Potęga china made, swiss made odpada w przedbiegach. Doceń to, za dwa dolary masz jednak zegarek na chodzie. Może nie do końca ekskluzywny i ładny, na pewno nie tak dokładny jak atomowy, ale jednak dokładniejszy niż zegary słoneczne, klepsydry, czy pierwsze zegarki marki Błonie (1959), które przecież kosztowały majątek. Założone rano wieczorem już nie dawały znaku życia (ze wspomnień mojego Dziadka).
PS. Jeśli na tarczy jest IX zamiast XI to nie sprzedawaj zegarka ze zwykłym godziwym zyskiem, bo jego cena z pewnością wzrośnie. Znaczki pocztowe z błędem drukarskim często kosztowały majątek. Czemu tu miałoby być inaczej? Ile jest takich zegarków? Praktycznie nie ma, a ty jesteś szczęśliwym posiadaczem.