Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
MasterMind

Tisell Marine Diver Date MKIII - Recenzja

Rekomendowane odpowiedzi

Gość McIntosh

Wystarczy popatrzec na dzial milosnikow AP, gdzie kilka dni temu wstawilem link do podrobki AP RO i... kilka postow sie odezwalo a tu? No tak... przepraszam - chodzi o Rolexa a nie o podrobki - smutne <_<

 

Mariusz,

forum jest tak rozbudowane tematycznie, że ciężko wszystko ogarnąć. Ja na przykład w ogóle nie zauważyłem, że wrzuciłeś link do podróby AP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie - ale jakos do milosnikow Rolexow wszyscy trafiaja - nawet ci co go nienawidza ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzą zegarek ? I to właśnie Rolka ? No coś Ty ?

Bardziej drą łacha z częstych przypadków bufonady ( patrz wątek Tisell'a teraz i w przeszłości) wśród jego nosicieli , myślę .

Edytowane przez LMed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Zgadzam sie - ale jakos do milosnikow Rolexow wszyscy trafiaja - nawet ci co go nienawidza ;)

Różne są "zboczenia". Mnie do Roleksa przyciągnęła geometria wychwytu względem regulatora w mechanizmie 3235 :). To był pierwszy impuls. Werk ten, w mojej pasji zegarkowej, stanowi miłą odskocznię od wielkich komplikacji. W konsekwencji stałem się też fanem modeli Datejust 41.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 


Tak, to jest Twoje subiektywne zdanie, ale nie w pełni uprawnione. Słowo uprawniony oznacza kompetentny, profesjonalny, właściwy, miarodajny. Jak te wszystkie cechy mają się do oceny zegarka, którego nie widziało się na żywo? Chodzi mi o to, że zegarek który fajnie wygląda na zdjęciach, na żywo może rozczarować. Zdarzają się też odwrotne sytuacje. Twoje podejście do oceny zegarków to trochę jak ocenianie książki po okładce. Dzisiaj przechodziłem obok butiku Roleksa. Na chwilę więc zatrzymałem się żeby nacieszyć oczy fajnymi zegarkami. Na stronie Roleksa widziałem modele DateJust na kalibrze 3235. Dużo wiem na temat tego werku, ale jakoś nie mogłem wyrobić sobie zdania co do samych zegarków (na podstawie zdjęć). Niby fajne, ale do końca nie byłem przekonany. Dzisiaj na żywo zobaczyłem wersję z brązową tarczą Ref. 126331 - skosiło mnie równo z glebą. Zegarek - petarda. Nic nie zastąpi możliwości obejrzenia zegarka na żywo, przymiarki. Niektórzy przy okazji mojego argumentu wyjechali mi z Tisellem. Tyle, że moja ocena Tisella nie jest oparta na tym czy mi się zegarek podoba czy nie. Krytykuję Tisella za jazdę na cudzym wzornictwie i marny mechanizm. Tyle w temacie.

 

A dlaczego wybrałeś akurat taki model, który Ci się spodobał? Trzeba było taki, który Ci się nie podoba, może zmienisz zdanie? ;) AP jest brzydki, tissel ładny, ale.... nudny jako rolex sub. Mam prawo tak twierdzić. Nie muszę kupować zegarka dlatego, że jest on super zdaniem fachowców. Kieruję się wyłącznie swoim gustem. Dlatego nie kupiłem np. monstera....

 

Można tak ciągnąć w nieskończoność, ale w odrębnych wątku: Jaki zegarek mi się podoba, a jaki nie. Nie kłóćmy się o gusta, to bez sensu.

 

 


MasterMind pierwszej strony gratuluję pozostałych współczuję

 

Pawle, można przenieść dyskusję do innego tematu. Recenzja jest bardzo dobra i została doceniona. Forum to dyskusje, można rzeczywiście je porządkować, ale mi się wydaje, że niepotrzebnie uważasz dyskusje za coś negatywnego (słowo "współczuję"). Recenzja sprowokowała dyskusję i póki dyskusja jest kulturalna, to bardzo dobrze. Fakt, wprowadza bałagan do tematu i mogłaby zostać przeniesiona, ale to już sprawa tych, którzy mają narzędzia administracyjne. Nie można mieć pretensji do użytkownikow, że dyskutują na forum. Bo to nie jest kącik wzajemnej adoracji, chyba? Czyżbyś oczekiwał, że zawsze będziemy sobie "spijali z dzióbków"?

 

 

Może nie należy utożsamiać słowa "homage" z kopią jaką jest ten Tisell. Jak ktoś przytomnie zauważył i co mnie przekonuje - taki np. Steinhart jednak istotnie różnicuje swoje wytwory względem pierwowzorów, którymi się inspiruje.

 

I oby na tym forum nigdy nie upowszechniła się pochwała kradzieży własności intelektualnej jaką jest twórczość choćby Tisella.

 

Homage są legalne, prawnie legalne. To są inspiracje tworzone po wygaśnięciu praw ochronnych twórcy wzoru. W tym wypadku, prawem kieruje pragmatyzm - nie ma rzeczowej potrzeby (prawnicy nazywają to causą) dla ochrony prawa dłużej, niż to ekonomicznie uzasadnione. Piętnowanie ludzi, którzy lubią homage to małostkowość. Nie wiem czym powodowana, może tym, że ktoś ma coś jedynie podobnego, co mu się podoba za mniejsze pieniądze? Coś całkowicie oryginalnego, z własnym mechanizmem, marką. Homage niczego nie udaje, jest tym, czym ma być, wariacją producenta n.t. oryginału. Nabywca homaga to nie jest niedowartościowany człowiek szukający namiastki rolexa, lecz świadomy klient, który chce ten właśnie produkt. Wydaje mi się, że krytyka homage może mieć źródło w tym, że ktoś inny chciałby mieć prestiż na wyłączność, limitowany poziomem zarobków by poczuć się dowartościowanym lub wyjątkowym....

 

 

Ja po prostu wieśniactwem określam umiłowanie legalnych podrób. I proszę mi nie wytykac posiadania Roleksa bo podobnież jestem miłośnikiem swoich trzech Tissotów i jednej Vratislavii. Nie mówiąc o Seiko bullhead.

 

Legalna podróba to oksymoron. Nabywcy Tissella nie kupują ich jako substytutu rolexa. Czyżby nabywcy rolexa kupowali sobie substytut poczucia własnej wartości? Miarą człowieczeństwa jest posiadanie? To bardzo złudne i szczęścia nie przynosi. Wartość człowieka i jego klasę mierzy się zupełnie czymś innym.

 

O co zatem chodzi?

 

Dyskusja sprowokowała mnie do analizy tematu od strony prawnej. Tak to wygląda na gruncie polskiego prawa. .

 

http://www.uprp.pl/informacje-podstawowe-o-ochronie-prawnej-wzorow-przemyslowych/Lead05,38,1781,4,index,pl,text/

 

To są jak mi się zdaje uniwersalne zasady, prawa ekonomiczne nie mogą przysługiwać w nieskończoność. Może jest na forum rzecznik patentowy albo prawnik specjalizujący sie w prawie własności intelektualnej i własności przemysłowej.

 

To wyjaśniałoby funkcjonujące określenie "legal homage" i brak spinek na forach anglojęzycznych. W krajach kapitalistycznych o dłuższej tradycji niż nasza, powszechniejsza jest, jak mi się zdaje świadomość natury, celu i przeznaczenia prawa w działalności komercyjnej. 25 lat to wystarczający okres, by chronić prawa twórcy, a dłuższa ochrona nie jest ekonomicznie i społecznie uzasadniona.

Edytowane przez DawPi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

A dlaczego wybrałeś akurat taki model, który Ci się spodobał? Trzeba było taki, który Ci się nie podoba, może zmienisz zdanie? ;) AP jest brzydki, tissel ładny, ale.... nudny jako rolex sub. Mam prawo tak twierdzić.

Tylko gdzie tu konsekwencja? Tissel, ordynarna podróba Suba, jest ładny, a Submariner nudny? W ogóle logiki się to nie trzyma. Oczywiście masz prawo tak twierdzić chociaż równie dobrze mógłbyś napisać, że dmuchana lala z sexshopu to to samo co normalna, żywa kobieta. A tak, zapomniałem, że Twoim zdaniem nie warto przepłacać więc pewnie wybrałbyś dmuchaną lalę. Tak czy inaczej, życzę Ci udanego życia w świecie manekinów, bo "Podrabiane zegarki są dla podrabianych ludzi".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko gdzie tu konsekwencja? Tissel, ordynarna podróba Suba, jest ładny, a Submariner nudny? W ogóle logiki się to nie trzyma. Oczywiście masz prawo tak twierdzić chociaż równie dobrze mógłbyś napisać, że dmuchana lala z sexshopu to to samo co normalna, żywa kobieta. A tak, zapomniałem, że Twoim zdaniem nie warto przepłacać więc pewnie wybrałbyś dmuchaną lalę. Tak czy inaczej, życzę Ci udanego życia w świecie manekinów, bo "Podrabiane zegarki są dla podrabianych ludzi".

 

Submariner jest nudnawy wiec i wszystkie jego homary również. Chodzi o styl zwany submarinerem. Paralela z lalą (nawet nieźle mi wyszło to określenie ;)  jest tak absurdalna, że komiczna i nie będę jej komentował.

 

A ten slogan na końcu znam i jest żałosny. To, jaki kto nosi zegarek nie ma absolutnie żadnego znaczenia i w żaden sposób nie świadczy o tym człowieku. Chyba, że ktoś jest materialistą i tworzy sobie złudzenie własnej lub cudzej wartości na podstawie tego, co kto posiada. Jest to postawa tyleż żałosna, co zasługująca na współczucie. 

W zasadzie można powiedzieć, że w zależności od zasobności portfela, identyczną motywację może mieć nabyca rolexa, jak i nabywca "rolexa". Mógłbym też napisać "Fałszywy (pusty) prestiż jest dla niedowartościowanych ludzi", ale tego nie napiszę jako mój pogląd, ponieważ uważam, że nie powinno się oceniać ludzi, tylko czyny.

 

Mam nadzieję,że nie jesteś człowiekiem, który ocenia ludzi po zegarku, garniturze, ubiorze, samochodzie, domu czymkolwiek innym materialnym. Nazywanie homarów podróbkami, którymi nie są, dowodzi raczej nieznajomości określenia podróbka. Ocenianie ludzi noszących homary a nawet podróbki w sposób pogardliwy to po prostu brak szacunku i kultury. Nie wiem, co wywołuje taką złość...Może to, że w jakiś sposób burzy to poczucie unikalności rolexa (każdej innej marki reklamowanej jako luksusowa). To taki złoty idol, który ma być dostępny dla wybranych, tych bogatszych, mądrzejszych, zaradniejszych z poczuciem smaku i piękna. W istocie dobra luksusowe zostały stworzone w celu zaspokajania ludzkiej próżności. Nie mówię, że osoby je kupujące są takie, czy tym się kierują. Mówię o tym, czym jest tworzenie luksusu - to tylko towar okraszony marketingiem. A że można tworzyć równie dobre, a nawet lepsze produkty udowodniło seiko.

 

Nie znajduję uzasadnienia dla obrony ceny, jaką płaci się za dobra luksusowe. Nie oceniam po co ludzie tyle płacą. Może ich na to stać, a może chodzi o coś innego. To ich sprawa. Natomiast mam prawo twierdzić, że prestiż nie jest wart swej ceny i w istocie nic nie znaczy, nie jest dla mnie towarem. Jeśli ktoś mimo to kupuje, to jego sprawa. W każdym razie nikt nie ma prawa obrażać kogoś dlatego, że ten nosi rolexa, czy tissella, czy "rolexa" udającego rolexa. Ani  przypisywać komuś intencji, których ten nie ma.  W sumie można nosić rolexa dla lansu i submarinera, bo się podoba (nawet nie wiedząc, że to jest zegarek inspirowany rolexem).

 

W pogardzaniu nabywcami "podróbek" dostrzegam również bezsilną złość. Noszenie podróbki nie stanowi przestępstwa (w Polsce), nic nie grozi za nabycie "rolexa" udającego rolexa, więc skoro nie można zabronić i pozamykać w więzieniu, to pozostaje tylko pogarda.... Tyle, że to uderza w tego, kto tak postępuje.... 

Edytowane przez Tomek z Wrocławia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@McIntosh i znowu obrażasz wszystkich posiadaczy Tiselli, bo skoro Tisell to "ordynarna podróba" jak sam napisałeś powyżej, a podrabiane zegarki są dla podrabianych ludzi, to z tego wynika że posiadacze Tisella to ordynarnie podrabiani ludzie. Więcej szacunku dla współdyskutantów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Submariner jest nudnawy wiec i wszystkie jego homary również. Chodzi o styl zwany submarinerem. Paralela z lalą (nawet nieźle mi wyszło to określenie ;)  jest tak absurdalna, że komiczna i nie zasługuje na dyskusję.

 

A ten slogan na końcu znam i jest żałosny. To, jaki kto nosi zegarek nie ma absolutnie żadnego znaczenia i w żaden sposób nie świadczy o tym człowieku. Chyba, że ktoś jest materialistą i tworzy sobie złudzenie własnej lub cudzej wartości na podstawie tego, co kto posiada. Jest to postawa tyleż żałosna, co zasługująca na współczucie.

Na większe współczucie zasługuje brak zrozumienia dla kampanii do której się odniosłem. Sprawa nie idzie o to czy nosisz Casio, Longines, Omegę czy też może stać Cię na zegarek Laurent Ferrier, Maitres du Temps, Greubel Forsey. Chodzi o to, czy nosisz podróbę, a noszenie podróby jak najbardziej świadczy o człowieku. Noszenie podrób jest jakąś formą pozerstwa przy czym od razu wyjaśniam, że mam na myśli typowe podróby czyli np. podróba Rolex z napisem Rolex na tarczy. Tisell natomiast kojarzy mi się z kradzieżą własności intelektualnej, marną jakością i gdybym to ja pisał recenzję tego czegoś, to ten zegarek skończyłby tam, gdzie jego miejsce, czyli pod młotkiem. Zakup Tisella odbieram wyłącznie w kategorii próby szukania namiastki Roleksa w czymś, co tą namiastką nie jest. To takie trochę oszukiwanie samego siebie. Tak uważam. Chcesz alternatywy dla Roleksa? Namiastkę Roleksa dostrzegam w ofercie firmy Tudor.

 

@McIntosh i znowu obrażasz wszystkich posiadaczy Tiselli, bo skoro Tisell to "ordynarna podróba" jak sam napisałeś powyżej, a podrabiane zegarki są dla podrabianych ludzi, to z tego wynika że posiadacze Tisella to ordynarnie podrabiani ludzie. Więcej szacunku dla współdyskutantów.

 

Pisząc o podrabianych ludziach i manekinach odnosiłem się do kampanii zorganizowanej przez FHH, zresztą bardzo słusznej. A szersze wyjaśnienie wyżej. I jeszcze jedno, mam szacunek do współdyskutantów. Nie mam natomiast szacunku do Tisella. Jak już wcześniej napisałem - miejsce tego tworu jest na czarnej liście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś byłem błędnym rycerzem walczącym z parnisami, marinami itp. tisella jeszcze nie było. 

Potem zupełnie mi to przeszło bo szkoda przysłowiowego prądu. 

Długo jednak nie zrozumiem jednego. Czasomierz marki wirtualnej, w 100% zerżnięty, bez jakiejkolwiek inwencji własnej - zero wkładu kogoś kto to produkuje. Z dobrym ale znanym jak łysa kobyła mechanizmem o którym powiedziano wszystko - czyli całość nie wnosząca do zegarmistrzostwa zupełnie nic nowego, ciekawego - co najwyżej wątpliwości czy rżnięcie nie jest posunięte za daleko - bardziej się nie da bez napisania Rolex. A u nas 23 strony dyskusji..... To nobilituje logo Tisell do jednego z najważniejszych na forum. 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i wyszło na to że Citizen i Seiko należą do grupy przestępczej

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy,

 

jurydycznie homage submarinera nie są podróbkami i nie stanowią kradzieży intelektualnej z prostego powodu - wygasły prawa ochronne rolexa. 

 

Stylistycznie tez nie są identyczne, lecz podobne, Technicznie są inne. A idneksy w kształcie kółek i innych figur geometrycznych, ząbkowany bezel z podziałką, lupka datownika czy rozmiar między uszami 20 mm to nie jest twórczość na tyle unikatowa, by nie mogła być samodzielnie wymyślona przez kogoś innego.

 

Są przypadku, gdy fantazja jakiejś firmy co do ochrony jej wzorów sięga tak daleko, że nie znajduje uznania urzędów patentowych. A czasem znajduje, to też zalezy od wielu czynników.

 

Czy bezel ze śrubkami AP jest na tyle oryginalny, by zasługiwać na ochronę? Zdaniem amerykańskiego urzędu patentowego tak. Jeśli jednak, to wyłącznie w tej konkretnej konfiguracji i proporcjach. Bo śrubkowanie bezela czy lunety nie ma w sobie wiele twórczego. 


No i wyszło na to że Citizen i Seiko należą do grupy przestępczej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Myślę, że Citizen i Seiko nie sa skłonne do ryzyka i jesli już produkują coś inspirowanego, to po sprawdzeniu, czy to coś nie jest chronione patentami, co najmniej w USA i  UE.... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek chodzi o sprzedaż "serca" w celach przestępczych. Nie można kogoś nazywać złodziejem a tego co świadomie załatwia narzędzia do przestępstwa rozgrzeszać . A może można

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ROLMEGA

99,99% ludzi, którzy zobaczą tego Tisella nie będzie miała pojęcia, że to wyrób Rolekso-podobny.  O czym tu gadać, 99% ludzi nie ma pojęcia ile kosztuje Rolex.

 

Jakiś czas temu spotkałem na parkingu pod pracą znajomego, czasem pogadamy, zajechał nowym mesiem, za jakieś 35 k funtów (E220 amgline). Podszedłem, oglądam w środku,wypas, fajny zegarek na desce, analog. Zwraca na niego uwagę i mówi : wiesz,, chciałem ostatnio kupić sobie jakiś zegarek, miałem luźne 500 funtów i pomyślałem że kupię Rolexa, potem sprawdziłem ceny i stwierdziłem, że nigdy w życiu. spytałem czy myślał o jakimś konkretnym modelu i wyszło, że poza nazwa marki, która oczywiście słyszał, przed sprawdzeniem w necie nie miał pojęcia o cenach, wzornictwie, modelach itp...

O automatach, serwisowaniu, rotomatach itp też nic nie wiedział. Koleś zostanie przy swoim zegarku apple i tyle.

I takie jest zorientowanie ludzi w towarach luksusowych, nawet wśród senior menadżerów czy jak on się tam tutułuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seiko i Citizen nie łamią prawa. Nie podrabiają zegarków. Podróbka to produkt imitujący oryginał, a homary są produkowane pod własną firmą producenta, bez naruszania praw patentowych.

Zarzuty stawiane homarom nie mają podstawy prawnej, tylko - jak mi się wydaje - ideologiczną. Ja nie kupuję zegarka dlatego, że jego producent wniósł cokolwiek do zegarmistrzostwa. Interesuje mnie wyłącznie wygląd, jakość i cena. Nie interesuje mnie podobieństwo zegarka do produktu jakiejś innej firmy, nie obchodzi mnie, czy producent naruszył czyjeś prawa, bo nie mam obowiązku badać patentów, to zadanie producenta i dystrybutora. Interesuje mnie tylko, czy kupuję produkt wyprodukowany przez firmę, której marka widnieje na tarczy i czy produkt nie jest kradziony, przy czym domniemuję, że sprzedawca sprzedaje legalny produkt chyba, że mam co do tego jakieś uzasadnione wątpliwości (w praktyce sytuacja, z którą się nie spotkałem).

Nie jestem ani paserem, ani złodziejem, oszustem, tylko pragmatykiem. I nikt nie zarzuci mi łamania prawa, bo go nie łamię.

Edytowane przez Tomek z Wrocławia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie kolega który może mieć prawie każdy zegarek powiedział " Ja płacę za firmę a zegarek dostaję gratis" i traktuje go jak leśniczy służbowego hiluxa .

I zgadzam się że 99% ludzi rozpoznaje Rolexa tylko po napisie. A jeden 1% to my, zryte łby które myślą że jak my wiemy to wszyscy wiedzą.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie kolega który może mieć prawie każdy zegarek powiedział " Ja płacę za firmę a zegarek dostaję gratis" i traktuje go jak leśniczy służbowego hiluxa .

 

 

Taka forma potlaczu ;) Pokazuje, że dobra materialne są dla niego niczym proch :D

Tomek chodzi o sprzedaż "serca" w celach przestępczych. Nie można kogoś nazywać złodziejem a tego co świadomie załatwia narzędzia do przestępstwa rozgrzeszać . 

 

Nie rozumiem za bardzo, o jakie "serce" chodzi i o jakie narzędzia..... Możesz wyjaśnić?

99,99% ludzi, którzy zobaczą tego Tisella nie będzie miała pojęcia, że to wyrób Rolekso-podobny.  O czym tu gadać, 99% ludzi nie ma pojęcia ile kosztuje Rolex.

 

Jakiś czas temu spotkałem na parkingu pod pracą znajomego, czasem pogadamy, zajechał nowym mesiem, za jakieś 35 k funtów (E220 amgline). Podszedłem, oglądam w środku,wypas, fajny zegarek na desce, analog. Zwraca na niego uwagę i mówi : wiesz,, chciałem ostatnio kupić sobie jakiś zegarek, miałem luźne 500 funtów i pomyślałem że kupię Rolexa, potem sprawdziłem ceny i stwierdziłem, że nigdy w życiu. spytałem czy myślał o jakimś konkretnym modelu i wyszło, że poza nazwa marki, która oczywiście słyszał, przed sprawdzeniem w necie nie miał pojęcia o cenach, wzornictwie, modelach itp...

O automatach, serwisowaniu, rotomatach itp też nic nie wiedział. Koleś zostanie przy swoim zegarku apple i tyle.

I takie jest zorientowanie ludzi w towarach luksusowych, nawet wśród senior menadżerów czy jak on się tam tutułuje. 

 

Ale myślę, że mercedesa kupił zupełnie świadomie i wiedział, za co płaci. Po prostu nie jest fanem zegarków.... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Passero

Koledzy,

 

jurydycznie homage submarinera nie są podróbkami i nie stanowią kradzieży intelektualnej z prostego powodu - wygasły prawa ochronne rolexa. 

 

Stylistycznie tez nie są identyczne, lecz podobne, Technicznie są inne. A idneksy w kształcie kółek i innych figur geometrycznych, ząbkowany bezel z podziałką, lupka datownika czy rozmiar między uszami 20 mm to nie jest twórczość na tyle unikatowa, by nie mogła być samodzielnie wymyślona przez kogoś innego.

 

Są przypadku, gdy fantazja jakiejś firmy co do ochrony jej wzorów sięga tak daleko, że nie znajduje uznania urzędów patentowych. A czasem znajduje, to też zalezy od wielu czynników.

 

Czy bezel ze śrubkami AP jest na tyle oryginalny, by zasługiwać na ochronę? Zdaniem amerykańskiego urzędu patentowego tak. Jeśli jednak, to wyłącznie w tej konkretnej konfiguracji i proporcjach. Bo śrubkowanie bezela czy lunety nie ma w sobie wiele twórczego. 

Myślę, że Citizen i Seiko nie sa skłonne do ryzyka i jesli już produkują coś inspirowanego, to po sprawdzeniu, czy to coś nie jest chronione patentami, co najmniej w USA i  UE.... 

 

Tomek z Wrocławia, Ty na prawdę nie wiesz o co chodzi, czy tylko udajesz? Pytam bez cienia złych intencji. Analizujesz temat jurydycznie, stylistycznie, technicznie, a spróbuj po prostu spojrzeć na to tak na chłodno, po ludzku. Na prawdę nie widzisz, że mamy tutaj do czynienia z perfidną, chamską kopią ceramicznego Submarinera? Nawet jeśli prawnie wszystko jest legal, to nie zmienia to faktu, że intencja producenta była jasna- wyprodukować coś, co ma udawać coś innego. Myślę, że nawet sam producent by to przyznał…a Ty idziesz w zaparte ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję Passero że do współtwórcy (Citizen )perfidnej i chamskiej kopi też będziesz czuł obrzydzenie.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Mam nadzieję Passero że do współtwórcy (Citizen )perfidnej i chamskiej kopi też będziesz czuł obrzydzenie.

Wobec tego co napisałeś mam pytanie. Czy firma Citizen wykonała zegarek na zlecenie Tisell?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że problem wynika że obie strony tej dyskusji mieszają kwestie prawne z moralnością. Czy jest zgodne z prawem kopiowanie designu Rolexa przez Tisella - tak, czy jest to moralne - nie. Z drugiej strony czy jest zgodne z prawem sprzedawanie zegarka którego koszt produkcji wynosi ok 1000$ za 5000$ - tak, czy jest to moralnie - nie. 

Zegarek Tisella jest produkowany zgodnie z prawem i skoro nie przeszkadza on Rolexowi nie nie widzę powodu aby miał przeszkadzać mnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek z Wrocławia, Ty na prawdę nie wiesz o co chodzi, czy tylko udajesz? Pytam bez cienia złych intencji. Analizujesz temat jurydycznie, stylistycznie, technicznie, a spróbuj po prostu spojrzeć na to tak na chłodno, po ludzku. Na prawdę nie widzisz, że mamy tutaj do czynienia z perfidną, chamską kopią ceramicznego Submarinera? Nawet jeśli prawnie wszystko jest legal, to nie zmienia to faktu, że intencja producenta była jasna- wyprodukować coś, co ma udawać coś innego. Myślę, że nawet sam producent by to przyznał…a Ty idziesz w zaparte ;)

 

Nie dostrzegam w tym nic złego. Nie widzę żadnej krzywdy rolexa, nie widzę konkurencji, bo przy tak kolosalnej różnicy cenowej, po prostu nie może być konkurencji. Rolex nie traci na tym ani centima szwajcarskiego, a na subach świetnie zarabia, inaczej nie produkowałby ich te kilkadziesiąt lat. Nie ma wprowadzania klienta w błąd. Zdecydowanie nie mam nic do homarów. Serio.Nie widzę w nich niczego złego, niczyjej krzywdy. Widzę jedynie przypisywanie nieistniejących intencji. Jasne, pokusa oceniania ludzi działa w obie strony. A zatem jedyne zło, jakie widzę w tej sprawie, to krzywdzące oceny postępowania innych ludzi i co najgorsze, obrażanie innych z tego powodu, że noszą coś podobnego do czegoś ok. 30 - krotnie razy droższego. Tyle, że to problem posiadaczy rolex, a nie problem rolex, tissella, czy nabywców homarów suba.

Myślę że problem wynika że obie strony tej dyskusji mieszają kwestie prawne z moralnością. Czy jest zgodne z prawem kopiowanie designu Rolexa przez Tisella - tak, czy jest to moralne - nie. Z drugiej strony czy jest zgodne z prawem sprzedawanie zegarka którego koszt produkcji wynosi ok 1000$ za 5000$ - tak, czy jest to moralnie - nie. 

Zegarek Tisella jest produkowany zgodnie z prawem i skoro nie przeszkadza on Rolexowi nie nie widzę powodu aby miał przeszkadzać mnie. 

 

A co konkretnie jest niemoralne w produkcji homarów? Nie ubywa rolexowi, nie ubywa twórcy projektu, nie ubywa nabywcom rolexa, nie oszukuje sie nabywców homara, więc o co chodzi? Rolex miał 25 lat wyłączności i starczy. Nadal zarabia na subie. Prawdopodobieństwo rezygnacji kogoś z zakupu rolexa, bo są suby innych marek jest niewiarygodnie znikome. I tak mi się wydaje, że tu chodzi o ludzką słabość, że ktoś nosi coś podobnego za 35 razy mniejsze pieniądze. Zupełnie niepotrzebnie, bo nikt nie będzie porównywał homara do oryginalnego rolexa. Co więcej, prawdopodobnie każdemu, kto zna sie troszkę na zegarkach opadnie szczena na widok rolexa ;) I pewnie jest też tak, że ktoś, kto ma rolexa, z czasem zaczyna go traktować inaczej, niż na początku. Myślę, że wówczas jego ocena nabiera realności. Odchodzi szok z powodu wartości, pojawia się osąd jakości. Bo tego, co decyduje o luksusie naprawdę nie widać w danym produkcie. TO jest dostrzegalne jedynie poprzez porównanie ilości i ceny sprzedaży.

Gdyby zdjąć logo z rolexa i najlepszego homara i dać komuś do porównania, to czy ten ktoś uzna, że jeden zegarek jest wart 35 razy więcej niż drugi?

 

Sprzedaż produktu wyprodukowanego za 1000 USD za cenę 5000 USD jest prawnie i moralnie uzasadniona w sytuacji, gdy nie jest to produkt pierwszej potrzeby nigdzie indziej niedostępny,  nabywca nabywa go dobrowolnie, po cenie zaproponowanej przez sprzedawcę, nie pozostając w błędzie co do ceny. Na tym polega nabywanie dóbr luksusowych. Ktoś akceptuje te zasady i jest zadowolony.

Edytowane przez Tomek z Wrocławia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Passero

Mam nadzieję Passero że do współtwórcy (Citizen )perfidnej i chamskiej kopi też będziesz czuł obrzydzenie.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 

Kolego, dla mnie są to tylko zegarki, w tym kontekście takie uczucia jak: nienawiść i obrzydzenie są mi zupełnie obce :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wobec tego co napisałeś mam pytanie. Czy firma Citizen wykonała zegarek na zlecenie Tisell?

Współtwórca to nie wykonawca.

Zastanawia mnie twoja moralność . Bo firmę Tisell uważasz za złodzieja czyli przestępcę . Ktoś kto świadomie pomaga przy przestępstwie a citizen świadomie sprzedał mechanizm to kim jest. Dla Ciebie powinien być też przestępcą. A chyba nie jest. Wyjaśnij mi dlaczego.

 

 

Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego, dla mnie są to tylko zegarki, w tym kontekście takie uczucia jak: nienawiść i obrzydzenie są mi zupełnie obce :)

 

Napisałeś o tissellu: 

 

mamy tutaj do czynienia z perfidną, chamską kopią ceramicznego Submarinera? Nawet jeśli prawnie wszystko jest legal, to nie zmienia to faktu, że intencja producenta była jasna- wyprodukować coś, co ma udawać coś innego. Myślę, że nawet sam producent by to przyznał

 

Czy nie uważasz, że gdyby chodziło jedynie o zegarek, jako przedmiot, to nie zwracałbyś uwagi na podobieństwo do rolexa i intencje producenta ;)

Edytowane przez Tomek z Wrocławia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez Mallujemy
      Witam.
      Poszukuje następcy dla automatu Maserati R8821110003.
      Zdecydowany byłem na divera z automatem i już prawie kupiłem Tisella Marine Diver lecz nagle wpadł mi w oko zupełnie inny zegarek.. tytułowa:
      Certina DS Action Gent Chronometer C032.851.22.087.00 
      https://www.zegarmistrz.com/Zegarek_Certina_DS_Action_Gent_COSC_Chronometer_C0328512208700_C0328512208700-12758.html?gclid=EAIaIQobChMI97b3iszu3AIVy-d3Ch2kBwvZEAQYASABEgL-FfD_BwE
      Zegarek jest piękny, niestety posiada mechanizm kwarcowy a wersja z automatem nie dość ze kosztuje 2x tyle to na dodatek nie wygląda tak ładnie jak wersja z bateryjką.
      Tak więc warto wydawać 1500 zł na tę Certine z kwarcem?
      Ew jakieś inne propozycje w stylu tej Certiny? (koniecznie datownik ( najlepiej bez nazwy dnia) i opisane minuty na tarczy)
      Budżet ok 2000 zł.
      Pozdrawiam.
       
       

    • Przez robmir
      Tisell Pilot Watch 43mm Type A
    • Przez robmir
      Sea-Gull ST25
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.