Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

onedeep69

Od jakiej kwoty to już prestiż...?

Rekomendowane odpowiedzi

Gość walsugob1

Kup sobie budzik za 300 zł ‼ dlaczego tyle zadałem to pytanie retoryczne koledze który dobrze zarabia ale nie fantazjuje w zegarkach powyżej tej ceny jesteś fanatyk itp no niestety ja też nim jestem i bardzo się cieszę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Classified

 

 

Piszesz z doświadczenia czy tak gdzieś usłyszałes? Jeżeli z doświadczenia to napisz może o jakie to kręgi chodzi, bo ja się nigdy z takim czyms nie spotkałem. Faktem jest też że nieobracam się we wszystkich kręgach społecznościowych ( mam nadzieję że jest takie wyrażenie) . 

Bywając u ojca w Burbank w LA często chodziłem z nim na kolacje i cocktaile w ramach tzw socjalizacji i rozmawiałem trochę z ludźmi prowadzącymi nieco większy biznes, tak zwanymi socialites/enterpreneurs z których częśc to całkiem wielcy pasjonaci zegarkowi. Podobnie bywając w USA w interesach nieraz poruszałem temat zegarków z kolegami zza wielkiej wody. Ich ogólna opinia: Noszenie Rolexa nie jest niczym imponującym ani prestiżowym, zegarek ten kupują często mali biznesmeni i ludzie mający troszkę więcej grosza celem zrobienia wrażenia a liczba podrób jakie są na rynku (w USA można zamówić perfekcyjne kopie Rolexa - jest tego zatrzęsienie) sprawia, że chodzac z Rolexem twój wow factor wynosi często "0" - nieraz miałem okazję uczestniczyć w gorących dyskusjach na nieformalnych spotkaniach gdzie jeden drugiemu wykazywał że ten drugi ma podróbe i niech udowodni że jest inaczej :D

W ich oczach wcale nie umniejsza to wartości Rolexa jako takiego, po prostu jak się chce zabłysnąć biżuterią nadgarstkową to są inne zegarki.

 

Ja osobiście zgadzam się z tym, i tak jak pisałem spędziwszy parę lat w US i mając tam rodzinę mogłem obserwować, jak bardzo różni się ichnie podejscie do marek klasy średniej wyższej od naszego. Nie interpretuję tego co mi powiedziano i co zauważyłem jako snobizmu, a raczej zdrowy dystans do zegarków i pewnych marek.

 

Generalnie rzecz ujmując podobało mi się mniejsze "zadęcie" wielbicieli zegarków, większy luz. Mniej szpanerstwa (stąd też krzywe spojrzenie na Rolexa) a więcej noszenia tego co lubię i co jest wygodne. Zupełnie inny stosunek zarobków do cen też swoje robi. Przy czym Casio, które tam jest tanie jak barszcz, wcale nie traci na prestiżu. Po prostu Amerykanie umieją dostrzec wartość tam gdzie ona jest. W przypadku Casio to niezawodność, wysoka jakośc wykonania, wiele lat gwarantowanej pracy - i to wszystko za relatywne grosze. Można by więc powiedzieć, że w sporej mierze przeważa utylitaryzm.

 

Generalnie rzecz ujmując i tu i tam w środowisku osób wykształconych, intelektualistów ceniących sztukę i kulturę wysoką liczy się to co masz w głowie a nie na ręku, przy czym biżuteria nadgarstkowa jest miłym dodatkiem do eleganckiego ubioru.

 

Za to nie wiem jak to wygląda w Kanadzie. Ani w prowincji Kolumbia. Możliwe że tam Rolex jest błogosławiony i krytyka Rolexa na ulicy równa się oberwaniu pałą od konstabla :P Żartuję sobie oczywiście, pewnie jest tak samo jak wszędzie indziej. Nigdy nie byłem w Kanadzie więc nie wiem.

 

Ten cały "prestiż" to tak jak tutaj Koledzy wskazują dośc nadęte słowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:" Noszenie Rolexa nie jest niczym imponującym ani prestiżowym, zegarek ten kupują często mali biznesmeni i ludzie mający troszkę więcej grosza celem zrobienia wrażenia a liczba podrób jakie są na rynku (w USA można zamówić perfekcyjne kopie Rolexa - jest tego zatrzęsienie) sprawia, że chodzac z Rolexem twój wow factor wynosi często "0" - nieraz miałem okazję uczestniczyć w gorących dyskusjach na nieformalnych spotkaniach gdzie jeden drugiemu wykazywał że ten drugi ma podróbe i niech udowodni że jest inaczej :D

W ich oczach wcale nie umniejsza to wartości Rolexa jako takiego, po prostu jak się chce zabłysnąć biżuterią nadgarstkową to są inne zegarki."

 

 

Rolex jest tylko i wyłącznie zegarkiem niczym innym, poza tym jednak miałem rację, nie obracam się w takim towarzystwie jakie powyżej zacytowales, i całe szczęście :-)


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

Ostatnio skontaktowal sie ze mna moj kuzyn z Kanady...wczesniej mieszkal kilkanascie lat w Nowym Jorku...

ale mniejsza o to...

Spytal sie mnie czy ta omega jest oryginalna...

odpowiedzialem ,ze nie i jak ktos bedzie ja licytowal to jest idiota..

no to napisal mi, ze to wlasnie on jest idiota...

czlowiek, ktory jest obrzydliwie bogaty, woli kupic podrobe...

powiedzialem mu po co to kupujesz skoro stac cie na xxxx tych omeg..

odpowiedzial mi, ze na codzien by wskazywal godzine nie potrzeba mu lepszego...

 

To, ze ktos ma pieniadze, nieznaczy ze, ma gust i wybiera prestizowe wyroby...

 

 

@Classifeld jesli posiadasz takich znajomych to ci wspolczuje...

jesli tak samo myslisz tak jak oni to zemna to nawet bys slowa nie zamienil.... bo rolex jest passe hihi

nawet niewiesz ilu ludzi na tym forum jest passe :)

Panie tu jest OJROPA nie HAMERYKA ;)  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezły tekst :-)


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę, że to nie kwestia od jakiej ceny zaczyna się prestiż, Cook James prawie to ujął.

Zapewne posiada kilka takich prestiżowych (odpowiednich dla siebie) zegarków, w to nie wnikam.

Prestiżowy zegarek musi spełniać parę kryteriów;

1. Musi być unikalny, w Polsce nie może być więcej niż kilka-kilkadziesiąt sztuk ewentualnie mały nakład - kwestia oryginalności

2. Musi być dziełem sztuki inżynierskiej - kwestia wzbudzenia zainteresowania zarówno właściciela, jak i znawców przedmiotu.

3. Musi być dziełem sztuki jubilerskiej - kwestia piękna, to w końcu biżuteria zarówno męska, jak i damska, już nie mierzy dziś czasu.

Nie jest kryterium prestiżu, jaki kto ma zegarek, jaki samochód, jaki dom.

A ) Lansujemy się, jak faktycznie mamy czym, posiadamy coś unikatowego, co ma niewielu i co u innych wzbudza faktyczny podziw, (choćby buty od Nike) :D

B ) Szpan natomiast jest to odmiana buractwa wzbudzająca pogardę. Szpanerzy obnoszą się czymś pospolitym, myśląc, że dzięki temu są fajni (np. BMW kupionym przez tatusia) :wub:

C ) Prestiż to wykształcenie, wykonywany zawód, styl życia, dochody, to coś z czym osoba o dużym prestiżu powiązanym ze słowem społecznym się nie obnosi. :)

Dla mnie osobiście na ten przykład prestiżowym zegarkiem jest w/g tych kryteriów Tudor Clair de Rose, na razie studiuję,

nie stać mnie, kupię, jak dobiję do punktu C)/2

Gdyby mi tatuś dziś go kupił, to wylądował by na długi czas w szufladzie, nie miałabym odwagi włożyć go na nadgarstek,

no może rotomat postawiłabym przy łóżku w sypialni, aby mnie mobilizował do pracy nad sobą, ale nigdy na półce.

Natomiast mężczyźni mają gorzej, bo to ich jedyna biżuteria, muszą mieć takie zegarki trzy,

sportowy, wizytowy na dzień i wieczorowy, ale nie współczuję, nie kosztuje ich tyle, co mnie reszta stroju, czy kosmetyki.


Uzależniona, zbieram na Tudora... na diecie cud (jogurt+czoko-szok), rozrywka? dwie bułki i karmienie mew nad Wisłą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brawo, brawo, Anka-Grzanka. Dużo mądrych słów.

 

A propos prestiżu...długo szukałem tego filmu, bo ten idiota ma ich wiele, ale voila:

 

EDIT - OGLĄDACIE NA SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. NIE ODPOWIADAM ZA EBOLĘ, KTÓRĄ MOŻE WYWOŁAĆ OBEJRZENIE TEGO FILMU.

 

Wynająłem myśliwego za 300 zł. Będzie śledził moją aktywność w internecie. Jeśli kiedykolwiek zaczęłoby mi odpieprzać jak temu panu, to wie co ma robić :) (p.s. dopuszczam do myśli to, że ten człowiek ma problemy psychiczne lub zwyczajnie trolluje). Nie wiem, czy to prawda, że żona od niego uciekła i nie widzi specjalnie dzieciaków, ale olać to :)

 

Zegarki, samochody itp... to tak naprawdę wisienka na torcie. W dobrze poukładanym życiu, człowiek, który coś osiągnął, zaoszczędził, zna swoją drabinkę priorytetów, kupuje sobie coś ładnego, coś dobrego i stanowi to de facto jedynie pewien akcent w jego życiu. Podkreślenie własnego stylu :). Dopuszczam też opcję, gdzie ktoś zwyczajnie kocha sztukę zegarmistrzostwa. 

Jeśli jednak ktoś jest zakompleksionym pajacem, który próbuje załatać dziury w swoim życiu Patkiem na nadgarstku, człowiek staje się wydmuszką i niczym innym. To jak budowa tropikalnego oczka wodnego w sytuacji, gdy nie miało się na podłogę i meble do swojego nowego mieszkania :).

 

Wczoraj miałem pogawędkę z noblistą - na nadgarstku miał przeciętnego Longinesa, przyjechał jakąś tam Skodą, których trylion na naszych drogach. I teraz pytanie. Kto ma większy prestiż, on, czy rozczarowany życiem grubas z Patkiem? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę ,że parę rozprawek o życiu się pojawiło i odbiegliśmy od tematu.

A kolega pytał o prestiż przedmiotu codziennego użytku. Można znaleźć kilkadziesiąt synonimów słowa prestiż ale generalnie chodzi o uznanie/ docenienie. Bezpośrednio tego przedmiotu ale pośrednio właściciela ( bo ma taki gust lub bo ma taką wiedzę lub bo go stać lub jedno i drugie i trzecie ). Czyli pomijam tu dywagacje na temat oceniania człowieka przez pryzmat tego jakimi przedmiotami się otacza - poza może jedną uwagą dla wszystkich którzy tu górnolotnie się wzbraniają przed niskimi pobudkami. Każdy z nas niestety to robi choćby dlatego że łatwiej i szybciej przyporządkować wstępnie kogoś/ coś do jakiejś kategorii zanim naprawdę się go pozna. ( dzisiejsze tempo życia i zalew informacji zmusza/ uczy nas išcie komputerowego segregowania bodźców. )

I teraz odpowiedź jest prosta...pojęcie prestiżu jest względne i subiektywne w zależności od światopoglądu oceniających. Dla jednych złoty B&M z kamieniami jest prestiżowy ( bo każdy rozumie wartość złota i brylantów) dla innych prestiżowy jest jakikolwiek Rolex ( bo kojarzy że to "drogi" zegarek ) a jeszcze inni zachwycają się dziedzictwem (albo tylko jego aurą) PP . Poza " prawdziwymi miłośnikami zegarków" cała reszta traktuje przedmioty jako rodzaj kodu ...tylko dla jednych jest to adres lub zegarek a dla innych ...jajka z ekologicznego sklepu.( oczywiście uważa że jest lepszy od tych z Rolexem co jedzą jajka z supermarketu , pardon z delikatesów; )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Classified

W poście kolegi Classified jest trochę sprzeczności. Super wyluzowane towarzystwo, bez nadęcia które będzie naskakiwać na kogoś z żądaniem udowodnienia oryginalności Rolexa. Zegarków niby nie noszą na pokaz, ale na wszelki wypadek nie kupią Roleksa bo "co ludzie powiedzą" na salonach. Banda snobów rodem z Palm Beach i nic więcej, też bym nie chciał się w takim towarzystwie obracać.

Wiesz co, tu bardziej rozchodziło się o wygłupy a nie poważne najeżdżanie na siebie. Kiedyś byłem świadkiem takiej dyskusji. Po prostu - całkiem słusznie moim zdaniem - został podniesiony problem tego, na co ci Rolex jak i tak wielu nie uwierzy że prawdziwy. A niektórzy ładują całą kasę jaką mają pod ręką aby nabyć takiego Suba i paradować z nim jak z tarczą Thora.

 

Widzisz, akurat starałem się jasno podkreślić że ludzie z którymi przebywam/przebywałem w kontekście jaki opisywałem nie podniecają się zegarkami. Tam liczy się bang for your buck, a nie idiotyzmy pt kupię sobie za wszelką cenę Speedmastera i bedę się chwalić jaki ze mnie esteta i snob. Zaskoczę Cię, bardzo wielu z takich ludzi kolekcjonuje....Seiko. Nie tylko Grandy, ale i tradycyjne piątki i superiory. Bo mają w nosie czyjąś opinię. Casio też cieszy się tam wielkim respektem. Z USA przywiozłem szacunek dla japońskich zegarków (to tam na dobre zapoznałem się z całą paletą Seiko, Casio i Orienta i ich tak zwanym moddingiem), oraz poczucie że trochę szkoda że u nas przykładowy Sub nie kosztuje 10000 złotych tylko 40000. No ale nie ten kontynent, nie ta gospodarka, nie te zarobki, niestety...

 

Rolex zaś pojawił się w kontekscie moich wypowiedzi w tym sensie, że zegarek ten często jest gloryfikowany i uznawany za szczyt prestiżu gdy tymczasem są sytuacje gdzie nie pasuje założyć określonych modeli tej firmy, jakkolwiek klasyczne i legendarne by one nie były. To dobre zegarki, tak czy owak.

 

Podkreślałem to w swoich postach - i nadal podkreślam że zegarek to tylko zegarek, dodatek do wyższych wartości umysłowych i duchowych, a cały ten prestiż to - jak to ujął kiedyś ów kolega od nieszczęsnego Francka Mullera - wielkie słowa na usprawiedliwienie wydatków przed żoną :D Wiadomo, każdy ma swoją opinię. Każdy też nosi to co lubi i co mu wygodnie, aczkolwiek istnieję zasady savoir vivre do których trzeba się stosować jeżeli chce się wyjść na człowieka z ogładą.

Dziękuję Ci za słowa o snobach i ich bandzie. To miłe usłyszeć z Twojej strony uprzejme, wyważone opinie na temat ludzi których nie znasz a których przytoczyłem w ramach anegdot. 

 

 

 

jesli tak samo myslisz tak jak oni to zemna to nawet bys slowa nie zamienil.... bo rolex jest passe hihi

Ach, straszne.  Nie wiem co zrobić, nie zamienię z tobą słowa? O Boże. To żeś mi przygadał.

 

 

 

nawet niewiesz ilu ludzi na tym forum jest passe

Jestem na tym forum od 7 lat a nie zarejestrowałem się w 2005 i dwa lata śledziłem forum w ukryciu tylko dlatego, ze się bałem ze mnie Władek zabije przy pierwszym poście za brak wiedzy o zegarkach :D (teraz mogę ujawnić tą tajemnicę).

Tak sie składa, ze dobrze wiem jak wielu z nas ma Rolexy. Tak więc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

to nie sa jakies bzdury Panie Prezesie...

ten chlopak bitowal troche przez pomylke i jak okazalo sie, ze to podroba to i tak mial zamiar ja kupic.... czy kupil... wygral aukcje niewiem...

 

Sa ludzie, ktorzy ne zwracaja uwagi na to czy cos jest oryginale...wystarczy ze jest praktyczne

nie kazdy wyda na Omege 4 tys dolarow bo woli zaplacic 100 dolarow za podrobe...

taka byla sytuacja tego chlopaka...

 

@Classifild Ja tam na nikogo sie nie obrazam... tylko te twoje slowa, ze passe ze to ze tamto... Jakbym sluchal snoba jakiegos.

nieobchodzi mnie ile czasu jestes na tym forum i jakie masz kontakty...

jesli my w europie jestesmy burakami to powinienes zostac w tych stanach i prowadzic te wielkie interesy...

 

a ja jestem zwyklym prostym chopakiem ,, nie mylic z prostakiem'' wiec nawet niewypadalo by sie odezwac do jego wysokosci  :lol:  :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brawo, brawo, Anka-Grzanka. Dużo mądrych słów.

 

A propos prestiżu...długo szukałem tego filmu, bo ten idiota ma ich wiele, ale voila:

 

https://www.youtube.com/watch?v=rcNU7u3

Myślałem że tego "żłoba" już na forum nie zobaczę...

 

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/11585-nowe-nabytki-chwalimy-si%C4%99-tym-co-uda%C5%82o-nam-si%C4%99-upolo/page-243?do=findComment&comment=1159351

to takie p..nie jak to ,że bogaty a kupuję podróbę

Ile razy już takie bzdury na forum wypisywali

Darku ....legendy miejskie typu że wampir jeżdzi po mieście czarną Wołgą..... :lol:


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to takie p..nie jak to ,że bogaty a kupuję podróbęIle razy już takie bzdury na forum wypisywali

No parę przykładów z ostatnich lat by się znalazło nawet na rodzimym podwórku...fakt ,że sami niemal sportowcy ale za to bogaci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Dąbrowski

Ostrzegajcie proszę jak linkujecie filmiki tego smutnego człowieka - klika się to w dobrej wierze, a potem youtube wypluwa jego kanał i "dzieła" w polecanych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypada mi jedynie przeprosić. Dodałem ostrzeżenie, bo może jeszcze ktoś nie widział.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Rolex zaś pojawił się w kontekscie moich wypowiedzi w tym sensie, że zegarek ten często jest gloryfikowany i uznawany za szczyt prestiżu gdy tymczasem są sytuacje gdzie nie pasuje założyć określonych modeli tej firmy, jakkolwiek klasyczne i legendarne by one nie były.

 

Ależ pasuje, pasuje!

W tym właśnie leży siła Suba że on wszędzie pasuje.

I to jest jedyny znany mi zegarek który można nosić zarówno na wojnie do munduru jak i na premierze w La Scali do smokingu.

I zawsze, w każdej sytuacji będzie jak najbardziej na miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ pasuje, pasuje!

W tym właśnie leży siła Suba że on wszędzie pasuje.

I to jest jedyny znany mi zegarek który można nosić zarówno na wojnie do munduru jak i na premierze w La Scali do smokingu.

I zawsze, w każdej sytuacji będzie jak najbardziej na miejscu.

tak.... a najbardziej do tego pasuje :P

158699512.jpg

Z Rolexem to już religią zaczyna pachnieć.... :) 


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Sa ludzie, ktorzy ne zwracaja uwagi na to czy cos jest oryginale...wystarczy ze jest praktyczne

nie kazdy wyda na Omege 4 tys dolarow bo woli zaplacic 100 dolarow za podrobe...

taka byla sytuacja tego chlopaka...

a jaki jest sens zakupu podróby za 100$? ładnie wygląda taka "omega"? dokładniej chodzi niż oryginalne Seiko 5 za 100$? nie kumam, ale wiem - za biedny jestem.

 

żyjemy w kraju, w którym zakup Casio za 300zł jest uważane za zakup dobrego zegarka. i nie ma się co dziwić, skoro firma robi od lat niezawodne zegarki. a ten kraj to nie tylko wielkie miasta, w których się przyzwoicie zarabia, ale w znacznej części małe miasteczka, gdzie ludzie cieszą się, że pracują. dużo nie trzeba szukać - są fora o imporcie z chin, na których ludzie polecają sobie zegarki za 5-10$, a wydanie 50$ to szpan.

 

wydanie 3000zł (nie dolarów) dla większości społeczeństwa (w/w) to szpan, prestiż, bogactwo właściciela. posiadanie 3 zegarków na różne sytuacje jest traktowane jako wyrzucanie pieniędzy, bo nie ma się co z nimi robić.

 

dla tej reszty są właśnie pytanie "od jakiej kwoty jest prestiż". jeśli kupujesz zegarek marki X, bo Cię stać i wiesz za co płacisz to ok, ale jeśli kupujesz zegarek "żeby inni widzieli" i zadajesz pytanie "od jakiej kwoty jest prestiż" to jest to zwykły szpan - nie prestiż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Moim zdaniem prestiz to cos czego nie maja inni w naszym otoczeniu. Na salonach bedzie to Patek, a na szkolnych korytarzach G-Shock. Prestiz to nie cena zegarka lecz posiadanie czegos czego w naszym otoczeniu nie maja inni albo ma niewielu. Docenienie jego wartosci, piekna przez nas samych jak i innych (pod warunkiem, ze komplementuja go sami bez naszego chwalenia sie nim). Rolex rowniez moze byc prestizowy w pewnych kregach ludzi, a w innych bedzie tylko tanim," alfonsiarskim " zegarkiem jak to go ktos okreslil.

 

Ktos napisal, ze prestiz to nosic zegarki odpowiednie do ubioru. Wiekszej bzdury nie czytalem. Nie kazdego stac na kilka zegarkow to po pierwsze, po drugie nie my tworzymy mode tylko bogaci. Jesli oni zaczna nosic g-shocki do smokingu i bedzie to hit na salonach czy wtedy bedzie to prestiz albo jego brak? Caly swiat bedzie sie tym zachwycac jak nowymi produktami appla. Odzienie jak i dobor zegarkow do niego, pasuje do slowa prestiz jak swini siodlo.


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy czym Casio, które tam jest tanie jak barszcz, wcale nie traci na prestiżu.

 

Casio nie traci bo nigdy nie było prestiżowe...a że amerykanie to praktyczny naród 90 % z nich nie przejmuje się tym jak wygląda tylko tym jak się czuje ...są tego lepsze ( mili ludzie ) i gorsze ( otyłość , sneakersy i casio do granituru ; ) strony...

 

A to co napisałeś o Rolexie w US to prawda dla normalnej ameryki to zwykły zegarek, dla hipsterów - modny , najlepiej vintage, dodatek do ciuchów a dla elity finansowej i intelektualnej - obciach rodem z getta ( dotyczy wersji de luxe )

Ciekawe w tym wszystkim jest, że nawet tak beznadziejny skojarzenia nie są są w stanie zdetronizować Rolexa pod względem " powszechnie rozumianego prestiżu" jak i wartości sprzedaży . Niezłą zagwozdkę ma Omega ; )

 

PS -Dottore - z tym Subem w operze to przesadziłeś...chyba, że w trakcie zamierzasz ratować świat ,najlepiej z wody ; )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Classified

Ech.

Ten temat już chyba pozostanie....naokoło tematu :D

 

Wyjaśniliśmy sobie już co to ten prestiż i od jakiej kwoty się zaczyna (zdaniem przeważajacej większości od żadnej)

A przeszliśmy przez scenki rodzajowe z życia high society z okolic Hollywood do polityki.

 

 

 

Ktos napisal, ze prestiz to nosic zegarki odpowiednie do ubioru. Wiekszej bzdury nie czytalem. Nie kazdego stac na kilka zegarkow to po pierwsze, po drugie nie my tworzymy mode tylko bogaci. Jesli oni zaczna nosic g-shocki do smokingu i bedzie to hit na salonach czy wtedy bedzie to prestiz albo jego brak? Caly swiat bedzie sie tym zachwycac jak nowymi produktami appla. Odzienie jak i dobor zegarkow do niego, pasuje do slowa prestiz jak swini siodlo. 

Ten ktoś to ja.

Po pierwsze zaden problem mieć kilka zegarków. Tak jak wczesniej pisałem, nie musi to być nic drogiego a dopasowanego do całości. Są też tak zwane zegarki uniwersalne, dobrze pasujące do wielu okoliczności.

Po drugie, zasady kultury nie maja nic wspólnego z moda ani bogatymi. Są to zasady zakorzenione w tradycjach wielu narodów europejskich, które pozwalają odróżnić osoby ułożone i dobrze wychowane od chamów spod budki z piwem. W ramach tych zasad obowiązuje nie tylko etykieta dotycząca ubioru, ale także etykieta spożywania posiłków, zachowywania się w różnych miejscach, postępowania wobec innych osób, wypowiadania się. To są tak zwane zasady dobrego wychowania i ogłady towarzyskiej.

Co do bogatych - tak się składa, ze sporo z nich zachowuje się ekstrawagancko i idiotycznie się ubiera, natomiast pytanie do jakich grup docelowych skierowana jest tak ekstrawagancja. Raczej do osób mniej wyrobionych, nieokrzesanych i nastolatków. Poza tym ludzie bogaci nie są zadnym wykładnikiem tego, co jest słuszne a co nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech.

Ten temat już chyba pozostanie....naokoło tematu :D

 

 

Po drugie, zasady kultury nie maja nic wspólnego z moda ani bogatymi. Są to zasady zakorzenione w tradycjach wielu narodów europejskich, które pozwalają odróżnić osoby ułożone i dobrze wychowane od chamów spod budki z piwem. W ramach tych zasad obowiązuje nie tylko etykieta dotycząca ubioru, ale także etykieta spożywania posiłków, zachowywania się w różnych miejscach, postępowania wobec innych osób, wypowiadania się. To są tak zwane zasady dobrego wychowania i ogłady towarzyskiej.

 

Masz rację!

Wiele zależy.....

Od dobrego wychowania i ogłady towarzyskiej! 

Nawet bardzo wiele!

A jakże!

W  ramach tych zasad obowiązuje i obowiązywała

etykieta i nie tylko ubioru i spożywania posiłków a także

i lania w mordę na odlew "frajerów" jeżeli to postępowanie,

tudzież zachowanie uwłaczało cudzej godności.

Bowiem nie raz te jak piszesz chamy z pod budki

uczyły rozumu pyszałkowatych gogusiów

o których z taką estymą wspominasz!

I zapewniam Cię,

że być może w wielu oczach jawisz się tylko jako

"mądrzyckiej babci wnunio" co zachłysnąwszy się powiedzmy,

swoją erudycją, epatuje jak młody paw piórami na d*pie!

Starych to nie bierze a młodziaki łykają  jak pelikany,

te wywody pobierając od wyrobionego światowca,

tak cenne nauki.

 

Gwoli ścisłości, to określenie "cham" 

dotyczy wielu warstw społecznych 

funkcjonujących w narodzie!

Bo pewnych rzeczy nie da się 

nauczyć!

Nie zależnie od warstwy

w której się zrodzi. 

 

"Boso ale w ostrogach"

Mówi Ci to coś?

 

To, by było, na tyle.

 

PS. A wychowywałem się jak i Grzesiuk w okolicach budki z piwem,

      co nie mogło mnie prze ca, jak chama, dobrze ułożyć.


<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację!

Wiele zależy.....

Od dobrego wychowania i ogłady towarzyskiej! 

Nawet bardzo wiele!

A jakże!

W  ramach tych zasad obowiązuje i obowiązywała

etykieta i nie tylko ubioru i spożywania posiłków a także

i lania w mordę na odlew jeżeli to postępowanie,

tudzież zachowanie uwłaczało cudzej godności.

Bowiem nie raz te jak piszesz chamy z pod budki

uczyły rozumu gogusiów o których z taką estymą wspominasz!

I zapewniam Cię, że w wielu oczach jawisz się tylko jako

"mądrzyckiej babci wnunio" co zachłysnąwszy się

swoją erudycją, emanuje jak młody paw piórami na d*pie!

Starych to nie bierze a młodziaki łykają  jak pelikany,

te wywody pobierając od wyrobionego światowca,

tak cenne nauki.

 

Gwoli ścisłości, to określenie "cham" 

dotyczy wielu warstw społecznych 

funkcjonujących w narodzie!

Bo intelygencję ma się

lub jej nie ma i nie da się 

jej nauczyć!

 

"Boso ale w ostrogach"

Mówi Ci to coś?

Też lubię Staśka Grzesiuka :)

"kablować nie wolno,odegrać się wolno"....to mi się podoba najbardziej... ;)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.