Jakoś tak się dziwnie złożyło, że w oczekiwaniu na coś innego nagle pojawił się u mnie czarny Oceanus. Chyba jednak pomimo całkiem pokaźnej kolekcji innych zegarków nie mogę żyć bez chociaż jednego Oceanusa. Jak zwykle preferuję prostotę, więc model jest prosty. Tym razem na próbę wziąłem czarnego. Być może wkrótce będę mógł napisać coś wiarygodnego o utwardzonej czarnej powłoce w wydaniu Casio. Na chwilę obecną powiem tylko, że zestawienie czerni z oceanusową niebieskością i jarzącą się na niebiesko lumą jest niesamowite. O jakości wykonania i dopracowaniu szczegółów nawet nie piszę, bo to japoński model Oceanusa, więc trzeba samemu to zobaczyć i poczuć, żeby uwierzyć Jeszcze szczególne podziękowania dla pana Shin Kato ze sklepu TimeGarden, który w każdą sprzedaż wkłada wiele serca. Uploaded with ImageShack.us Fotki robione na szybko, ale o dziwo jeszcze znośne: Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us