Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Master Yoda

Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)

Rekomendowane odpowiedzi

Gość

Eh,.. Panowie!.. do ryżu kieliszek poszedł, kolejne dwa... no,.. może cztery w gardło. Reszta jest w zapasie na kolejną dobrą okazję. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Wy jecie czy unikacie?

Ja dzisiaj unikam bo jutro mam badania w tym cholesterolu, który i tak jest troche ponad normę

 

 

f7b336cfc258d8fcbffcfd131c67753b.jpg

 

Tapnięte z fona.


"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz z wzajemnością."

Cierpliwość popłaca...jeśli Cię na nią stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze pare lat rządów i będzie to delikates :P

Jemy,z ogórkiem i czymś do picia :lol:


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

A ja mimo wszystko raczej unikam, choć bardzo mi smakuje. I nie z obawy o cholesterol, bo nie jestem przekonany co do tego, że jest bezpośrednie przełożenie ilości np. spożytego smalcu do ilości cholesterolu. Unikam raczej z uwagi na kalorie i jest to ogólniejsze podejście w moim żywieniu.

 

Przy okazji dodam, że jak pichciłem golonki w/g przepisu cooka, to zachowałem sobie wywar, o czym z resztą wspominałem. Po schłodzeniu na powieżchni zebrała się jedynie niewielka ilość tłuszczu, gdzieś 1/4 powierzchni wywaru w garze. Zaskakująco mało. Myślę sobie, że gdyby ugotować bulion na 2,5kg innego mięsa, np. z kurczaka, to tłuszczu byłoby nieporównywalnie więcej. Piszę to w kontekście cytowanej wypowiedzi z telewizji śniadaniowej o "tej tłustej skórze i ordynarnie wyglądającej kości " . Ponadto w tej pozornie "tłustej skórze" jest wiele cennych składników, wymieniwszy choćby kolagen.

 

Ale ogólnie tłuszcze, szczególnie zwierzęce, staram się ograniczać z uwagi na dbałość o wagę, i nie mam na celu poprawienie wyglądu, a raczej wydolność i kondycję fizyczną, o którą dbam w pierwszej kolejności, bo jest mi potrzebna do dobrego samopoczucia i realizacji niektórych moich pasji. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Pragnę podkreślić, że nie tyje się od tłuszczu, tylko od węglowodanów. Istnieją diety wysokotłuszczowe, które przy redukcji węglowodanów prowadzą do szybkiej utraty wagi i poprawy zdrowia. Problem pojawia się jeśli jemy tłuszcze z węglowodanami. Tłuszcze są spalane i wydalane (tłuszcze nie odkładają się w postaci tłuszczu - taki paradoks) a węglowodany, zamieniane są tkankę tłuszczową.

Jeśli zatem zjemy Goloneczkę, nawet najbardziej tłustą, bez dodatku ziemniorów, ryżu czy innych zapychaczy (z jakąś suróweczką np.), jesteśmy całkowicie bezpiecznie, jeśli chodzi o tycie czy cholesterol.

Sam jem tłuste mięso, kostkę masła dziennie (od 1,5 roku) i przy redukcji węglowodanów (wystarczają 2 ziemniaki dziennie) mam wydolność i samopoczucie lepsze niż kiedykolwiek.

Podaję jako ciekawostkę, (wiem, że taka dieta jest nie do przyjęcia dla większości ludzi) bo wciąż słyszę o szkodliwości tłuszczu, podczas gdy to nadmiar węglowodanów odpowiada za epidemię otyłości, czy chorób cywilizacyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Kostka masła na dzień!? :blink:

 

Dla mnie faktycznie nie do przyjęcia. Ja jedynie dbam o ilość kalorii, jem natomiast wszystko, tyle że z umiarem. Potrzebuję kalorii z uwagi na sport i rekreację, które uprawiam systematycznie, ale muszę też dbać o ilość pochłanianej energii z uwagi na siedzący tryb pracy, wiek średni (metabolizm już nie ten) i nne czynniki indywidualne. Diet, jako takich, nie uprawiam. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xenocratex - bardzo dobre podejście. Najważniejsze to mieć umiar we wszystkim, a jeszcze lepiej byłoby gdyby szło to w parze z regularnością posiłków, bo w biegu dnia codziennego nie jest to łatwe.


"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz z wzajemnością."

Cierpliwość popłaca...jeśli Cię na nią stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedynie zdrowe żywienie to urozmaicona dieta złożona ze zdrowych produktów. Wszelkie eliminacyjne, Wysoko, nisko tłuszczowe, cukrowe, jednorodne, monotonne - to odstępstwa od normy.

A aby schudnąć - jeśli ktoś ma ten problem nie wynikły z leczenia czy chorób - jest tylko jedna droga. NŻ (nie żreć - a jeść) i postawić na aktywność fizyczna w odpowiedniej mierze. Każdy efekt diet "cudów" jest albo kosztem czegoś, albo tymczasowy. Zawsze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kostka masła dziennie? To pikuś.

Poczytaj co ma do powiedzenia prof. Trziszka na temat jaj.

 

http://zyciekalisza.pl/index.php?str=61,89&id=209

 

Jego wywody dają wiele do myślenia, jaja są najbardziej powszechnym i dostępnym źródłem pokarmu. Jeśli profesor ma rację, myślę, że ma, to czemu służy szkalowanie jaj :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co to ma do kostki masła? Jaka można jeść. Nie słyszałem by ktoś z lekarzy o zdrowych zmysłach czy dietetyków przestrzegał dziś przed jajkami. Masło tez nie jest niczym złym - ale nie kostka dziennie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

oczywiście dorzucam 4 zółtka dziennie

 

Jedynie zdrowe żywienie to urozmaicona dieta złożona ze zdrowych produktów. Wszelkie eliminacyjne, Wysoko, nisko tłuszczowe, cukrowe, jednorodne, monotonne - to odstępstwa od normy.

A aby schudnąć - jeśli ktoś ma ten problem nie wynikły z leczenia czy chorób - jest tylko jedna droga. NŻ (nie żreć - a jeść) i postawić na aktywność fizyczna w odpowiedniej mierze. Każdy efekt diet "cudów" jest albo kosztem czegoś, albo tymczasowy. Zawsze. 

 

 

Odstępstwo od normy? Normę to ja widzę na basenie, gdzie 80% facetów dobijających do 40-stki to brzuchate gnomy.

 

Znam ludzi którzy  w ten sposób preferowany przeze mnie 10-15 lat i są zdrowsi niż 90 % społeczeństwa, które selekcje produktów rozpoczyna od badania zawartości tłuszczu.

 

Ale tak jak napisałem, nie chodzi i po propagowanie diety wysokotłuszczowej, ale o zwrócenie uwagi na powtarzany wszędzie mit o szkodliwości tłuszczu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Kostka masła dziennie? To pikuś.

Poczytaj co ma do powiedzenia prof. Trziszka na temat jaj.

 

http://zyciekalisza.pl/index.php?str=61,89&id=209

 

Jego wywody dają wiele do myślenia, jaja są najbardziej powszechnym i dostępnym źródłem pokarmu. Jeśli profesor ma rację, myślę, że ma, to czemu służy szkalowanie jaj :)

Oczywiście konsumuję 4 żółtka dziennie, natura nie wymyśliła nic zdrowszego niż jajko :)

Edytowane przez anger76

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Ale co to ma do kostki masła? Jaka można jeść. Nie słyszałem by ktoś z lekarzy o zdrowych zmysłach czy dietetyków przestrzegał dziś przed jajkami. Masło tez nie jest niczym złym - ale nie kostka dziennie. 

Z jednej strony mamy Twoje twierdzenie, że kostka masła dziennie jest szkodliwa, z drugiej strony człowieka, który je kostę masła dziennie, świetnie się czuje, uprawia sport i ma świetne wyniki badań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Ale co to ma do kostki masła? Jaka można jeść. Nie słyszałem by ktoś z lekarzy o zdrowych zmysłach czy dietetyków przestrzegał dziś przed jajkami. Masło tez nie jest niczym złym - ale nie kostka dziennie. 

A ja słyszałem cały czas, że możemy jeść najwyżej 3 jajka tygodniowo, bo cholesterol, miażdżyca i takie tam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak trzymać. U mnie w rodzinie jak sięgam pamięcią wstecz, to jaja były zawsze podstawą diety :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że drzewiej podstawą do smarowania kromki chleba było masło śmietankowe, później w latach 90-tych stopniowo przeszliśmy z żoną na masło roślinne, a bo tańsze i łatwiej się smaruje. Dzisiaj natomiast za sprawą moich dzieci zrobiliśmy odwrót do masła śmietankowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Margaryna to trucizna, bardzo słuszne posunięcie.Im mniej składników w produkcie tym produkt zdrowszy.

Edytowane przez anger76

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś tylko pączki! :D


<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Dziś tylko pączki! :D

Kończąc wątek napiszę tylko że skład pączka to ok 8 g białka, 62 g węgolodanów, i 12 g tłuszczu. Dziś w radiu znowu ktoś mądry podkreślał, że pączki są niezdrowe z uwagi na wysoką zawartość tłuszczu. Otóż informuję, że te 12 gram tłuszczu spalicie, a odłożą się wam 62 gramy węglowodanów :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Kończąc wątek napiszę tylko że skład pączka to ok 8 g białka, 62 g węgolodanów, i 12 g tłuszczu. Dziś w radiu znowu ktoś mądry podkreślał, że pączki są niezdrowe z uwagi na wysoką zawartość tłuszczu. Otóż informuję, że te 12 gram tłuszczu spalicie, a odłożą się wam 62 gramy węglowodanów :P

 

Dlaczego nam?... Ja jeszcze żadnego nie zjadłem! :P  Za to za chwilę idę podjeść ostatnią porcję mojego risotto. Spalę je wracając z pracy do domu rowerem.  ^_^

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Moim (i nie tylko moim) zdaniem dla każdego co innego. Każdy reaguje inaczej na różnego rodzaju dietę (rozkład makroskładników). Ja na niskich węglach czuję się jak szmata. Obecnie nie mam problemów z chudnięciem na wysokich węglach i czuję się świetnie (oczywiście przy odpowiednim treningu). Nie ma prawdy uniwersalnej w kwestii żywienia. Niektórzy na ketozie będą czuć się dobrze, inny tragicznie. Kluczem do dobrego odżywiania się i trzymania dobrej formy i sylwetki (oczywiście jeśli ktoś się sylwetką przejmuje) jest poznanie swojego organizmu i tego jakie są jego reakcje na różnego rodzaju zmiany w sposobie odżywiania. Żywieniem można regulować mnóstwo rzeczy.

 

@anger76

A jak u Ciebie ze spożywaniem warzyw?

Edytowane przez Szymon_K

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kończąc wątek napiszę tylko że skład pączka to ok 8 g białka, 62 g węgolodanów, i 12 g tłuszczu. Dziś w radiu znowu ktoś mądry podkreślał, że pączki są niezdrowe z uwagi na wysoką zawartość tłuszczu. Otóż informuję, że te 12 gram tłuszczu spalicie, a odłożą się wam 62 gramy węglowodanów :P

 

Tak samo jak kiedyś twierdzono jako echo zachodniego "antyszału" właśnie odnośnie masła i jajek, tak u nas za parę lat, a na owym zachodzi już teraz wiele badań podaje w wątpliwość walkę z węglowodanami. Jeśli ich nie dostarczasz, to nie wdając się w szczegóły glukogenezy - tracisz masę mięśniową. Skądś organizm musi czerpać energię, tylko węglowodany podają ja łatwo i szybko. Tylko glukoza jest właściwym "paliwem" dla mózgu, układu nerwowego. Są niezbędne do prawidłowego spalania tłuszczów. W przypadku nie dostarczania węglowodanów - przerabianych na glukozę organizm ja wytworzy. Ale z białek. Nie  z tłuszczu. 

Anger. to Twój organizm. Rób co chcesz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

No, właśnie wróciłem z tzw. pomieszczenia socjalnego (mam takie w pracy), gdzie oddawałem się przyjemności jedzenia. Żeby nie było, że ściemniałem z ryżem, to wrzucam fotkę z telefonu:

 

obiad.jpg

 

@Anger: specjalnie dla Ciebie zostawiłem do zdjęcia flaszkę tłuszczu - mojego ulubionego. Jem często jako dodatek do sałaty (cytryna, oliwa, czosnek). :)

 

@cook: wybacz czosnek z torebki w tym wątku, ale w pracy mam ograniczone pole działania. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Tak samo jak kiedyś twierdzono jako echo zachodniego "antyszału" właśnie odnośnie masła i jajek, tak u nas za parę lat, a na owym zachodzi już teraz wiele badań podaje w wątpliwość walkę z węglowodanami. Jeśli ich nie dostarczasz, to nie wdając się w szczegóły glukogenezy - tracisz masę mięśniową. Skądś organizm musi czerpać energię, tylko węglowodany podają ja łatwo i szybko. Tylko glukoza jest właściwym "paliwem" dla mózgu, układu nerwowego. Są niezbędne do prawidłowego spalania tłuszczów. W przypadku nie dostarczania węglowodanów - przerabianych na glukozę organizm ja wytworzy. Ale z białek. Nie  z tłuszczu. 

Anger. to Twój organizm. Rób co chcesz. 

Zgodnie z Twoją tezą po ograniczeniu dostarczanych węgli do 50 gram dziennie, powinienem być wyprany w energii, a mój mózg powinien przestać funkcjonować. Wierz mi, że mam mnóstwo energii :), Biegam, potrzebuję mało snu itp. Dlaczego tak się dzieje?

 

W przypadku znacznego ograniczenia ilości węglowodanów a zwiększeniu tłuszczu (przede wszystkim wielonienasycone kwasy tłuszczowy czyli tłuszcze zwierzęce, posiadające długie łańcuchy wodorowe) organizm przestaje czerpać energię z węgla (węglowodany) w zaczyna z tłuszczu (wodór).

 

Prosta biochemia.

 

Pytanie za 100 punktów, które paliwo jest bardziej wydajne i ekologiczne - węgiel czy wodór?  Otóż:

"Wodór ma dwie zalety, które różnią go od innych paliw. Jest bardziej efektywny i najbardziej ekologiczny. Podczas jego utleniania (spalania) powstaje para wodna. Nie ma za to dwutlenku węgla"

 

Tak więc spalając tłuszcze jako główne paliwo w wyniku spalania wytwarzamy wodę, a nie CO2, który stopniowo niszczy nasz organizm.

 

I to jest podstawowa zaleta diety wysokotłuszczowej w porównywaniu z ogólnie propagowaną powszechnie wysokowęglowodanową.

 

 

Ale oczywiście, wiem, że stosując wodór jako głównie paliwo niszczę swój organizm i wpędzam się do grobu, a powianiem spalać węgiel, bo tak zalecają dietetycy... :)

Edytowane przez anger76

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Moim (i nie tylko moim) zdaniem dla każdego co innego. Każdy reaguje inaczej na różnego rodzaju dietę (rozkład makroskładników). Ja na niskich węglach czuję się jak szmata. Obecnie nie mam problemów z chudnięciem na wysokich węglach i czuję się świetnie (oczywiście przy odpowiednim treningu). Nie ma prawdy uniwersalnej w kwestii żywienia. Niektórzy na ketozie będą czuć się dobrze, inny tragicznie. Kluczem do dobrego odżywiania się i trzymania dobrej formy i sylwetki (oczywiście jeśli ktoś się sylwetką przejmuje) jest poznanie swojego organizmu i tego jakie są jego reakcje na różnego rodzaju zmiany w sposobie odżywiania. Żywieniem można regulować mnóstwo rzeczy.

 

@anger76

A jak u Ciebie ze spożywaniem warzyw?

 

Przy moim sposobie żywienia warzywa są uznawane z najwartościowsze źródło węglowodanów, ale staram się nie przekraczać 0,5 grama węgli na kg masy ciała czyli w moim przypadku jem ich max 50 gram dziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.