Jako że 1 listopada minęło 18 lat od czasu mojego oficjalnego dołaczenia do grona forumowiczów oraz całkiem przypadkiem, 40 lat od moich narodzin naszło mnie na wspomnienia... Jako że prawie połowa mojego życia toczyła się w takcie 18800, 28800 lub 36000 vph/bph/ah, zainspirowany kolegami chciałem podzielić się z Wami wnioskami i spostrzezeniami forumowego seniora
Zegarki od najmłodszych lat budziły moje zainteresowanie - najpierw interesowały mnie aspekty samego odmierzania czasu, potem działania mechanizmów i materiały z których zbudowana jest koperta czy bransoleta. Jako dziecko w latach 90-tych nosiłem dumnie Casio Illuminatora (którego mam do dziś!) po czym dostałem od dziadka pierwszy zegarek mechaniczny: Szturmanskie. Zegarek ten był wielokrotnie przeze mnie rozbierany na częsci pierwsze - na tyle, na ile pozwalały mi ówczesne narzędzia i umiejętności Na przełomie wieków zacząłem wgłebiać się w literaturę zegarkową, którą podsyłała mi rodzina z Niemiec czy USA - jako hobbystyczny lingwista uwielbiałem zgłebiać tematykę pojęć zegarmistrzowskich niemieckich wydawnictw (Uhren Magazin, Armbanduhren) czy amerykańskich wydań katalogów Patka, AP lub Blancpain. W międzyczasie brat mojej ówczesnej koleżanki a dzisiaj już żony, mieszkający w USA pomógł mi zakupić pierwszy "poważny" zegarek z eBay: Hamiltona Khaki. Zegarek niestety po dwóch miesiącach przestał działać, więc poszukując części natknąłem się na zagraniczne fora specjalistyczne po czym trafiłem tutaj... gdzie najpierw, dość pasywnie, wyłącznie czytałem co mają do powiedzenia inni lecz w końcu się przełamałem i zarejestrowałem jako użytkownik, aktywnie uczestnicząc w życiu forumowym. Zacząłem też pomagać kolegom w zakupie zegarków z USA (kto wie ile Hamiltonów, Orisów czy Vulcainów szwagier przywiózł ze Stanów a zostały dostarczone kolegom z tego forum ) jednak ciągle poszukiwałem swojej drogi w życiu.
W międzyczasie nastąpił etap studiów, zmian miejsca zamieszkania z tym związany i... pierwsza praca. Nie wiem na ile był to przypadek a na ile przeznaczenie, że spacerując ulicą Sławkowską w Krakowie i przeglądając witryny sklepów z zegarkami na jednym z nich pojawiło się ogłoszenie o pracy. Pracując przez kilka lat w firmie Strojny poznałem wspaniałych ludzi i po raz pierwszy zobaczyłem jak świat zegarkowy wygląda od podszewki - od wizyt u producentów (Longines, Rado, Omega, IWC Schaffhausen) po wyjazdy na targi Baselworld czy SIHH do Genewy. Były to niesamowite emocje i wyjątkowe przeżycia, które zapamiętam na zawsze... Co ciekawe, podczas każdego z tym wyjazdów rozmawiałem z kimś kto Forum KMZiZ zna lub w nim aktywnie uczestniczy - choć niekórzy do dzisiaj się nie ujawnili Rozmowy z Kurtem Klausem, F.P.Journe czy Marciem Hayek były dla mnie równe z wygraną na loterii. Ożenek i narodziny potomka spowodowały ponownie zmianę miejsca zamieszkania ale również pracy. Pomimo nowych, całkiem ciekawych zadań, nie zapomniałem jednak o pasji - ciągle czytam magazyny, książki czy już na poważnie działające portale zegarkowe. Jako że historia kołem się toczy, pomimo braku potencjalnych punktów styczności mojej obecnej branży z zegarmistrzostwem niespodziewanie otrzymałem ostatnio prośbę o pomoc od kolegów pracujących nad pewnym projektem w... Glashütte
W mojej kolekcji również nastąpiło przez te kilkanaście lat wiele przetasowań - od Casio, radzieckich chrono, Tissotów, Longinesów, moich ukochanych Fortisów po Jaegery, Blancpainy, GSy, IWC czy Rolexy... trochę tego było. Dla każdego, dla kogo zegarki to pasja, ilość czy ceny to jednak drugorzędna sprawa. Liczy się radość i przyjemność jaką dają te trybiki, koła, przekładnie! Fajnie, że w tak zróżnicowanym środowisku można wymieniać się otwarcie poglądami, niezależnie od tego czy jest to podforum zegarków chińskich czy radzieckich lub miłosników AHCI czy Patek Philippe.
Tym którym chciało się czytać moje wypociny do samiutkiego końca... gratuluję wytrwałości Chciałbym jednak przede wszystkim powiedzieć: D Z I Ę K U J Ę . Dziękuję za to, że w ciagle zmieniającym się świecie Forumowicze zawsze potrafili w najmniej oczywistych sytuacjach pomóc, doradzić czy zmobilizować - tutaj na Forum oraz w prawdziwym życiu. Życzę Wam oraz sobie aby pasje nieustannie wzbogacały i urozmaicały nasze życie...
Takie tam stare foto (jeszcze z nałogami)
Jednocześnie wpłacam jakieś drobne $$$ na rzecz Forum - szkoda żeby nagle znikło, tym bardziej że ilość wartościowych tekstów jest ogromna!