Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Qba.

Hi-Fi stereo

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Valygaar napisał(-a):

Nie, no tak bym nie komplikował (póki co ;) )

Testujesz dwa nieskomplikowane głośniki, trojdrozne, po jednym przetworniku, tej samej srednicy, tej samej konstrukcji, wymiarów/materiałów skrzynki itp. Mierzysz to co podają zazwyczaj producenci i testerzy nie wiem co tam sie podaje: moc, zniekształcenia, oporność?? Dostajesz praktycznie identyczne wyniki pomiarów zwalidowanymi przyrządami. Jak rozumiem dopuszczasz, że oba głośniki mimo całej listy zbieżnych wyników mogą subiektywnie brzmieć inaczej i za to odpowiedzialne są "opcje" - dobrze Cie zrozumiałem? No wiec o opomiarowanie tych opcji pytam :)

Dajmy s....pokój :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, souls_hunter napisał(-a):

Ja mam pytanie z innej beczki. Przez te wasze dyskusje przypomniałem sobie o moich strych Tonsilach 30W/8 ohm. Okazuje się, że pianka zawieszenia membrany w głośnikach niskotonowych całkiem sparciał i praktycznie jej nie ma. Mam więc zagwózdkę co z nimi robić. Czy wymienić te pianki, czy kupić nowe głośniki niskotonowe (jakie i gdzie)? Głośniki mają zewnętrzną średnicę 20cm.

 

Prawdopodobnie będą kompletnie inne parametry. Czyli albo spróbować znaleźć kogoś, kto wklei nowe zawieszenie (ale to też może zmienić parametry głośnika), albo wyszukać głośniki które będą zrobione z tego samego materiału (zapewne papierowe) i o tych samych parametrach katalogowo, co głośniki oryginalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, ps1974 napisał(-a):

@Valygaar, na Twoją prośbę:

 

"Przypuszczam, że każdy szanujący się Producent KABLI ma swoje pomieszczenia dźwiękoszczelne, gdzie testuje nowe produkty i porównuje je z poprzednimi produktami." 

 

To brzmi tak głupio, że trudno coś głupszego wymyślić :-). Zaprawdę no offence @Valygaar 🙂

 

Przypuszczam, że producentowi kabli wystarczy miernik oporności. Ale jak mu nie wychodzą żadne mierzalne różnice pomiędzy kablem za 300 PLN a za 300 000 PLN to musi uruchomić wyobraźnię (+marketing, + paru nawiedzonych youtuberów), żeby swój produkt sprzedać. Idę sobie, bo popcorn stygnie 😉   (chipsy mi się skończyły)

 

.

 

Wybacz, błędnie posadziłem Cię o umiejętność myślenia kontekstowego 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Właśnie znalazłem informację, że Września (czyli producent) oferuje interesującą mnie usługę czyli regenerację głośników. Jutro się z nimi skontaktuję.


Prawda. Ludzie ją cenią, łakną jej, są nawet gotowi oddać za nią własne życie. Pod warunkiem, że nie dotyczy ich samych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
1 godzinę temu, Valygaar napisał(-a):

@ps1974 to tak miedzy kolejna porcja chrupek wklej w twoj tekst "kable" zamiast "głośniki" ;) Mniej wiecej taka moc tego argumentu, no offence.

 

Kolega @Adi to jest rzetelny dyskutant i wiem, że te "opcje" przytoczy i poprze wynikami badań. 

Staram się, ale kabel a głośnik (kolumna zazwyczaj) to zupełnie inna para kaloszy pod katem "parametrów". Dlatego wypływa w dyskusji podstawowy błąd, czy też założenie z którym absolutnie się nie zgadzam. Chodzi o podstawienie kabel lub głośnik - to tak nie działa. W kolumnie podają ci oporność, moc, skuteczność, zakres częstotliwości. do tego dochodzi "milion" parametrów mogących delikatnie, lub znacznie zmienić brzmienie. Odpowiedniej grubości kabel o właściwym oporze, z dobrego materiału, np. miedzi, która wcale nie musi mieć czystości 99,9999999999%  nie ma takiego potencjału na zmianę brzmienia, jak grubość czy jakość wytłumienia, jak średnica głośnika, cewka, grubość ścianek skrzyni i wiele innych. Moim zdaniem to w zasadzie wcale nie ma. I tego nikt nie bada, bo to raczej oczywistości i tu jest pole do popisu w kwestii to mi się podoba jak gra a to mniej. Mamy całe masy głośników z parametrami na papierze takimi samymi a grające zupełnie inaczej. chyba nie musze Ci tłumaczyć że głośnik o tych samych parametrach, rozmiarze ale np. o innym skoku zawieszenia wytworzy falę dźwiękową, którą usłyszysz "inaczej". To nie jest przedmiot badań porównawczych a raczej tajniki konstrukcji producentów, którzy tak czy inaczej chcą prześcignąć konkurencję. Kabel "Odyn" za 300 000 zł a kabel za 3000 zł nie mogą mieć fizycznie różnic pozwalających na to by prąd płynący do kolumny był na tyle "inny" by zauważalnie wpłynąć na z gruntu mechaniczny, toporny ruch membrany. No chyba, że będzie miał z kilometr długości, przy miedzi czystszej niż łza anioła. ;) Nawet z czystego złota. na 2 metrach do wzmacniacza to może być drut kolczasty. Oby nie za cienki. 

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
54 minuty temu, Valygaar napisał(-a):

Wybacz, błędnie posadziłem Cię o umiejętność myślenia kontekstowego 😉

Twój błąd😉. Szczęśliwie @Adi trafił w punkt.

😉

Edytowane przez ps1974

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, souls_hunter napisał(-a):

Dziękuję za odpowiedzi. Właśnie znalazłem informację, że Września (czyli producent) oferuje interesującą mnie usługę czyli regenerację głośników. Jutro się z nimi skontaktuję.

Właśnie miałem napisać że jest taka opcja. Sam kiedyś skorzystałem głośniki były jak nowe. Regenerowali mi kilka par. A co do kłotni o kable, ja nikomu nie zabraniam wydawać ich własnych pieniędzy :) szanuje to. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, souls_hunter napisał(-a):

Dziękuję za odpowiedzi. Właśnie znalazłem informację, że Września (czyli producent) oferuje interesującą mnie usługę czyli regenerację głośników. Jutro się z nimi skontaktuję.

Daj znać na ile wycenią usługę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
3 godziny temu, Adi napisał(-a):

Staram się, ale kabel a głośnik (kolumna zazwyczaj) to zupełnie inna para kaloszy pod katem "parametrów". Dlatego wypływa w dyskusji podstawowy błąd, czy też założenie z którym absolutnie się nie zgadzam. Chodzi o podstawienie kabel lub głośnik - to tak nie działa. W kolumnie podają ci oporność, moc, skuteczność, zakres częstotliwości. do tego dochodzi "milion" parametrów mogących delikatnie, lub znacznie zmienić brzmienie. Odpowiedniej grubości kabel o właściwym oporze, z dobrego materiału, np. miedzi, która wcale nie musi mieć czystości 99,9999999999%  nie ma takiego potencjału na zmianę brzmienia, jak grubość czy jakość wytłumienia, jak średnica głośnika, cewka, grubość ścianek skrzyni i wiele innych. Moim zdaniem to w zasadzie wcale nie ma. I tego nikt nie bada, bo to raczej oczywistości i tu jest pole do popisu w kwestii to mi się podoba jak gra a to mniej. Mamy całe masy głośników z parametrami na papierze takimi samymi a grające zupełnie inaczej. chyba nie musze Ci tłumaczyć że głośnik o tych samych parametrach, rozmiarze ale np. o innym skoku zawieszenia wytworzy falę dźwiękową, którą usłyszysz "inaczej". To nie jest przedmiot badań porównawczych a raczej tajniki konstrukcji producentów, którzy tak czy inaczej chcą prześcignąć konkurencję. Kabel "Odyn" za 300 000 zł a kabel za 3000 zł nie mogą mieć fizycznie różnic pozwalających na to by prąd płynący do kolumny był na tyle "inny" by zauważalnie wpłynąć na z gruntu mechaniczny, toporny ruch membrany. No chyba, że będzie miał z kilometr długości, przy miedzi czystszej niż łza anioła. ;) Nawet z czystego złota. na 2 metrach do wzmacniacza to może być drut kolczasty. Oby nie za cienki. 

Ej, no weź...miały być "opcje" oraz wyniki ;)

 

Dlaczego właściwie nie można porównywac kabli i głośników? Oba stanowią element systemu audio. To, że jeden jest bardziej skomplikowany nie powoduje, że drugi ma być deprecjonowany i sprowadzony do jednego parametru. Właściwie dlaczego?

 

Spróbuj obiektywnie popatrzeć na tę dyskusję i postawić się na miejscu kogoś kompletnie nieobeznanego z tematem, który to czyta po raz pierwszy. Nie chce się wcielać w advocatus diaboli (te nieszczesne Nordosty Odin sa mi tak odległe, że bliżej mi do niesłuchania muzyki wcale niż do myslenia o ich wykorzystaniu), ale na teraz sprawa wyglada tak: "kablarze" piszą, że podstawowe znaczenie ma przewodnik oraz wiele innych "opcji" np ilośc i jakość izolacji, przekrój przewodu, sposób łaczenia wtyków, konstrukcja wtyku itp. Powiedzmy "sceptycy" heheszkują, ze to nie ma znaczenia, że pomiary nie wskazują itp. Czyli kable to oil snake. Możliwe. Z tym, ze z jednej strony mój niski poziom wiedzy mówi mi że "urzadzenia" przewodzace prąd sa podatne na takie zjawiska jak np. wpływ pola czy niedoskonałośc połaczeń. Czy to jest wpływ decydujacy nie wiem - chetnie sie zapoznam z wynikami badań. Z drugiej zaś strony "heheszkowcy" mówią o głośnikach, że te mierzalne parametry to niby sa i moga byc identyczne, ale o brzmieniu to decyduja jednak inne rzeczy, których sie nie mierzy, które sa tajne, to sekret firmy, tajne laboratoria itp. Ale przede wszystkim "to oczywistość" i trzeba to przyjąć. Czy to Ci nie brzmi wypisz wymaluj jak audiovoodoo? ;) 

I znowu, z jednej strony moja niewielka wiedza podpowiada mi, że te "opcje" w głosnikach typu tłumienie czy cewka czy co tam jeszcze moga miec znaczenie. Czy to jest wpływ decydujacy nie wiem - chetnie sie zapoznam z wynikami badań. I co chyba najwazniejsze - na ile te "opcje" maja faktyczny, słyszalny wpływ na jakośc dzwięku? Pytanie o ich realny, mierzalny wpływ sprowadzone do kategorii "oczywistosc" jednak mnie nie przekonuje. 

Zatem jako nowicjusz czytasz ten watek i wniosek jest taki: kable to voodoo bo sa pomiary jednego ważnego elementu i kropka, a głosniki to czysty konkret, ale nie przez pomiary, ale przez "opcje" ktore sa oczywiste, ale jednak tajne, nie mierzy sie ich, nie parametryzuje ich wpływu itp. Nie widzisz tu pewniej powiedzmy niekonsekwencji? 🤷🏿 To jest niedorzeczne ;) 

 

Jakaż to kosmiczna technologia jest zawarta w kolumnie za 5-6 tys. retail, że nie można zmierzyć osławionego skoku membrany albo grubosci scianki? :) A nawe jesli sa zmierzone, to gdzie jest informacja - przelicznik o ile i w ktorym kierunku zmieniły brzmienie? Te głosniki sa proste jak budowa cepa, czesto na tym poziomie cenowym składane z podzespołów tych samych podwykonawców (jak znaczna czesc jakiejkolwiek produkcji masowej na swiecie). Pytam wiec o testy gdzie te "opcje" w głośnikach zmierzone wskazują na to, o czym piszesz. Słowem - gdzież te wyniki? :) 
 

Edit: cos mi zdublowało wpis.

 

Edytowane przez Valygaar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Valygaar napisał(-a):

Ej, no weź...miały być "opcje" oraz wyniki ;)

 

Dlaczego właściwie nie można porównywac kabli i głośników? Oba stanowią element systemu audio. To, że jeden jest bardziej skomplikowany nie powoduje, że drugi ma być deprecjonowany i sprowadzony do jednego parametru. Właściwie dlaczego?

 

Spróbuj obiektywnie popatrzeć na tę dyskusję i postawić się na miejscu kogoś kompletnie nieobeznanego z tematem, który to czyta po raz pierwszy. Nie chce się wcielać w advocatus diaboli (te nieszczesne Nordosty Odin sa mi tak odległe, że bliżej mi do niesłuchania muzyki wcale niż do myslenia o ich wykorzystaniu), ale na teraz sprawa wyglada tak: "kablarze" piszą, że podstawowe znaczenie ma przewodnik oraz wiele innych "opcji" np ilośc i jakość izolacji, przekrój przewodu, sposób łaczenia wtyków, konstrukcja wtyku itp. Powiedzmy "sceptycy" heheszkują, ze to nie ma znaczenia, że pomiary nie wskazują itp. Czyli kable to oil snake. Możliwe. Z tym, ze z jednej strony mój niski poziom wiedzy mówi mi że "urzadzenia" przewodzace prąd sa podatne na takie zjawiska jak np. wpływ pola czy niedoskonałośc połaczeń. Czy to jest wpływ decydujacy nie wiem - chetnie sie zapoznam z wynikami badań. Z drugiej zaś strony "heheszkowcy" mówią o głośnikach, że te mierzalne parametry to niby sa i moga byc identyczne, ale o brzmieniu to decyduja jednak inne rzeczy, których sie nie mierzy, które sa tajne, to sekret firmy, tajne laboratoria itp. Ale przede wszystkim "to oczywistość" i trzeba to przyjąć. Czy to Ci nie brzmi wypisz wymaluj jak audiovoodoo? ;) 

I znowu, z jednej strony moja niewielka wiedza podpowiada mi, że te "opcje" w głosnikach typu tłumienie czy cewka czy co tam jeszcze moga miec znaczenie. Czy to jest wpływ decydujacy nie wiem - chetnie sie zapoznam z wynikami badań. I co chyba najwazniejsze - na ile te "opcje" maja faktyczny, słyszalny wpływ na jakośc dzwięku? Pytanie o ich realny, mierzalny wpływ sprowadzone do kategorii "oczywistosc" jednak mnie nie przekonuje. 

Zatem jako nowicjusz czytasz ten watek i wniosek jest taki: kable to voodoo bo sa pomiary jednego ważnego elementu i kropka, a głosniki to czysty konkret, ale nie przez pomiary, ale przez "opcje" ktore sa oczywiste, ale jednak tajne, nie mierzy sie ich, nie parametryzuje ich wpływu itp. Nie widzisz tu pewniej powiedzmy niekonsekwencji? 🤷🏿 To jest niedorzeczne ;) 

 

Jakaż to kosmiczna technologia jest zawarta w kolumnie za 5-6 tys. retail, że nie można zmierzyć osławionego skoku membrany albo grubosci scianki? :) A nawe jesli sa zmierzone, to gdzie jest informacja - przelicznik o ile i w ktorym kierunku zmieniły brzmienie? Te głosniki sa proste jak budowa cepa, czesto na tym poziomie cenowym składane z podzespołów tych samych podwykonawców (jak znaczna czesc jakiejkolwiek produkcji masowej na swiecie). Pytam wiec o testy gdzie te "opcje" w głośnikach zmierzone wskazują na to, o czym piszesz. Słowem - gdzież te wyniki? :) 
 

Edit: cos mi zdublowało wpis.

 

https://www.tophifi.pl/blog/post/znieksztalcenia-dzwieku-w-glosnikach.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Valygaar napisał(-a):

Ej, no weź...miały być "opcje" oraz wyniki ;)

 

Dlaczego właściwie nie można porównywac kabli i głośników? Oba stanowią element systemu audio. To, że jeden jest bardziej skomplikowany nie powoduje, że drugi ma być deprecjonowany i sprowadzony do jednego parametru. Właściwie dlaczego?

 

Spróbuj obiektywnie popatrzeć na tę dyskusję i postawić się na miejscu kogoś kompletnie nieobeznanego z tematem, który to czyta po raz pierwszy. Nie chce się wcielać w advocatus diaboli (te nieszczesne Nordosty Odin sa mi tak odległe, że bliżej mi do niesłuchania muzyki wcale niż do myslenia o ich wykorzystaniu), ale na teraz sprawa wyglada tak: "kablarze" piszą, że podstawowe znaczenie ma przewodnik oraz wiele innych "opcji" np ilośc i jakość izolacji, przekrój przewodu, sposób łaczenia wtyków, konstrukcja wtyku itp. Powiedzmy "sceptycy" heheszkują, ze to nie ma znaczenia, że pomiary nie wskazują itp. Czyli kable to oil snake. Możliwe. Z tym, ze z jednej strony mój niski poziom wiedzy mówi mi że "urzadzenia" przewodzace prąd sa podatne na takie zjawiska jak np. wpływ pola czy niedoskonałośc połaczeń. Czy to jest wpływ decydujacy nie wiem - chetnie sie zapoznam z wynikami badań. Z drugiej zaś strony "heheszkowcy" mówią o głośnikach, że te mierzalne parametry to niby sa i moga byc identyczne, ale o brzmieniu to decyduja jednak inne rzeczy, których sie nie mierzy, które sa tajne, to sekret firmy, tajne laboratoria itp. Ale przede wszystkim "to oczywistość" i trzeba to przyjąć. Czy to Ci nie brzmi wypisz wymaluj jak audiovoodoo? ;) 

I znowu, z jednej strony moja niewielka wiedza podpowiada mi, że te "opcje" w głosnikach typu tłumienie czy cewka czy co tam jeszcze moga miec znaczenie. Czy to jest wpływ decydujacy nie wiem - chetnie sie zapoznam z wynikami badań. I co chyba najwazniejsze - na ile te "opcje" maja faktyczny, słyszalny wpływ na jakośc dzwięku? Pytanie o ich realny, mierzalny wpływ sprowadzone do kategorii "oczywistosc" jednak mnie nie przekonuje. 

Zatem jako nowicjusz czytasz ten watek i wniosek jest taki: kable to voodoo bo sa pomiary jednego ważnego elementu i kropka, a głosniki to czysty konkret, ale nie przez pomiary, ale przez "opcje" ktore sa oczywiste, ale jednak tajne, nie mierzy sie ich, nie parametryzuje ich wpływu itp. Nie widzisz tu pewniej powiedzmy niekonsekwencji? 🤷🏿 To jest niedorzeczne ;) 

 

Jakaż to kosmiczna technologia jest zawarta w kolumnie za 5-6 tys. retail, że nie można zmierzyć osławionego skoku membrany albo grubosci scianki? :) A nawe jesli sa zmierzone, to gdzie jest informacja - przelicznik o ile i w ktorym kierunku zmieniły brzmienie? Te głosniki sa proste jak budowa cepa, czesto na tym poziomie cenowym składane z podzespołów tych samych podwykonawców (jak znaczna czesc jakiejkolwiek produkcji masowej na swiecie). Pytam wiec o testy gdzie te "opcje" w głośnikach zmierzone wskazują na to, o czym piszesz. Słowem - gdzież te wyniki? :) 
 

Edit: cos mi zdublowało wpis.

 

Zapominamy trochę że w systemie audio głośniki nigdy nie grają "same" tylko niemal zawsze jako zespół ( ktoś robi szerokopasmowe inne niż elektrostaty? ) i zawsze w jakiejś obudowie, z kablami, zwrotnicami etc.

Sam głośnik - mimo że ma wygenerować dany dźwięk - może go przedstawić różnie w zależności od technologii w jakiej jest wykonany. Jak ktoś nie słyszy różnicy między tubami w Altusach a kopułką tekstylną to jest po prostu głuchy.

Wpakowanie tych głośników w obudowę o takiej czy innej konstrukcji i pospinanie kablami daje niemal nieskończone możliwości wpływu na dźwięk na które z kolei będzie wpływać otoczenie w jakim te zestawy się znajdą. Żeby to stwierdzić nie trzeba wchodzić z miernikami, wystarczy posłuchać np. różnych głośników w tej samej obudowie ( np. różne serie B&W DM602 ) albo tych samych w różnych obudowach ( np. ESA Continuum/ProAc Response, oba na tych samych Scan Speakach ) albo jednych ale różnie poustawianych.

Lata zabawy audio utwierdziły mnie w przekonaniu że to głośniki - czy raczej zestawy głośnikowe - mają największy wpływ na dźwięk ale pozostałe elementy w mniejszym stopniu też, i wzmacniacz, i źródło, a nawet kable. Te ostatnie minimalny, może na granicy percepcji a może urojony, ja jestem przekonany że słyszę różnicę między MITem albo Cable Talk a Siltechem ale nie jest to coś co robi różnicę przy odsłuchu, przynajmniej na moim nie-hiendowym sprzęcie. Chętnie potestowałbym tego absurdalnie drogiego Nordosta, tak dla ciekawostki. Tak samo różni się brzmienie odtwarzaczy CD mimo że cyfra to cyfra, albo się ją odczyta albo nie ale chyba rozumiemy że to nie jest aż tak prymitywne.

Trzeba też zdawać sobie sprawę patrząc na te kosmiczne ceny że przyrost jakości nie jest liniowy i te kable za ćwierć bańki - o ile faktycznie dają jakiś efekt - to jest on pewnie o np. 5% w stosunku do kabli kosztujących 10 czy 20x mniej. Jak dla kogoś taka zmiana jest tyle warta i go stać - jego sprawa. Tak samo jak ten który chce odczytywać godzinę na Rolexie a nie na identycznie wyglądającym i działającym Tisellu, nikt tu nie udowadnia że wymiary i pomiary takie same więc bez sensu przepłacać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
12 godzin temu, Valygaar napisał(-a):

Spróbuj obiektywnie popatrzeć na tę dyskusję i postawić się na miejscu kogoś kompletnie nieobeznanego z tematem, który to czyta po raz pierwszy.

Moim zdaniem, ktoś kto chce kupić sprzęt, powinienem kierować się tym co słyszy. Jeśli słyszy różnice dzięki kablowi, niech kupuje. Jak nie słyszy,  niech kupi coś tańszego. Zarzucanie kogoś nieobeznanego z tematem wynikami testów chyba nie ma sensu. 

 

Trochę mnie dziwi, że nie dyskutujecie w ogóle o designie. I zanim i powiecie, że chodzi o dźwięk, a nie wrażenia estetyczne, to napiszę wam, że jeśli miałbym wydać duże pieniądze na sprzęt, to powinien też według mnie być ładny. Albowiem są sprzęty hi-fi (i hi-end) które są piękne i są takie, które są koszmarnie brzydkie. Dla mnie estetyka jest ważna. Kupilibyście Cartiera tylko dla jego mechanizmu, gdyby koperty były koszmarnie brzydkie lub wskazania nieczytelne? Albo jakikolwiek inny zegarek z misz-marszem na tarczy, bo sprzedawca bym was przekonał że liczy się serce (mechanizm), a nie to jak wygląda? Albo kupilibyście wehikuł pana Samochodzika, bo w środku siedzi silnik Ferrari?
 

 

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Valygaar napisał(-a):

Dlaczego właściwie nie można porównywac kabli i głośników?

Jeśli nie przyswoisz wiedzy z fizyki na poziomie bodajże szkoły średniej, to nigdy tego nie pojmiesz i nie zrozumiesz. Jest taki dział z fizyki, gdzie poczytasz co to jest potencjał, opór, pojemność, indukcyjność, prąd, oraz jak to się dzieje że "płynie" prąd w przewodniku. Dowiesz się też tam jak policzyć tłumienie przewodnika. Jeśli tego nie ogarniesz, to nigdy, przenigdy, nie zrozumiesz że producenci kabli robią z Ciebie "idiotę" 😞 I robią to celowo i z premedytacją, żeby na ludziach nie mających jakiejkolwiek wiedzy ścisłej trzepać potężne pieniądze.

 

PS. Wcześniej, chyba @Burns wstawiał linki do for, gdzie masz przebadane na wszystkie sposoby kable, i jak byk masz udowodnione, że te kable nie robią kompletnie nic w stosunku to zwykłego druta kosztującego 2zł. No to jeśli to do Ciebie nie przemawia to ja już nie wiem... Poddaje się i nie mam więcej pytań. Ale za to doskonale wierzysz w marketing producenta kabla - to jest wręcz niesamowite...

A co do zakłóceń - co Ty mieszkasz w zakładzie przemysłowym obok falownika żeby mieć takie zakłócenia w kablu?

Jeszcze raz powtórzę - ja jeszcze rozumiem jak ktoś wydaje kupę kasy na kabel bo wygląda ładnie i pasuje mu do dywanu, ale przy tym nie opowiada bzdur jak to ten kabel wspaniale poprawił dźwięk wychodzący z głośnika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
12 godzin temu, Valygaar napisał(-a):

Ej, no weź...miały być "opcje" oraz wyniki ;)

 

Dlaczego właściwie nie można porównywac kabli i głośników? Oba stanowią element systemu audio. To, że jeden jest bardziej skomplikowany nie powoduje, że drugi ma być deprecjonowany i sprowadzony do jednego parametru. Właściwie dlaczego?

 

Spróbuj obiektywnie popatrzeć na tę dyskusję i postawić się na miejscu kogoś kompletnie nieobeznanego z tematem, który to czyta po raz pierwszy. Nie chce się wcielać w advocatus diaboli (te nieszczesne Nordosty Odin sa mi tak odległe, że bliżej mi do niesłuchania muzyki wcale niż do myslenia o ich wykorzystaniu), ale na teraz sprawa wyglada tak: "kablarze" piszą, że podstawowe znaczenie ma przewodnik oraz wiele innych "opcji" np ilośc i jakość izolacji, przekrój przewodu, sposób łaczenia wtyków, konstrukcja wtyku itp. Powiedzmy "sceptycy" heheszkują, ze to nie ma znaczenia, że pomiary nie wskazują itp. Czyli kable to oil snake. Możliwe. Z tym, ze z jednej strony mój niski poziom wiedzy mówi mi że "urzadzenia" przewodzace prąd sa podatne na takie zjawiska jak np. wpływ pola czy niedoskonałośc połaczeń. Czy to jest wpływ decydujacy nie wiem - chetnie sie zapoznam z wynikami badań. Z drugiej zaś strony "heheszkowcy" mówią o głośnikach, że te mierzalne parametry to niby sa i moga byc identyczne, ale o brzmieniu to decyduja jednak inne rzeczy, których sie nie mierzy, które sa tajne, to sekret firmy, tajne laboratoria itp. Ale przede wszystkim "to oczywistość" i trzeba to przyjąć. Czy to Ci nie brzmi wypisz wymaluj jak audiovoodoo? ;) 

I znowu, z jednej strony moja niewielka wiedza podpowiada mi, że te "opcje" w głosnikach typu tłumienie czy cewka czy co tam jeszcze moga miec znaczenie. Czy to jest wpływ decydujacy nie wiem - chetnie sie zapoznam z wynikami badań. I co chyba najwazniejsze - na ile te "opcje" maja faktyczny, słyszalny wpływ na jakośc dzwięku? Pytanie o ich realny, mierzalny wpływ sprowadzone do kategorii "oczywistosc" jednak mnie nie przekonuje. 

Zatem jako nowicjusz czytasz ten watek i wniosek jest taki: kable to voodoo bo sa pomiary jednego ważnego elementu i kropka, a głosniki to czysty konkret, ale nie przez pomiary, ale przez "opcje" ktore sa oczywiste, ale jednak tajne, nie mierzy sie ich, nie parametryzuje ich wpływu itp. Nie widzisz tu pewniej powiedzmy niekonsekwencji? 🤷🏿 To jest niedorzeczne ;) 

 

Jakaż to kosmiczna technologia jest zawarta w kolumnie za 5-6 tys. retail, że nie można zmierzyć osławionego skoku membrany albo grubosci scianki? :) A nawe jesli sa zmierzone, to gdzie jest informacja - przelicznik o ile i w ktorym kierunku zmieniły brzmienie? Te głosniki sa proste jak budowa cepa, czesto na tym poziomie cenowym składane z podzespołów tych samych podwykonawców (jak znaczna czesc jakiejkolwiek produkcji masowej na swiecie). Pytam wiec o testy gdzie te "opcje" w głośnikach zmierzone wskazują na to, o czym piszesz. Słowem - gdzież te wyniki? :) 
 

Edit: cos mi zdublowało wpis.

 

Nie rozumiemy się. Nie ma kosmicznej technologii. Nic nie jest tajne - każdy dysponujący wiedzą i sprzętem może to zrobić - tylko po co? To jest niepotrzebne. To słychać i tego nikt nie kwestionuje - więc po kiego badać. Audiofile powinni być zadowoleni - element nie kwestionowany.  Wiadomo? Czemu?  - bo to logiczne. Twarda guma się mniej ugnie niż miękka. Bas refleks z przodu daje taki efekt, z tyłu inny, a kolumna zamknięta inny. Każdy ma co lubi. Ktoś uwielbia bas i świst - kupi Altusy, ktoś lubiący dźwięk "realistyczny" nawet na nie nie spojrzy. Nikt działający logicznie nie bada i nie udowadnia czegoś, czego nie musi. Po co marnować czas i kasę? To jest niezbędne do voodo bo tam trzeba to jakoś sprzedać. Są zwykłe, proste fizyczne różnice, które... czynią różnicę. Można zmierzyć wszystko - tylko po co? To właśnie jest bezdyskusyjny fakt, pozwalający wybrać głośniki które grają tak jak lubisz w cenie, która cię zadowala. To te elementy, które czynią cenę głośnika, brzmienie, wygląd, wielkość, przeznaczenie (głośnik - uproszczenie - chodzi cały czas o "kolumny")  -  a kabla nie bo nawet ze złota nie byłby wart 300 000 zł, bo to tylko przewodnik prądu o prostej konstrukcji, na odległości powodującej, że ułamkowe procenty odchyleń parametrów na końcowym urządzeniu jakim jest dość prymitywny głośnik NIE MOGĄ mieć znaczenia. Dodatkowo pisałem wiele razy o kablach to transmisji danych cyfrowych - i tu pisanie o różnicach, ocieplaniu i ochładzaniu, czy poszerzaniu przez producentów czy testerów do zwykłe szmaciarstwo, które powinno być karane jako wprowadzanie w błąd dla uzyskania korzyści majątkowych. 

Kable to dla tych co nie słyszą, to ta cześć systemu, w której przy właściwym dobraniu przekroju i oporności nie da się osiągnąć zmian bo na 2 - 2,5 metra dobrego druta nie ma prawa się nic wydarzyć. Jasnym i dla sceptyków jest, ze ze wzmacniacza potrafi płynąc prąd, który potrzebuje odpowiedniego przekroju. Dlatego kabel MA znaczenie. A te pomijalne i nawet mierzalne różnice i tak niweluje odległość, styk, (zupełnie nie idealny i w każdym "bananie" inny") przewody do gniazda we wzmacniaczu, w głośnikach - nikt tam nie lutuje (no właśnie - luty) pociętego na kawałki Odina ;). 

Mu dyskutujemy o czymś innym.

Dwa różne głośniki - grają inaczej - czasem minimalnie, czasem diametralnie. Lepiej czy gorzej - kwestia gustu. Inaczej, bo mogą, jest tak dużo elementów, które te różnice powodują, że wręcz są małe szanse, że zagrają tak samo. Tak, to  oczywistość - nie trzeba się silić na udowadnianie. Jak w każdej branży jest cena marketingu i marki. Ale kable........... Każdy dobry jest z miedzi OFC najwyższej czystości (czy 99%, czy n99,999% nie wpłynie na nic)

Dwa dobre kable nie grają inaczej -  dlatego jest podawane dziesiątki parametrów, wymyślane historie o jednokierunkowym prądzie (uwierzyłbyś?), specjalnym splocie, czystości 99,999999999%, powłokach, ekranowaniu (powietrznym :D -to przecież najlepszy izolator - więc kable w nadmuchanym worku, każdy osobno  - byłyby najlepsze, w  Odinie tak spłaszczonym prawie wcale go nie ma ;) ), podkładkach antywibracyjnych, kablach zasilających (z tragicznej sieci energetycznej w starym bloku na ten przykład, do której podłączone jest dziesiątki różnego rodzaju odbiorników siejących po niej samo zło -  a cudowny, metrowy kabel zasilający za 150 000 niweluje to - tyko czary wchodzą tu w grę) kwieciste opisy musza być,  bo to trzeba "udowodnić" rzeczy nieistniejące by skusić do wydania 30 000, 300 000 zł. W ofercie jednego producenta czytałem o kablach które zapewniają lampowe brzmienie  a inne "ekstremalny Hi-End. I tylko 4500 zł za 2x po 3 m. A recenzje takie, że nic się z nimi nie równa. To po co Odiny? Nie przekonamy się dlatego, że Ty to słyszysz. I ja Ci wierzą. Zostanę przy tym, że to wyłącznie kwestia wiary. Każdy ma prawo wierzyc w co chce. 

I kolejny raz dodam - fajnie się gada - nie mam nic przeciw (poza cyfrowymi bo to dla już zbyt grubymi nićmi szyte) bo jak ktoś w to wierzy, chce wydać swoje, nikomu nie dziej e się krzywda to nic mi do tego. Jego sprawa. Kable głośnikowe mają wpływ - ale od poziomu właściwego przekroju, dobrego przewodnika nie ma różnicy czy 100 zł za metr czy 100 000 za metr - bo nie może. Taki misternie tkany przez jedwabniki Odin na końcu ściśnięty do wtyczki, która w zacisku jednym będzie się stykać 5 mm2 a w drugim 3,5 mm2.  - i wszystko co po drodze diabli wzięli.  Całe izolatory, misterne sploty, jednokierunkowe dualomono... No i indukcyjność przy takiej odległości żyłek od siebie musi zniekształcenia siać jak nie wiem co.... Nic nie poradzę. 

 

 

Uff - odpuszczam  -  ale lubię :)

 

 

 

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Bugs napisał(-a):

Zapominamy trochę że w systemie audio głośniki nigdy nie grają "same" tylko niemal zawsze jako zespół ( ktoś robi szerokopasmowe inne niż elektrostaty? ) i zawsze w jakiejś obudowie, z kablami, zwrotnicami etc.

Sam głośnik - mimo że ma wygenerować dany dźwięk - może go przedstawić różnie w zależności od technologii w jakiej jest wykonany. Jak ktoś nie słyszy różnicy między tubami w Altusach a kopułką tekstylną to jest po prostu głuchy.

Wpakowanie tych głośników w obudowę o takiej czy innej konstrukcji i pospinanie kablami daje niemal nieskończone możliwości wpływu na dźwięk na które z kolei będzie wpływać otoczenie w jakim te zestawy się znajdą. Żeby to stwierdzić nie trzeba wchodzić z miernikami, wystarczy posłuchać np. różnych głośników w tej samej obudowie ( np. różne serie B&W DM602 ) albo tych samych w różnych obudowach ( np. ESA Continuum/ProAc Response, oba na tych samych Scan Speakach ) albo jednych ale różnie poustawianych.

Lata zabawy audio utwierdziły mnie w przekonaniu że to głośniki - czy raczej zestawy głośnikowe - mają największy wpływ na dźwięk ale pozostałe elementy w mniejszym stopniu też, i wzmacniacz, i źródło, a nawet kable. Te ostatnie minimalny, może na granicy percepcji a może urojony, ja jestem przekonany że słyszę różnicę między MITem albo Cable Talk a Siltechem ale nie jest to coś co robi różnicę przy odsłuchu, przynajmniej na moim nie-hiendowym sprzęcie. Chętnie potestowałbym tego absurdalnie drogiego Nordosta, tak dla ciekawostki. Tak samo różni się brzmienie odtwarzaczy CD mimo że cyfra to cyfra, albo się ją odczyta albo nie ale chyba rozumiemy że to nie jest aż tak prymitywne.

Trzeba też zdawać sobie sprawę patrząc na te kosmiczne ceny że przyrost jakości nie jest liniowy i te kable za ćwierć bańki - o ile faktycznie dają jakiś efekt - to jest on pewnie o np. 5% w stosunku do kabli kosztujących 10 czy 20x mniej. Jak dla kogoś taka zmiana jest tyle warta i go stać - jego sprawa. Tak samo jak ten który chce odczytywać godzinę na Rolexie a nie na identycznie wyglądającym i działającym Tisellu, nikt tu nie udowadnia że wymiary i pomiary takie same więc bez sensu przepłacać.

Zasadniczo zgadzam sie z tym co piszesz.

Mój punkt widzenia jest taki, że każdy element systemu audio jest obarczony mniejszą lub wieksza dawką voodoo. O ile w przypadku kabli łatwiej to uzasadnić, o tyle w przypadku bardziej złozonych elementów jest więcej "bezpieczników".

Przyjmując, że kable z róznych połek cenowych, konstrukcyjnie znacznie sie rozniące, ale dajace to samo od najtanszych do najdrozszych - mamy voodoo powiedzmy pionowe.

Ale nie dam sobie wmówić (bo dowodów mimo wszystko nikt mi nie przedstawił), że producenci głosników nie stosują voodoo nazwijmy je poziomego - w obrebie tej samej półki jakosciowej/konstrukcyjnej mamy rozpietosci cenowe uzasadniane np. lepszym tłumieniem w jakiejś tam sekcji, magiczna zamiana kolejności przetworników, zmiana proporcji/pochodzenia celulozy w membranie itp. Czy to sa czynniki mogace miec wpływ? Tak. Ale jaki konkretnie w danym modelu i jak to sie przekłada na ocene/cenę głośnika tego nie ma. Ci demaskatorzy z tych "for" obsmiewający kable jakos nie kwapia sie do porównan powiedzmy kolumny za 10 i 5 tys i udowodnienia, że sa jakiekolwiek odczuwalne roznice wynikajace z zastosowania "opcji" i uzasadniające cene x2 :)

Koledzy mający znakomite wykształcenie techniczne oraz ogromne doświadczenie odsłuchowe to rozumieją. Ja nie :)

Tyle i tylko tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wszyscy stosują. Chodzi o skalę. Gdzie w kablach jest to tak niewyobrażalne, ż nie do ogarnięcia, nie do pojęcia dla mnie. A w głośnikach - jest jak we wszystkim. Jak w lodówkach, telewizorach, oponach czy zegarkach. W głośnikach dochodzi jeszcze estetyka. To niemal meble. Czasem ogromne. Musza być też ładne, piękne, ze szlachetnym wykończeniem - a to tez kosztuje, choć na dźwięk nie ma wpływu. Bo rodzaj drewna z jakich wykonano wiolonczelę ma wpływ na jej brzmienie chyba, to 2 czy 3 centymetrowe ścianki głośników niezależnie czy są z dobrej płyty MDF czy z gładzonego napletkiem wielbłąda palisandra na dźwięk wpływu mieć nie będą. I jak producent twierdzi inaczej to uprawia vodoo. 

"Ręcznie wyselekcjonowane drewno do przegrody głośników z serii SS-AR1 pochodzi z japońskiej wyspy Hokkaido wybranej ze względu na klimat i mroźne zimy. Klon z tej wyspy charakteryzuje się gęstym usłojeniem drewna, twardością i sztywnością. Drzewa wyselekcjonowane przez miejscowych specjalistów ścięto w listopadzie, gdy usłojenie jest najgęstsze. Choć klon z Hokkaido nadawał się idealnie na przegrodę głośnika, wykorzystanie go do stworzenia całej obudowy skutkowałoby surowym i twardym dźwiękiem. Z tego względu nasi inżynierowie zdecydowali się uzupełnić właściwości klonu innym gatunkiem drewna."

 

Ja wybiorę jednak te ładniejsze bo estetyka niewiele mniej jest ważna jest od brzmienia by słuchało się przyjemnie ;)  I głośnikowe kable - też rozumiem że mają być ładne bo je widać, a i podkładki pod nie zrozumiem, gdy dla wyglądu są zastosowane. Bo wiara, że maja wpływ na dźwięk..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Adi napisał(-a):

Nie rozumiemy się. Nie ma kosmicznej technologii. Nic nie jest tajne - każdy dysponujący wiedzą i sprzętem może to zrobić - tylko po co? To jest niepotrzebne. To słychać i tego nikt nie kwestionuje - więc po kiego badać. Audiofile powinni być zadowoleni - element nie kwestionowany.  Wiadomo? Czemu?  - bo to logiczne. Twarda guma się mniej ugnie niż miękka. Bas refleks z przodu daje taki efekt, z tyłu inny, a kolumna zamknięta inny. Każdy ma co lubi. Ktoś uwielbia bas i świst - kupi Altusy, ktoś lubiący dźwięk "realistyczny" nawet na nie nie spojrzy. Nikt działający logicznie nie bada i nie udowadnia czegoś, czego nie musi. Po co marnować czas i kasę? To jest niezbędne do voodo bo tam trzeba to jakoś sprzedać. Są zwykłe, proste fizyczne różnice, które... czynią różnicę. Można zmierzyć wszystko - tylko po co? To właśnie jest bezdyskusyjny fakt, pozwalający wybrać głośniki które grają tak jak lubisz w cenie, która cię zadowala. To te elementy, które czynią cenę głośnika, brzmienie, wygląd, wielkość, przeznaczenie (głośnik - uproszczenie - chodzi cały czas o "kolumny")  -  a kabla nie bo nawet ze złota nie byłby wart 300 000 zł, bo to tylko przewodnik prądu o prostej konstrukcji, na odległości powodującej, że ułamkowe procenty odchyleń parametrów na końcowym urządzeniu jakim jest dość prymitywny głośnik NIE MOGĄ mieć znaczenia. Dodatkowo pisałem wiele razy o kablach to transmisji danych cyfrowych - i tu pisanie o różnicach, ocieplaniu i ochładzaniu, czy poszerzaniu przez producentów czy testerów do zwykłe szmaciarstwo, które powinno być karane jako wprowadzanie w błąd dla uzyskania korzyści majątkowych. 

Kable to dla tych co nie słyszą, to ta cześć systemu, w której przy właściwym dobraniu przekroju i oporności nie da się osiągnąć zmian bo na 2 - 2,5 metra dobrego druta nie ma prawa się nic wydarzyć. Jasnym i dla sceptyków jest, ze ze wzmacniacza potrafi płynąc prąd, który potrzebuje odpowiedniego przekroju. Dlatego kabel MA znaczenie. A te pomijalne i nawet mierzalne różnice i tak niweluje odległość, styk, (zupełnie nie idealny i w każdym "bananie" inny") przewody do gniazda we wzmacniaczu, w głośnikach - nikt tam nie lutuje (no właśnie - luty) pociętego na kawałki Odina ;). 

Mu dyskutujemy o czymś innym.

Dwa różne głośniki - grają inaczej - czasem minimalnie, czasem diametralnie. Lepiej czy gorzej - kwestia gustu. Inaczej, bo mogą, jest tak dużo elementów, które te różnice powodują, że wręcz są małe szanse, że zagrają tak samo. Tak, to  oczywistość - nie trzeba się silić na udowadnianie. Jak w każdej branży jest cena marketingu i marki. Ale kable........... Każdy dobry jest z miedzi OFC najwyższej czystości (czy 99%, czy n99,999% nie wpłynie na nic)

Dwa dobre kable nie grają inaczej -  dlatego jest podawane dziesiątki parametrów, wymyślane historie o jednokierunkowym prądzie (uwierzyłbyś?), specjalnym splocie, czystości 99,999999999%, powłokach, ekranowaniu (powietrznym :D -to przecież najlepszy izolator - więc kable w nadmuchanym worku, każdy osobno  - byłyby najlepsze, w  Odinie tak spłaszczonym prawie wcale go nie ma ;) ), podkładkach antywibracyjnych, kablach zasilających (z tragicznej sieci energetycznej w starym bloku na ten przykład, do której podłączone jest dziesiątki różnego rodzaju odbiorników siejących po niej samo zło -  a cudowny, metrowy kabel zasilający za 150 000 niweluje to - tyko czary wchodzą tu w grę) kwieciste opisy musza być,  bo to trzeba "udowodnić" rzeczy nieistniejące by skusić do wydania 30 000, 300 000 zł. W ofercie jednego producenta czytałem o kablach które zapewniają lampowe brzmienie  a inne "ekstremalny Hi-End. I tylko 4500 zł za 2x po 3 m. A recenzje takie, że nic się z nimi nie równa. To po co Odiny? Nie przekonamy się dlatego, że Ty to słyszysz. I ja Ci wierzą. Zostanę przy tym, że to wyłącznie kwestia wiary. Każdy ma prawo wierzyc w co chce. 

I kolejny raz dodam - fajnie się gada - nie mam nic przeciw (poza cyfrowymi bo to dla już zbyt grubymi nićmi szyte) bo jak ktoś w to wierzy, chce wydać swoje, nikomu nie dziej e się krzywda to nic mi do tego. Jego sprawa. Kable głośnikowe mają wpływ - ale od poziomu właściwego przekroju, dobrego przewodnika nie ma różnicy czy 100 zł za metr czy 100 000 za metr - bo nie może. Taki misternie tkany przez jedwabniki Odin na końcu ściśnięty do wtyczki, która w zacisku jednym będzie się stykać 5 mm2 a w drugim 3,5 mm2.  - i wszystko co po drodze diabli wzięli.  Całe izolatory, misterne sploty, jednokierunkowe dualomono... No i indukcyjność przy takiej odległości żyłek od siebie musi zniekształcenia siać jak nie wiem co.... Nic nie poradzę. 

 

 

Uff - odpuszczam  -  ale lubię :)

 

 

 

 Ja napisze inaczej.

Być może posuwam sie za daleko zakładając iz podzielasz moja opinie, ale jestem przekonany, że doskonale wiesz, iz idac do salonu audio i kupujac bazowa kolumne B&W serii 6 za powiedzmy 5 tys. szt retail stajesz sie ofiarą voodoo, z tym że głośnikowego :)

Te głośniki są totalnie proste (nie mam na myśli czystości formy), w tym samym sklepie znajdziesz minimum 2-3 modele innych firm mających nie tylko lepsze parametry podstawowe/zmierzone ale również dające znacznie lepsze wrażenia odsłuchowe wynikające z lepszego, bardziej umiejętnego zastosowania szeroko tu opisywanych "opcji" realnie wpływających na brzmienie. Ale nie maja znaczka bi-and-dablju, który to na pewnym poziomie bazowym jest synonimem marketingowego mistrzostwa i odcinania kuponów od rzeczywiście znakomitych produktów z najwyższych półek cenowych.

Oczywiście można powiedziec zawsze, że to lepiej brzmi i koniec. Ok, ale powtarzam na moja wiedze skrzynka B&W w tej cenie nie ma niczego co powoduje "game change" wiec semantycznie to jest takie samo voodoo jak z kablami. Z kablami powołujesz sie na "opcje" ktore sa ale nie działaja, z głosnikami powołujesz sie na opcje , ktore sa i moga działać, ale pomiarów/wpływu nie masz, ale sam fakt mozliwosci wystapienie usprawiedliwia wypowiadanie ocen. Dla jednych to wystarczajace, dla mnie nie :)

I teraz taki mądrala, który (moim zdaniem) stal sie ofiara glosnikowego voodoo B&W heheszkuje z kolegi "ofiary" kablowego voodoo Furutecha. Zacne 😂

Też juz koncze ☮️

8 minut temu, Adi napisał(-a):

Ale wszyscy stosują. Chodzi o skalę. Gdzie w kablach jest to tak niewyobrażalne, ż nie do ogarnięcia, nie do pojęcia dla mnie. A w głośnikach - jest jak we wszystkim. Jak w lodówkach, telewizorach, oponach czy zegarkach. W głośnikach dochodzi jeszcze estetyka. To niemal meble. Czasem ogromne. Musza być też ładne, piękne, ze szlachetnym wykończeniem - a to tez kosztuje, choć na dźwięk nie ma wpływu. Bo rodzaj drewna z jakich wykonano wiolonczelę ma wpływ na jej brzmienie chyba, to 2 czy 3 centymetrowe ścianki głośników niezależnie czy są z dobrej płyty MDF czy z gładzonego napletkiem wielbłąda palisandra na dźwięk wpływu mieć nie będą. I jak producent twierdzi inaczej to uprawia vodoo. 

"Ręcznie wyselekcjonowane drewno do przegrody głośników z serii SS-AR1 pochodzi z japońskiej wyspy Hokkaido wybranej ze względu na klimat i mroźne zimy. Klon z tej wyspy charakteryzuje się gęstym usłojeniem drewna, twardością i sztywnością. Drzewa wyselekcjonowane przez miejscowych specjalistów ścięto w listopadzie, gdy usłojenie jest najgęstsze. Choć klon z Hokkaido nadawał się idealnie na przegrodę głośnika, wykorzystanie go do stworzenia całej obudowy skutkowałoby surowym i twardym dźwiękiem. Z tego względu nasi inżynierowie zdecydowali się uzupełnić właściwości klonu innym gatunkiem drewna."

 

Ja wybiorę jednak te ładniejsze bo estetyka niewiele mniej jest ważna jest od brzmienia by słuchało się przyjemnie ;)  I głośnikowe kable - też rozumiem że mają być ładne bo je widać, a i podkładki pod nie zrozumiem, gdy dla wyglądu są zastosowane. Bo wiara, że maja wpływ na dźwięk..........

PS.

Nie wiem czy to wybrzmiało, ale na wszelki wypadek: kompletnie nie podzielam fanatyzmu w kierunku kabli za gigantyczne pieniądze (czyli powiedzmy powyzej 10 tys up). Granice wzialem z tego m.in (poza rozsadkiem) ze miałem okazje testowac kable głosnikowe do ok 8 tys. retail. I jak juz mowilem, te najdroższe nie sprawiły wielkiego postepu do prawie najtanszych. Na najtanszych system gral wyraznie słabiej. A ja wybralem cos pomiedzy z wysokim rabatem. I to byłby wrazenia nie tylko moje. Cenie sobie prywatnosc, ale znam osobiscie tu kilka osob z forum, moze kiedys bedzie okazja to zaprosze do siebie, skołuje powiedzmy Chordy Odyssey i poprosze o opinie bo innej argumentacji nie mam ;)

 

Gdzies tu w dyskusji padła teza, ze zdroworozsadkowo kable nie powinny przekraczać jakiegos tam % pułapu cenowego całego sprzetu. Mocno nieprecyzyjny algorytm, ale dla mnie ma sens na dluzsza mete. Jak z demokracja - do d*py ale nie ma nic lepszego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, beniowski napisał(-a):

Moim zdaniem, ktoś kto chce kupić sprzęt, powinienem kierować się tym co słyszy. Jeśli słyszy różnice dzięki kablowi, niech kupuje. Jak nie słyszy,  niech kupi coś tańszego. Zarzucanie kogoś nieobeznanego z tematem wynikami testów chyba nie ma sensu. 

 

Trochę mnie dziwi, że nie dyskutujecie w ogóle o designie. I zanim i powiecie, że chodzi o dźwięk, a nie wrażenia estetyczne, to napiszę wam, że jeśli miałbym wydać duże pieniądze na sprzęt, to powinien też według mnie być ładny. Albowiem są sprzęty hi-fi (i hi-end) które są piękne i są takie, które są koszmarnie brzydkie. Dla mnie estetyka jest ważna. Kupilibyście Cartiera tylko dla jego mechanizmu, gdyby koperty były koszmarnie brzydkie lub wskazania nieczytelne? Albo jakikolwiek inny zegarek z misz-marszem na tarczy, bo sprzedawca bym was przekonał że liczy się serce (mechanizm), a nie to jak wygląda? Albo kupilibyście wehikuł pana Samochodzika, bo w środku siedzi silnik Ferrari?
 

 

Jak to nie :D wszem i wobec pieję, że moje sonetto VIII w orzechu to sa najpiekniejsze kolumny jakie widziałem w przedziale do 80 tys. zł (sa znacznie tansze oczywiscie). To jest dzieło sztuki uzytkowej 😍 Uwielbiam włoski design (zreszta wszystko włoskie jak wiesz) i sf sie w to wpisuje idealnie. Kiedy je zobaczyłem pierwszy raz to powiedziałem, że musze je miec nawet jakby to były wydmuszki.

Wzmacniacz to z kolei inna bliska mi estetyka skandynawska, np. w meblach. Fajnie równowazy lekkie włoskie szaleństwo. Generalnie moj gust to wlasnie skandynawia jako baza doprawiona włoskimi akcentami (omg, ale text). Osobiscie mialem inne typy co do wzmacniacza, ale to jeden z nielicznych przykładów, że cos na zywo wyglada lepiej niz w folderach 🙉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Chłopski rozum nie może zostać przekonany, bo chłopski rozum wie swoje. Zna się. Słuchał. Podniesione zostało mnóstwo argumentów opartych na nauce, ale jak w każdej tego typu dyskusji z audiofilami status końcowy poglądów jest taki sam jak na początku. 
 

 

Edytowane przez tbn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Przecież to gałęź przemysłu jak każda inna. Może to pozwoli co niektórym zrozumieć bardziej jak produkowane są kolumny:

szczególnie pierwszy:

a później kolejne:

 

Ich flagowy model Magico M9 kosztuje 4 499 000,00 zł  / para

Edytowane przez Burns

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Burns napisał(-a):

Daj znać na ile wycenią usługę.

Poniżej oficjalny cennik, Myślę, że cena będzie w podanych granicach.

https://www.skleptonsil.pl/regeneracja-naprawa-glosnikow,p9.html


Prawda. Ludzie ją cenią, łakną jej, są nawet gotowi oddać za nią własne życie. Pod warunkiem, że nie dotyczy ich samych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ofiarami voodoo jesteśmy mniej lub bardziej pewnie w każdym momencie jeżeli chodzi o zakupy i decyzje zakupowe,  nawet w przypadku białego sera bo przecież może być z Pątnicy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Może mi ktoś wyjaśnić taką kwestię:

https://manuals.denon.com/DCD900NE/EU/PL/OBAOSYlrlqctth.php

Nie pytam czy to działa a już na pewno czy to słychać bo podobno nie słychać. ;)

O co chodzi ? Napisane jest: "wyjścia cyfrowe dźwięku zostają wyłączone.

Pozwala to zredukować źródło zakłóceń, które mogą mieć negatywny wpływ na jakość dźwięku"

 

Przecież, CD to cyfra, żeby sygnał analogowy pojawił się na wyjściach to i tak musi działać wewnętrzny przetwornik D/A !

Tak jest w wielu podobnych urządzeniach tego typu. Na moje powinno być odwrotnie. Jeżeli używam CD jako transport i przesyłam sygnał cyfrowy do zewnętrznego DAC'a to powinna być wyłączana sekcja analogowa.

Edytowane przez Burns

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Burns napisał(-a):

Może mi ktoś wyjaśnić taką kwestię:

https://manuals.denon.com/DCD900NE/EU/PL/OBAOSYlrlqctth.php

Nie pytam czy to działa a już na pewno czy to słychać bo podobno nie słychać. ;)

O co chodzi ? Napisane jest: "wyjścia cyfrowe dźwięku zostają wyłączone.

Pozwala to zredukować źródło zakłóceń, które mogą mieć negatywny wpływ na jakość dźwięku"

 

Przecież, CD to cyfra, żeby sygnał analogowy pojawił się na wyjściach to i tak musi działać wewnętrzny przetwornik D/A !

Tak jest w wielu podobnych urządzeniach tego typu. Na moje powinno być odwrotnie. Jeżeli używam CD jako transport i przesyłam sygnał cyfrowy do zewnętrznego DAC'a to powinna być wyłączana sekcja analogowa.

 

W trybie direct masz wyłączona korekcję sygnału, słychać wyraźną różnice do trybów jak music czy movie oczywiście. Pure direct to wyłączanie pobocznych obwodów jak wyświetlacz, inne wyjścia, różnic dla mnie nie ma. Takie audio voodoo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, tbn napisał(-a):

 

W trybie direct masz wyłączona korekcję sygnału, słychać wyraźną różnice do trybów jak music czy movie oczywiście. Pure direct to wyłączanie pobocznych obwodów jak wyświetlacz, inne wyjścia, różnic dla mnie nie ma. Takie audio voodoo.

Nie na temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.