Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Master Yoda

Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)

Rekomendowane odpowiedzi

Też masz takich, u siebie na "kontrakcie"? :P


"Poprawna polszczyzna źródłem sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Aj się czepiliście cukru i słodzików - odwieczny temat wałkowany wszędzie.

 

Nie dajmy się zwariować. Cukier spożywany w rozsądnych ilościach (czyli stosunkowo niewielkich) nie zaszkodził jeszcze nikomu. Ja osobiście mam w diecie minimalne ilości cukru (średnio pewnie z 5g dziennie, bo nie codziennie go używam), a niektóre reczy (herbatki owocowe) słodzę sobie słodzikiem ze względu na mniejszą kaloryczność (też w sumie nie wychodzi tego dużo, ale jednak gdybym miał zastąpić to cukrem to już byłoby sporo kalorii z małowartościowych węglowodanów, a przy mojej stosunkowo niedużej puli kalorii jak na zapotrzebowanie makroskładników utrudniałoby mi to zachowanie pożądanych przeze mnie proporcji).

 

Substancje takie jak ksylitol czy Stevia są strasznie nadmuchane marketingowo niewspółmiernie drogie. 

 

Zaraz ktoś powie że zwykłe słodziki na bazie aspartamu i cyklaminianu-sodu są rakotwórcze...Zanim ktoś to napisze, to niech poczyta ile trzeba by tego jeść żeby w jakikolwiek sposób zaszkodziło - mniej więcej tyle ile się samemu waży (dziennie)

Edytowane przez Szymon_K

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wywiady uliczne:

- co robicie dziadku, że tak długo żyjecie?

- rano witaminki, w południe suplementy, wieczorem słodziki

- a ile macie lat dziadku?

- 75

 

- co robicie dziadku, że tak długo żyjecie?

- rano gimnastyka, w południe pływanie, wieczorem bieganie

- a ile macie lat dziadku?

- 85

 

- co robicie dziadku, że tak długo żyjecie?

- rano kobitka, w południe kobitka, wieczorem kobitka

- a ile macie lat dziadku?

- 35

Edytowane przez Piotr Ratyński

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracując w branży rolnej, z moich doświadczeń wynika, że najintensywniej tuczony jest drób, następnie świnie, a dużo dużo dalej jest bydło. skrócenie czasu tuczu wynika nie tylko ze zmian w paszach, ale duży wpływ, jeśli nie największy, ma genetyka.

 

Co do żywności "zdrowej/niezdrowej". Coraz większą popularnością cieszy się żywność i produkty ekologiczne. Z definicji są to produkty oznaczone specjalnym certyfikatem wydanym przez odpowiednią jednostkę (nie mylić z produktami regionalnymi, nazwami chronionymi itp.). Wiadomo że np. marchew sprzedawana luzem nie będzie miała znaczka, ale sprzedający w dowód że to produkt ekologiczny powinien przedstawić dokument certyfikacji gospodarstwa.

Oczywiście i tutaj zdarzają się oszustwa, ale w mojej opinii dość rzadko. Po za tym jest na prawdę sporo gospodarstw które uprawiają rośliny i hodują zwierzęta ekologicznie z pasji, dla lepszego jutra. Przy zwiększonych dopłatach i odpowiedniej wielkości gospodarstwa nawet da sie z tego żyć.

 

Skoro żywność ekologiczna jest taka dobra i zdrowa, do dlaczego nie leży na półkach marketów zamiast tradycyjnej? Bo jest droga w produkcji. Z 1  hektara uzyskuje się 1/2, czasem 1/3 plonu jak w konwencjonalnej produkcji, zwierzęta rosną 2 razy dłużej bo są to stare rasy i żywione bez dodatków witaminowych (do żywienia ich muszą być wykorzystywane pasze pochodzenia ekologicznego).

 

Przykład wędliny własnej produckji (moich rodziców). Znajomi w pracy poprosili mnie, żebym przekonał rodziców do przerobienia świni na szynki, kiełbasy, żeby mogli to kupić przy okazji nadchodzących świąt. Ważyliśmy mięso przy produkcji kiełbasy. z 23 kg zmielonego mięsa na kiełbasę po uwędzeniu było dokładnie 16 kg gotowej kiełbasy. W przypadku wyrobów tzw. sklepowych proporcje kształtują się odwrotnie.

Po podliczeniu kosztów mięsa i robocizny, za kiełbasę musieli sobie życzyć co najmniej 25-30 zł/kg, szynka była chyba ok. 10 zł droższa.

Edytowane przez biedronsky

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłem na kolacji w jednej z etnicznych dzielnic miasta,Czy ktoś rozpozna z czego przyrządzone jest to danie??

post-67292-0-56781400-1414602947_thumb.jpeg

post-67292-0-51883700-1414602980_thumb.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cukrzone pijawki albo pasztet z chrabaszcza. :)

A na poważniej to może być kaczka?


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś tam z ziarnem sezamu... ;) ,chętnie się dowiem :)

Sądzę że kurczak w sezamie B)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Główny składnik tego dania to końcowy odcinek przewodu pokarmowego świni- okrężnica albo jelito grube(Colon).Chrupiące usmażone na głębokim oleju krążki tego jelita są podane w słodkim sosie z brązowego cukru,,Ziarno sezamu to jedynie dekoracja,,Potrawa ma niezbyt przyjemny zapach,ale za to wyborny intensywny ultra-flaczkowy smak,Jak ktoś lubi flaki wołowe to będzie się tym zajadał,,a jeżeli niezbyt lubi flaczki to od samego widoku tej potrawy zwymiotuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Tą częścią ciała świni bywają "podrabiane" kalmary (gdzieś natknąłem się na taką informację)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tą częścią ciała świni bywają "podrabiane" kalmary (gdzieś natknąłem się na taką informację)

Ja pisałem-w Polsce bywa występują jako "kalmary" :D


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, proszę o konkretne info. Czy kupując w sklepie mięso z indyka też mogę się spodziewać, że za życia ten indyk był podobnie faszerowany jak kurczak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem, że indyk za życia nie jest tak faszerowany jak kurczak. Jednak nie mam dostępu do wiarygodnej informacji, a chciałbym poznać odpowiedź. Najlepiej z pewnego źródła. Stąd też moje pytanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co napiszę nie neguje niczego co do tej pory zostało tu umieszczone. Moje osobiste doświadczenia są takie że jak zauważyłem że kolejny raz kupuję większy rozmiar "wranglerów" zacząłem stosować bardziej precyzyjnie dobierane produkty mniej wieprzka więcej rybek warzyw i drobiu i takie tam standardowe rady jakich wiele. 

Oczywiście jak zawsze nic to nie dało po 3 latach pogorszyły się moje parametry wydolnościowe wprawdzie były i tak ponad przeciętne dla grupy 40 latków to ja wiedziałem że jest spadek. Po wizycie u któregoś tam lekarza trafiłem do endokrynologa po jakiejś mega paczce padań przepisał mi jedną tabletkę poprawiającą wrażliwość insulinową i kurację testosteronem i mega restrykcyjną dietę.

Efekt obecny: 

Schudłem 16 kg jestem szczupły w tej chwili rozmiar 32 ( luźne) 

parametry wydolnościowe wróciły z lekką zwyżką 

nie zażywam żadnych lekarstw i suplementów 

ale jest coś co jest ważne w tym wątku:

Jem bardzo mało z szczególnym ograniczeniem węglowodanów pochodzących z pszenicy. Jem kilkanaście wybranych produktów i niczego więcej. Głownie dziczyzna, wołowina, rybki, pomidor, ogórek, kapustka w każdej postaci, jabłka, śliwki itd wszystko co rośnie w Polsce. 

Czuję się świetnie a wręcz mam zwyżkę formy badania potwierdzają wzorcowe parametry. 

 

Według mnie kluczowe okazało się ograniczenie "pszenicy" mięsa hodowlanego i produktów obcych dla naszego położenia geograficznego oraz ekstremalnie wąska i stała grupa produktów które zjadam. I najważniejsze to dopasowanie ilości jedzenia do wieku czyli naprawdę mało... 

 

 

Edytowane przez Centurio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co ja napiszę też niczego nie neguje. ;)

Mam 62 lata, od zawsze jem dużo i wszystko to co mi smakuje, czyli przeważnie to co jest uważane za najwięcej szkodliwe. Preferuję jeść tłusto, wieprzowo, słodko, mącznie itd., a najlepiej odpowiada mi tradycyjna kuchnia wielkopolska, szczytem mojego pożądania jest 1 l dobrego piwa pod dużą i tłustą golonkę podaną z pyrami i gotowaną kwaszoną kapustą. Fizycznie się nie katuję, choć jestem dość aktywny (rower, pływanie, wędkarstwo, turystyka piesza), ważę tak między 105 a 110 kg i wyglądam przeważnie tak (zimą jestem trochę bardziej okrągły):

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/89498-jakimi-rowerami-jezdza-czlonkowie-forum/page-49?do=findComment&comment=1242102

W porównaniu z okresem gdy miałem 40 lat, oczywiście kondycja/wydolność mi spadła i to nawet dość znacznie, ale w związku z tym, że od lat młodzieńczych w zasadzie nie zmieniłem swoich upodobań, śmiem twierdzić, że ma to niewiele wspólnego z "niezdrowym" jedzeniem, które spożywam.

Edytowane przez Piotr Ratyński

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śmiem twierdzić, że ma to niewiele wspólnego z "niezdrowym" jedzeniem, które spożywam.

Wiec może to niezdrowe jedzenie jest zdrowe dla Ciebie? Może właśnie to dowodzi ze jak czujemy ze coś jest nie tak jakbyśmy chcieli to warto pogadać o tym z lekarzem? Bo może sie okazać ze rezygnując z piwka i golonki tylko pogłębimy problem który polegał na hormonach i stresie? A innym razem okazać sie może ze faktycznie stajemy sie tym co zjadamy i śmietnik nam przeszkadza w tańcu :-)

Ps na zdjęci wyglądasz fit potwierdza to ze dzis granica wieku przesunęła sie i 60 latek to jeszcze młodzian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym "niezdrowym" jedzeniem, to różnie bywa.

Na północy, Eskimosi wtryniają foki razem z futrem ( ;) ), ale balansują to tłuszczem rybim, który chroni ich układ krążenia.

Teraz Francuzi... kuchnia francuska to masło z dodatkiem masła i to wszystko smażone ma maśle. Tak przyrządzone masło należy następnie posmarować masłem i podawać na maśle. Ci ludzie raczej nie chorują na choroby krążenia (przynajmniej do niedawna). W przeciwieństwie do Włochów...

Niby myślano, że to wino tak chroni Francuzów, ale Włosi też piją dużo wina, no więc o co w tym chodzi? Okazuje się, że Włosi jedzą dużo więcej węglowodanów. Taka dieta nieco mniej syci, więc zwykle jedzą tego nieco więcej. Francuz je zwykle na tłusto :] - mięcho, mięcho, mięcho. Sycące, więc raczej nie podjadają byle czego. Ostatecznie okazuje się, że nie takie to mięcho niezdrowe. 

 

Inna sprawa, że sam unikam śmieciowego jedzenia jak tylko się da. W robocie stołówkę mamy pierwszorzędną i da się tam zjeść normalne obiady, zaś w domu gotuję sobie sam. Nie ma dla mnie lepszej formy spędzenia sobotniego poranka, niż gotowanie czegoś nowego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie w delikatnej formie dotyczy chodzących na siłownie-mówię tu o fanatykach ,wyznających kult własnego ciała :)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeźba i masa? :D

Mam kilku  kolegów "chadzających na siłkę"-rozmawiać z nimi trudno- ;) ,białko,węglowodany,to blokuje, to odblokowuje,ryż gotują ze stoperem w ręku,kurczak ,indyk ,tuńczyk... :lol:

I tak naokrągło :P


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jednego takiego znajomego, który prezentuje się na wystawach. Budowa samochodu ciężarowego i mniej więcej podobna kondycja. Podejrzewam, że Piotr by go w sprincie pozostawił w tyle i jeszcze musiał się zatrzymywać, żeby biedak nie poczuł się źle. Może zrobić szybkim spacerem ze 100 metrów, później musi zwolnić, bo go uda bolą.

Raz z nim rozmawiałem, to nagle w kieszeni mu zaczął piszczeć stoper. Urwał natychmiast rozmowę i pobiegł na zaplecze białka z wiadra rozpuścić, bo jak nie, to sflaczeje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Napiszę w temacie, bo jedzenie to dla mnie ważna sprawa.

 

Jakiś czas temu kupiłem w sklepie schab b/k w całości. Wyglądał na świeży - co dziwne, zapachu nie miał żadnego (świeże mięso też jednak jakoś pachnie). No nic,.. wróciłem do domu i zaczynam kroić ten różowiutki połeć mięsa. Rozkrawam nożem, a tam w środku szarość.  :blink:  Zdziwiłem się, pooglądałem plaster mięcha z lewej i prawej, odłożyłem i kroję dalej. Co dziwne, po paru sekundach mięso w plastrze zrobiło się różowiutkie. Kolejny plaster od środka szaro-bury, po kilku sekundach różowiał i kraśniał świeżością.

 

Czy ktoś z forumowiczów spotkał się kiedyś z czymś takim?

 

Podejrzewam, że mięso było nasączone jakąś substancją, która nadawała mu odpowiedni kolor po zetknięciu się z tlenem w powietrzu. Tylko jak oni wprowadzili tę substancję do środka mięsa?!

 

Do tego sklepu już więcej nie poszedłem. Dodam, że był to sklep firmowy dużej wytwórni mięsa i produktów mięsnych w regionie łódzkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że mięso było nasączone jakąś substancją, która nadawała mu odpowiedni kolor po zetknięciu się z tlenem w powietrzu. Tylko jak oni wprowadzili tę substancję do środka mięsa?!

 

post-859-0-40301000-1415008207.jpg

 

post-859-0-36488300-1415008217.jpg

 

post-859-0-46626300-1415008231_thumb.jpg

 

post-859-0-29302600-1415008249.jpg


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.