem przed współpracą z Chinami powstrzymywał fakt, że brakowało im certyfikatów na poszczególne kraje. W mojej branży (w dużym uproszczeniu, złączki hydrauliczne), aby sprzedawać złączki do wody pitnej, musisz mieć certyfikaty wydawane per kraj, nie na całą unię. Takie papiery są drogie, czasochłonne i dopóki nie jesteś na danym rynku, zupełnie niepotrzebne. Obecnie wszystkie większe jednostki certyfikujące mają już swoje biura w Chinach, a sami Chińscy producenci papiery do nich. Na rynku, również widać zmianę, coraz mniejsi przedsiębiorcy sięgają do chińskich producentów, bo już dawno mit pod tytułem "Chińczyk Cię oszuka i przyśle Ci gówno upadł". Pod wieloma względami, parafrazując klasyka "jesteśmy 100 lat za Chińczykami".