Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

onedeep69

Od jakiej kwoty to już prestiż...?

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Mam nadzieję, że nie narażę się tutaj na jakiś społeczny lincz, ale...

 

Zaczynałem od swojego pierwszego zegarka, kiedy to poszła większość kasy z komunii, potem marki modowe, dzisiaj mój najdroższy zegarek kosztował mnie niewiele ponad 4000 zł... to jest jak nałóg :)

 

Spędzam aktualnie czas poszukując jakiegoś rodzynka w postaci OMEGI, Tag Heuera, w ostateczności ML lub FC. Chciałbym Was zapytać dodatkowo o wasze zdanie, jak uważacie, kiedy już jest to gruba przesada (chodzi o cenę) za jakikolwiek zegarek, ile to jest jeszcze rozsądek, a jaka kwota to już fanatyzm? :)

 

Nie ukrywam, że chodzą mi aktualnie następujące modele po głowie, co byście polecili z punktu widzenia wnętrzności:

 

- ML PT6128-SS001-130

- Omega speedmaster 3570.50.00

- Frederique Constant FC-718WM4H6 ewentualnie model z fazą księżyca

- Tag Heuer Calibre 16

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Onedeep69 , wszystko jest uzależnione od tego na ile cie stać. Jak zarabiasz 800/miesiac to zegarek za tysiąc jest fanaberią, ale są też tacy którzy w portfelu nie odczują wydatku na zegarek za 30 tys. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

prestiz to pojecie wzgledne... liczy sie historia marki jak rowniez obecny poziom marki na rynku...

co do fanatyzmu, przesady itd.

przesada jest wtedy kiedy odmawiasz sobie sobie podstawowych potrzeb typu jedzenie i picie by kupic zegarek  ;)

 

co do poleceniea to indiwdualna sprawa... sam musisz wiedziec co ci sie podoba ja bym typowal omege i th

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem fanatyzm to +50 tys :D Chyba, że ktoś ma tyle, to wtedy inna sprawa, ale do tej kwoty jest baaaaardzo duży wybór fajnych, prestiżowych i dobrych zegarków ;)

Te co podałeś np Omega Speedmaster a ten FC z fazami to w ogólne inna bajka jest. Omega to chronograf, a FC coś bardziej eleganckiego. Z tamtych wybierałbym pomiędzy Tagiem a Omegą, bo to bardzo fajne marki, no i teoretycznie 'lepsze', a na pewno bardziej prestiżowe niż tamte.


Kacper

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zalezy od portfela i srodowiska. Mysle ze w PL w tej chwili jest....moze inaczej mysle ze ludzie uwazaja w kazdym razie wiekszosc ludzi jaka widze na ulicy lub w galeriach uwaza ze kazdy zegarek z napisem SWISS ktory ma dodatkowe tarczki (chrono) za prestizowy, nie wazne ze to prosty kwarcyk mocno przeplacony :)

 

A tak na powaznie to dla kazdego to inna granica, ale jak tak sobie ogladam internety i sklepy to chyba ogólnie dolna granica gdzie pada slowo prestiz to bedzie tak okolo 1000$ pozniej zaczynaja sie juz slówka luxury itp itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zamożny pasjonat zegarków mechanicznych kupuje zegarek np. za 100 000 zł to nie jest to żadna przesada ani fanatyzm. Kupuje to czym się interesuje i w takim zakresie cenowym, na jaki go stać. Ma oryginalne i ciekawe hobby. Realizuje swoje marzenia.

Zawsze mnie zastanawia, że raczej nikt w tym kraju nie stawia pytania czy racjonalne jest kupowanie drogich samochodów. Przecież tak samo można powiedzieć, że auto za 100 000 zł to zakup bezmyślny. Problem w tym, mało kto rozumie hobby zegarkowe, a prawie wszyscy marzą o drogim aucie. Uważam, że za mało jest u nas zrozumienia dla innych pasji niż motoryzacja i piłka nożna. Łatwo kogoś obśmiać, że kupił zegarek za 100 000 zł ("oszalał ?"), a gdyby kupił za tę cenę samochód, to wszyscy pogratulują z atencją.


" Nikomu nieznane tajemne serce zegara " - Elias Canetti

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

takie jjuz mamy spoleczenstwo... jesli sie tym nie interesuja to poprostu najlepiej wysmiac i zhejtowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łatwo kogoś obśmiać, że kupił zegarek za 100 000 zł ("oszalał ?"), a gdyby kupił za tę cenę samochód, to wszyscy pogratulują z atencją.

Dokładnie. Mówiliby 'nie ma co z pieniędzmi robić'. A gdyby podjechał nowym autem za tę kwotę, to myśleliby 'skąd on tyle miał? Co zrobić, żeby miał gorzej?' Niestety nasze społeczeństwo nie jest nastawione na to, żeby dla przykładu mieć lepiej od sąsiada, tylko co zrobić, żeby jemu było gorzej od nas, lub 'wrócić' go na ten sam poziom...


Kacper

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Mam nadzieję, że nie narażę się tutaj na jakiś społeczny lincz, ale...

 

Zaczynałem od swojego pierwszego zegarka, kiedy to poszła większość kasy z komunii, potem marki modowe, dzisiaj mój najdroższy zegarek kosztował mnie niewiele ponad 4000 zł... to jest jak nałóg :)

 

Spędzam aktualnie czas poszukując jakiegoś rodzynka w postaci OMEGI, Tag Heuera, w ostateczności ML lub FC. Chciałbym Was zapytać dodatkowo o wasze zdanie, jak uważacie, kiedy już jest to gruba przesada (chodzi o cenę) za jakikolwiek zegarek, ile to jest jeszcze rozsądek, a jaka kwota to już fanatyzm? :)

 

Nie ukrywam, że chodzą mi aktualnie następujące modele po głowie, co byście polecili z punktu widzenia wnętrzności:

 

- ML PT6128-SS001-130

- Omega speedmaster 3570.50.00

- Frederique Constant FC-718WM4H6 ewentualnie model z fazą księżyca

- Tag Heuer Calibre 16

Pytanie dość dziwne-"co dla jednego jest sufitem ,dla innego jest podłogą."... ze zacytuje klasyka.

Sam sobie odpowiedz

 

P.S Koleżanka mi podpowiada że "prestiż" zaczyna się od 20 cm....ale chyba nie o to pytałeś....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie przesada jest wtedy kiedy kupujesz zegarek powiedzmy za równowartość połowy wypłaty nie z zamiarem noszenia ale z zamiarem przyglądania się mu, mierzenia i odkładania do pudełka;)
Jeżeli kogoś stać to jakąkolwiek sumę by nie wydał na zegarek, który nosi (codziennie lub co jakiś czas) nie jest fanaberią ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

P.S Koleżanka mi podpowiada że "prestiż" zaczyna się od 20 cm....ale chyba nie o to pytałeś....

+1 :lol: :lol: :D :D


Kacper

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To całe pojęcie prestiżu opiera się na braku świadomości finansowej. Jeśli ktoś kupi samochód za 100.000 zł, a ja będę trzymał po cichu takie same pieniądze na koncie, to w oczach wszystkich będę gorszy, bo "nie mam". Liczy się tylko konsumpcja, a niestety bogactwo nie równa się jej w żaden sposób. Pan Kulczyk nie jest bowiem najbogatszym człowiekiem w Polsce, ponieważ najwięcej wydał w danym roku, a dlatego, że najwięcej MA pieniędzy.

 

Dla mnie prestiż to m.in. umiejętność poprawnego napisania "po prostu", "w ogóle", "na razie". Na początek to wystarczy. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że ważną okolicznością w tym temacie jest to w jakim towarzystwie się obracasz, czy potrafią docenić to że masz prestiżowy zegarek, czy też jest im wszystko jedno, że kosztował 500, 5000 czy 50 tys. bo i tak nie kumają a tylko pukają się w czoło, że "oni to by nawet na niego nie spojrzeli"

Chyba że kupujesz tylko dla siebie, ale wtedy to pojęcie prestiżu nie ma racji bytu bo tylko Ty oceniasz zakup.

 

Co do zegarków które wybrałeś to masz rozrzut jak ruska Katiusza  :D


"Czas jest zbyt cenny żeby go odmierzać byle czym"

  Omega Speedmaster Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam osobiście człowieka, który ma Patka, a trzyma go w szafie (i myśli o sprzedaży), a na co dzień nosi Suba i Taga, czyli w ogóle pełna "plebejskość i bieda" ;).

Kupił Patka dla prestiżu i się okazało, że po początkowej euforii po prostu go nigdy nie nosi.

 

Jest co prawda masa high-endowych zegarków, na które mi ślinka cieknie, ale kierowanie się samym prestiżem może poskutkować tym, że pewnego dnia założymy jajko faberge jako wisior ]:->

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1) Porównanie zegarka za 100 tysi z samochodem za tyleż jest kiepskie. Auto to rzecz użytkowa, a najtańszy nowy samochód kosztuje kilkadziesiąt tysięcy (30-40). Czyli taki za 100 tysi przebija go cenowo ledwie kilka razy. W dobie komórek i sprawnych zegarków za 25 zeta (i naprawdę niezłych za kilka małych stów) kupowanie mechanicznego czasomierza za kilka tysięcy (nie mówiąc o 100) to tylko kwestia fanaberii/hobby/pasji. Ewentualnie snobizmu. To jest luksus, zabawa...

2) Sama sprawa prestiżu... Jak przyjdę do roboty z Atlantikiem/Tissotem, to ktoś może rozpozna markę. Jak przylezę z Zenithem, to co najwyżej powiedzą, że ruski zegarek kupiłem, bo jest gwiazdka... Wszystko zależy od środowiska, w którym się człowiek obraca. Ja tzw. prestiż mam gdzieś, kupuję to, co mi się podoba i jest w moim finansowym zasięgu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autorze wątku. Z tym prestiżem to chyba trochę zależy, jak go rozumiesz. Cook podał niezłą interpretację, ale wracając już do tych zegarków... Każdy przedstawiciel ogólnie pojętej "klasy średniej", jeśli dobrze zarządza budżetem, jest w stanie sobie kupić zegarek i za kilkanaście tysięcy. Czy nagle pan Kulczyk zaproponuje mu wyścigi jachtami, jej królewska mość przełamie z nim herbatnik, a w "Życiu Gwiazd" napiszą, że "pan Józef z Radomia znowu szokuje!" ? Słodki szczeniaczek na smyczy zrobi o wiele większe wrażenie, niż VC na nadgarstku przy przechadzce w parku :).

Zwykły śmiertelnik z dobrym zegarkiem jest po prostu śmiertelnikiem z dobrym zegarkiem i w tym podejściu nie ma nic złego, jeśli po zakupie wciąż stać go na masło, kino i paprykarza. Niektórzy po prostu chcą mieć piękny, trwały zegar z porządną historią marki, uznaną wysoką jakością i nie mają oporów, by w niego trochę zainwestować. Ja po prostu oszalałem na punkcie dwóch modeli z różnych marek: Eterna i Omega. Co do Eterny, to nikt, poza moim zegarmistrzem nawet nie wie, że taka marka istnieje (a sprzedawca Tagów nie znał), a w robocie większe wrażenie zrobił swatch kumpla na limonkowym, prestiżowym pasku. I ja się cieszę :). Czasami wpadnie komentarz "ale toto się fajnie błyszczy!". Nawet na moment do głowy mi natomiast nie przyszło, by udawać kogoś, kim nie jestem. Następny zegarek to będzie właśnie Dżejms Bond. I jak za cholerę nie chce u mnie działać logika, że skoro Dżejms Bond = Omega i Atrax = Omega, to Atrax = Dżejms Bond. Z litości nad samym sobą ^_^.

 

Mam sprzęcik, który pięknie gra do słońca, cudnie leży na nadgarstku, mam sentyment do marki i to tylko tyle, ale i aż tyle. To, czy mi pasuje do oczu, majtek i statusu społecznego to już zupełnie poza moim zainteresowaniem. A to, czy zakup jest fanaberią, czy nie, przekonasz się w kilka tygodni po zakupie. Jeśli Twój nabytek sprawi, że ani przez sekundę nie będziesz się zastanawiać, ile za to mogłeś kupić ton zanęty do karpia, to znaczy, że było warto :). Kup coś, co powali na kolana Ciebie, tak jak mną pozamiatał ostatnio Seamaster. Idź, przymierzaj i nie zastanawiaj się nad prestiżem, bo "maksymalny budżet" w konfrontacji z "fenomenalną jakością" tyje szybciej niż Spice Girls. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Limonkowym prestiżowym pasku" -niezły oksymoron :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porównywanie samochodu oraz zegarka w kontekście konsumpcji ma jak najbardziej sens. Pisałem przecież o wydawaniu pieniędzy, a czy wstawimy sobie tam 100 tyś. zł czy znacznie więcej jest już kwestią drugorzędną. W finansach osobistych, zegarek jest tzw. "gratem", który nie generuje dalszych pieniędzy czy odsetek (nie jest więc inwestycją). Samochód natomiast to "zobowiązanie", ponieważ raz, że trzeba go kupić, a dwa - nieustannie wkładać w niego pieniądze (stoi zatem na przeciwnym biegunie w relacji do pojęcia "inwestycja"). Dalsze rozważania, może kiedy indziej.

 

Na koniec dodam, że prestiż, czymkolwiek nie jest, zależy również od miejsca zamieszkania. W mniejszych miastach (moje ma niespełna 50 tyś. mieszkańców) w samym centrum powstają lombardy i sklepy z odzieżą używaną zaś lepszych sklepów już prawie nie ma. Taki Tissot to naprawdę towar luksusowy. Dla porównania, weźmy sobie choćby Warszawę. Nie jestem tam ciągle, ale w ostatnich latach pojawiło się coś okropnego. Otóż, ludzie oglądają się coraz baczniej. Patrzą, kto ma jakie buty, płaszcz, zegarek. Gdzieś tam w umyśle są wówczas lepsi, bo chodzą w kilka razy droższych rzeczach. Czują się taaaaacy wyjątkowi. :)

Oczywiście nie widzę przeciwwskazań, aby się ładnie ubierać. Dorabianie jednak do tego ideologii, jest ...(niech każdy sam sobie to nazwie). Uważam, że takie zachowanie jest podyktowane tym, że coraz rzadziej czyta się książki. Czy ktoś podziela moje zdanie? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla jednego prestiżem będzie Patek a dla innego Albert Riele.


OMEGA SEAMASTER 300M

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Passero

Porównywanie samochodu oraz zegarka w kontekście konsumpcji ma jak najbardziej sens. Pisałem przecież o wydawaniu pieniędzy, a czy wstawimy sobie tam 100 tyś. zł czy znacznie więcej jest już kwestią drugorzędną. W finansach osobistych, zegarek jest tzw. "gratem", który nie generuje dalszych pieniędzy czy odsetek (nie jest więc inwestycją). Samochód natomiast to "zobowiązanie", ponieważ raz, że trzeba go kupić, a dwa - nieustannie wkładać w niego pieniądze (stoi zatem na przeciwnym biegunie w relacji do pojęcia "inwestycja"). Dalsze rozważania, może kiedy indziej.

 

Na koniec dodam, że prestiż, czymkolwiek nie jest, zależy również od miejsca zamieszkania. W mniejszych miastach (moje ma niespełna 50 tyś. mieszkańców) w samym centrum powstają lombardy i sklepy z odzieżą używaną zaś lepszych sklepów już prawie nie ma. Taki Tissot to naprawdę towar luksusowy. Dla porównania, weźmy sobie choćby Warszawę. Nie jestem tam ciągle, ale w ostatnich latach pojawiło się coś okropnego. Otóż, ludzie oglądają się coraz baczniej. Patrzą, kto ma jakie buty, płaszcz, zegarek. Gdzieś tam w umyśle są wówczas lepsi, bo chodzą w kilka razy droższych rzeczach. Czują się taaaaacy wyjątkowi. :)

Oczywiście nie widzę przeciwwskazań, aby się ładnie ubierać. Dorabianie jednak do tego ideologii, jest ...(niech każdy sam sobie to nazwie). Uważam, że takie zachowanie jest podyktowane tym, że coraz rzadziej czyta się książki. Czy ktoś podziela moje zdanie? :)

To ktoś jeszcze dzisiaj czyta książki?

Jestem częstym gościem EMPIK'u i coraz mniej tam książek, a coraz więcej 1001 drobiazgów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie dość dziwne-"co dla jednego jest sufitem ,dla innego jest podłogą."... ze zacytuje klasyka.

Sam sobie odpowiedz

 

najlepsza odpowiedź - brawo.

 

patrząc na najpopularniejszy serwis aukcyjny:

http://allegro.pl/listing/listing.php?bmatch=s0-moda-1003&id=19732&order=qd&string=zegarek

najpopularniejsze zegarki w tym kraju kosztują następująco:

12,99

7,74

13,90

8,9

wszystkie są to kwoty w złotówkach bez wysyłki. także moim zdaniem jeśli kupisz Casio za 300zł to będziesz miał prestiżowy zegarek :P w końcu 30 razy droższy niż to co kupują "zwykli ludzie" ;)

a tak poważnie. jeśli chcesz kupić zegarek dla "prestiżu i szpanu" to jest to już fanaberia. bez względu na to czy jest to 300zł czy 300tys. zł.

jeśli chcesz kupić zegarek dla siebie, taki jak Ci się podoba, to sam wiesz na ile Cię stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie dość dziwne-"co dla jednego jest sufitem ,dla innego jest podłogą."... ze zacytuje klasyka.

Sam sobie odpowiedz

 

P.S Koleżanka mi podpowiada że "prestiż" zaczyna się od 20 cm....ale chyba nie o to pytałeś....

 

Koleżanka mówi oczywiście o obwodzie nadgarstka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ktoś jeszcze dzisiaj czyta książki?

Jestem częstym gościem EMPIK'u i coraz mniej tam książek, a coraz więcej 1001 drobiazgów.

Kupowanie książek w Empiku - to dopiero prestiż. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.